Dlaczego pieniądz równoległy jest jedynym wyjściem z okupacji monetarnej?

Kiedy pierwszy raz usłyszałem o koncepcji pieniądza równoległego, wydawała mi się ona rozwadnianiem tematu, półśrodkiem nie rokującym na odegranie istotnej roli w procesie wychodzenia z niewoli monetarnej lichwiarskiego systemu bankowego.

Obecnie nie widzę żadnej innej drogi, która skuteczniej, pewniej, bezpieczniej – mogłaby nas wyprowadzić ku wolności.

Problem – tak mi się przynajmniej wydaje – jest trywialny: otóż luka nabywcza o której mówią eksperci NISS i Nawigatorów Jutra nie polega na zbyt małej podaży pieniądza, ale na jego skrajnie nierównomiernej dystrybucji. Kiedyś z ciekawości próbowałem oszacować na podstawie obrotów rynków finansowych (m.in. Forex) ilość pieniądza w obrocie i wyszło mi, że jest to kilkadziesiąt razy PKB całej kuli ziemskiej. Innymi słowy musielibyśmy przez kilkadziesiąt lat odpracowywać za darmo (żywiąc się np. korą z drzew), aby spłacić wszystkie długi wygenerowane przez panujący powszechnie system rezerwy cząstkowej z kredytową kreacją pieniądza pod zastaw przyszłych wpływów.

Pieniędzy jest zatem o wiele za dużo! Tylko, że ogromna ich większość skupiona jest w bardzo nielicznych rękach. Ludzie, którzy dysponują kwotami kilku milionów rocznie nie są na dłuższą metę w stanie spożytkować tych pieniędzy na konsumpcję dóbr rzeczywistych. Jedyny sposób, w jaki mogą wykorzystać zgromadzony majątek, to używać go w celu pozyskiwania anty-dóbr, głównie – władzy. Ta ostatnia nie jest koniecznie czymś złym, jednak władza kupiona za pieniądze, w ogromnej większości przypadków oznacza korupcję i niewolę, czyli w ogólności – doprowadzanie ludzi do działań niezgodnych z ich interesem.

Skoro nie podaż, ale dystrybucja jest problemem, to jak rozwiązać ten problem bez uciekania się do złamania świętego prawa własności, jak nie pójść w ślady marksistów i innych rewolucjonistów z przeszłości?

Oczywiście, te monstrualne majątki nie zostały pozyskane uczciwie, zatem prawo własności powinno działać na naszą, a nie ich właścicieli korzyść. Jednak czy ktokolwiek byłby w stanie przekonać do tego dyspozycyjne wobec systemu sądy?

Wyjście jest trywialnie proste: pieniądz równoległy. “Możecie zachować sobie to, co nagromadziliście. My tymczasem jednak przejdziemy na inną walutę”. Pojawia się jednak nowy dylemat: jak zabezpieczyć waluty równoległe, pieniądz alternatywny – przed niesprawiedliwą dystrybucja?
Jak uniemożliwić, by pieniądz robił pieniądz?

Uważam to za główne wyzwanie dla twórców alternatywnych systemów monetarnych. Bez znalezienia odpowiedzi na powyższe pytania – ich dzieło będzie podlegać w przyszłości podobnej degeneracji, jaką obserwujemy w przypadku obecnie działających, narodowych z nazwy, a lichwiarskich w swojej istocie walut.

 

Bibliografia:

Wiedza społeczna – pojęcia podstawowe

Okupacja monetarna dla opornych

O autorze: Marek Sas-Kulczycki

Poprzednio - Asadow i "niepoczytalny?" (ze znakiem zapytania - niech Czytelnik osądzi sam).