Siarczysty policzek, czyli kulisy politycznego teatru dla naiwnych

Kiedy pani Dominika Arendt- Wittchen spoliczkowała znaną prowokatorkę KOD, część „prawej” strony wpadła w zachwyt. Gazeta Polska Codziennie użyła nawet słów nawiązujących do postawy narodowej bohaterki Inki: „Zachowała się jak trzeba”

Warto na wstępie przyjrzeć się kim są uczestniczki wydarzenia, które odciągnęło uwagę politycznego tłumu od rzeczy najważniejszych.

Magdalena Klim (spoliczkowana) jest osobą, która uosabia wszystko, co najgorsze. Znana z wielu prowokacji, awantur i fizycznych ataków na zwolenników PiS. O wiele ciekawszą osobą jest pani Dominika Arendt- Wittchen. Działalność pani Dominiki dla wnikliwego obserwatora może wydać się w niektórych aspektach kontrowersyjna. Z pozoru wszystko wygląda bardzo ładnie – rekonstrukcje historyczne organizowane przez Inicjatywę Historyczną we Wrocławiu oraz pełniona funkcja o ładnej nazwie: „pełnomocnik wojewody dolnośląskiego ds. obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości”. Jest także coś, co na pewno nie jest pozytywne. Jest to współpraca z żydowską fundacją Bente Kahan. Wynika z tego, że pani Arendt- Wittchen przez pewien czas wchodziła Polakom w szkodę współpracując z takim środowiskiem.

Prezesem fundacji „Bente Kahan” jest córka rabina, Bente Kahan, żona przewodniczącego Gminy Wyznaniowej Żydowskiej we Wrocławiu, Aleksandra Gleichgewichta. Kim jest Aleksander Gleichgewicht? To syn Bolesława Gleichgewichta, członka Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, a w czasach po 1989 roku członka tzw. Unii Wolności.

Aleksander  Gleichgewich jest znany ze swojej nieustającej sympatii do KOD, a także z wierszyka „Niech się Kaczor powiesi razem z bandą kolesi

 

Ciekaw jestem czy pani Dominika Arendt- Wittchen popiera rodzaj patriotyzmu jaki zaprezentował ostatnio premier Morawiecki wzywając ludzi pokroju Magdaleny Klim i ich idoli (PO, N i resztę) do wspólnego marszu 11 listopada bez ”faszystów i antysemitów” – link

Mając w pamięci jej niechęć do środowisk narodowych, okazywaną w formie braku akceptacji polskich symboli typu falanga oraz dewizy Narodowych Sił Zbrojnych: „Śmierć wrogom Ojczyzny”, możemy zauważyć znaczną zbieżność poglądów w tym zakresie z poglądami spoliczkowanej Magdaleny Klim.

Myślę, że słynny policzek nie był ustawką. Był naturalną konsekwencją polityki manipulacji uprawianej przez specjalistów od zarządzania zbiorową percepcją. Celem tej manipulacji jest skierowanie dwóch grup o różnym stopniu bezmyślności: zombie (KOD) i szczerych, lecz również zmanipulowanych, patriotów do buforu. To właśnie tam, w swoistym matriksie rozprasza się uwaga, wyczerpuje się energia i niknie rozum. Energia, która powinna być spożytkowana na pilnowanie Polski. (Emocje są prawdziwe, lecz dotyczą rzeczy najmniej ważnych).

_____________________________________________________________________________________________________________

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne