Multikulti+ czyli spanikowany premier wyrzuca z sań ministra Chorążego

Nie wiem, czy minister Chorąży w momencie wywalania go z fuchy załkał „za co?!” i w odpowiedzi usłyszał kultowe „za jajco!”, ale faktem jest, że jego sytuację najprecyzyjniej opisuje stare, rosyjskie przysłowie:

Не в том дело, что виноват, а в том, что не попадайся.

Można to rosyjskie przysłowie przetłumaczyć dosłownie, można też znaleźć jego polski, zapewne równie stary odpowiednik, a brzmi on tak:

Nie za to biją, że ukradł – ale że źle schował!

Zresztą sam Premier Morawiecki wyrzucenie Chorążego uzasadniał nie tym, że ten nałgał, ale tym że się, cytuję – zagalopował.

“minister zagalopował się zdecydowanie w niektórych swoich wypowiedziach”.

Czyli przekładając ten eufemizm na ludzką mowę, Chorąży prawdę powiedział, ale za wcześnie, bo przecież sekwencja głosowań wyborczych dopiero przed PiSem.

***

A powiedział w organizowanej w Warszawie przez Klub Jagielloński debacie zatytułowanej “Jakiej polityki migracyjnej potrzebuje Polska”, że Polska powinna przyjmować migrantów, bo to dzięki nim budowany jest “dobrobyt państw, które osiągnęły sukces“.

Szkoda, że nie dodał, iż miarą tego sukcesu są wspomniane 3 lata temu w sejmie (a zatem przed dojściem do władzy) przez Jarosława Kaczyńskiego strefy no go, do których ze strachu nie wchodzą policjanci państw, które tych imigrantów przyjęły, ze słynną dzielnicą Molenbeek w Brukseli na czele, nazywaną wylęgarnią terrorystów.

Bo, jak napisałem w tekście Multikulti+ czyli jak Prezes Kaczyński podmianę ludności Polski przyspieszył

„wspomniane przez Prezesa Kaczyńskiego w czasach, gdy jeszcze nie rządził strefy „no go” w Szwecji stworzone zostały przez 2 i 3 pokolenie gastarbeiterów, którym się od tego szwedzkiego socjalowego dobrobytu w dupach poprzewracało i zaczęli z nudów terroryzować białasów.”

Szczerze mówiąc, to ten Chorąży rzeczywiście troszkę ze szczerością przesadził:

wszak dopiero co wyciekła (ach, jak ten eksport hydraulików z Polski się mści) informacja, że rząd chce ściągnąć do Polski 3 tysiące imigrantów z katolickiego Uzbekistanu (nie poprawiać, z katolickiego i już – jak trzeba to bracia Karnowscy zaświadczą).

To doskonała wiadomość, bo jak wiadomo, kościół katolicki przeżywa kryzys, w Polsce też, bo i powołań oraz dominicantes/comunicantes ubywa, toteż taki dopływ świeżej, katolickiej, uzbeckiej krwi będzie jak znalazł.

***
Jak by było mało, minister Chorąży publicznie wyraził się negatywnie o idei repatriacji ze Wschodu, że „jest to trudne pod względem językowym (bo ci Polacy nie znają języka polskiego) i logistycznym, a z punktu widzenia finansów sprowadzenie do Polski imigrantów z Azji lub Ukrainy jest tańsze, od repatriacji.

Najwyraźniej opinia ministra Chorążego w tej kwestii była jeszcze niedawno dla premiera Morawieckiego istotna, bo jak pokazuje rządowa telewizja, w całym roku 2017 pisowski rząd repatriował 260 (słownie dwustu sześćdziesięciu) Polaków.


Patrzyłem wczoraj na Prezesa Kaczyńskiego jak w Szczecinie, i Premiera Morawieckiego, jak Stargardzie,wśród biało-czerwonych flag każdy z nich płomiennie o patriotyzmie prawił.

I pomyślałem sobie, że pisanie, iż tych 260 (słownie dwustu sześćdziesięciu) repatriantów, których duży, ważny, nie jakiś tam wstający, a już wstanięty z kolan, rozwijający się dynamicznie, europejski kraj w ciągu roku przyjął, to wyrzut sumienia jest… naiwne, bo politycy (a co dopiero banksterzy, nawet ci nawróceni) sumień nie mają.

Po prostu.

Tak się składa, że ja prawie 4 lata temu opisałem swoje doświadczenia sprzed już 8 lat z sowicie opłacanymi z naszych podatków urzędnikami państwowymi odpowiedzialnymi za repatriację, i spokojnie mogę powiedzieć, że w tej kwestii pomiędzy rządem PiS i PO-ZSL żadnej, ale to żadnej różnicy nie ma, co minister Chorąży sam niechcący zaświadczył
***

Natomiast zastanowienie się nad faktem, że rząd przeprowadza program Multikulti+, i to przeprowadza go na rympał, na wydrę, krzycząc za pośrednictwem tych swoich niepokornych komercyjnie dziennikarzy (konsekwentnie promuje określenie swojego autorstwa) to NIEPRAWDA!!!, choć Ciemny Lud widzi to Multikulti+ codziennie i w skali rosnącej nieprawdopodobnie – jest sensowne.

Bo tłumaczenia mogą być dwa, ale tylko jedno jest oficjalne, choć chyba już bez wiary w skuteczność Ciemnemu Ludowi serwowane:

1. Multikulti+ to otwarcie się rządu PiSu na błagania przedsiębiorców, którym potrzeba rąk do pracy bez względu na to, czyje to ręce będą.

Ten myk zastosowali 50, 40, 30 lat temu przedsiębiorcy z Niemiec, Szwecji, Francji, Holandii, Belgii i Wielkiej Brytanii, a skutek jak każdy Hans, Jean, John czy inny Johannes widzi, a widzi tłumy niezintegrowanych muzułmanów.
Bo prawda (jak to prawda) jest nieprzyjemna;
NIGDZIE, w ŻADNYM kraju, który przyjął dekady temu muzułmańskie ręce do pracy nie doszło do zintegrowania posiadaczy tych rąk z niemuzułmańską większością. NIGDZIE.
I oczywiście takiej integracji także w Polsce NIE BĘDZIE.

Postawę tych „polskich przedsiębiorców” najlepiej spuentować cytatem z niejakiego Lenina:

„kapitaliści są tak chciwi, że nawet sprzedadzą nam sznur, na którym ich powiesimy”.

Jak „polscy przedsiębiorcy” chcą być wieszani – ich sprawa, ale mnie, mojej rodziny i milionów zwykłych Polaków proszę w to nie mieszać.
I mógłbym tym efektownym cytatem zakończyć ten felieton, ale jeszcze obiecane wyjaśnienie numer 2.
2. Drugie, tym razem już nieobecne z oczywistych względów w mejnstrimie wytłumaczenie masowego importu „rąk do pracy” połączone z wyrzuceniem do kosza repatriacji jest
następujące:
taki bogaty i strategicznie położony kraj jak Polska nie może pozostać niezaopiekowany i jest zaopiekowywany od stuleci, bo jak nie przez Niemcy, to przez Rosję, jak nie przez Angoli – to przez jankesów z ich eskimoskimi sojusznikami.

Problem w tym, że o ile zaopiekowanie tzw. elit idzie i szło zawsze gładko (kwestia zasilenia stosownymi kwotami relatywnie niewielkiej grupy), to problemy zawsze były z tzw. wsadem ludzkim – dziś nazywanym Ciemnym Ludem/Suwerenem ( zależnie od tego, czy niepodsłuchiwana, wewnętrzna rozmowa czy oficjalny spicz).

Otóż ten wsad raz na kiedyś wierzga i to solidnie, a wielkie interesy (szczególnie wielkie na skalę globalną) wymagają spokoju.

I ten spokój może zagwarantować jedynie wymiana tego wsadu ludzkiego.

O ile wypychanie najbardziej dynamicznych Polaków na bezpowrotną emigrację  (no nie żartujmy – przecież nawet tutejsi pisowcy nie wierzą w gaworzenie Premiera o powrotach z emigracji)
i ogłupianie tu pozostałych przez deformę (tak – deformę) oświaty idzie nieźle, to jednak jest rozciągnięte w czasie.

A wskazówki zegara historii najwyraźniej tak przyspieszyły, że raptowne, masowe wtłoczenie do Polski imigrantów, skutkujące trwałą zmianą struktury narodowościowej stało się w ocenie tych historycznych zegarmistrzów koniecznością.

Bo te ręce do pracy za lat kilka staną się też rękami do wrzucania kartek wyborczych do urn: najpierw w wyborach samorządowych a później – wszystkich innych.

I o to w tym całym numerze z Multikulti+ globalnym zegarmistrzom chodzi.
http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/multikulti-czyli-jak-prezes-kaczynski-podmiane-ludnosci-polski-przyspieszy

http://jahonnews.uz/ru/obshchestvo/157/46653/

https://naszeblogi.pl/51724-dlaczego-polscy-politycy-nienawidza-polakow-ze-wschodu

O autorze: Ewaryst Fedorowicz