Kolejny Skandal w komisji wyborczej. Czy takie wybory mają sens?

Relacja “męża zaufania” delegowanego przez RKW do jednej z obwodowych komisji wyborczych.

Do naszej Redakcji zgłosiła się osoba, która w ostatnią niedzielę pracowała w jednej z obwodowych komisji wyborczych. Osoba ta (imię i nazwisko znane redakcji) zgłosiła się do nas, aby poinformować o nieprawidłowościach, które zauważyła.

Redakcja Ekspedyt.org. (RE):Jaką rolę pełniła pani w trakcie wyborów samorządowych, które odbyły się w ostatnią niedzielę?

“Mąż zaufania” RKW (): Namówiona przez znajomego zgłosiłam się do koordynatora RKW w mojej dzielnicy, przeszłam szkolenie i zostałam delegowana do pracy w charakterze obserwatora przy wyznaczonej komisji obwodowej.

RE: Czy zauważyła pani jakieś nieprawidłowości?

: Tak i to sporo. Po tym, co widziałam uważam, że dopóki nie zmieni się ordynacja i regulamin pracy komisji nie będę brała udziału w tej farsie zwanej wyborami. Mówię to oczywiście prywatnie, a nie jako przedstawiciel RKW.

RE: A jakieś konkretne przykłady?

: Pierwsza sprawa: członkowie komisji wynosili całe naręcza kart wyborczych poza lokal. Kiedy zwracałam uwagę, że to naruszenie regulaminu usłyszałam, że się nie znam, że lokal wyborczy to cały budynek, a nie tylko pomieszczenie z urnami. Oczywiście ustawa mówi coś całkiem przeciwnego. Praca komisji musi odbywać się w jednym pomieszczeniu, aby wszyscy obecni jej członkowie (musi być min. 2/3 składu) widzieli wszelkie czynności i gwarantowali ich poprawność.

RE: Czy doszło do jakichś prób fałszowania?

: Tego oczywiście nie jestem pewna, ale sytuacją którą zauważyłam umożliwiała to. Po moich pierwszych interwencjach członkowie komisji namawiali się za zamkniętymi drzwiami. Albo otrzymywali jakieś pouczenia od wiceprzewodniczącego. Wyglądało to tak, że jedna z osób pod pretekstem pokazania miejsca z czajnikiem i prowiantem wyprowadzała kolejno pozostałych członków komisji do korytarza za zamkniętymi drzwiami. „Oględziny czajnika” trwały każdorazowo po parę minut. Być może widząc, że nie ma ze mną żartów, wiceprzewodniczący informował je o odwołaniu „akcji”.

RE: Czy to wynoszenie kart mogło być częścią ew. planu fałszowania wyników?

MŻ: Oczywiście! Wyniesienie kart poza lokal umożliwia ich modyfikację bez żadnej kontroli. Poza tym daje pretekst do wnoszenia kart w trakcie wyborów – „bo jednak zabrakło”. Kiedy w lokalu jest pełno ludzi, nie ma praktycznie możliwości sprawdzenia tych kart. Trzeba by przerwać pracę komisji, zamknąć lokal i przejrzeć te karty – po kolei, sztuka za sztuką.

RE: Jak pani na to reagowała?

: Zgodnie z zasadami, które poznałam na szkoleniu RKW wzywałam oficjalnie członków komisji do przestrzegania regulaminu, zawiadomiłam koordynatora RKW oraz komisarza z delegatury PKW. Obiecał on telefonicznie wezwać przewodniczącą komisji do przestrzegania procedur. Ponieważ nie było żadnej reakcji komisji i nadal karty były wnoszone z poza lokalu, zgodnie z instrukcją koordynatora RKW wezwałam policję. Po kilku godzinach przyjechał patrol, spisał protokół. Potem było już w miarę poprawnie, poza tym, że komisja konsekwentnie utrzymywała, że lokal wyborczy nie ogranicza się do wyznaczonego pomieszczenia. W efekcie głosujący wychodzili z kartami z lokalu. Dwie osoby udało mi się zatrzymać w momencie wychodzenia z budynku. Ostrzegłam je, że jest to przestępstwem. Były zdziwione – „pan z komisji nic nam takiego nie mówił”.

RE:  Z czego pani zdaniem mogła wynikać taka postawa, jak rozumiemy co najmniej lekceważenia i łamania regulaminu i przepisów?

: Podobno na szkoleniu w OKW byli tylko przewodniczący komisji i to nie ze wszystkich obwodów. Policjanci też nie znali przepisów i musiałam im odczytywać fragment aktów prawnych. Organizacją wyborów zajmują się urzędy gmin – podwładni burmistrzów i radnych związanych z partiami politycznymi. Wygląda na to, że rzetelnością wyborów zainteresowani są tylko mężowie zaufania pracujący społecznie. W naszej dzielnicy mogliśmy obsadzić zaledwie kilka procent komisji.

RE: Co mogą zrobić zwykli ludzie, aby sytuacja uległa poprawie?

: Naciskać na zmianę przepisów, zasad organizacji wyborów. W przypadku JOW kontrola byłaby dużo łatwiejsza. Jeśli mogę zwrócić się z małym apelem do czytelników:

Ludzie, pomóżcie RKW kontrolwać wybory! Są różne formy pomocy – można być obserwatorem, można być “rezerwowym” – np. aby zastąpić męża zaufania by mógł odpocząć choćby krótki czas, lub w przypadku zasłabnięcia itp.
Można oczywiście także wspomóc RKW materialnie.
Jeśli nie będzie realnej kontroli RKW we wszystkich obwodach wyborczych, to chodzenie na takie wybory nie ma sensu.

RE: dziękujemy za rozmowę.

 

 

Obrazek wyróżniający: film linkowany w serwisie Tweeter

O autorze: Redakcja