Trujące owoce postmodernizmu

Kiedy słucham ks. Guza lub Karonia mówiących o filozoficznych wynaturzeniach Szkoły Frankfurckiej i lewicy antykulturowej, o niszczeniu dorobku kulturowego cywilizacji łacińskiej – mam wrażenie, że to rozważania teoretyczne, analizy prac naukowych, manifestów itp.

Oczywiście są różne organizacje, które wcielają te programy w życie, takie jak “Fundacja Batorego”, “Krytyka Polityczna” itd. trudno mi jednak uwierzyć w to, że mają one bezpośredni, dający się zauważyć w skali kilku lat wpływ na stan świadomości przeciętnych zjadaczy chleba.

Niedawno trafiłem na relację z wykładu popularnonaukowego, która pokazuje jak zaawansowana jest destrukcja klasycznego paradygmatu naukowego na “zachodzie”.  Może powinniśmy wrócić do terminu “zgniły zachód” – ale w nowym znaczeniu?

Wykład nosi tytuł “The truth about mobile phone and wireless radiation” – “Prawda o telefonach komórkowych i promieniowaniu elektromagnetycznym”.

Prelegentka –  Dr Devra Davis, której tytuły i dokonania naukowe zapowiadający wyliczał przez ponad dwie minuty – w pierwszym zdaniu swojego wykładu powiada:

“Nie ma czegoś takiego jak jedna prawda. Prawda jest pojęciem względnym. Kiedyś prawdą było to, że Ziemia jest płaska”.

Zastanawiam się nad najbliższą przyszłością “ontologicznego” czasownika “być” (w angielskim – to be, is, are itd.). Czy zmieni się jego konotacja, czy raczej dla wzmocnienia efektu będzie się mówić: “według naszej grupy jest …”, “z mojego punktu widzenia jest …” itd?

O autorze: Marek Sas-Kulczycki

Poprzednio - Asadow i "niepoczytalny?" (ze znakiem zapytania - niech Czytelnik osądzi sam).