Ważą się demograficzne losy Polski

W pierwszym kwartale 2018 roku urodziło się o 4 tys. mniej dzieci niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Czy pozytywny trend z ostatnich dwóch lat ulegnie zatrzymaniu?

Zgodnie z informacją GUS, trwający przez 2 ostatnie lata wzrost urodzeń w Polsce dotyczył dzieci urodzonych jako drugie, trzecie i dalszej kolejności. Spowodowało to nieznaczną poprawę wskaźnika urodzeń (1,45).

Pod względem dzietności Polska wciąż na szarym końcu

Warto podkreślić, że współczynnik dzietności powinien kształtować się powyżej 2,1 dziecka na kobietę. Tylko taka wartość zapewnia zastępowalność pokoleń, co  nie oznacza wcale demograficznego rozwoju, lecz stagnację. Dla orientacji podam, że w 1955 roku dzietność w Polsce kształtowała się na poziomie 3,61, a w roku 1980 – 2,28.

Czy 402 tys. urodzeń w 2017 roku to dużo?

Jest to bardzo mało. W latach 2008 – 2010 rodziło się odpowiednio 414, 417, 413 tys. dzieci, co również było objawem depresji urodzeniowej, której dno umiejscowione jest na początku XXI wieku (niewiele ponad 350 tys.). Dla porównania: w szczycie urodzeń na początku lat 80-ty rodziło się ponad 700 tys. dzieci.

Perspektywa demograficzna- być albo nie być

Aktualnie rozpoczyna się okres decydujący ze względu na wchodzenie na rynek demograficzny najmniej licznych roczników. Napiszę w skrócie. Jeżeli nie nastąpi wzrost dzietności, to w obliczu bieżących i przyszłych zagrożeń, nasze przetrwanie jako narodu żyjącego w granicach własnego państwa, wydaje się wątpliwe.

Na początku lat 80 – tych prognozy demograficzne przewidywały, że Polska kilkanaście lat temu przekroczy liczbę 50 mln mieszkańców. Tymczasem, mamy dziś zaledwie 38 mln starzejącego się w makabrycznym tempie społeczeństwa (Przed II wojną Polska liczyła ponad 35 mln mieszkańców).

______________________________________________________________________________________________________________

Dane liczbowe, piramida wieku: GUS, Wikipedia

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne