Prof. Jacek Bartyzel: Dwa narody i dwa święta 11 listopada

Im bliżej 11 listopada, tym bardziej natarczywy staje się obłudny jazgot nowo narodzonych “solidarystów”, którzy rozprawiają o tym, jak to obchody rocznicy odzyskania niepodległości winny radośnie jednoczyć wszystkich i być (jak to mawiają ci, co lubią obce i modne słówka) “inkluzywne”.

A to jest wierutny fałsz, który może być zaakceptowany tylko pod warunkiem uprzedniej zgody na życie w kłamstwie.

Książę Adam Jerzy Czartoryski powiedział kiedyś, że w swoim długim życiu widział tylko dwie partie: tych, którzy służyli Polsce i tych, którzy służyli obcym.

I mimo upływu wielu lat nic się pod tym względem nie zmieniło. Jakże więc ci, którzy służą Polsce i miłują Polskę, mogą iść krok w krok ze stronnictwem pruskim, moskiewskim czy judeo-amerykańskim, a nawet banderowskim?

Nie można samemu się oszukiwać, że istnieje dziś w Polsce “jeden naród”, bez względu na szczegółowe różnice w poglądach na metodę urządzenia dobra wspólnego, są “dwa narody”, a raczej Polska i Anty-Polska, pomiędzy którymi nie może być żadnego porozumienia, bo jest to egzystencjalny podział na osi “przyjaciel – wróg”.

Ale na tym rzecz się nie kończy, bo jaka może być jedność pomiędzy tymi, którzy chcą być wierni dziedzictwu Polski chrześcijańskiej, katolickiej, wszczepionej przed ponad tysiącleciem przez chrzest księcia Mieszka I w łono Kościoła, Polski będącej Regnum Orthodoxum i antemurale Christianitatis, i którzy chcą to dziedzictwo nie tylko szanować, ale kontynuować i rozwijać, a tymi, którzy je odrzucają, nienawidząc religii i Kościoła, próbując zniszczyć nawet ład moralny i prawny w samych fundamentach prawa naturalnego, uderzając w małżeństwo, rodzinę i nawet tożsamość płciową mężczyzny i kobiety.

A to już jest konflikt nie tylko egzystencjalno-polityczny, nie tylko nawet cywilizacyjny, lecz wprost metafizyczny i eschatologiczny. To są, jak przed wiekami pisał św. Augustyn, Dwa Miasta, miasto Boga i miasto szatana, pomiędzy którymi może być tylko wieczna nieprzyjaźń, bo jakaż może być przyjaźń pomiędzy Chrystusem a Belialem?

A każdy człowiek, bez względu na to jaka jest jego przynależność etniczna lub państwowa, może i musi należeć tylko do jednego z tych Miast.

Prof. Jacek Bartyzel

______________________________________________________________________________________________________________

dakowski.pl/dl/

O autorze: Redakcja