Wybory, które niczego nie zmieniają

W dniu 9 kwietnia 2019 odbyły się wybory parlamentarne w Izraelu. Wygrała je rządząca dotąd partia Likud premiera Netanjahu {TUTAJ}. Wszystko więc wskazuje na to, że polityk ten ma zagwarantowaną piątą kadencję jako szef rządu, a w polityce Izraela niewiele się zmieni. Wybory te wzbudziły pewne zainteresowanie w Polsce, bo wszystkie współzawodniczące strony prześcigały się w antypolskiej kampanii. Niewiele to jednak pomogło izraelskiej opozycji.

Sytuacja w Izraelu jest dość typowa. W ostatnich kilku latach wybory parlamentarne lub prezydenckie odbyły się w Rosji, w USA, w Holandii, Szwecji, Niemczech, we Francji, na Węgrzech, w Polsce, a także we Włoszech. Tylko w trzech przypadkach na dziewięć doprowadziły one do istotnych zmian we władzach i polityce danego kraju. Stało się tak w USA, Włoszech i Polsce. Wszędzie indziej rządzą wciąż ci sami i tak samo. W Niemczech – Putin, w Niemczech – Merkel, na Węgrzech – Orban.

Ciekawie jest we Francji. Nowy prezydent Macron okazał się wystruganym naprędce klonem poprzedniego prezydenta, czyli Hollande’a. Od listopada 2018 Francuzi starają się teraz go pozbyć. Dziś już po raz 22 Ruch “żółtych kamizelek” protestował w wielu francuskich miastach {TUTAJ}. Jak na razie – bezskutecznie. To “zabetonowanie” polityki źle wróży na przyszłość.

Status quo nie da się utrzymywać bez końca. Zmiany muszą kiedyś nastąpić. Jeśli demokratyczne mechanizmy zostały zablokowane, to należy się spodziewać gwałtownych [być może nawet krwawych] wydarzeń, które je wymuszą.

O autorze: elig