Iluzja sukcesu, czyli szczyt UE w sprawie migracji

Odbył się on w czwartek i piątek, 29-29.06.2018, i został uznany za sukces. Zwłaszcza polskie media zachwyciły się tym, że zrezygnowano na nim z przymusowej relokacji migrantów, Czy jednak rzeczywiście udało się coś osiągnąć? Zaraz po zakończeniu szczytu dr Jerzy Targalski tak to ocenił w swoim “Geopolitycznym tyglu” [{TUTAJ} – tekst + wideo]:

“Jeżeli chodzi o szczyt Unii Europejskiej to w sprawie imigrantów zawarto porozumienie, które nie będzie przestrzegane. Dlaczego nie będzie przestrzegane? Główny problem, czyli wracanie imigrantów z Niemiec do Włoch nie został rozstrzygnięty. Podjęto decyzję, że będą podejmowane starania, aby do tego nie doszło. Nie zgodzono się z powrotem tych, którzy z Włoch do Niemiec uciekli. Mają powstać jakieś centra w Europie, ale nie wiadomo gdzie, czyli nie powstaną. Podział imigrantów będzie dobrowolny, czyli nikt nikogo nie przyjmie. Jeżeli jakieś centra będą, to one będą puchły w szwach. Ma być wzmocniona ochrona granic Unii Europejskiej, Schengen dalej pozostaje w mocy.”.

Już następnego dnia, w sobotę, okazało się, że Targalski ma rację. W portalu Interia.pl ukazała się wiadomość “Włochy kwestionują ustalenia szczytu ws. migracji” {TUTAJ}. Czytamy w niej:

“Wicepremier Włoch Luigi Di Maio oświadczył w sobotę, że jeśli kraje unijne nie wywiążą się z zobowiązań podjętych w sprawie migracji, będzie to oznaczało, że “Unia już nie istnieje”. Zagroził, że włoski rząd rozważy kwestię wysokości składki do kasy UE. (…) Słowa politycznego lidera Ruchu Pięciu Gwiazd są głosem w dyskusji trwającej we Włoszech po zakończonym w piątek szczycie UE w Brukseli, na którym postanowiono, że w krajach członkowskich na zasadzie dobrowolności powstaną centra kontroli migrantów, a poza Unią – ośrodki do wysadzania uratowanych na morzu ze statków.
Według Francji, która zapowiedziała, że nie otworzy takich struktur, centra kontrolne powinny zostać utworzone w krajach “pierwszej linii”, czyli tych, do których przybywający do Europy migranci docierają najpierw, a zatem we Włoszech, Hiszpanii i Grecji.
Jednak rząd Giuseppe Contego wykluczył taką możliwość, co – jak podkreślają komentatorzy – pod znakiem zapytania stawia ustalenia szczytu, który nie przyniósł konkretnych rozwiązań dla Włoch.”.

Dziś [1.07.2018] w portalu Niezalezna.pl pojawiły się informacje “Czy Merkel w obawie o swój stołek tworzy “fake newsy”? Czesi i Węgrzy demaskują panią kanclerz” {TUTAJ} oraz “Merkel puściła “fake newsa”. Jest dementi rzecznik rządu do spekulacji o imigrantach” {TUTAJ}. W pierwszej z nich stwierdzono:

“Angela Merkel oraz CSU nie mogą dojść do porozumienia w sprawie polityki migracyjnej. Szef bawarskiej partii Horst Seehofer sformułował nawet w stosunku do kanclerz Merkel ultimatum i zagroził zerwaniem koalicji. W reakcji na to w liście wysłanym do władz CSU po unijnym szczycie Merkel miała poinformować, że 14 państw unijnych, w tym Czechy i Węgry, zaoferowało przyjęcie z Niemiec osób ubiegających się o azyl. Tymczasem władze Czech i Węgier… dementują istnienie takiej umowy.”.

W drugiej rzecznik polskiego rządu oświadczyła:

“- Nie ma żadnych nowych umów w zakresie przejmowania azylantów z krajów UE. Każdy kto przekroczy polską granicę, która jest także zewnętrzną granicą UE, z zamiarem uzyskania azylu podlega polskim regułom azylowym
– napisała na Twitterze rzecznik rządu Joanna Kopcińska.
– Prowadzimy bardzo restrykcyjną politykę azylową i tego nie zmieniamy – zapewniła.”.

No cóż, w dwa dni po zakończeniu szczytu UE jego ustalenia [rzekome ustalenia?] kwestionowane są przez Niemcy, Włochy, Francję, Czechy, Węgry i Polskę. Trudno to uznać za sukces.

O autorze: elig