Z ubolewaniem potwierdzam fakt o przejściu naszego portalu w stan uśpienia. Stan ów jest spowodowany trudnościami obiektywnymi z mojej strony oraz obowiązkami zawodowymi i rodzinnymi innych legionistów.
Do innych przyczyn należą również: stan blokady na facebooku oraz dezercja kilku legionistów.
Fakt dezercji interpretuję jako:
- wyraz tchórzostwa w obliczu faktów, które należy komentować w duchu tak, tak, nie, nie. Szczególnie w aspekcie prześladowania kapłanów dających świadectwo wierności tradycji katolickiej. Mam na myśli prześladowania mające swoją przyczynę w modernistycznych poglądach niektórych hierarchów z Episkopatu Polski. Kto ma bronić kapłanów jak nie wierni Kościoła katolickiego?
- objaw zwątpienia w skuteczność walki za pomocą słowa pisanego.
W ciągu ostatnich dni żadna z osób posiadających uprawnienia nie kiwnęła palcem w bucie w kwestii podstawowych czynności administracyjnych. Brak jakiejkolwiek aktywności pozostaje w rażącej sprzeczności z poprzednimi okresami wielkiej aktywności, kiedy toczyły się wielodniowe intensywne dyskusje, niekiedy pozbawione głębszego sensu (wypowiedzi niektórych adwersarzy).
Czyny bez patronatu Ducha Świętego oraz tylko sama modlitwa bez walecznych czynów nie dadzą efektu w skali powszechnej.
CzL.
Towarzystwo się tutaj zazwyczaj uaktywnia, jeśli ktoś obrazi majestat przenajświętszej Konfederacji, co akurat bardzo lubię robić. Myślę nad kolejnym obrazoburczym wpisem na ich temat, ale chyba się powstrzymam, bo nie lubię kopać leżącego.
Temat na SG
https://prawy.pl/106809-halal-czyli-islamizacja-sadystyczne-zarzynanie-zwierzat-hipokryzja-ekologow-i-lewicy/
Przykro to słyszeć. Potwierdzam jednak, że adminka portalem, to jest codzienna harówka, która potrafi znakomicie kolidować tak z praca, jak i z życiem prywatnym, gdy spoczywa na jednej osobie. Gdy spoczywa na kilku osobach, do tego co powyżej, zazwyczaj dochodzą kwestie koordynacji.
Trudna sytuacja pasterzy Kościoła oczywiście odbija się i na owieczkach. Skoro Wysokie Strony zdecydowały się okopać i każda bronić Własnej Niepokalanej Wieży, nic innego nie może być odzwierciedlane na pastwiskach.
Wszelkie głosy będące apelami do wiary i z wiary, do rozumu i z rozumu, do miłości i z miłości, do prawdy i z prawdy, do dobra i z dobra, do mądrości i z mądrości – spotykają się zazwyczaj z, w kolejności: konsternacją, nierozumieniem (celowym lub nie), lekceważeniem, wyśmianiem, atakiem.
Ten patologiczny pat, nie daje żadnych szans na żadne normalne porozumienie w duchu wymienionych wyżej pryncypiów.
Powtórzę się już n-ty raz, ale nie potrafię wytłumaczyć tego inaczej.
Kościół opiera się na Objawieniu. Nauką, która się tym zajmuje jest teologia. Każda teologia wymaga filozofii. Zła filozofia daje błędną teologię. Skoro zatem wsp. Kościół opiera się na neoplatonizmie, jak mógł dać realistyczną teologię? Owszem, gdzies tam mozna sie dogadac, bo to czy tamto i zasadniczo kazda idea co sluzy Bogu jest dobra. I to jest wlasnie myslenie krystalicznie neoplatoniczne. Czyli JAŁOWE. Zaprawde powiadam Nam, wróćmy do tomizmu. Oczywiście nie do tych odmian wymienionych w anglojęzycznej wiki. Ale do tego jedynego, którego ani tam, ani w polskiej wiki nie ma. Do tomizmu konsekwentnego prof. Gogacza.
Trudne. No ale skoro w wątku prośba o wyzwania, służę uprzejmie.
Sursum corda!
Gogacza “Elementarz Metafizyki” ilekroć zaczynam, tylekroć trafiam na rozważania, z którymi się nie zgadzam. Uważam, że są to filozoficzne założenia, ale nie mające odbicia w Rzeczywistości, bo fakty dostarczane przez nauki ścisłe nie zgadzają się z tymi założeniami. Dyskutowałem o tym tu nawet z Markiem Prokopem. W końcu musiałem się poddać, bo brakowało mi czasu na zgłębianie tematu. Chodzi przede wszystkim o ten czas i o to, że trzeba wybierać priorytety. Na pewne sprawy też trzeba mieć siły. Rzadko da się napisać dobry artykuł o 23:00 w sumie po kilkunastu godzinach pracy, czy to przy komputerze, czy to w rodzinie. Podobnie z analizą tekstu. Mózg już po prostu nie jest ani tak bystry, ani tak ostry.
Space! :) Jakże Cię Kocham…
Na kit Ci te wiedzowe gwoździe?
nie zapraszam do przyszlosci.
HODIE!
Co jak co, ale na blokadę to akurat bym się nie powoływał bo dosyć paskudny płynąłby z tego wniosek, że wystarczy prawicy przyblokować pejsbuka aby poszła w rozsypkę.
No a poza tym mam nadzieję, że ów “stan uśpienia” będzie tylko chwilowy.
Jak to pisałeś, to ja już spałem, żeby o 5:30 wstać :p Od 6 pracowałem, a teraz spędzę czas z chorym synkiem. O 13-14 wróci z pracy Żona, a ja wrócę do pracy i będę pracował pewnie do 20:00. Następnie będę kładł dzieci spać, tak do 21:30, a później sam się położę. Weź mnie nie pouczaj :)
Nie wiedzowe gwoździe, tylko realizm poznawczy. Pan Bóg prezentuje nam rzeczywistość, to znaczy prezentuje się ona naszemu rozumowi. Więc rozpoznajemy rozumem prawdę o tym, jak jest (a nie tylko, że jest). Jak mi teraz Gogacz o rzeczywistości mówi A i dlatego B, C, D. A ja widzę (uważam), że nie A, to nie mogę przejść do B i C i D i udawać, że nic złego się nie dzieje. Nie po to mi Pan Bóg pokazał nie-A, żebym to ignorował, bo mi się podoba B, C, D. Inaczej byłbym platonistą, jak Ty! :D
No przecież nie od dziś wiadomo, że fb traktuje terminalnie wszelkie chrześcijańskie, narodowe, patriotyczne, nie wpisane w marksistowski sztafaż inicjatywy. Pytanie jak tam wleźć z powrotem, by robić swoje – ratować pogubieńców.
Ora et labora. Urodziłeś się facetem, to się nie mazgaj tylko Bogu dziękuj, bo, z tego co mówisz wynika, że masz za kogo i za co. Amen.
Koronka za kwadrans, więc zabiorę i Ciebie i Twoją Rodzinę.
No właśnie! Żelazobeton przy Tobie to ciepłe gluty :p :)
Razem z Markiem i Poruszycielem stanowicie zdrowy trzon intelektualnego mordoru ];->
Przy okazji, prosze mi zejść z ksywy. DelfInn, jak sama nazwa wskazuje, to tyle, co delficka knajpa – niedaleko od wyroczni, ale wystarczająco odlegle, by wygodnie siąść nad kuflem i w spokoju podumać o rzeczach, sprawach, ludziach i losie. O, statek płynie… A tu – ryba. …10 euro za rybe? skandal!…
Poruszyciel to akurat chyba jest zadeklarowanym tomistą?
Nie narzekam, cieszę się, że nie bardzo mam czas, by wiele nagrzeszyć :)
Czy wiedzą Państwo co się dzieje z panem Czajkowskim?
Hę?
Owszem. DelfInn pięknie wytłumaczył, dlaczego.
Próbować wejść i generalnie próbować się “rozpychać” wszędzie gdzie się da jest oczywiście jak najbardziej słuszne i chwalebne. Natomiast popadanie w uzależnienie od wrogich ośrodków, które w dodatku w każdej chwili mogą odciąć tlen kiedy im się tylko spodoba, to już wielki błąd i całkiem co innego.
Z ubolewanie stwierdzam, że tylko jedna osoba odpowiedziała po części na mój komunikat w którym poruszyłem kilka aspektów. Możecie oczywiście rozmawiać sobie o czym chcecie. Ja tymczasem wkleję to:
CzarnaLimuzyno, zbyt wiele jest modernistów i tak wiele różnych wypowiedzi ze wszystkich stron, żeby wszystko śledzić i komentować.
Zacznę od generalnego stwierdzenia, że bez silnej, trwałej wiary katolickiej Polska ulegnie osłabieniu.Polacy są bardzo tolerancyjni wobec innych ( nie agresywnych) religii i oby tak dalej było.
Kapłani katoliccy w swej masie są dobrymi pasterzami i należy ich wspierać w trudnej posłudze.Jednak wsparcie nie powinno dotyczyć kapłanów, którzy minęli się z powołaniem a sądy biskupie zamiatają ich przestępstwa pod dywan. Mówię przestępstwa – nie grzechy. Bo grzeszni jesteśmy wszyscy – co do jednego. Obojętność wobec zła w Kościele zaczyna sie od głowy Kościoła. Wiadomo, że ryba zawsze zaczyna się psuć od głowy.Nie chcę wnikać w sprawy posoborowe, “ekumenizm” w Kościele, uleganie nie tylko nowinkom ale i poważnym herezjom. Cóż może poradzić prosty szeregowy katolik jeśli z Watykanu docierają wieści bulwersujące, na które my wierni mamy nijaki wpływ. Za wyjątkiem opuszczania mszy świętych. Od tego zaczyna się staczanie Kościoła w sferę obojętności. Zło zaś istnieje na świecie nie dlatego, że istnieje Zły Duch. Lecz dlatego, że ludzie sa obojętni wobec Zła – co daje mu pole do działania. /Patrz portal “Bibuła”/
Rozrzut tematyki i poziomu wypowiedzi na tym portalu jest tak duży, że trudno zajmować głos na każdy temat. Można wywołać nieprzyjemną awnturę – bo ideologia, stereotypy, brane są często przez piszącyh komentarze – za merytorykę.
I bądź tu mądry- pisz wiersze…
Wystarczy zdradzić, że jest się np. specjalistą od repasacji pończoch, a natychmiast odzywa się kilka osób, które w “tymacie” pończoch są doktorami.
I wiedzą wszystko lepiej.
Nie podają żadnych argumentów za wyjątkiem zasłyszanych opinii w piwiarni.
Lub w kolejce do “dochtura”.
Poza tym na tym katolicko-narodowym ( czyli jak najbardziej “moim” ) panoszy się wielu trolli z zacięciem marksistowskim, federacji rosyjskiej (czml), pseudoekologów, zielonych, humanizatorów Burków podwórkowych i inszego zwierzyńca danego nam przez Stwórcę bądź do jedzenia lub do pomocy. Filosemitów, miłośników tęczy , WUML-u , czekistów i antyrodaków.
Przy czym jedyną wyraźną granicę wyznacza trybalizm polityczny – od Półtuska do Kaczora singlem pływającego po bajorze RP. Inne spektrum polityki jest ograniczone daltonizmem politycznym lub hurrra rewolucyjnymi skojarzeniami o dużym stopniu afektacji.
Jest tutaj także sporo ludzi bardzo przyzwoitych, mądrych, inteligentnych i o dużym doświadczeniu życiowym. Napiszą często coś wartościowego, tylko nie każdy, kto rzuci im się do tętnic szyjnych ( często po przeczytaniu tylko części tekstu)- używa spokojnej riposty lub uzupełnienia, wyjaśnienia. Najczęściej błyskawiczny “odwet komentarzowy” polega na paru krótkich, prostych zdaniach, nasyconych “bezinteresowną niechęcią”, lub nawet pogardą, zaczepką.
A jak wiadomo przez internet nie można się zmierzyć oko w oko – jak w pojedynku.
I ryzyko jest żadne.
Bo jesteśmy anonimowi.
Wielu z takich zagończyków portalowych nie ma nawet (żartując) zdolności honorowej.
A sadzą się jak Kmicic na Wołodyjowskiego. Przez internet nie można nawet ściagnąć komuś majtek – stąd taka odwaga co poniektórych.
Po co to mówię – lekko żartując.
Otóż w naszym kraju jest dużo (nie powiem bardzo dużo) osób, które byłyby świetnymi ministrami, prezydentami, posłami, wójtami i burmistrzami. Ba nawet rektorami uczelni, ordynatorami szpitalnymi. Uczonymi i godnymi największego szacunku sędziami , nauczycielami. Ale pomimo szlachetnych przymiotów jakie posiadają, wiedzy, zdolności są za mało chamscy, za bardzo uczciwi i przyzwoici. I nigdy nie “pójdą” w politykę , która dzisiaj zaległa jak kłębowisko żmij nasz “parlament” i senat oraz media wszelakie.
Panuje wolna amerykanka. A w tej dyscyplinie ci wspaniali ludzie nie chcą uczestniczyć. Ba nie mają żadnych szans.
Bo z durniami nie należy dyskutować. Zamiast argumentu użyją pięści.
I tu leży pies pogrzebany…
P.S. Na temat obecnej sytuacji Koscioła katolickiego w Polsce i w świecie – polecam portal BIBUŁA.
Przyznam, że ja nie rozumiem tego “komunikatu” i Twojego domagania się “odpowiedzi” na niego. Czemu to ma służyć? Co chcesz osiągnąć? Kto i na co dokładnie ma odpowiedzieć? Na jakie pytanie udzielić odpowiedzi? Czytelnym dla mnie komunikatem jest natomiast Twoje osobiste ubolewanie, że za mało się angażujemy, czego jestem świadomy z naszych rozmów telefonicznych.
Wpis zamieściłeś jako Redakcja, więc wydało mi się na początku, że to Redakcja portalu komunikuje coś jego czytelnikom, ale w treści wylewasz swoje żale skierowane nie tylko do niezidentyfikowanych osób, ale również do innych członków Redakcji (“osób posiadających uprawnienia”) i jakichś tajemniczych legionistów – dezerterów. Nie wiadomo dokładnie, komu i co zarzucasz, bo wbrew apelowi o komentowanie “w duchu tak, tak, nie, nie”, piszesz dość ogólnie, adresując wiele zarzutów do ogółu, więc nie wiadomo, który zarzut, do kogo się odnosi, kto i na co ma odpowiedzieć. Czy to ci tchórzliwi dezerterzy mają odpowiedzieć na Twój komunikat i wytłumaczyć swoje tchórzostwo, czy inni mają sobie na nich ponarzekać, że przestali być legionistami? Przynajmniej wymień z imienia tych dezerterów, bo nie wiadomo, kto jest wzywany do tablicy, albo o kim mamy rozmawiać, że do tablicy się nie stawili. Czy może w tym wpisie i komentarzach chodzi po prostu o wykazanie się empatią i dostrzeżenie Twojego ubolewania i ciężkiej pracy, jaką wykonujesz?
Tak, wykonujesz tutaj tytaniczną pracę, lecz moim zdaniem ona nie uprawnia Ciebie do narzekania na legionistów, że podobnej pracy na portalu nie wykonują, a jeśli ktoś podejmie decyzję o poświęceniu swojego czasu na coś innego niż portal, co uważa za ważniejsze (i być może jest ważniejsze), jeśli nawet nie będzie zaglądał na tę stronę, nie masz prawa nazywać go dezerterem. Nazywamy się umownie legionistami, ale nikt przecież żadnych ślubów, że portalu do śmierci nie opuści, nie składał przed napisaniem pierwszego komentarza.
To zdanie, na przykład, jest na tyle okrągłe, że nie wiem nawet, którą osobę masz na myśli i które Twoje ważne aspekty poruszyła, a które nie. Niezrozumiałych dla mnie tematów i enigmatycznych zdań staram się nie komentować. Odnoszę się do Twojego zdania teraz tylko ze względu na Twoje uporczywe domaganie się komentowania tego, co napisałeś.
Dla mnie komentarz DelfInna o tomizmie i wpływie filozofii na teologię jest ciekawszy i bardziej zrozumiały od tytułowego komunikatu, dlatego odniosłem się do tematu tomizmu i nieco irytuje mnie, że stało się to powodem Twojego narzekania, że rozmawiamy nie o tym, o czym Ty byś chciał w danym momencie rozmawiać.
Widać, że chcesz bronić prześladowanych kapłanów. Broń! Jutro akcja Fatima 2020 i obrona rodziny. Co ważniejsze? Pojutrze coś innego. Codziennie różne obowiązki stanu, co opisał dobrze Space. Jest ogrom aspektów i zadań. Pozwól każdemu indywidualnie rozeznać, czego Pan Bóg od niego w danej chwili wymaga.
Wystarczy tylko skoncentrować się na materiałach udostępnianych swego czasu na portalu.
Co Pan w ogóle wypisuje? Kogo ma Pan na myśli?
Poza tym nie raczył pan mi odpowiedzieć na mój komentarz, pod moim ostatnim wpisem. To już drugi raz. Nie chce Pan, proszę bardzo, na pewno nie będę się upominać, tylko proszę nie insynuować, że tacy osobnicy są u nas na portalu, bo to nieprawda.
Uważałem, że należy poinformować czytelników. Uważam, że napisałem delikatnie, ale konkretnie. Znasz obiektywne przyczyny mojej mniejszej aktywności. Wyraziłem ubolewanie, bo jakiś czas temu mieliśmy dużą liczbę wejść. A propos narzekania na legionistów. Każdy jest dorosły i niech rozważy we własnym sumieniu, czy niczego nie zaniedbał. Mam na myśli też tych, którzy odeszli. Nie będę ich wymieniał z imienia, ale wiem, że tu ich nie ma, a są aktywni w innych miejscach. Nie mam na myśli Marka, bo to była inna sytuacja. Mógłby tylko wrzucić coś z NISS-u. Dał mi dobrego linka po moim wpisem. A z Tobą porozmawiam sobie telefonicznie :-)
Za jakiś czas, być może, nie będę mógł się w ogóle pojawiać.
Tymczasem coś konkretnego:
https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C589909%2Cwspolczesni-polscy-naukowcy-wynalazcy-i-ich-badania.html
Delfinie…
Uważam, że poza filozofią życie istnieje…to po co go komplikować? Te życie oczywiście…te filozofy to cheba cały czas pod górkę majo :)))
Faktycznie…bardzo konkretne.
“Ok. 631 mln ssaków i niemal 144 mln ptaków pada w Polsce co roku ofiarą kotów- oszacowali naukowcy z SGGW, IBL w Raszynie i IBS PAN w Białowieży. Podkreślają, że aktywność tych drapieżników w skali kraju negatywnie wpływa na bioróżnorodność, np. na zagrożone gatunki ptaków.”
Tzn. dziennie koty zjadają w Polsce prawie 2 mln (słownie:dwa miliony) ssaków i ok.400.000 ptaków.
Zaiste kolana coraz bardziej mi się zginają przed potęgą nauki polskiej.
A’propos bioróżnorodności.
Generałów mamy bodaj trzy razy więcej niż armia amerykańska.
Z naukowcami jest podobnie zdaje się.
Chyba przez moją wrodzoną złośliwość pozwolę sobie nieśmiało spostrzec, że gdyby pewnego dnia, na skutek jakiejś katastrofy o geologicznych rozmiarach polscy naukowcy przestali by istnieć to chyba nikt na świecie by tego nie zauważył.
Jeśli chodzi o KK to niestety wielu katolików zupełnie zarzuciło temat zmagania się modernistycznego szatana z Kościołem tradycjonalistycznym… mam tu na myśli Bractwo św Piusa X, albo Bractwo Kapłańskie św Piotra, które nie czarujmy się stoją na straży czystości liturgii i depozytu wiary…
ehm… ach tam… nie chce mi sie gadac juz z wami…
ale moze chociaz tak…: – )
Pozdrawiam
Myszy i szczury to ssaki. jak sądzę niepoliczalne dla Zapinio.
Mam 2 koty. Dla mnie te dane nie są kosmiczne. Poza tym świat się składa z drapieżników i ofiar i nic tego nie zmieni, nawet jak się pomyli w obliczeniach. Sądzę, że te dotyczące kotów mogą być zaniżone.
Gdzie się podziali prawdziwi polscy uczeni – jest m.in. tu http://zaprasza.net/a.php?article_id=35204
ci, o których piszesz, to podróby, matrioszki powojenne.
…i po co to dyskutować nad tymi bredniami i jeszcze je bronić ?
Czy Pani się zastanowiła nad tymi 2 mln myszy i 0.4 mln ptaków dziennie ?
Podobne idiotyzmy były podawane do wierzenia na okoliczność pożarów w Australii.
Tam również padały wielkie liczby.Prawdopodobnie przeliczano mrówki i termity. Na sztuki.
Żeby wywołać należyte wrażenie.
Zawód dyrektor. Zawód naukowiec…
W zacytowanym przez Zapinio fragmencie ważniejsze od oszacowanej liczby zjadanych ssaków przez koty jest teza, że aktywność tych drapieżników w skali kraju negatywnie wpływa na bioróżnorodność, np. na zagrożone gatunki ptaków. Czy zgadza się Pani ze stwierdzeniem tych naukowców, z którego wynika, że że Pani koty negatywnie oddziałują na bioróżnorodność? Koty są oczywiście niewinne, bo nie kierują się moralnością, ale ich właściciele już tak ;-)
Rozumiem i doceniam mniejsze i większe osiągnięcia nauk przyrodniczych, ale na łopatki rozkładają mnie osiągnięcia nauk społecznych i psychologii, np: “Okazuje się, że zaangażowanie w relację z partnerem ma korzystny wpływ na sukces reprodukcyjny”. Przecież to wiedzą już dzieci w szkole podstawowej.
Oj tam oj tam.
Z tą szkołą podstawową to bym uważał
Są na to odpowiednie paragrafy.
Natomiast szkoła średnia (późne klasy) już jak najbardziej.
Ja sam chętnie przeprowadziłbym badania reprodukcyjne.
A potem doktorat.
“Zachowania reprodukcyjne nastolatek po osiągnięciu pełnoletności na podstawie własnych badań terenowych”.
Jakiś grant z Narodowego Centrum Nauki jak najbardziej.
Na marginesie.
Nie wiem czy Państwo wiecie,ale 50% Polaków nie zdaje sobie sprawy, że stanowi połowę społeczeństwa.
Warszawa,
Jak donosi PAP zupełnie zdrowy pacjent umarł na SORze.
Jako mały pędzel najpierw dowiedziałem się, że to miłość między tatą i mamą powoduje pojawienie się dziecka, a dopiero później przeżyłem lekki szok, gdy dowiedziałem się, że oprócz miłości jest jeszcze konieczny seks.
“Prawdziwi” tradycjonaliści i strażnicy czystości wiary uważają oba te bractwa za część modernistycznej sekty watykańskiej.
Abp Lenga otrzymał zakaz publicznego sprawowania liturgii i głoszenia kazań oraz wypowiedzi dla mediów.
Można było się tego spodziewać przy takiej bierności polskich katolików, z których cześć nawet nie zauważyła, że się im dewastuje Dom Boży, zatruwa umysły i niszczy Ojczyznę. Kolejny kapłan represjonowany za wierność tradycji katolickiej.
Zaczęto od szkalowania biskupa-Rzecznik Episkopatu:
Abp Lenga nie reprezentuje Kościoła w Polsce, a teraz posunięto się dalej. Robią to ludzie, którzy w większości działają na zgubę Kościoła i Polski uczestnicząc w pogańskich, a nawet satanistycznych spędach natury politycznej, których celem jest głoszenie różnych kłamstw na temat historii i religii katolickiej.
To było do przewidzenia. Powiem więcej, jestem w szoku, że ta decyzja zapadła dopiero teraz :)
« Elementarz metafizyki » jest trudny, gdyż Gogacz używa terminów technicznych więc trochę hermetycznych zaproponowanych przez Arystotelesa i Tomasza z Akwinu. Może bardziej dostępny jest język w « Istnieć i poznawać », albo w « Platonizm i arystotelizm, dwie drogi.. » ? Język nauk ścisłych też pochodzi od tych filozofów, tyle że nadano filozoficznym pojęciom inne znaczenia, inne definicje? Stąd pewnie wynikają kłopoty. Ci filozofowie odwoływali się do rzeczywistości, a badacze nauk « ścisłych » odwoływali się często do « możliwości », czyli co wyniknie, gdy połączę to z tamtym; często nic, ale czasami trafiali w 10-kę. Przyjęło się, że te « trafiania w 10-kę » uogólniono i uznano, że tylko nauki ścisłe są prawdziwe. Więc chcąc być « naukowymi » inni filozofowie przyjęli metodologię nauk ścisłych i zaczęli pisać o « możliwościach » i w ten sposób znaleźli się w « rzeczywistości wirtualnej » przez co byli krytykowani zarówno przez tych, co naukowo byli « ściśli », jak i przez realistów. Owszem, niektórzy « ściśli » uważali, że innej drogi nie ma dla filozofii i pewnie stąd zbyt pospieszne twierdzenia, że filozofia nic nie daje. Proszę się nie zniechęcać, każdy język, którego nie znamy, wydaje się być trudny.
Przypomnę zdanie Arystotelesa powtórzone przez Tomasza : « Mały błąd na początku wielkim jest na końcu », każdego opisu rzeczywistości.
Coraz bliżej do wypowiedzenia posłuszeństwa i podziału w kościele.
Boga się nie boją.
Nie boją się, bo są niewierzący.
Bardzo smutna wiadomość, ale smutną wiadomością jest dla mnie także to, że w modlitwie eucharystycznej nie wymienia Franciszka, co oznacza, że celebrowana przez niego Msza święta nie jest sprawowana w łączności z obecnym Papieżem. W mojej ocenie zakaz publicznego sprawowania liturgii jest w tej sytuacji uzasadniony.
Jak zwykle piękne, syntetyczne wyjaśnienie. W kilku zdaniach mamy historię filozofii i nauki oraz diagnozę problemu. Dziękuję i pozdrawiam.
Lepiej nie rozpędzać się tak bardzo z krytyką biskupów, bo można przekroczyć niepostrzeżenie cienką i niebezpieczną granicę:
A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego. (Mt 5,22)
Hm?
łomatko…
Powinien modlić się za papieża. Jednak jest faktem, że od długiego czasu, ci którzy mają na sumieniu okropne występki represjonują kapłanów, którym do pięt nie dorastają. Dochodzi do tego jeszcze zdrada- tak jak kiedyś “księża patrioci” kolaborowali z komuną, tak dziś sprzyjają, współpracując z wrogami Polski. Nie ma różnicy w ocenie pomiędzy dokonującym tego przestępstwa politykiem a hierarchą z Episkopatu. Społeczeństwo po prostu przyzwyczaiło się do tego i dlatego naród stracił instynkt samozachowawczy.
Taką właśnie mamy dziś sytuację.
Hę? ;-)
Spłycasz sprawę do jakiejś powinności modlenia się za papieża, co każdy katolik powinien czynić. Nie w tym rzecz. Chodzi o to, że każda Msza święta musi być sprawowana w łączności z Piotrem. W Katechizmie Soboru Trydenckiego o Biskupie Rzymu św. Hieronim pisze, że Rzymski Biskup jest Skałą, na której stoi Kościół, więc ci, którzy spożywają Baranka bez komunii z Piotrem, czynią to poza Arką i dokonują profanacji, ściągając na siebie karę.
Gdy uczestniczysz jako wierny we Mszy świętej sprawowanej bez komunii z Papieżem, możesz nieświadomie brać udział w tej profanacji. Dlatego nie należy uczestniczyć we Mszy świętej sprawowanej przez kapłana, który nie uznaje Papieża, choćby to była piękna Msza święta po łacinie, w tradycyjnym rycie rzymskim.
Abp. Lenga na ten temat mówił tak: (Nadawane na żywo 2 paź 2018)
Już kiedyś wyrażałem swój sprzeciw wobec fatalnego tytułu tego filmu, który jest po prostu szkodliwy dla Kościoła. Nie jest on cytatem z treści rozmowy, lecz autorskim pomysłem kogoś w redakcji wRealu24, którego zadaniem jest chyba wymyślanie ostrych tytułów i nagłówków, zapewniących przyciągnięcie uwagi widza i dużą klikalność filmu.
Co do samej rozmowy i fragmentu, który linkujesz:
Mnie ta odpowiedź abp. Lengi mocno rozczarowała, bo daleka jest od mowy “tak tak; nie nie” w tak fundamentalnie ważnej sprawie. Nie jest ona wyjaśnianiem czegoś, lecz sianiem wątpliwości w sercach katolików za pomocą niedopowiedzeń. Jest również sprzeczna pod względem logicznym, więc jej źródłem nie może być Duch Święty.
Benedykt XVI mówi, że papieżem jest Franciszek. Abp. Lenga wbrew słowom Benedykta XVI sugeruje, że Franciszek może nie być papieżem, bo papieską sutannę nosi Benedykt XVI, czyli papieżem może być Benedykt XVI. Podważa więc wiarygodność tego, co mówi Benedykt XVI na podstawie jego ubioru. Uderza zatem tymi słowami w wiarygodność obu – Franciszka i Benedykta XVI. Beneficjentem jest diabeł.
Druga sprawa. Fakt, że Franciszek mówi o sobie Biskup Rzymu, abp. Lenga interpretuje błędnie, jakoby uniemożliwiało mu to nazywanie Franciszka papieżem. Przywołany już wcześniej przeze mnie Katechizm Trydencki słowami św. Hieronima widzialną głowę Kościoła, Piotra, Skałę, nazywa Rzymskim Biskupem, więc Biskup Rzymu i Papież w dokumentach Kościoła to dwa tytuły tego samego najwyższego urzędu w Kościele i osoby, która ten urząd sprawuje. Gdy otworzymy Katechizm kard. Gaspariego (żeby nie było, tradycyjne nauczanie sprzed SWII), czytamy w nim:
127. Prawowitym następcą świętego Piotra w rządach nad całym Kościołem jest każdorazowy Biskup Rzymu, czyli Najwyższy Kapłan rzymski, innymi słowy Papież, bo on sprawowanie najwyższej władzy obejmuje po Piotrze, który był Biskupem miasta Rzymu i umarł jako Biskup miasta Rzymu.
138. Kościół prawdziwy można odróżnić od innych Kościołów krótszą i prostszą drogą, czyli tym, że Kościół prawdziwy, zgodnie ze starą zasadą Ojców – Gdzie Piotr, tam Kościół – podlega Biskupowi Rzymskiemu, jako swej głowie widzialnej, i tę podległość uważa za rzecz istotną.
Zatem, przytoczona z filmu odpowiedź abp. Lengi udzielona dr. Krajskiemu jest w wyraźnej sprzeczności z tradycyjnym nauczaniem Kościoła, w którym Biskup Rzymu to tytuł ziemskiej głowy Kościoła, innymi słowy Papieża. Abp. Lenga twierdzi, że Biskupa Rzymu nie może nazywać Papieżem (?!), oraz że za tym tytułem kryje się jakaś tajemna wiedza (“wydaje się, że on coś wie”), o której posiadaniu Franciszek w ten sposób informuje.
Dla jasności, bardzo cenię abp. Lengę i zgadzam się z większością tego, co mówi, w tym jego opisem kryzysu w Kościele. Nie zgadzam się z jego publicznym kwestionowaniem tego, że Franciszek jest papieżem i argumentami abp. Lengi, które mają uzasadniać to stanowisko.
Pańskie rozumowanie.
Pański wybór.
Ja dokonałem zupełnie odmiennego.
To mój wybór i moja odpowiedzialność.
Dokonałem tego całkowicie świadomie.
Amen.
Nie spłycam sprawy, bo się z tym zgadzam:
Po prostu tak napisałem w skrócie.
Nie uważasz, że zakazano mu odprawiania liturgii i wypowiedzi do mediów za mówienie prawdy, wcale nie za to, że modli się za papieża nie używając jego imienia?
Czy były rozmowy na ten temat przeprowadzone z Abp. Lengą? Nie wiemy o tym
Ile będzie trwać ten zakaz? To bardzo ważne pytanie.
Czy wyrecytowanie formuły za “papieży Franciszka i Benedykta” byłoby prawidłowe?
Czy komunikat rzecznika Episkopatu o tym, że: “Abp Lenga nie reprezentuje kościoła katolickiego w Polsce i wprowadza wiernych w błąd “jest komunikatem zawierającym prawdę, czy może jest pomówieniem? Komunikat był w reakcji na wizytę Abp. Lengi u red Pośpieszalskiego
Małkowski, kochani. I jemu podobni
Nie mam pojęcia, o wyborze czego Pan pisze. Proszę jaśniej. Jakiego wyboru Pan dokonał? Dlaczego nie przedstawi Pan swojego rozumowania? Pisanie – wiem, ale nie powiem – jest mało przydatne komukolwiek.
Uparcie spłycasz problem. To za jakiego papieża się modli, jakiegoś na księżycu? Owszem, uważam, że abp. Lenga mówi niewygodną prawdę, więc są faryzeusze, którzy chcieli go uciszyć. Niestety, publicznym sugerowaniem tego, że Franciszek nie jest papieżem, dał im prawdziwy powód do tego uciszenia.
Skoro nie wiemy, nie wypowiadajmy się.
Do mnie kierujesz to bardzo ważne pytanie?
Wyrecytowanie? Kapłan in persona Christi to nie aktor, modlitwa eucharystyczna to nie utwór literacki, a prezbiterium to nie scena. Po co ta gdybologia, co by było gdyby. Modlitwa eucharystyczna, a w tradycyjnym rycie rzymskim to Kanon Rzymski, jest istotą Mszy świętej i kapłan nie może sobie w niej nic zmieniać, więc gdybanie, co by było, gdyby mówił tak czy siak, jest bez sensu. To jest tak ważne, że nawet jeśli zna całą na pamięć, czyta każde słowo z mszału.
Według mnie autor komunikatu powinien wskazać precyzyjnie, na czym to wprowadzanie w błąd polega, bo wiernym pomogłoby to uniknąć tego błędu. Pytasz, czy komunikat zawiera prawdę, więc odpowiadając precyzyjnie, uważam, że zawiera prawdę, bo jak wyżej wykazałem, w sprawie Franciszka wypowiedzi abp. Lengi wprowadzają niektórych wiernych w błąd.
Po tej serii dziwnych pytań, teraz polecę Twoim językiem i wyrażę ubolewanie z przemilczenia różnych aspektów mojego komentarza ;-) Powiedz, czy zgadzasz się z argumentacją abp. Lengi w sprawie Franciszka. Czy noszenie przez Benedykta XVI papieskiej sutanny jest faktycznie sygnałem, że ściemnia w sprawie Franciszka i jego słowa wskazujące Franciszka jako papieża należy ignorować? Czy tytuł Biskupa Rzymu, jakiego używa wobec siebie Franciszek świadczy o tym, że “on coś wie” i demaskuje tym sposobem sam siebie, że nie można go nazywać Papieżem? Czy ta argumentacja wydaje się Tobie sensowna? Czy Benedykt XVI ma rozdwojenie jaźni, a przynajmniej rozdwojony język; słowami mówi – papieżem jest Franciszek, a swoim ubiorem mówi – żartowałem, to ja jestem papieżem?
To dobrze, że jesteś purystą. W tym przypadku masz rację.
Nie zgadzam się z taką argumentacją, bo Franiszek jest papieżem. Przecież znasz moje poglądy na ten temat. Franciszek jest papieżem, który jak się domyślam, jest pod wpływem diabła.
O tym diable, to żadna nowina, każdy jest w zasięgu jego oddziaływania. Chodzi o to, że poznając po owocach, to co robi jest złe. Jak już wspominałem realizuje projekt masoński tworzenia mieszanej rasy w Europie. Przy okazji padają prawdziwe trupy, ludzie są okaleczani, zostają kalekami. Nie mam na myśli tylko zamachów terrorystycznych. Zakładam, ze masz orientację, co do skali przemocy i gwałtów dokonywanych przez imigrantów. Papież Franciszek zmienia Katechizm Kościoła katolickiego, daje wsparcie heretykom, nie reaguje na herezje w Kościele niemieckim. Papież Franciszek głosi również herezję Teologii Wyzwolenia.
To wszystko się ze sobą zazębia, bo ma jedno źródło. Diabła.
Ubolewam, że Abp Lenga dał pretekst faryzeuszom.
Nie odpowiedziałeś mi na moje pytanie, które ponawiam:
Czy komunikat rzecznika Episkopatu o tym, że: “Abp Lenga nie reprezentuje kościoła katolickiego w Polsce i wprowadza wiernych w błąd “jest komunikatem zawierającym prawdę, czy może jest pomówieniem? Komunikat był w reakcji na wizytę Abp. Lengi u red, Pośpieszalskiego
Dorzucam także inne pytanie. Czy nazywanie papieża heretykiem w kontekście powyższego jest uzasadnione?
Ok. W takim razie, zgadzamy się co do tego, że abp. Lenga popełnia tutaj błąd, a głosząc ten błąd publicznie, sieje go wśród wiernych. Skoro publicznie głosi błąd, wprowadza wiernych w błąd, więc informacja w komunikacie Episkopatu (cyt. “wprowadza wiernych w błąd”) jest prawdziwa.
Potrafisz być upierdliwy ;-) Po pierwsze, odpowiedziałem wcześniej na to pytanie, więc piszesz nieprawdę. Napisałem: Pytasz, czy komunikat zawiera prawdę, więc odpowiadając precyzyjnie, uważam, że zawiera prawdę. Na ponowione pytanie ponawiam zatem moją odpowiedź: tak, zawiera prawdę (masz teraz tę odpowiedź powtórzoną w trzech miejscach). Po drugie, nie wiem, skąd wziąłeś cytowane słowa, ale nie są one cytatem z komunikatu Episkopatu. Skoro taką wagę przywiązujesz to swojego pytania, czy komunikat Episkopatu zawiera prawdę, powinieneś wiernie cytować ten komunikat, a nie podsuwać w pytaniu jego autorską przeróbkę.
Stworzyłeś właśnie wirtualny kontekst i wrzucasz do naszej dyskusji nowy kontrowersyjny temat, który nie ma żadnego znaczenia do rozstrzygnięcia wcześniejszych spornych kwestii ws. abp. Lengi. Fakt głoszonego błędu przez abp. Lengę ws. Franciszka jest niezależny od Twojego kolejnego pytania, więc czemu ono służy? Jakie dobro ma z tego wynikać?
Witam! Dla mnie portal się skonczył z chwilą, gdy założyciel/i założycielka porównali AK/WIN do UPA (że to to samo niby), później mnie, współzałożyciela (domniemanego, tak do mnie pisał Asadow, maile mam) wykleli, że jesteśmy szownistami wobec UPA. Byłem moderatorem, ale na relatywizm moralny się nie godzę i nigdy nie godziłem. To co ten portal czynił, było obrazą dla Boga. Jakaś baba która twierdziła że jest kimś lepszym niż inni, ta cyrk. Pamiętacie to gówno? Te gierki w szambie? A miało być tak pięknie :) Później jak ona i Asadow odeszli było lepiej, ale smród pozostał, linkowałem ciekawe artykuły, ale nie chciałem mieć z tym nic do czynienia, bo zawsze widziałem teksty CIRC że UPA jest ok, od tych demonów tego portalu nikt się odżegnał…. Niech zdechnie to zło, które tak wielu ludzi sprowadziło na manowce! CWP/14!
Dziękuję za komentarz i polecenie tych dwóch tytułów. Spróbuję przeczytać w Wielkim Poście :)
Nie masz racji. Nie tworzę żadnych podróbek. Cytuję w takim razie całą treść komunikatu z 22 stycznia 2020 roku
W związku z dyskusją nt. wypowiedzi abp. Jana Pawła Lengi, przypominam, że abp Lenga nigdy nie był i nie jest członkiem Konferencji Episkopatu Polski. Informowałem o tym w kwartalniku Więź (Jesień 2019, 3 [677]). Wypowiedzi abp. Lengi nie można więc w żaden sposób utożsamiać z Konferencją Episkopatu Polski. Nie można ich też traktować jako stanowiska polskich biskupów.
Należy wyrazić ubolewanie, że abp Lenga występuje w środkach społecznego przekazu i wprowadza wiernych w błąd.
Informuję, że abp Lenga nie reprezentuje Kościoła katolickiego w Polsce.
Ks. dr Paweł Rytel-Andrianik
Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski
Warszawa, 22 stycznia 2020 r.
Pytasz czemu służy moje pytanie o herezje Franciszka. Wyjaśniam. Tak jak zgodziliśmy się, że to źle, że abp Lenga nie wymienia imienia papieża Franciszka, analogicznie uważam, że zamykanie oczu i uszu na herezje Franciszka jest szkodliwym unikiem. Wiem, że zależy ci na jedności Kościoła, ale zastanów się jak mamy być zjednoczeni?
w prawdzie?
w półprawdzie?
w kłamstwie?
Wiem, że zależy ci na prawdzie pochodzącej od Jezusa Chrystusa. W takim razie zastanów się czemu mają służyć uniki w sprawie papieża Franciszka? Nie widzę sensu ich stosowania.
Dodałem jeszcze kontekst naszego Episkopatu i niektórych hierachów. Niektórzy z nich to byli kapusie SB, zboczeńcy oraz zdrajcy wspierający herezje i współpracujący z wrogami Polski. Czy nie jest to prawda? Nie widzisz ile to już zła wyrządziło w polskim Kościele? Pamiętasz sprawę ks. Kneblewskiego? Ks. Małkowski do dziś jest prześladowany. Ks. prof. Guz także był wielokrotnie kąsany.
Jak chcesz możesz posłuchać. Poza tym, że abp nie mówi o Franciszku jako o papieżu, czy mówi coś źle?
Daj sobie może na wstrzymanie. Zarzucasz mi błędnie brak odpowiedzi na Twoje pytania, choć skrupulatnie odpowiadam, a teraz nie widzisz, że cytowanego przez Ciebie wcześniej zdania (“Abp Lenga nie reprezentuje kościoła katolickiego w Polsce i wprowadza wiernych w błąd”) nie ma w treści rzeczonego komunikatu. Jeśli je znajdziesz w komunikacie to ja wezmę sobie na wstrzymanie (Ctrl+F pomoże). Skoro o tak trywialne rzeczy się spieramy, czy to jest wierny cytat, czy przeróbka, i masz śmiałość przypisywać sobie rację w tej drobnej i oczywistej sprawie, dalsza dyskusja nie ma sensu.
Przecież nie pytałem o to, bo ty nie pytałeś o żadne herezje. W dyskusji o abp. Lendze zrobiłeś nagle wrzutkę, pytając o przyzwolenie na publiczne nazywanie Franciszka heretykiem. Co to ma do rzeczy? Nie dopowiedziałeś na moje pytanie, jakie dobro ma z tego wynikać?
Dodałeś bez sensu, bo jakie to ma znaczenie, że niektórzy kapłani to współpracownicy SB, do roztrzygnięcia kwestii, czy abp. Lenga błądzi i wprowadza w błąd ws. Franciszka? Żadnego. To jest jedynie Twój sposób na odwrócenie uwagi lub uzewnętrznenie swojej goryczy. Zauważ, na mój długi komentarz z cytatami z tradycyjnych katechizmów, które dowodzą błędu abp. Lengi, lakonicznie odpowiedziałeś “Powinien modlić się za papieża”, a potem cała reszta Twojego komentarza była o kapłanach kolaborujących z komuną i wrogami Polski (zmiana tematu). Teraz przeskakujesz na jakieś herezje Franciszka (zmiana tematu). Ja mówię abp. Lenga i cytuję dokumenty Kościoła, a Ty na to – patrz na księży kapusiów, patrz na błędy Franciszka. Twoja obrona abp. Lengi polega po prostu na szukaniu większych grzechów u innych. To nie jest metoda stawania w prawdzie, ale unikanie jej. Wyobraź sobie mordercę w sądzie, który mówi – może nawet go zabiłem, ale to jest nic. Patrzcie na Hitlera i Stalina, to są prawdziwi mordercy, wymordowali miliony. Na Sądzie Ostatecznym grzechy innych nie będą dla nas żadnym usprawiedliwieniem.
Te uniki ws. Franciszka służą dokładnie temu samemu co uniki przed grzechem. Unikanie grzechu ma wielki sens. Wykazywanie się odwagą w grzeszeniu jest dla mnie demonstrowaniem głupoty.
Lju, widać, że monitorujesz, czy Twoje życzenie, aby portal zdechł, już się spełniło. Wybacz, jeszcze nie. Jest na nim 65 tys. komentarzy, nieocenzurowanych wypowiedzi wielu osób na wiele tematów, a Tobie siedzi jak drzazga pod paznokciem jakaś jedna wypowiedź Circ na temat UPA sprzed wielu lat. Gdyby każda bzdura napisana w komentarzu miała być podstawą do skasowania portalu, nie ostałby się żaden.
Trudno mi uwierzyć, że nie widzisz, że ów skrót z całego długiego cytatu dałem po to, aby nie wklejać długiej całości. Mój skrót zawiera dwa główne zarzuty z tego komunikatu.
W pewnym sensie dyskusja o abp. Lendze się skończyła przyznaniem, że robi źle./ na początku nie wiedziałem, że nie wymienia imienia Franciszka jako papieża/
Pytasz czemu ma służy mówienie prawdy o papieżu Franciszku? Po prostu moje stanowisko jest takie, że powinniśmy mówić całą prawdę o wszystkich.
Przykro mi, ale to, co napisałeś nie odnosi się już do mojej obrony abp Lengi. Piszę o braku proporcji, o milczeniu i o unikaniu, które uważasz za godne stosowania.
Piszesz o mojej obronie abp Lengi. Powinieneś pamiętać, że pisałem o skandalach związanych z niektórymi członkami Episkopatu i wzmiankowałem o papieżu Franciszku bez związku z abp. Lengą. Stawanie w prawdzie, to pisanie całej prawdy, nie tylko o tym jednym mordercy, lecz także o mordercach typu Stalin i Hitler. Milczenie o tym uważam za duży błąd.
Św. Mateusz: “Gdy brat twój zgrzeszy , idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!”
Umieściłem ten cytat, bo cześć hierarchów zachowuje się jak poganie, czyli jak bezbożnicy przecząc nauce Jezusa Chrystusa.
Ostatniego akapitu nie rozumiem:
Bądź uprzejmy wyjaśnić, co miałeś na myśli. Ja pisałem o unikach, które każą milczeć wobec herezji i grzechu innych hierachów. O jakich unikach Ty napisałeś, odpowiadając mi na pytanie?
Ja, jak każdy człowiek do zyskania lub stracenia mam życie wieczne, bo prędzej czy później umrę. Z tego powodu będę pisał całą prawdę/taką jaką znam/ zgodnie z własnym sumieniem i rozeznaniem. Po ludzku i być może naiwnie marzy mi się nowy papież, który zwoła nowy sobór unieważniający wszystkie modernizmy łącznie z Nostre Aetate, który to dokument notabene współredagowali Żydzi z B’nai B’rith. Też się o tym dowiedziałem, jak zapewne pamiętasz, dopiero ok. 2 lata temu.
Mam nadzieję, że wystarczająco wyjaśniłem swoje stanowisko
PS. Całe moje doświadczenie życiowe dowiodło, że brak reakcji na zło powoduje jego eskalację i zwiększa szkody. Dlatego zajmuję takie stanowisko.
jeszcze chwila i polscy katolicy będą się pytać: kto reprezentuje Kościół katolicki w Polsce lepiej: Abp Lenga, jemu podobni i lepsi czy Episkopat…
Nie było mnie wówczas na portalu, a stanowisko circ /według Twojej relacji/ jest tak idiotyczne, że chyba nie żądasz, aby portal pisał komunikat dotyczący takiego “poglądu” sprzed iluś lat.
Dobre wieści od samego Piotra :)
https://www.pch24.pl/bp-schneider-o-querida-amazonia–iskierka-nadziei-posrod-bledow-i-niejasnosci,74147,i.html
A propos abp Lengi to tak się zastanawiam jak to właściwie jest – biskupi tak mogą sobie wzajemnie zakazywać publicznych wystąpień a nawet głoszenia kazań? Czy taką moc ma tylko Biskup Rzymu?
Ktoś się tutaj w tym orientuje?
Czy czytałeś uważnie cały artykuł?
Cytuję:
Bp Schneider podkreśla powagę sytuacji: „Apostolska norma celibatu kapłańskiego i objawionej przez Boga prawdy o sakramentalnych święceniach zastrzeżonych dla płci męskiej stanowiły ostatni bastion rzymskiego katolicyzmu, a zsekularyzowana i protestantyzująca siatka w Kościele jeszcze nie zdołała go zetrzeć z powierzchni ziemi”.
Dalej biskup przytacza przykłady „bastionów” katolicyzmu, które już zostały mniej lub bardziej „poważnie uszkodzone”: poprzez naruszenie „odwiecznego prawa modlitwy, lex orandi”; wprowadzenie „rozwodu poprzez papieską aprobatę lokalnych norm dopuszczania do Komunii św. katolików, którzy żyją w cudzołożnych związkach”; „legitymizację działalności homoseksualnej w Kościele”, gdy duchowni ją wspierający pozostają bezkarni; „zrównanie tego, co przyrodzone z nadprzyrodzonym, królestwa niebieskiego z królestwem ziemskim, profanum z sacrum”, czego przykładem jest skupienie się na kwestiach środowiska i klimatu, co prowadzi z kolei do „sakralizacji tego, co przyrodzone i desakralizacji tego, co nadprzyrodzone”; „relatywizację prawdy wiary katolickiej jako jedynej prawdziwej religii z woli Boga”; „zniesienie pierwszego przykazania Dekalogu”, czego przykładem jest „bezprecedensowy akt”, jakim było czczenie posążka Pachamamy w Watykanie.
„Opłakane doktrynalne niejasności i błędy”
Te i szereg innych „poprawek” Querida Amazonia, jakie wnosi ona do dokumentu końcowego nie zmieniają jednak faktu, że „nie można milczeć wobec opłakanych doktrynalnych niejasności i błędów, które ona zawiera, jak również niebezpiecznych tendencji ideologicznych” – stwierdza bp Schneider, który następnie je wylicza i omawia.
„Ogromnie problematyczna na przykład jest w Querida Amazonia ukryta aprobata panteistycznej i pogańskiej duchowości, kiedy mówi ona o ziemi jako świętej tajemnicy (nr 5), o wchodzeniu w komunię z naturą: „jeśli nawiążemy jedność z puszczą” (nr 56); o amazońskim biomie jako „miejscu teologicznym” (nr 57)”.
Biskup zauważa, że „Żydzi i chrześcijanie nigdy nie pozwoliliby na przyswojenie sobie w jakiś sposób pogańskich rdzennych symboli religijnych. Bóg zabronił swojemu narodowi wybranemu przyjmowania rdzennego symbolu cielca i Baala”. Przytacza przykłady ze Starego Testamentu, jak i stwierdza, że „apostołowie nigdy nie przyjęliby w jakiś sposób rdzennych symboli społeczeństw grecko-rzymskich, takich jak posąg Artemidy czy Diany w Efezie”.
Bp Schneider kwestionuje też uznanie Najświętszej Maryi Panny za „Matkę wszystkich stworzeń” (nr 111) i uważa to za „bardzo problematyczne teologicznie”. Bowiem „Najświętsza i Niepokalana Matka Boża nie jest matką wszystkich stworzeń, ale jedynie Jezusa Chrystusa, Odkupiciela ludzkości i jest zatem także duchową Matką wszystkich ludzi odkupionych przez Jej Bożego Syna”.
Hierarcha wśród błędnych skłonności obecnych w Querida Amazonia wytyka m.in. „promocję naturalizmu, drobne echa panteizmu oraz ukrytego pelagianizmu. Takie tendencje można wyczuć w nadmiernym nacisku i wartości, jaką ona przyznaje trosce o realia przyrodzone, ziemskie i doczesne”. A tymczasem „nadmierna skłonność do wysławiania i promowania doczesnych i przyrodzonych realiów osłabia znacząco posłannictwo Kościoła, udzielone mu przez Bożego odkupiciela”, by głosić królestwo niebieskie.
Wyliczając te i inne „ograniczenia i błędy” nowej adhoratacji, biskup Schneider stwierdza, że jednak stanowi ona „iskierkę nadziei wśród trwającego zamieszania” i „dramatycznych duchowych ataków na Opokę Piotrową”.
_______________________________________________________________________
Furtka zostawiona przez papieża: Adhortację i dokument należy czytać wspólnie.
Rekomenduję wysłuchać w całości. Jest również o szkodliwości Amoris Laetitia
Arcybiskup Lenga odpowiada MOCNO na zakazy Biskupa Meringa!
Jedna wypowiedź? Monitoruje? Dwie kłamliwe rzeczy z twojej strony. Po pierwsze, nie była to jedna wypowiedź, a cała plejada antypolskich komentarzy, banów osób sprzeciwiających się szowinizmowi ukraińskiemu na tym portalu, zrównywaniu UPA z AK. Po drugie nie monitoruje, ale często linkuje artykuły z różnych portali, w tym i z tego, jeśli są ciekawe u siebie, dzięki czemu zapewne masz część z tych 65tys komentarzy. Mówisz o czymś sprzed wielu lat? Mówisz o działalności na portalu Ekspedyt ukraińskiego szowinizmu? Powiedz mi zatem, w jaki sposób portal się od tego odciął. Wiele tutaj się mówi o Kościele, naukach Chrystusa, ja tymczasem dostrzegam w całej tej polityce dokładnie to samo, co charakterystyczne jest dla pastora Chojeckiego i jeszcze te słowa “to było dawno, już jest nie ważne, zapomnijmy” :) Tylko prawda jest ciekawa, a ciebie widzę strasznie uwiera
Nie żądam tego oczywiście CL, portal wiele zyskał z Twoim tutaj pojawieniem się. To powinno być zrobione wówczas. To jednak niestety wciąż ten sam portal. Pozdrawiam
Zobacz, tak wygląda nasza rozmowa. Zwróciłem Ci, uwagę, że nie cytujesz wiernie komunikatu Episkopatu. Zaprzeczyłeś temu. Gdy poprosiłem Ciebie o znalezienie cytowanego zdania w treści komunikatu, czego nie byłeś w stanie uczynić, zamiast przyznać się do błędu i przeprosić, oświadczasz, że dokonałeś autorskiego skrótu (zaprzeczasz sobie) i czynisz mi kolejny zarzut, że tego nie zauważyłem. Sęk w tym, że właśnie zauważyłem jakąś przeróbkę komunikatu, tylko nie wiedziałem, skąd ją wziąłeś (“nie wiem, skąd wziąłeś cytowane słowa”). Okazuje się, że z własnej głowy, tylko najpierw temu zaprzeczyłeś, a potem zaprzeczyłeś sam sobie i odwracasz kota ogonem.
Pismo Święte mówi (Łk 10,16): Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie.. Domagasz się pisania prawdy o wielkich sprawach, chcesz głosić, że papież jest heretykiem. Bądź rzetelny i pisz prawdę najpierw w małych sprawach.
Ode mnie domagałeś się potwierdzenia, że komunikat Episkopatu zawiera prawdę, że nie jest pomówieniem. Proszę, teraz Ty wykaż się dowodzeniem, że ten komunikat zawiera kłamstwo i jest pomówieniem.
Z ubolewaniem stwierdzam, że coraz bardziej manipulujesz moimi wypowiedziami i wchodzisz w demagogię. Pytałem, czemu ma służyć Twoje nazywanie papieża heretykiem (nie dostałem odpowiedzi). Nie, czemu ma służyć pisanie prawdy o Franciszku. Jeśli z dachu będziesz wołał, że Franciszek jest heretykiem, nie będzie to żadne mówienie prawdy, bo nie masz żadnych kompetencji ani autorytetu, aby takie tezy wygłaszać. To będzie taka sama “prawda”, jakby Zdzichu na podwórku krzyczał, że CzarnaLimuzyna jest chorym głupcem. Ponadto, mówieniem prawdy można grzeszyć, masz o tym jasno w Katechizmie, więc mówienie “całej” prawdy nie jest żadną cnotą, ani najwyższą wartością. “Cała prawda o wszystkich” jest już zwykłą demagogią w Twoim wykonaniu, bo nie znasz całej prawdy nawet o sobie, a co dopiero o wszystkich, więc jakim cudem chcesz ją głosić? Czy jesteś w stanie napisać całą prawdę o sobie? Nie. Na szereg tematów będziesz milczał, unikał pisania o sprawach niewygodnych, nawet tych aspektów prawdy o sobie, które poznałeś.
Bierz przykład z bp. Atanazego Schneidera, który słów krytyki nie szczędzi, ale odnosi się merytorycznie do konkretnych słów lub zapisów w dokumentach, nie wygłasza jednak ogólnej tezy, że papież jest heretykiem. Dlaczego? Czy on nie ma tej wiedzy, którą Ty posiadasz, nie ma takiego Bożego światła? Czy słyszałeś, żeby ks.prof. Tadeusz Guz głosił na wykładach, że “Franciszek jest heretykiem”, albo przywoływani wcześniej ks. Małkowski, ks. Kneblewski? Czy oni są głupsi od Ciebie, czy mniej odważni?
Unikaniu czego? Czy Ty czytałeś, co napisałem? Zalecałem unikanie grzechu! Co jest złego w unikaniu grzechu? Co jest w tym niegodnego? Lepiej milczeć niż grzeszyć słowem. Z każdego będziesz rozliczony.
Marzy Ci się pisanie całej prawdy o Franciszku? Zacznij od tego, nie unikaj tej prawdy:

CL, zamykasz oczy na dobre rzeczy. Chcesz na siłę widzieć same złe.
Space ma przecież rację, że to są dobre wieści. Lewacy tym razem połamali sobie kilka zębów na Franciszku, przynajmniej dwie jedynki. Dlatego modlitwa za Papieża jest taka ważna.
Dziękuję bardzo za ten komentarz. Nie wiem jak będzie z CL, ale mnie on nomen omen poruszył.
Wiecie co jest najgorsze w całej historii z Abp-em Lengą? Że wierni Kościoła Katolickiego jak zwykle nic z tym nie zrobią i nadstawią drugi policzek do oplucia przez psuedobiskupów. Komuna jednak wiedziała co robi, lokując swoich zaufanych w episkopacie. Tam jest masa TW, ludzi pochodzenia eskimoskiego, ludzi zapatrzonych jedynie w mamonę i luksusy. Szkoda, bo mamy tyłu wspaniałych księży, niektórych biskupów, ale “najwyższą kasta” biskupia robi nam od lat krecią robotę i nadaje się tylko i wyłącznie do natychmiastowej wymiany.
Postaram się mówić tak, tak, nie, nie. Nie jest to łatwe i nie ma oczywiście gwarancji, że będę mieć rację, ale myślę, że to najlepszy sposób
1. W sprawie komunikatu bijesz niepotrzebnie pianę. Wyjaśniłem, że zacytowałem dwa zarzuty w stosunku do Abp. Lengi, które wydały mi się chybione, a z którymi Ty zgodziłeś się. W świetle ostatniej wypowiedzi Abp. Lengi (odsłuchałeś?) bardzo możliwe, że zbyt pochopnie wydałeś opinię. Abp Lenga nazywa Franciszka papieżem, a cała ta hucpa jest najprawdopodobniej związana z tym, że się negatywnie wypowiedział o heretykach protestanckich, o islamistach i żydach (Żydach).
Przypomniał mi się upór Intix (przepraszam panią Intix za przywołanie), która tak samo biła pianę, udając lub nie rozumiejąc tego typu skrótów.
2. A propos najnowszej adhortacji. Ucieszyłem się, że nie jest kolejnym milowym krokiem na drodze niszczenia Kościoła. Antykatolickie koterie w Watykanie są zawiedzione papieżem Franciszkiem. Pomimo tego wasz zachwyt Twój i Spaca jest bardzo naiwny. Powinniśmy odnosić się do Tradycji katolickiej bazującej na nauczaniu Chrystusa, a nie zadowalać się tym, że papież Franciszek zawiódł lewaków.
3. Ucieszyłbym się, gdyby papież Franciszek nie popełniał tylu błędów. O tym, że głosi herezję napisałem w kontekście Teologii Wyzwolenia potępionej przez Jana Pawła II.
4. To jest zły pontyfikat. Napisałem o jego złych owocach, o jego złych skutkach mówią i piszą katoliccy publicyści.
5. Sugerujesz, że grzeszę słowem? Dlatego, że nie piszę całej prawdy o Franciszku – w sensie, że nie piszę o dobrych rzeczach? Przyznaję, że jestem tendencyjny i być może te proporcje są zaburzone. Przypominam, że Piotr powinien być skałą.
6. Oddzielną sprawą jest postawa naszego Episkopatu. Dla takich postaw, o których również pisałem, każdy świadomy polski katolik powinien przyjąć postawę nietolerancji i powiedzieć non possumus.
7. Zauważam też dobre rzeczy- to, co zalinkowała Alina:
Archidiecezja Lubelska: w kościołach jedynie utwory liturgiczne. „Zakaz używania gitar i perkusji”
8. Jeszcze o naiwności: Papież Franciszek zostawił niejedną furtkę dla lewaków. Dobrą wieścią byłoby pozbycie się Reinharda Marxa, który jest członkiem rady dziewięciu kardynałów doradców. Marx postuluje zniesienie celibatu, święcenie dla kobiet i błogosławieństwa dla związków homoseksualnych.
Dzięki za kolejny filmik. Pomijając na chwilkę temat bp. Meringa z tego filmu, abp. Jan Paweł Lenga mówi tutaj wiele ważnych i potrzebnych słów o sytuacji w Kościele. Dla mnie akurat nie są to nowe kwestie, bo znam je bezpośrednio z ust abp. Lengi już od czasu jego wystąpienia na Konkresie dla Społecznego Panowania Chrystusa Króla w Poznaniu w 2015 r. Ważne jest, aby ten głos brzmiał nadal, bo jest to głos oczyszczający, jest deszcz oczyszcza ciężką atmosferę.
Dramatem w tej sytuacji jest publiczne kwestionowanie przez abp. Lengę tego, że Franciszek jest papieżem. Wyżej już nawet CzarnaLimuzyna zgodził się z tym, że jego argumentacja w tej sprawie nie trzyma się kupy i jest błędna. Ten dramat potęguje jeszcze fakt, że podane przez Abrcybiskupa wyjaśnienia odnośnie wymieniania przez niego we Mszy świętej imienia papieża Franciszka są kompletnie niespójne.
Zamieściłeś, Zeb, dwa filmy z wypowiedziami abp. Lengi: pierwszy przedwczoraj i drugi dzisiaj.
W pierwszym mówi [4:28]: kiedy odprawiam Msze święte, modlę się o papieżu, nie nazywając imienia
W drugim mówi [19:26]: w każdej Mszy świętej ja wypowiadam imię papieża
Ze smutkiem stwierdzam oczywistą rzecz, że Abp. Lenga zaprzecza sam sobie w tej sprawie, więc w którymś z tych wywiadów mówi nieprawdę, wprowadzając wiernych w błąd po raz kolejny. Strzela w ten sposób samobójczego gola, albo innymi słowy, tym kręceniem strzela sobie w kolano.
Zarzut bp. Meringa w tej sprawie jest słuszny i dobrze uzasadniony (figurowanie jako TW w IPN jest bez znaczenia w tej kwestii), natomiast odparcie zarzutu ze strony abp. Lengi niestety jest żenujące, jak na kapłana tego formatu. Nie rozumiem, dlaczego abp. Lenga robi w tej sprawie takie numery i pogrąża sam siebie. Cytuję prośbę bp. Meringa skierowaną do abp. Lengi za dr. Krajskim:
bp. Mering: Raz jeszcze proszę jako Ordynariusz Diecezji, na terenie której Ksiądz Arcybiskup zamieszkuje o: 1) wymienianie w każdej Mszy świętej imienia Ojca Świętego Franciszka. Każde inne postępowanie jest niezgodne z normami liturgicznymi, zwłaszcza z Mszałem Rzymskim. Prywatne żale nie upoważniają nikogo z nas księży, czy biskupów, do wprowadzania przeinaczeń w rubrykach, które ściśle i odpowiedzialnie muszą być przestrzegane. Liturgia bowiem nie jest prywatną własnością odprawiającego. Jest on jej stróżem, będąc kapłanem Nowego Przymierza. Nie wolno stawiać siebie ponad Kościół, tworząc prywatne rubryki.
Dokładnie o tym pisałem już wcześniej, że kapłan nie może sobie dowolnie zmieniać modlitwy eucharystycznej według swojego uznania. Musi literalnie posługiwać się mszałem i rybryką danej modlitwy, czytając ją po słowie nawet, jeśli pamięta całą na pamięć.
abp. Lenga: Chcecie mnie tutaj pacyfikować nie wiadomo z powodu czego. Przecież nigdy nie słyszał bp Mering, czy ja wymawiam nazwisko papieża w czasie Mszy św., czy nie wymawiam. […] Jako biskup, który przewodniczy w czasie Mszy św., ja wtedy nie mogę wypowiadać imienia papieża, bo pierwszy koncelebrans zawsze wypowiada imię papieża, a główny koncelebrans nigdy jego nie wypowiada. Natomiast, kiedy ja odprawiam Msze św. w swoim pokoju to kto mógł słyszeć, skoro ja sam odprawiam, że nie wypowiadam imienia papieża?
My też nie słyszeliśmy w czasie Mszy św. na własne uszy, że abp. Lenga pomija imię papieża, a jednak rozprawiamy o tym na portalu i wiemy to m.in. z jego własnych wypowiedzi, bo mówił o tym publicznie w telewizji. Mówienie o tym fakcie w telewizji, a potem twierdzenie, że nikt nie ma możliwości dowiedzenia się o tym, jest absurdem.
Potem pojawia się kolejna niespójność w wypowiedzi abp. Lengi: Ja nazywam imię papieża, i Pan Bóg dobrze wie o tym. Ale będzie nade mną sąd, ja powiem jakiego imienia ja wzywam w czasie Mszy świętej tym, które będą upoważnione jakimś listem, jakimś naprawdę prawnym listem, który pochodzi ze Stolicy Apostolskiej, ja powiem kogo ja imienia wzywam, i dlaczego.
Zatem Arcybiskup czyni tajemnicę z tego, kogo uważa za papieża i czyje imię wypowiada w czasie Mszy świętej. Jako wierni nie wiemy, zatem, czy Msza święta sprawowana przez Arcybiskupa jest w łączności z Piotrem. Zapowiada, że dopiero sąd Stolicy Apostolskiej może tę tajemnicę złamać. Wobec tego odpieranie zarzutu bp. Meringa przez abp. Lengę w tym wywiadzie jest całkowicie nieskuteczne, a ukrywanie przez niego treści modlitwy eucharystycznej we mnie rodzi nieufność. Nie mogę pojąć jego motywów działania, dlaczego to robi.
ibidem
Masz rację, tych wypowiedzi było więcej niż jedna. Masz dobrą pamięć, ale chyba wybiórczą ;-) Zapominasz, że w sprawie sporu o odradzający się banderyzm byliśmy po jednej stronie i ja byłem jedyną osobą, która głośno sprzeciwiała się zbanowaniu Ciebie za wypowiedzi w tym temacie. Skoro bywasz na portalu, widzisz chyba, że wybielanie banderyzmu nie ma już tutaj miejsca. Tę narrację zrównywania UPA i AK uprawiała Circ, której już kilka lat tutaj nie ma, więc portal jednak oczyścił się z promowania takich absurdów. Ty twierdzisz, że nie oczyścił się. Czego oczekujesz, skasowania tamtych portalowych kłótni o majdan i banderowców? Czy ktoś z nas ma przeprosić za to, co pisała Circ?
Także zauważam tę niespójność u Abp. Lengi. Zauważ rzecz pozytywną: Abp zaczął publicznie nazywać Franciszka papieżem, zachowując krytyczny stosunek do niego. Poza tym zgadzam się z argumentacją Abp Lengi w kwestii jego szykanowania, bo to są szykany.
Nie nie uważam by ktoś za Nią miał przepraszać. Pozdrawiam
Czytałem dość uważnie cały artykuł.
Wobec tak wielu (czasem rzetelnych, czasem niesprawdzonych) informacji, rzucających ponure światło na Franciszka i jego pontyfikat, uznałem tę wiadomość jednak za dobrą. Obawiałem się, że będzie dużo gorzej, wobec napięcia, jakie narosło wobec tego synodu. Zawsze może być lepiej, no chyba, że w Niebie. Jednak to jest dobra wiadomość i na nią chciałem zwrócić uwagę. Czy to jest głupia radość, że Franciszek dał odpór złemu? Czy coś rzuca cień na tę radość. Niejedna sprawa. Jednak uważam, że odpowiednią postawą jest postawa wdzięczności Bogu za to, co dobre, a nie koncentracja na tym, co złe. I Bóg taką postawę nagradza. Natomiast zło należy zwyciężać dobrem: stosownym głoszeniem prawdy, uczynkami miłosierdzia, modlitwą.
Masz możliwość komentowania, pisania na portalu.
Ja też.
Sam najpierw do tego doprowadził. Niestety, nie naprawił swoich błędów.
Trzeba znaleźć odpowiedni balans. Informowanie o złych rzeczach jest formą ostrzeżenia.
To prawda. Znamy też przypadek, kiedy Chrystus użył przemocy w stosunku do kupców w Świątyni
@ Space
@ Poruszyciel
Rozsądny komentarz. Sytuację w ostatniej chwili uratowała książka papieża Benedykta XVI i kardynała Saraha. Niektórzy ludzie wierzący naiwnie zadowolili się ochłapem.
Ponownie wnosze zal za braki mych komentow.
Ja z kolei zauważyłem, że niektórzy narzekacze są już w tak głębokiej duchowej depresji, że nic ich nie zadowala i nie potrafią się już z niczego ucieszyć. Być może tylko z tego, że wciągną do niej inne osoby. Pan Bóg odsuwa w czasie wymierzenie sprawiedliwości :-) To wielka łaska! Bogu niech będą dzięki! Szkoda, że tylu narzekaczy nie zdaje sobie sprawy, ile w tym czasie Różańców można jeszcze zmówić, ile dusz uratować, ile dobrego zrobić. Zamiast tego narzekają, że to jakieś ochłapy.
+
Twój komentarz – film w formie piosenki o lucyferze został przywrócony. Lepiej napisz o co ci chodzi w odniesieniu do mnie i Poruszyciela, zamiast wklejać komercyjny tekst Staszczyka o diable na poziomie przedszkola.
CzarnaLimuzyno, czy ci ludzie, debatujący co rusz, mają naprawdę coś MĄDREGO I DOBREGO do powiedzienia? Coś, co służy naszym duszom i Kościołowi? Przecież to wszystko już wiadomo. Znamy dobro i zło. Zły jest diabeł i ci, którzy mu świadomie dobrowolnie służą. Reszta – włącznie ze mną – jest pogubiona i dla tej reszty jest tylko jedno lekarstwo.
Czy naiwnym jest ten, kto cieszy się, że nie doszło do większego zła, albo, że zostało zachowane jakieś dobro? Natomiast mądry jest rzekomo ten, kto żałuje,że nie doszło do “szybkiej rozgrywki”, która nastąpiłaby, gdyby nie “krojono salami”, tylko odkryto karty o tym, że “TAK NAPRAWDĘ” hierarchia dąży do zniszczenia Kościoła?
Głęboko wątpię! Ilekroć widzę tych dwóch mężczyzn, mam wrażenie, że brakuje im pokory. Jestem całkowicie przekonany, że zamiast gromadzić wiedzę i nabywać niezdrową satysfakcję, że się ma rację, lepiej uklęknąć do Różańca Świętego, o co prosiła Matka Boża na dni ostatnie.
Ostatecznym i jednym ratunkiem dla człowieka jest bliska ufna relacja z Bogiem Ojcem, Synem Bożym i Duchem Świętym. A w tym wszystkim trzeba też pamiętać o Maryji, pośredniczce wszelkiej Łaski Bożej.
Jeśli coś publikujesz, jeśli coś ogłaszasz, jeśli coś podważasz – zważ tylko jedno – i zapamiętaj! Czy to, co mówisz, przybliża Ciebie do Boga i czy przybliża do Boga Twojego bliźniego? Tylko to się liczy, kiedy przyjdzie Sąd. Czy będziesz potrafił spojrzeć Bogu w oczy i nie zawstydzić się na wieki.
Wielki Post może być cudownym czasem radości z takiego zbliżenia do Ojca, Syna i Ducha przez Maryję. Dlatego zaleciła ona Różaniec. Dlatego – za Matką Bożą – polecam Tobie, bo masz wiele czasu na rzeczy – jak sądzę – nie tak istotne. Abyś dziesięcinę ze swego czasu, poświęconego w internecie, oddał na Różaniec Święty. I wtedy będziesz faktycznie ratował siebie i Kościół Święty.
Zgadzam się w pełni. To dotyczy każdego. Dziś kończy się Środa Popielcowa, nie chcę teraz wyjątkowo wypowiadać na ten temat, który właściwie wyczerpałem rzucając grochem o ścianę. Na pewno nie oddalił mnie od Boga, bo bez wiary nie zabierałbym głosu. Chciałbym, aby nasi kapłani, wszak są do tego powołani, pomagali nam w duchowym wzroście, a nie siali zgorszenie i destrukcję. Strofowanie kapłanów nie jest moim powołaniem.
Dopisek post factum. Errata: Oczywiście chodzi o część kapłanów tzw. modernistów, a nie ich ogół.
Lepiej nie.
Dobrego dnia.
Kapłana nie “strofuje” się publicznie, tylko najpierw upomina osobiście, jak to robił Vigano. Każdy w swojej parafii powinien mieć dość bliską relację ze swoim proboszczem i wikarym i ewentualne upomnienia tam kierować. Kościół jest hierarchiczny, a my jesteśmy na dole. To, że nasi biskupi są bierni, to dlatego, że nasi proboszczowie są bierni. A oni są bierni, bo my jesteśmy nieruchawi. Zamiast rozmawiać z bliskim nam duchownymi, zakładać, utrzymywać wspólnoty, zamiast się modlić, gdy tamto niemożliwe, wielu “katolikich aktywistów” stawia na hałas notek i komentarzy na tematy duchwe, które mało co kogo obchodzą. Duchowość się nie głosi, ale przede wszystkim czyni. “Wiara bez uczynków jest martwa”. Łatwo coś uważać, albo coś chcieć i głosić , a trudniej wciąć swój krzyż i coś dać od siebie samego. A prawo duchowe tu na Ziemi jest takie, że niemal zawsze to, co najtrudniejsze, jest najbardziej skuteczne. Dlatego nikomu się nie chce modlić, milczeć, być pokornym. Diabeł wie, że jak się odgryziemy, albo jeszcze coś tam dogadamy, to koniec z naszą pokorą, koniec z prawdą i nie ma w tej chwili szansy na dobrą modlitwę. A modlitwa: zarówno osobista, jak i publiczna, to podstawa życia duchowego. To jest sprawa, która zależy od każdego z nas i bezpośrednio kształtuje cały Kościół Święty.
Znowu spod Twoich palców wychodzi paskudne oszczerstwo, na poziomie filmu Kler. Piszesz w następnym zdaniu, że nie chcesz tego robić, ale robisz. Stosując Twoje wnioskowanie po owocach, można by rzec, że też realizujesz masoński plan zniszczenia Kościoła ;-)
Poziom goryczy w Twoim sercu osiągnął już taki poziom, że masz już truciznę stale na języku. Space dobrze radzi, odstaw klawiaturę na kilka dni i weź w tym czasie różaniec do ręki.
Polemika z Tobą, jak widzę nie ma najmniejszego sensu, bo przez ostatnie dni nie odpowiadałeś na pytania, lekceważąc argumenty, nie odnosząc się do nich. Prezentujesz stanowisko zamiatania pod dywan uczynionego zła, zła czynionego.
Odzywasz się ad personam, zamiast merytorycznie. Ad personam, bo zarzucasz mi obmowę, oskarżasz o oszczerstwo, gdy tymczasem od długiego czasu dzieją się bardzo złe rzeczy, o których pisałem. To, co napisałem stanowi zaledwie czubek góry lodowej. Porównanie do filmu kler jest prostacką próbą deprecjacji tego o czym napisałem.
Skąd wiecie ile się modlę i jak często? To tak na marginesie.
W moim wpisie napisałem:
Napisałem również, że czyny bez patronatu Ducha Świętego, nie omodlone, jak i sama tylko modlitwa, nie dadzą efektu w skali powszechnej.
Na koniec mogę dodać tylko, że brzydzę się postawą zamiatania pod dywan. Ludzie bardzo mało wiedzą i należy ich informować. Proces destrukcji postępuje w każdym wymiarze, a ludzie dobrej woli mają swoje pomysły – postulujący ich realizację w różnych aspektach. Tak jak np. Karoń w aspekcie społecznym, twierdzący, że bez zmiany systemu wychowania i nauczania proces degeneracji będzie postępował.
Na koniec. Nikt z was nie zabierał głosu, gdy działy się rzeczy złe, o których pisałem. Zapewne modliliście się i bardzo dobrze, ale skąd teraz to nagłe wzmożenie? cicho sza, tylko cichutko…
Zauważam różnicę w komentarzach Poruszyciela i Spaca. Space prezentuje swoje podejście bez miotania absurdalnych oskarżeń. Z wieloma rzeczami trudno się nie zgodzić
Uważam, że zdradę i zaprzaństwo należy publicznie piętnować, tym bardziej, że trwa od wielu lat. Nie ma żadnego powodu, aby nie wytknąć np. Apb. Gądeckiemu mówienie ewidentnej nieprawdy na temat jakiegoś wspólnego Boga z Żydami tym bardziej ze środowiskiem chwalącym związki jednopłciowe w USA – sprzeczne ze Starym i Nowym Testamentem. Mam na myśli AJC. Nasz Bóg w trzech osobach to Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Żydzi z tego środowiska mają opinię indyferentnych religijnie i lewicowych. Do tego dochodzi hucpa z dniami judaizmu w Kościele katolickim. Zostaliśmy spacyfikowani i zdrajcy polskich interesów są bezkarni od czasów PRL aż do dzisiaj.
Zgadzam się ze wszystkim z jedną uwagą, że są takie momenty, kiedy należy mówić prawdę, a nawet ją wykrzyczeć i przejść do czynów. Nie byłoby Polski, gdyby Polacy się tylko modlili. Modlitwa nie oznacza bierności. W pewnym momencie zabrakło czynów i zabrakło modlitwy
Okres okupacji niemieckiej w Warszawie: w domach zamiast różańca rozstawiano stoliki do wywoływania duchów.
Każdy ma swoje powołanie. Ludzie różnią się pomiędzy sobą.
Skoro twierdzisz, że nie odpowiadałem na Twoje pytania (a odpowiadałem), polemika rzeczywiście nie ma sensu. Zapętliłeś się już w miotaniu oskarżeń. Dlaczego ja mam przytakiwać Twoim oskarżeniom i powtarzać je za Tobą? To oskarżyciel bierze na siebie ciężar dowodu, więc nie przerzucaj go na mnie. Gdy spytałem, jakie dobro wynika z nazywania Franciszka heretykiem, nie odpowiedziałeś. Gdy poprosiłem o wskazanie procesów niszczenia Kościoła, które rzekomo zostały uruchomione z jego inicjatywy, nie wskazałeś żadnego (jest ich ponoć wiele), nie mówiąc już o wykazaniu, że oskarżenie jest prawdziwe. Mogę wymienić całą serię słów i czynów Franciszka, które w mojej ocenie uważam za błędne, ale żadne z nich nie stanowią potwierdzenia Twoich oskarżeń. W mediach krąży masa komentarzy do słów Franciszka, których on nie wypowiedział, więc nawet oceniając je we własnych myślach trzeba zachować ogromną przezorność.
Wciskasz mi na siłę kamienie do ręki i domagasz się, abym rzucał nimi publicznie razem z Tobą. Gdy odmawiam, szantażujesz tchórzostwem i swoim obrzydzeniem do mojego zamiatania zła pod dywan. Gdy upominam, zarzucasz mi pychę i eskalujesz swoje oskarżenia, przekraczające wyraźnie granice oszczerstwa. Uważam, że one wywołują więcej zła niż moja powściągliwość w tym zakresie. Przestań łamać moje sumienie i zmuszać mnie do tego, co Ty robisz, ok? Robisz to na własną odpowiedzialność i jeśli czytałeś już słowa św. Jana Vianney’a – O obmowie, okazujesz się być brawurowym ignorantem.
Tak, ad personam, bo to Ty jesteś autorem oszczerstwa, więc Tobie stawiam zarzut. Prostackie, a właściwie wielokrotnie gorsze od mojej oceny Twojego komentarza, jest Twoje rzucanie oszczerstw na ogół duchownych Kościoła katolickiego, jakoby cyt. “siali zgorszenie i destrukcję”. Upomniałem Cię, że to jest oszczerstwo i ono też niszczy Kościół. Jaka jest Twoja odpowiedź? Atak. Nie dostrzegasz już nic złego, w tym, co napisałeś, więc polecam Ci kolejne kazanie św. Jana Vianney’a – O pysze.
Po owocach widać, że za mało.
Grzeszna obmowa kapłanów nie jest żadnym bohaterskim czynem, ani nie pochodzi z inspiracji Ducha Świętego.
Po kolei:
Nie pamiętam, abym nazwał w tej dyskusji papieża heretykiem. Napisałem na przykład, że wspiera herezję protestancką w formie świętowania jej rocznicy./pod Twoim wpisem o obmowie/
Niestety, po raz kolejny mijasz się z prawdą, bowiem napisałem wyraźnie. cytuję: “Powinieneś zacząć polemizować z bp Schneiderem, a nie ze mną. Właściwie ze wszystkimi, którzy twierdzą, że AMORIS LAETITIA jest destrukcją tradycyjnego nauczania Kościoła. Destrukcja jest niszczeniem Kościoła”.
Napisałem również:
Bardzo mi przykro Drogi Poruszycielu, ale nie masz racji. Zafiksowałeś się na swoim stanowisku. Miej odwagę odpowiedzieć- czy napisałem nieprawdę? Czy to właśnie jest oszczerstwem?
Napisałem również wiele istotnych rzeczy, ale nie będę przecież ciągle ich cytować, bo jak widzę jest to przysłowiowe rzucanie grochem o ścianę.
Napisałeś, że za mało się modlę. Wiesz, co? Ja nigdy nie ośmieliłbym się robić komuś takich uwag. Z tego powodu nie będę odbijać Twojej piłeczki.
Według mnie to Ty dokonujesz grzesznej obmowy mojej osoby, bo z jakiś powodów nie chcesz rozmawiać merytorycznie.przeczytaj sobie również to, co napisałem dopisując do mojego komentarza:
To też według Ciebie jest podłą obmową? Wspominałem o tym przecież kiedyś Tobie w rozmowie prywatnej. Powinieneś znać sprawę przynajmniej pobieżnie.
Poza tym zauważyłem, że jesteś tak zacietrzewiony, że sobie sam dodajesz słówka pisząc:
Chodzi o wyrażenie “ogół duchownych Kościoła katolickiego” Przecież wyraźnie wynika z kontekstu dyskusji, że chodzi o niektórych. W wielu fragmentach pisałem zawsze o części duchownych – o modernistach. Straciłeś trzeźwe spojrzenie. Chcesz na siłę udowodnić swoją tezę.
Rozmawialiśmy o pomijaniu przez abp. Jana Pawła Lengę imienia Franciszka w modlitwie eucharystycznej. Ty zrobiłeś wrzutkę z oskarżeniami pod adresem Franciszka, sugerując że uzasadnione jest nazywanie go heretykiem. To przykład dziury w Twoim rozumowaniu, bowiem próbowałeś bronić abp. Lengę, oczerniając Franciszka, że jest heretykiem. Niestety, tego typu przeskoki logiczne pojawiają się w Twoim rozumowaniu częściej, dlatego nie zawsze zgadzam się z Twoimi wnioskami. Potem ponawiałem prośbę o uzasadnienie z Twojej strony, co dobrego ma wyniknąć z nazywania papieża heretykiem, czego nie uczyniłeś do teraz, ale nagle nie przypominasz sobie nazywania papieża heretykiem.
To, co napisałeś, jest owocem kolejnych błędów logicznych w rozumowaniu, bowiem na moje wątpliwości dotyczące tego, że Franciszek jest rzekomo inicjatorem procesów niszczenia Kościoła, użyłeś błędnych argumentów:
Na moje pytanie o inicjowanie procesów niszczących Kościół, wypowiadasz zdanie prawdziwe o braku jedności, ale bez związku (błąd ignoratio elenchi). Gdy zwracam uwagę, że to nie Franciszek zainicjował podział w Kościele, odsyłasz mnie do bp. Schneidera i Amoris Laetitia. Amoris Laetitia jest skutkiem tych podziałów i ostrego sporu na synodzie ds. małżeństwa, czyli przed adhortacją. Niszczenie instytucji małżeństwa i rodziny nie rozpoczęło się od tej adhortacji i nie jest pomysłem Franciszka. Owszem, Franciszek jest skażony modernizmem (Jan Paweł II też był), ale modernizm jest problemem, z którym Kościół katolicki zmaga się od dawna, gdy Franciszka jeszcze nie było na świecie. To samo dotyczy podziałów w Kościele między modernistami i konserwatystami, one są starsze od Franciszka, więc Twoje obarczanie Franciszka pomysłem na rozbicie Kościoła jest właśnie fałszywą obmową. Mnie wydaje się, że odmiennie w różnych krajach interpretowana Amoris Laetitia (również jako heretycka), może była pisana dwuznacznym językiem również po to, aby zadowolić biskupów stojących po obu stronach barykady sporu o małżeństwo, aby do jawnego podziału w Kościele jeszcze nie doszło. To są tylko moje amatorskie spekulacje. Byłaby wtedy nawet próbą ratowania Kościoła przed jawnym rozpadem, a nie inicjowaniem tego rozpadu. Zresztą to chyba nie Franciszek jest jej autorem.
Ani owoc, ani Amoris Laettitia, nie jest procesem. Papież nie może być inicjatorem nieistniejącego procesu.
Wnikliwi komentatorzy wskazują, że inicjatywa amazońska należała do Niemców.
Nie znam projektu nowej rasy. Wątpię, czy wymyślił go Franciszek. Masz jakieś dowody, że ten projekt jest mu w ogóle znany, nie mówiąc już o tym, że go wspiera lub zainicjował?
Dla przypomnienia: “Obmowy dopuszcza się ten, kto wyolbrzymia zło, jakiego dopuścił się jego bliźni.”. A w Twoim przypadku mamy do czynienia z nieuprawnionym, publicznym osądem owieczki nad Piotrem, co czyni sprawę super poważną.
W mojej ocenie żaden z tych trzech argumentów nie uzasadnia Twojej tezy o inicjowaniu przez Franciszka wielu procesów niszczących Kościół. Żaden z nich nie został nawet nazwany przez Ciebie. Może masz wiedzę z dobrego źródła o takich procesach, ale jej nie przedstawiłeś.
Mnie wyraźnie wynika z Twojego komentarza, że zdanie dotyczy ogółu naszych kapłanów. Myślałeś może o nielicznych, ale napisałeś o wszystkich. Cytuję cały komentarz, od deski do deski:
Zgadzam się w pełni. To dotyczy każdego. Dziś kończy się Środa Popielcowa, nie chcę teraz wyjątkowo wypowiadać na ten temat, który właściwie wyczerpałem rzucając grochem o ścianę. Na pewno nie oddalił mnie od Boga, bo bez wiary nie zabierałbym głosu. Chciałbym, aby nasi kapłani, wszak są do tego powołani, pomagali nam w duchowym wzroście, a nie siali zgorszenie i destrukcję. Strofowanie kapłanów nie jest moim powołaniem.
Wyobraź sobie teraz, że ktoś wchodzi na Twój komentarz. Dowiaduje się z niego, że nasi kapłani sieją zgorszenie i destrukcję, zamiast pomagać w duchowym wzroście. Nawet jeśli niezamierzona (nikt nie siedzi w Twojej głowie), jest to publiczna obmowa, będąca oszczerstwem.
Dzięki takim dyskusjom tlą się we mnie jakieś resztki sympatii do tego portalu.
Najbardziej dzięki Poruszycielowi, ale przecież Poruszyciel nie napisałby tych wszystkich mądrych komentarzy (za które jestem mu bardzo wdzięczna), gdyby nie wojowniczo-demaskatorskie zapędy Czarnej Limuzyny.
CZL rozumiem, bo sama bardzo często potrafię rozpędzić się w swoich opiniach i ocenach. Nie tylko zresztą ja, jak słusznie zauważył Poruszyciel, jest to rzecz bardzo powszechna. Spotkałam się z przykładami ludzi, którzy potrafili obudować swoje błędne, oskarżycielskie opinie tak piętrowymi teoriami, że wyprowadzenie ich z błędu było zupełnie niemożliwe.
CZL rozumiem również z tego względu, że podobnie jak on wiele zjawisk zaistniałych ostatnio w Kościele bardzo mi się nie podoba. Łącznie z niektórymi zachowaniami i słowami papieża Franciszka.
Powyższa dyskusja uświadomiła mi jednak konieczność wstrzemięźliwości i powściągliwości w wydawaniu pochopnych ocen.
Święty papież Jan XXIII powiedział ponoć kiedyś:
Nawet dla człowieka na moim stanowisku ważniejsze jest umieć milczeć, niż umieć mówić
Gdzie zatem w tym kontekście lokuję się ja, maluczka?
Na ile znam poglądy CZL, uważa on, że katolicy powinni być odważni, piętnować zło, dawać świadectwo prawdzie itd. Właściwie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Ale…Ale jaką odwagą jest wypisywanie czegoś na internetowym portalu, w dodatku pod pseudonimem? Poza tym wypisywanie opinii niesprawdzonych, nieprzemyślanych, do potwierdzenia których nie ma się ani odpowiedniej wiedzy ani kompetencji? I co właściwie winien uczynić katolik, bombardowany z różnych stron “wiedzą”, że Franciszek głosi herezje?
Czy oprócz milczenia i modlitwy cokolwiek innego w ogóle można z tym zrobić?
Zgadzam się z Poruszycielem i ze Space’m, że czas spędzony w internecie, zwłaszcza na zgłębianiu różnych “newsów” i politycznej bieżączki jest w dużej mierze czasem straconym. Piszę to jako osoba, która w taki właśnie sposób straciła mnóstwo czasu.
No bo przecież trzeba być poinformowanym! Trzeba się interesować, być na bieżąco, trzeba wiedzieć co, kto, komu i po co. Co za bzdura! Niejednokrotnie przekonałam się, że po przyswojeniu sobie zbyt dużej dawki takich informacji, czułam się obolała i chora na ciele i duszy. Musiałam to później odreagować. Pomagały godzinki i chorał gregoriański. Różaniec również wspaniale koi nerwy. I Biblia.
Z lektury komentarzy widzę, że adwersarze okopali się na swoich pozycjach i żaden nie zamierza ustąpić. Ponieważ moim zdaniem racja jest po stronie Poruszyciela, proszę CZL o przeczytanie całej dyskusji raz jeszcze. A później, o odrzucenie miłości własnej, a także poczucia własnej nieomylności i zrobienie na początek jednego, małego kroczku w stronę opinii głoszonych przez Poruszyciela.
Myślę, że jednym z powodów dla którego toczysz ten spór jest powód ambicjonalny.
Tradycyjnie nie odniosłeś się do tego, co np napisałem o Abp. Gądeckim. Nie odnosisz się również do tego, co piszę naprawdę, ale często dodajesz coś od siebie.
Kiedy udowodniłem Ci, że nie nazywałem Franciszka heretykiem, Ty tworzysz następną pogmatwaną konstrukcję:
Powtarzasz wyssaną z palca brednię: “próbowałeś bronić abp. Lengę, oczerniając Franciszka, że jest heretykiem”. Abp Lenga także w załączonych filmach nie nawał tak Franciszka, a zarzut rzecznika Episkopatu i bp. Meringa dotyczył czegoś innego. Uroiłeś sobie, że “sugerowałem” Skup się na tym, co rzeczywiście pisałem.
Wymyślasz coraz to nowe zarzuty:
Zapytałem :Kto zezwolił na pogańskie bachanalia w Watykanie z pogańskim bożkiem? A Ty nie odpowiadając na pytanie, piszesz:
Nie było kwestii finansowania (tak chyba było w pierwotnej wersji Twojego komentarza. Nie było również mowy o inicjatywie. Zapytałem, kto wydał na to zgodę. Odpowiedzialność spada na Franciszka, który po raz kolejny poparł niemieckich heretyków.
Na moje pytanie: “Kto wspiera masoński projekt tworzenia nowej rasy w Europie?”
Odpowiadasz
Piszę wyraźnie, że jest to projekt masoński. Twórca był masonem. TY jak zwykle obchodzisz temat pisząc, że nie wymyślił go papież. Oczywiście, że nie wymyślił. Pisałem, że go wspiera. Wspiera do tego stopnia, że niedawno pozwolił na profanację Krzyża.
Również i w tym kontekście pisałem o owocach- o wielu ofiarach gwałtów, pobić i zabójstw. Męka, śmierć i odkupienie Chrystusa była jedyną w swoim rodzaju i nie można profanować krzyża zamieszczaniem na nim czegokolwiek. W tym przypadku dochodzi fałsz, bo większość imigrantów nie ucieka przed wojną. Są to mężczyźni przemycani przez mafię.
Autentycznie nie chce mi się już z Tobą “dyskutować” i prostować Twoich zafałszowanych wstawek, które mają na celu uzasadnienie tezy o oszczerstwie i obmowie. Nie ma to sensu. Może za kilka dni powrócimy do dyskusji, ale w tym stanie rzeczy bardzo dziękuję za tę wątpliwą przyjemność obcowania z Twoimi oszczerstwami. Wszystkiego Dobrego.
Odpisałbym Ci dłużej, ale wolę najpierw porozmawiać z Bogiem, czy On tego chce :)
Jeżeli miałbym zostawić jakiś “testament” napisałbym w nim m.in. to: Mówcie prawdę niezależnie od tego jak bardzo będą was pomawiać i obmawiać. Nie bądźcie naiwni. Sama modlitwa bez działania, bez czynów nic nie zmieni, chociaż cuda się zdarzają, lecz w dużej liczbie przypadków bierność jest grzechem zaniechania. Jeżeli czyn to z modlitwą. Nie każdego stać na aktywność i ja to rozumiem.
Właściwie przez całe życie słyszałem, że nie można mówić prawdy, bo to może zaszkodzić lub, że nie jest to prawda. Tym sposobem Polaków wytresowano do bierności i spacyfikowano. To właśnie jest przyczyną, że nie odzyskaliśmy wolności, którą utraciliśmy w 1939 roku. Ten stan trwa do dziś, a dziś doszły nowe formy zniewolenia, również duchowego.
Opinia księdza o ostatniej Adhortacji papieża
Adhortacja posynodalna jest dokumentem strasznie doczesnym. Ten dokument jest dokumentem strasznym, świadczącym o postawieniu Kościoła na głowie. Dla papieża nie jest najważniejsze głoszenie wiary, nie jest najważniejsze zbawienie dusz. Najważniejsze jest troska o sprawy doczesne, ekologia, dbałość o kulturę Amazonii.
Zwracam uwagę, że aktualny status Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X polega m.in. na tym, że że ich święcenia nie są ani schizmatyckie, ani nielegalne.21 listopada 2016 w liście apostolskim Misericordia et misera papież Franciszek przedłużył Bractwu na czas nieokreślony prawo do rozgrzeszania w sakramencie spowiedzi.
A teraz bardzo ironicznie: zapraszam do obmowy tego księdza, który bez wątpienia “za mało się modli”.
Gdy milczałem, domagałeś się zabrania głosu, zarzucając tchórzostwo.
Gdy zacząłem mówić, wyraziłeś ubolewanie, że na niewłaściwe tematy.
Gdy dyskutowałem na narzucony temat, dokonałeś eskalacji swoich oskarżeń.
Gdy upomniałem Ciebie, że grzesznie obmawiasz, zarzuciłeś mi pychę.
Gdy wyraziłem odmienne zdanie, zarzuciłeś mi, że nie wykazałem, gdzie się mylisz.
Gdy wskazałem błędy w rozumowaniu i języku, zarzucasz mi toczenie ambicjonalnego sporu.
Wniosek. Przy takiej przewrotności, nie da się Ciebie niczym zadowolić. Niestety, zafiksowałeś się na szukaniu zła, już tylko ono Ciebie interesuje; co, kto złego zrobił. Gdy znajdziesz, dokładasz mu jeszcze win, idąc w grube uogólnienia i pomówienia, jakby to miało Ciebie podnieść na duchu lub w czymś usprawiedliwić. W prywatnych rozmowach zioniesz goryczą.
Dzisiaj od dobrej duszyczki dostałem taki przekaz: “Szukajcie dobra, a nie zła, abyście żyli, a Pan Bóg będzie z wami…” (Am 5:14). Dostałem go chyba po to, żeby się nim podzielić z Tobą, bo szukając wszędzie zła, umierasz duchowo.
Największym zmartwieniem stały się dla Ciebie zasięgi na facebooku, liczba wejść na portal i pisanie szokującej prawdy. Pragniesz, żeby czytelnicy wtórowali Twoim oskarżeniom i komentowali złe wiadomości. Po co to? Mam wrażenie, że chcesz zarażać swoją goryczą i depresją. Gdzie miłość? Gdzie nadzieja? Gdzie wiara, czyli zaufanie Jezusowi i Kościołowi? Chwalisz się na głos swoją odwagą pisania prawdy, więc odniosę się jeszcze poniżej do niektórych “prawd”, które komunikujesz światu.
Dobrze, że napisałeś “mam wrażenie” To są Twoje wrażenia. Nie będę polemizował z Twoją obmową mojej osoby. Prawda niezależnie od tego, czy jest szokująca jest prawdą.
Masz poczytaj sobie kolejną porcję goryczy
Chociaż papieski dokument nie akceptuje najbardziej głośnych propozycji postępowców, jak zniesienie celibatu i wyświęcanie diakonis, pozostawia wiele miejsca na realizację progresywnej agendy. Prezentujemy analizę papieskiej adhortacji autorstwa Dorothy Cummings McLean, opublikowaną na portalu LifeSiteNews. Link
Gdyby nie wiara, nadzieja i miłość to już bym nie żył.
Jak ty mało zrozumiałeś z tego, co pisałem. To są sprawy techniczne i mają swoje miejsce w hierarchii. Prawie cały Twój komentarz to atak ad personam i tradycyjnie mało merytorycznie. Kryterium oceny powinno być jednoznaczne: czy piszę o faktach, czy fantazjuję. Otóż piszę o faktach i bazuję na opiniach osób, które mają orientację w danej materii.
CzarnaLimuzyna, Poruszyciel – Chciałbym stanowić obiektywną stronę “sporu”, czyli móc pomóc Wam, byście doszli do porozumienia. Jednak sprawa nie jest chyba prosta i oczywista, nie znam tak dobrze Waszych serc, w argumentacjach też można się pogubić. Chyba musiałbym przeczytać wszystko jeszcze raz, zastanowić się głęboko. “Przespać się” z tym. Później mógłbym jakoś delikatnie zwrócić uwagę, czy gdzieś ktoś nie odpowiedział, albo czy gdzieś przesadził. Albo zareagował zbyt emocjonalnie, albo użył argumentu ad personam… Ale zajęłoby mi to pewnie ze 3h, albo może i więcej.
Czy warto? Czy warto nadal się spierać, czy naprawdę zbliża nas to do Boga? Czy nie lepiej powiedzieć bratu: nie mam absolutnej pewności co do tego, czy ja mam rację, czy Ty…
Chciałem coś jeszcze napisać, ale przyszła córeczka i spytała, czy przygotuję jej ubranie ;)
Dziękuję za dobre chęci. Jednym z głównych pytań jest to: Co z tym fantem zrobić – jak pisać o tych złych rzeczach, które w formie nieprawdy lub świadomego kłamstwa i bredni dewastują polskie umysły. Milczeć się nie godzi. Mówią nieprawdę moderniści w Kościele, mówi nieprawdę olbrzymia część polityków, a potem powtarzają to w formie bredni elektoraty poszczególnych partii.
Przy okazji, napisałem dość niefortunnie:
Oczywiście z kontekstu dyskusji wynikało, że chodzi mi o modernistów, a nie o ogół kapłanów, dlatego zaraz poprawię dany fragment z dopiskiem, że uczyniłem to post factum. Niektórzy, być może, mogliby zrozumieć ten fragment, że chodzi o ogół kapłanów, a nie jego część.
Właśnie! Czy Papież głosi światu “całą prawdę o wszystkich” i o wszystkim, bo CzarnaLimuzyna nakłada na nas taką powinność (“Po prostu moje stanowisko jest takie, że powinniśmy mówić całą prawdę o wszystkich” link). Absolutnie nie. Papież poucza o czymś przeciwny niż CL, że umieć milczeć jest ważniejsze niż umieć mówić.
Dotarłem w swoich rozmyślaniach do tego samego pytania. Kiedyś byłem bardzo ochoczy w komentowaniu postawy Papieża i jego błędów, aż zdałem sobie sprawę, że to nic dobrego nie daje, że powtarzam często wręcz nieprawdziwe i zmanipulowane informacje, tylko dlatego, że są takie “atrakcyjne” w dyskusjach, że zadziwiają, przyciągają uwagę. Tysiące ludzi zarzuca Papieżowi głoszenie herezji, choć nie mają do tego prawa ani wystarczającej wiedzy. Nie znają oryginalnej wypowiedzi, kontekstu, ani tego, do kogo była kierowana.
Załóżmy, że można pewne wypowiedzi Franciszka interpretować jako heretyckie. Tak, jak pytasz, co ma z tym fantem zrobić bidna owieczka, gdy usłyszy, że głowa Kościoła jest heretykiem? A co, gdy dodatkowo dowie się od CzarnejLimuzyny, że nasi duchowni nie pomagają nam w duchowym wzroście, lecz sieją zgorszenie i destrukcję? Nic, tylko wiać z tego Kościoła, tam gdzie będą bezpiecznie wzrastać, gdzie nikt ich nie będzie gorszył i niszczył duchowo ;-) Jednak to, co katolik może i powinien robić to codziennie otaczać modlitwą naszych kapłanów, biskupów i Papieża, bo innego Kościoła nie mamy, a On jest naszą Arką na wzburzonym morzu.
Ponadto, Benedykt XVI wskazuje nam sposób radzenia sobie z modernizmem, który przejawia się m.in. nowym i niejednoznacznym językiem w dokumentach Kościoła. Powoduje on odmienne i sprzeczne interpretacje tego samego dokumentu, od słów zachwytu po oskarżenia o herezję. Sposobem tym jest interpretowanie wszystkich dokumentów w świetle Tradycji. Trzeba zatem sięgać i poznawać tradycyjne nauczanie Kościoła, aby rozumieć współczesne i nie zbłądzić w wierze.
Uważam osobiście, że zajmując się córką, lepiej spożytkujesz czas niż dołączając aktywnie do naszego sporu.
Jak mówi Pismo, kto sieje wiatr, zbiera burzę.
CzarnaLimuzyna zarzuca nam bierność i tchórzostwo, ale daje nam także przykład swoich “bohaterskich czynów”, jak wytykać błędy kapłanów, a wręcz ich grzesznie obmawiać. Jeśli zgodnie z życzeniem CL, mam wykazać się jako katolik na tym portalu jakąś odważną aktywnością, w pierwszej kolejności upominam brata swego, który błądzi, bo to mój katolicki obowiązek i ma szansę przynieść dobry skutek. Odwaga w tym przypadku jest rzeczywista, bo narażam się na jego gniew i nieprzyjemną reakcję. Anonimowe krytykowanie na portalu hierarchii kościelnej z Papieżem na czele, a tym bardziej oszczercze jej obmawianie, nie jest ani moim obowiązkiem, ani nie przyniesie żadnych dobrych owoców. Odwaga w tym przypadku jest czysto iluzoryczna, pompująca własną pychę, bo oskarżyciel z żadną reakcją i konsekwencjami ze strony obmawianych kapłanów się nie spotka. Ponadto, przy takiej obmowie bardzo łatwo popaść w grzech ciężki i przygotować sobie miejsce w piekle, a jak już pisałem, obnoszenie się ze swoją odwagą w grzeszeniu jest demonstrowaniem własnej głupoty.
Być może CzarnejLimuzynie wydaje się naiwnie, że im głośniej będzie krzyczał o błędach Papieża i biskupów, im bardziej ich skrytykuje, im większa liczba ludzi przeczyta jego oskarżenia, tym większe dobro wyrządzi Kościołowi i to będzie miłe Panu Bogu. Nic podobnego. Kościół Święty – Mistyczne Ciało naszego Pana, Jezusa Chrystusa – jest dzisiaj krzyżowane rękami wielu. I zostanie ukrzyżowane. Żadnymi oskarżeniami, ani ze strony jawnych wrogów Kościoła, ani zadeklarowanych jego członków, tego nie zmienimy. Oskarżenia CL to kolejne gwoździe, którymi osobiście przybija Kościół do krzyża. Żadne oskarżenia CL nie powstrzymają mrocznych czasów Kościoła, w których przededniu stoimy, ani Jego Golgoty i wymierzenia Bożej Kary, wypalenia ziemskiego kąkolu w ogniu. Opóźnić tę karę może jedynie gorliwa modlitwa i tylko tym ludziom, którzy są jej oddani w domach, kościołach, klasztorach oraz wstawiennictwu Maryi i miłosiernemu Bogu zawdzięczamy to, że mamy jeszcze czas łaski, czas miłosierdzia, a nie czas sprawiedliwości. Nie internetowym bohaterom, ale ludziom pokuty i modlitwy.
PRAWDA CL #1 – KOMUNIKAT DLA CZYTELNIKÓW
Zwróciłem uwagę w pierwszym komentarzu, że nie możesz nazywać dezerterami osób, które już nie pojawiają się na portalu, bo nikomu nic nie ślubowały, a gdzie indziej być może robią ważniejsze rzeczy niż tutaj. Teraz dodam, że tym bardziej nie powinieneś zarzucać tchórzostwa, bo cóż takiego im tutaj groziło, przed czym musieliby uciekać. Być może w tym, co teraz robią, pożyteczniej wykorzystują czas i mogą wykazać się prawdziwym męstwem, nie tylko anonimowymi wypowiedziami na portalu.
Jak do tego się odniosłeś? Wcale! Ani nie wskazałeś, do których legionistów kierujesz swoje zarzuty w tym “ważnym komunikacie”, ani nie raczyłeś słowem wykazać swoich oskarżeń o dezercję i tchórzostwo, ani też przyznać, że zagalopowałeś się w tych zarzutach. Czy jest w nich prawda. Jeśli rzucasz oskarżenia tego kalibru i nie jesteś w stanie ich w żaden sposób uzasadnić, zdecydowanie bliżej im do kłamliwej obmowy niż do prawdy. Taką “prawdę” możesz schować sobie do kieszeni, bo jedynym owocem tego “bohaterskiego czynu” obmowy jest to, o czym pisze św. Jan Vianney – sieje ona niezgodę, podziały, niszczy więzy przyjaźni, utrudnia zgodę, podsyca waśni, skłóca rodziny, brata napełnia rozgoryczeniem przeciw bratu – a Twojej goryczy takie żale nie ugaszą.
Nie raczysz wyjaśnić, o kim piszesz, ani co i komu zarzucasz, a domagasz się potem dość obcesowo odpowiedzenia na wiele “aspektów” Twojego komunikatu. Na moje pytanie, czemu służy ten komunikat, kto i na co dokładnie ma odpowiedzieć, nie raczysz udzielić wyjaśnienia (CL widocznie nie musi nic wyjaśniać, gdy oskarża).
Zwróciłem Ci uwagę na problem autorstwa wpisu, bowiem podpisałeś go “Redakcja”, a we wpisie stawiasz zarzuty innym członkom Redakcji. Jak do tego się odniosłeś? Wcale (CL widać nie musi). Ponadto, piszesz w komunikacie w pierwszej osobie liczby pojedynczej, co oznacza, że autorem jest jedna osoba, a nie Redakcja. Miałem silne wrażenie, że ja jestem w nim również adresatem zarzutów. Ponieważ chyba jestem także członkiem Redakcji i nie utożsamiam się z tym komunikatem oraz zawartymi w nim zarzutami, nie znam nawet celu jego zamieszczenia, proszę, abyś albo usunął mnie z Redakcji portalu, albo zmienił autora wpisu z “Redakcja” na “CzarnaLimuzyna”.
W toku dyskusji potrafisz być bardzo płodny w mnożeniu pobocznych wątków i zarzutów. Na moją odpowiedź w jednym temacie potrafisz zrobić wrzutkę kilku kolejnych, domagając się potem odpowiedzi i odniesienia do każdego, jednak jak widać olewasz pytania i prośby kierowane do Ciebie od samego początku i to w głównym temacie wpisu: enigmatycznego, niezrozumiałego komunikatu Redakcji. CL ogłasza, więc należy przyjąć do wiadomości jako PRAWDĘ, choćby nie było wiadomo, w czym rzecz. Chwilami miałem wrażenie, że chciałeś sprowokować dyskusję, w której będziesz mógł spamować swoimi wrzutkami, a moim zadaniem jest kupić wciskany mi towar i jeszcze go zachwalać innym.
Podsumowując, komunikat zawiera nieuzasadnione oskarżenia, a więc raczej pomówienia. Jeśli wymagasz od innych odpowiedzi na każde Twoje pytanie, każdą wrzutkę kontrowersyjnego tematu i każdy niezwykle ważny “aspekt” Twojej wypowiedzi, wymagaj tego samego najpierw od siebie i odpowiadaj na zadane Tobie pytania, bo nakładasz na innych wymagania, których sam nie chcesz dźwigać.
“Co z tym fantem zrobić” – Tak, to jest dobre pytanie, masz pomysł?
A może oprócz tego, co napiszesz, wymyślisz? dla równowagi pisać też coś dobrego? Żeby naprawdę był to portal katolicki, a nie tylko anty-katolicki w odbiorze? Może nagłówki bardziej obiektywne, mniej emocjonalne są bardziej w duchu katolickim?
PRAWDA CL – #2 ABP LENGA I KOMUNIKAT EPISKOPATU
Gdy dyskusja między czytelnikami toczyła się wokół tomizmu i osiągnięć polskiej nauki, upomniałeś nas, że nie rozmawiamy o tym, o czym powinniśmy rozmawiać, więc zamieściłeś film, w którym abp. Lenga odpowiada rzecznikowi Episkopatu. W kolejnym komentarzu przekazałeś informację, że “Abp Lenga otrzymał zakaz publicznego sprawowania liturgii i głoszenia kazań oraz wypowiedzi dla mediów.” link. Jak się za chwilę wyjaśniło, była to jedynie prośba biskupa miejsca, gdzie zamieszkuje abp. Lenga, a nie formalny zakaz, bo może go wydać jedynie Stolica Apostolska. Czy sprostowałeś swoją nieprawdziwą informację o zakazie? Nie, bo po co. Prawdą jest to, co napiszesz, a nie rzeczywistość.
Ważniejsze jest jednak to, że napisałeś również: “Zaczęto od szkalowania biskupa-Rzecznik Episkopatu” link. Potem nazwałeś ten komunikat Episkopatu dodatkowo “pomówieniem”.
Zażądałeś ode mnie wykazania, że ten komunikat zawiera prawdę, zamieszczając na dodatek w swoim pytaniu nie wierny cytat z komunikatu, lecz autorską przeróbkę jego treści. Potem miałeś śmiałość wypierać się tego, twierdzić że żadnej przeróbki nie robiłeś, co było kłamstwem, bo rzekomy cytat okazał się Twoim strzeszczeniem. Spełniłem Twoje żądanie, odpowiadając, że komunikat Episkopatu zawiera prawdę, cyt.”Pytasz, czy komunikat zawiera prawdę, więc odpowiadając precyzyjnie, uważam, że zawiera prawdę” link. Co więcej, obszernie dowiodłem tego, że ws. Franciszka abp. Lenga wprowadza wiernych w błąd. Co Ty na to? Przyznałeś mi rację ws. abp. Lengi i zarzuciłeś, że nie odpowiedziałem na Twoje pytanie, czy komunikat Episkopatu zawiera prawdę link. Ręce opadają!
W dalszym toku dyskusji poprosiłem Ciebie o wykazanie tego, że komunikat jest pomówieniem – cyt. “Proszę, teraz Ty wykaż się dowodzeniem, że ten komunikat zawiera kłamstwo i jest pomówieniem” link, co potwierdziłoby prawdziwość Twoich wcześniejszych oskarżeń. Jak wyglądał Twój dowód? Wcale nie wyglądał! Olałej kwestię. Kolejny raz rzuciłeś ciężkim oskarżeniem w biskupów, lecz nie raczyłeś słowem go uzasadnić, nawet poproszony o to. CL widać nie musi dowodzić swoich oskarżeń, bo mu się wydaje, że są PRAWDĄ, którą ODWAŻNIE głosi, a inni jeśli mu nie wtórują, są DEZERTERAMI i TCHÓRZAMI. Okazuje się, że w tej sprawie pomawiał biskupów ten, który zarzucał “szkalowanie” i “pomówienie”. Imponująca odwaga :-(
św. Jan Maria Vianney: I dlatego mówi Duch Święty przez Proroka: „Kto się was dotknie, dotknie się źrenicy oka Mego.” A więc wzgardę wyrządzoną Swoim sługom Bóg stawia na równi z osobistą zniewagą.
Twierdzisz, że bronisz prześladowanych kapłanów, ale bronisz ich kłamstwem i manipulacją, miotając oszczerstwa na innych kapłanów. Zamiast odszczekać swoje fałszywe oskarżenia, rzucasz kolejnymi. Za taką “prawdę” i “odwagę” żadnej łaski u Boga nie zyskasz, lecz przekleństwo.
>Za taką “prawdę” i “odwagę” żadnej łaski u Boga nie zyskasz, lecz przekleństwo.
No nie. Za daleko.
Hm…
Spór? Jaki spór? Między braćmi, więc personalny, czy między oglądami rzeczywistości Kościoła, więc – nteologiczno-filozoficzny.
Nic złego w sporze nie ma. Ba, pokazuje że Ta Jedność opiera się na różnorodności… czego? wsp. sofistyka powie ze osobowosci, pogladow, narracji, wspomni o ubogacaniu etetc. Nic bardziej mylnego przecież. To są tylko wasze/nasze koncepty. One są równocenne. I tyle samo warte… Tymczasem mamy spoglądać czy nasz ogląd rzeczywistości jest poprawny, czyli z nią zgodny, zgodny z rzeczami oraz czy nasze o niej stwierdzenia prowadzą do wniosków, których kresem jest właśnie owa rzeczywistość. Jeśli wiec dyskurs jest m. oglądami i wszystkie strony zgadzaja się, wprost lub nie, na przyjeta, lub domniemana, metodyke – powiedziec wolno wszystko. ale nie wszystko przynosi pozytek, czyli daje w skutku prawidlowy opis rzeczywistosci. Jesli z kolei w kazdym dostrzezonym fragmnecie rzeczywistosci wygladamy wylacznie swiadectwa o niej samej, opis tego jaka jest jest wtorny, wazne zeby byl prawdziwy i zrozumialy.
Kazde z nas ma inna wrazliwosc, kazde jest inna osoba. AAle tez przede wszystkim kazde z nas jest. To zdumiewajce i piekne spotkanie ciebie i mnie mozliwe jest tylko dzieki Bogu. Właściwie, nie jest mozliwe – jest NAM konieczne. I to właśnie jest łaska.
Opinia trwa 44 minuty. Trzeba sie jeszcze zastanowić. Później trzeba rzeczowo odpowiedzieć. Bez mała 1,5h. Czy na pewno warto? Czy nie ma mądrzejszych ludzi do słuchania (np ks Prof Guz, o. Pelanowski, ks. Chrostowski i wielu innych)? A ja nawet na nich nie mam czasu! A jak Papież “sknocił” adhortację i w sumie jest zła, a nie – dobra? To jak mnie i Kościołowi w ogóle to pomoże zbliżyć się do Boga? – bo przecież to jest najważniejsze?
Innymi słowy: wątpliwości już są, a pewności nie ma. To dalej iść w takie dyskusje, by jeszcze bardziej wątpić? Czy raczej modlić się, by bardziej ufać, bardziej wierzyć w Boga I – co najważniejsze – BOGU?
Gdybym przez 44 minuty powtarzał na wdechu i na wydechu “Jezu Ufam Tobie” w ciszy i milczeniu, z zamkniętymi oczami na kolanach, to sądzę, że większy byłby z tego pożytek.
Potem, gdybym miał czas, może bym wstał i napisał notkę, o tym jak bardzo Go kocham i jak bardzo jestem Mu wdzięczny i że wszystko jest w Jego rękach i że On jest z nami i dlatego – któż przeciwko nam?!
Widzę, że jesteś w stanie porządnego zacietrzewienia, że “oślepłeś” i miotasz pomówienie za pomówieniem.
Dowód- Napisałeś:
To był cytat KAI, który wisi u nich na stronie do obecnej chwili To nie była moja informacja, a Ty czepiasz się mnie – zarzucasz mi, że jej nie sprostowałem. Czyżbyś uważał, że skłamali? ;-). O pewnych rzeczach dowiedziałeś się od Abp Lengi, o pewnych ode mnie (z wklejonych filmów), bo ogólnie: na początku pływałeś w temacie
Miotasz te swoje pomówienia jakbyś się objadł szaleju – to oczywiście żart, bo tylko żarty się ostały w tej sytuacji. PO raz kolejny piszesz o fragmencie, na którym rzekomo dokonałem przeróbki. W innym miejscu piszesz o autorskim skrócie i jest to określenie prawidłowe. Wyjaśniałem Ci już razy dwa, że to był fragment z cytatu, którego notabene również na początku dyskusji nie znałeś.
Pod tymi notkami próżno szukać Twoich komentarzy. Nie chcesz nie komentuj, ale to mi się kojarzyło z przysłowiowym nabieraniem wody w usta, z milczeniem, które tak gloryfikujesz aż do absurdu.
Dzień bez Jezusa i Maryi w Kościele Katolickim.
W jakim celu prymas Polak spotkał się z wyznawcami “tęczowej zarazy” i innowiercami lekceważącymi Słowo Boże?
Profesor Diabelski triumfuje.
Cały Twój wysiłek idzie w kierunku obmowy mojej osoby. Kojarzy mi się z postępowaniem komunistów lub części Żydów oskarżających swoich adwersarzy o mowę nienawiści. Ty oskarżasz mnie o pomawianie kapłanów. Nie masz racji. Piszę prawdę o modernistach szkodzących Kościołowi. Jeżeli Myślisz, że będę za każdym razem reagować na Twoje pomówienia, to jesteś w błędzie.
Jeżeli domagasz się konkretu związanego z treścią mojego komunikatu, to chodziło mi o Ciebie. Zadeklarowałeś, że będziesz raz dziennie się logować i zatwierdzać komentarze, ewentualnie pozycjonować i dodawać grafikę. Nie dotrzymałeś danego słowa.
Specjalnie dla Ciebie: “Powrót Prokonsula”. Dedykuję ten wiersz Herberta właśnie Tobie, bo jak widzę wróciłeś na dwór Cesarza z zamiarem dyskretnego wydłubywania słów z przerw miedzy zębami, ale głównie będziesz milczeć ;-)
Postanowiłem wrócić na dwór cesarza
jeszcze raz spróbuję czy można tam żyć
mógłbym pozostać tutaj w odległej prowincji
pod pełnymi słodyczy liśćmi sykomoru
i łagodnymi rządami chorowitych nepotów
gdy wrócę nie mam zamiaru zasługiwać się
będę bił brawo odmierzoną porcją
uśmiechał się na uncje marszczył brwi dyskretnie
nie dadzą mi za to złotego łańcucha
ten żelazny wystarczy
postanowiłem wrócić jutro lub pojutrze
nie mogę żyć wśród winnic wszystko tu nie moje
drzewa są bez korzeni domy bez fundamentów deszcz szklany
kwiaty pachną woskiem
o puste niebo kołacze suchy obłok
więc wrócę jutro pojutrze w każdym razie wrócę
trzeba będzie na nowo ułożyć się z twarzą
z dolną wargą by umiała powściągnąć pogardę
z oczami aby były idealnie puste
i z nieszczęsnym podbródkiem zającem mej twarzy
który drży gdy wchodzi dowódca gwardii
jednego jestem pewien wina z nim pić nie będę
kiedy zbliży swój kubek spuszczę oczy
i będę udawał że z zębów wyciągam resztki jedzenia
cesarz zresztą lubi odwagę cywilną
do pewnych granic do pewnych rozsądnych granic
to w gruncie rzeczy człowiek tak jak wszyscy
i już bardzo zmęczony sztuczkami z trucizną
nie może pić do syta nieustanne szachy
ten lewy kielich dla Druzjusza w prawym umoczyć wargi
potem pić tylko wodę nie spuszczać oka z Tacyta
wyjść do ogrodu i wrócić gdy już wyniosą ciało
Postanowiłem wrócić na dwór cesarza
mam naprawdę nadzieję że jakoś to się ułoży
Spytaj Poruszyciela co sądzi o o. Pelanowskim. Obawiam się, że odpowie, że też zasłużył na banicję.
Jak przeczytam ostatnią jego książkę to się podzielę.
Informacja KAI jest nieprawdziwa. Rozumiem, że ją zacytowałeś na początku, choć nie ma w Twoim komentarzu śladu, że to cytat z KAI.
Po wypowiedziach dr. Krajskiego i abp. Lengi, w których był cytowany list biskupa Meringa do abp. Lengi, stało się już jasne, że żadnego zakazu nie ma, że biskup jedynie prosi, a prośba ogranicza się do jednej diecezji, w której mieszka abp. Lenga, bo dalej władza biskupa nie sięga. Zakaz na abp. Lengę może nałożyć jedynie Stolica Apostolska. Komunikat KAI i informacja w Twoim komentarzu są nieprawdziwe.
Rozumiem, że nieprawdziwych informacji wklejonych z innych stron nie należy się czepiać ani prostować. Gdy Ty wklejasz.
Dziękuję. Mnie raczej nachodzą myśli, czy opuścić Twój dwór, a nie czy do niego wrócić.
Noooo jasne! Najłatwiej tupnąć nóżką, strzelić focha i wyjść po angielsku! :)))
O, nie! Moim zdaniem łatwiej plasnąć płetwą i zanurzyć się na rok w morskich głębinach :-)
Mnie tam rybka, boście mnie Państwo byli uprzejme, właściwie jednogłośnie, wyj.tentegać z tego przybytka ;) Ooooczywiście niestety mam czas na moderunek, ale przecież nie śmię podważać Państwa suwerennej decyzji-na-wieki-wieków-amen. Więc ew. po prostu dziękuję za łaskę dopuszczenia do wypowiedzi. I jakoś tam z tym żyję – z Wami. Z każdym.
Sursum corda!
Nie odczytałeś wiersza. Powrót Prokonsula jest alegorią powrotu do starych pieleszy. To tam właśnie ucztują moderniści. Mają też swoją “Agencję Informacyjną”. Nie ma to nic wspólnego z Legionem.
Parafrazując Twoje słowa mogę napisać: Jak ma się zachować mały żuczek ,gdy wchodzi i widzi takie słowa:
Gdybym był w podobny sposób nakręcony krzyknąłbym – to obmowa! A przecież to żadna obmowa, lecz stwierdzenie faktu.
Napisałeś:
No i po co te słowa? Łopatologicznie: za każdym razem należy się czepiać, gdy są to informacje nieprawdziwe.
Wkleiłem specjalnie trzy linki do moich wpisów. A teraz ponawiam pytanie – czy można było to napisać inaczej? Są tam przecież wyjaśnienia dla “małych żuczków”
Legion to nie dwór Cesarza. Legion to miejsce, gdzie Pan Poruszyciel jest pytany o to i owo w formie konsultacji.
>Legion to miejsce, gdzie Pan Poruszyciel jest pytany o to i owo w formie konsultacji.
Hę?
5. Każdy odpowiada za swoje wpisy – notki oraz komentarze.
Jako członek redakcji
A! Znaczy że 9.
Wyrażanie wątpliwości i zadawanie pytań o zasadność zapisów Katechizmu Kościoła, Prawa Kanonicznego i innych pism i zaleceń Kościoła nie będzie uznawane za głoszenie herezji, jeśli czynione jest w dobrej woli poszukiwania prawdy.
?
O ile pamiętam Poruszyciel zgodził się ze mną, że za mało teraz wiemy o o. Pelanowskim i jaka jest jego relacja z przełożonymi, a że coś jest nie tak, to pozostaje modlitwa za niego, za nich, za cały zakon.
Skoro Ty nie jesteś cesarzem na dworze, pozostaje tylko druga możliwość, że jesteś chorowitym nepotą na prowincji. Przyjmuję każdą z tych intepretacji, bo wiem, że jesteś znawcą poezji Herberta, a ja nie.
Oznacza to, że nie odróżniasz prawdziwości mojego zdania o komunikacie KAI od fałszywości Twojego zdania o komunikacie Episkopatu. Zdanie prawdziwe nie może być pomówieniem, a fałszywe tak. Dla Ciebie nie ma znaczenia, że jedno zdanie jest prawdziwe, a drugie fałszywe. Smutne. Widać coś innego jest teraz dla Ciebie cenniejsze niż prawda.
Zdanie z KAI w Twojej wypowiedzi jest identycznie nieprawdziwe. Zatem mój zarzut do Ciebie o wklejeniu nieprawdy i braku sprostowania, nie jest żadną obmową Twojej osoby, lecz analogicznym stwierdzeniem faktu. Zignorowałeś ten fakt pisania nieprawdy.
Łopatologicznie sam sobie zaprzeczyłeś w ciągu godziny. Najpierw zarzuciłeś mi, że czepiam się nieprawdziwej informacji w Twoim komentarzu, a potem pouczasz, że za każdym razem należy się czepiać nieprawdziwych informacji. Sprzeczność, czyli fałsz.
W sprawie Papieża mogę się mylić, bo nie mam wystarczającej wiedzy, dlatego wolę powstrzymać się od oskarżeń, ani nie zachwycać się Twoimi rewelacjami, dolewając oliwy do ognia. Może masz rację w wielu sprawach. Niektóre Twoje oskarżenia są jednak dla mnie wręcz niedorzeczne, np. to, że powiesił kamizelkę topielca na krzyżu, bo razem z masonami tworzy nową rasę ludzi w Europie. Nie jest moim zadaniem udowadniać, że tak nie jest, lecz zadaniem oskarżyciela jest dostarczyć dowodów, aby udowodnić takie oskarżenia, odpowiadając przed Bogiem za swoje słowa, że służą czyjemuś dobru i zbawieniu. W tych wielkich sprawach trudno mi o jednoznaczną ocenę. Gdy przycisnąłem Ciebie o drobne sprawy, Twoja argumentacja okazała się dziurawa, zawierała błędy logiczne, do których nawet nie raczyłeś się odnieść. Dlatego z rezerwą podchodzę do Twoich sensacji.
Rozmawiamy już kilka dni i poświęciłem na te konsultacje łącznie wiele godzin. Są one zupełnie nieskuteczne. Moje upomnienia dotyczące obmowy, wskazane sprzeczności i inne błędy logiczne, prośby o dowodzenie kontrowersyjnych tez, żądania sprostowania nieprawdziwych informacji, większość z nich została olana z góry, więc nie ma najmniejszego sensu, abym służył Tobie moimi konsultacjami. Znajdź sobie lepszego konsultanta, bo ja nie mam zamiaru tracić kolejnych godzin cennego czasu na daremne przepychanki.
Pozdrawiam
Kolejne kłamstwa
Napisałeś:
Gdybyś nie był aż tak zaślepiony bezrozumną złością w stosunku do mojej osoby, maskowaną pozorami logiki (w niektórych przypadkach), to byś przyjął wreszcie do wiadomości, że piszę prawdę, bazując na faktach. W tym przypadku chodzi o informację z konta Twitterowego samego papieża
Pod komentarzem ks. Isakowicza- Zaleskiego jest komunikat papieża Franciszka: Zdecydowałem o umieszczeniu kamizelki ratunkowej na krzyżu…
Twoja zbitka Poruszycielu: powiesił kamizelkę topielca na krzyżu, bo razem z masonami tworzy nową rasę w Europie.
Jest prostacką manipulacją
W swoim wpisie “Profesor Diabelski…” napisałem wyraźnie:
W innym miejscu podczas „dyskusji” napisałem:
Na moje pytanie: “Kto wspiera masoński projekt tworzenia nowej rasy w Europie?”
Odpowiadasz
.
CzL:
Skłamałeś również w tym miejscu nawiązując mojego krótkiego wyjaśnienia napisanego Delfinowi: Pan Poruszyciel jest pytany o to i owo w formie konsultacji.
„łącznie wiele godzin”. Jest to kłamstwo, Szkoda, że nie mogę dostarczyć licznika z naszych rozmów. Ostatnio napisałem sms-a w sprawie nie związanej z naszym sporem. Oddzwoniłeś i wyjaśniłem krótko o co mi chodzi. Miałeś się do tego ustosunkować poprzez sms-a i tego nie zrobiłeś. Reasumując w ponad 90 % były to konsultacje natury technicznej, związane z moderacją komentarzy i kasowaniem “robotów”
Napisałem konkretnie w „dyskusji”, że nie dotrzymałeś danego słowa związanego z deklaracją robienia rzeczy w wymiarze minimalnym na Legionie.Chciałeś szczegółów dostałeś konkret i się do tego tradycyjnie nie odniosłeś.
W sprawie prostowania komunikatu KAI, postanowiłem, że nie będę prostować ich manipulacji, na których bazowałeś do czasu aż zapoznałeś się bardziej z tematem, w którym na początku pływałeś nie znając szczegółów. Robię wyjątek od reguły. Niech wisi jako świadectwo ich prawdomówności.
Pomimo Twojego upadku, wiem, że zło, które czynisz stanowi małą cząstkę w odniesieniu do dobra, w którym uczestniczyłeś. Tak mi się wydaje. W tym momencie to ja udzielam Ci braterskiego upomnienia, przypominając o pewnym słowie, którego możesz kiedyś użyć, niekoniecznie publicznie. Jest to słowo przepraszam.
Z tego właśnie powodu nie dołączę cytatu który zamieściłeś w odniesieniu do mojej osoby.
św. Vianney: kto obmawia człowieka, prawie zawsze okazuje się też oszczercą, a każdy oszczerca jest podły. Nie dołączę, bo nie jestem pewny Twojego poziomu świadomości i dlatego nie będę Cię osądzać. To nie moja rola, ale stwierdzam wprost: to co napisałeś jest nieprawdą albo świadomym kłamstwem.
Z tego zdania wprost bije pychą i arogancją.
Nie dziwię się Poruszycielowi, że poprosił Cię o znalezienie sobie lepszego konsultanta. Jako osoba zaglądająca na ten portal, bardzo ubolewam, że być może zabraknie na nim osoby, której opinie niezmiernie ceniłam.
Zostaniesz sam ze swoją prawdą, która jak widać jest i pozostanie “najtwojsza”. Warto było? Przecież ta dyskusja mogła wyglądać całkiem inaczej, gdybyś tylko potrafił przyznać, że w niektórych wypowiedziach byłeś mało precyzyjny, w innych nieco się zagalopowałeś. Tylko tyle i aż tyle.
Niestety to Ty potraktowałeś ten spór emocjonalnie.
Na koniec, zamiast poezji (jakoś nic poetycznego w kontekście ostatnich komentarzy nie przychodzi mi do głowy), odrobina popkultury jako rada dla Ciebie.
Kup sobie siodło.
Plus drobna autokorekta,niestety nie mam tu konta, nie mogę więc poprawić swojego komentarza.
Niestety, to Ty potraktowałeś ten spór ambicjonalnie. (nie emocjonalnie, jak było pierwotnie)
arogancja “zuchwała pewność siebie połączona z lekceważeniem innych”
Wiem, że jesteś jego stronniczką i tak jak on nie potrafisz mi udowodnić, gdzie się mijam się z prawdą w sposób zasadniczy ( mogę nie znać całej prawdy- w tym sensie).
Akurat jest zupełnie odwrotnie:
Po prostu pytałem Poruszyciela o różne rzeczy nie chcą podejmować różnych decyzji sam, w sposób arbitralny, dając mu do zrozumienia, że cenię jego opinię.
Czy byłem w niektórych wypowiedziach mało precyzyjny? Wydaje mi się, że tak, bo dyskusja była gorąca, a fakty związane z kulisami ataku na Abp. Lengę nie były jeszcze znane /na początku/
Poruszyciel zaczął kłamać z braku argumentów. O tym siodle, to rzeczywiście mało poetycka wstawka
Otóż to, to kwintesencja pomówienia mojej osoby – sugerowanie, że jest jakaś moja prawda. Jak przychodzi do konkretów, to żadne z was nie jest w stanie udowodnić, gdzie napisałem nieprawdę. Dlatego podałem trzy linki do moich wpisów oraz zacytowałem różne opinie kapłanów i publicystów. Nie stać was na polemikę z zawartymi tam treściami, opiniami? Prawda jest jedna i jest to zgodność sądów opinii z faktami. Wy (Poruszyciel i Ty zgadzająca się z nim przecież) fakty omijacie szerokim łukiem twierdząc, że więcej warte jest milczenie od mówienia prawdy. Ja się z tym po prostu nie zgadzam i uważam taką postawę za szkodliwą społecznie i szkodliwą dla Kościoła, bo dzięki takiej postawie doszło do tego, że heretycy wyrobili sobie pozycję w Watykanie jako uprawniona strona sporu Czy to tak trudno pojąć?
Komunikat. Z powodu kolejnych kłamstw mojego głównego adwersarza oświadczam, że wszystkie konsultacje z członkami redakcji będę dokonywał drogą mailową. W przypadku nie otrzymania odpowiedzi na czas decyzje będę podejmować sam. Tak jak napisałem w notce: z powodów obiektywnych /moje kłopoty ze zdrowiem/ portal znajduje się w stanie uśpienia. Niewykluczone, że ten stan będzie się pogłębiać. Nie mam zamiaru już na nikim wywierać żadnej presji, ani namawiać do minimalnego zaangażowania. Przez kilka ostatnich m-cy pracowałem ponad siły.
Oświadczam również, że dziś zamknę “dyskusję” pod moim wpisem.
Nie zgadzam się z poglądem, że więcej warte jest milczenie od mówienia prawdy. Uważam taką postawę za szkodliwą społecznie i szkodliwą dla Kościoła, bo dzięki takiej postawie doszło do tego, że heretycy wyrobili sobie pozycję w Watykanie jako uprawniona strona sporu. To heretycy powinni być napominani i dostawać zakazy, a nie kapłani, którzy upominają się o tradycyjne nauczanie Kościoła.
Nie jestem niczyją stronniczką. Owszem, przyznaję że bardzo cenię Poruszyciela za precyzję i logikę wypowiedzi, za jasny, zwięzły i klarowny styl, za cierpliwość i kulturę. Tych wszystkich cech bardzo brakuje w internetowych polemikach, z całym szacunkiem do innych legionistów, również na Ekspedycie. Mnie również brakuje tych cech, dlatego tak niechętni daję się wciągnąć w internetowe rozmowy.
Wszystkie te pochwały pod adresem Poruszyciela, nie spowodowały jednak że stałam się wobec niego bezkrytyczna, i zapewniam Cię, że gdybym uznała jakąś jego wypowiedź za błędną czy niezgodną z moimi przekonaniami, nie miałabym problemu aby mu to wytknąć. Tak się nie stało, więc dopowiedz sobie dlaczego.
Poruszyciel napisał Ci, że ciężar dowodu spoczywa na oskarżycielu, więc to Ty masz problem nie ja. Próby które podejmowałeś, jakoś mnie nie przekonały. Sorry!
A to już całkowicie kuriozalny sposób na kolegium redakcyjne! Nie spotkałam się jeszcze z praktyką, aby było prowadzone publicznie i polegało na wzajemnym deprecjonowaniu swoich opinii. Poza tym, jakie “różne rzeczy”?
Dla każdego czytelnika było chyba jasne o co Ci chodziło.
Powiadasz też, że cenisz jego opinię? No no… Nazwałeś go najpierw tchórzem, później kłamcą, więc trochę Ci się dziwię, bo ja opinii ani tchórzy, ani kłamców nie cenię. Ze swej strony doradzam Ci przeproszenie Poruszyciela.
Człowieku, możesz pisać co chcesz, o kim chcesz, kiedy chcesz i w jaki sposób chcesz. Masz właściwie cały portal dla siebie, komfortowa sytuacja dla kogoś, komu zależy za głoszeniu własnych poglądów. Ale Tobie to nie wystarcza, potrzebujesz jeszcze grupy klakierów za plecami, którzy będą spijać każde wychodzące z Twej klawiatury słowo, każdemu potakiwać, każdemu wtórować.
Czarna Limuzyna wiodąca lud na barykady! To Ci się marzy?
W odróżnieniu od Ciebie dopuszczam możliwość własnych błędów, czy fałszywej oceny w swoich opiniach. Możliwe że oceniam Cię zbyt surowo. Naprawdę możliwe.
Wykaż mi zatem w możliwie prosty i logiczny sposób, jaki jest związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy wybranym przez Poruszyciela (no dobra, mnie też) milczeniem, a heretykami, którzy “wyrobili sobie pozycję w Watykanie, jako uprawniona strona sporu”.
Jeszcze jedno na koniec.
Oczekiwanie, że wszyscy będą podzielać Twoje poglądy i do nich się stosować to czysta bolszewia.
Przepraszam Cię za wszystkie moje wypowiedzi, w których wyolbrzymiłem zauważone błędy po Twojej stronie i zło, które one mogą powodować. Przepraszam za wszystkie nieodpowiednie słowa, których użyłem do opisu tego, co chciałem Tobie przekazać. Tak, to była grzeszna obmowa, której już żałuję.
Nie żałuję samego wskazania tych błędów i upominania, bo to była moja powinność w tych okolicznościach. Niestety, w komentarzu, na który odpowiadam, jest cały szereg kolejnych.
P.S. Taka obmowa, za którą przepraszam, jest grzeszna nie tylko wtedy, gdy jej obiektem jest CzarnaLimuzyna.
Dziękuję za wnikliwe śledzenie dyskusji i Twój głos rozsądku.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Niech dobry Bóg Ci błogosławi i obdarzy potrzebnymi łaskami na drodze Twojego życia.
Niestety, to była obmowa. Różnimy się w poglądzie na to, co można pisać i w jaki sposób. Akceptuję to i nie mam zamiaru zmieniać Twojej opinii. Uważam, że taka postawa, którą rekomendujesz jest szkodliwa dla Kościoła. Rozróżniam Watykan i sprawy naszego polskiego Kościoła. Postawa bierności kojarzona przeze mnie z zamiataniem pod dywan, postawa milczenia nie służy Polakom, nie służy Kościołowi. Nie należy mielić ozorem bez sensu, ale gdy negatywna opinia o działalności modernistów jest połączona z uzasadnieniem w formie dajmy na to publicystycznej, ma to sens.
Z Panem Bogiem
To jest ostatni komentarz w tej pseudodyskusji, podczas której dominowała obmowa i lekceważenie faktów. Z powodu braku merytorycznych odniesień do materiałów, które wielokrotnie linkowałem, załączając dodatkowe screenshoty, zgodnie z zapowiedzią wyłączam możliwość komentowania.
Dowiedziałem się podczas tej „rozmowy”, że nie można pisać prawdy o modernistach, należy milczeć o wspierającym heretyków papieżu Franciszku. Argumentem było to: jaka z tego korzyść, bo co pomyśli sobie biedny żuczek, który to przeczyta, że papież „głosi herezję”. Tej opcji przeciwstawiłem pogląd, że jeżeli zrobi się to w sposób merytoryczny, wskazując na błędy papieża i herezję antykatolickiej koterii ów „biedny żuczek” zyska dodatkowo wiedzę, a informacja ta nie spowoduje złych skutków ubocznych.
Napisałem również, że pogląd, że więcej warte jest milczenie od mówienia prawdy – taką postawę, która jest lansowana nie tylko w Polsce, uważam za szkodliwą społecznie i szkodliwą dla Kościoła, bo dzięki temu doszło do tego, że heretycy wyrobili sobie pozycję w Watykanie jako uprawniona strona sporu. To heretycy powinni być napominani i dostawać zakazy, a nie kapłani, którzy upominają się o tradycyjne nauczanie Kościoła.
@Turystka
Napisałaś:
Jeżeli dominują emocje, to percepcja załączonych przeze mnie dowodów może mocno szwankować. Domyślam się, że jest tak Twoim przypadku (mogę się mylić). Miałaś wystarczająco dużo czasu, aby to przeczytać. Z resztą Twoich zarzutów nie będę polemizować, bo pisząc:
1. Pomieszanie z poplątaniem. Konsultacje nie były prowadzone publicznie
2. Mylisz chronologię zdarzeń. Były prowadzone zanim zaczął mnie obmawiać. Jedna odbyła się już w trakcie naszego sporu i dotychczas nie otrzymałem odpowiedzi na nią. Dotyczyła czegoś innego.
3. jakie rzeczy? Typowe dla osoby zaangażowanej po jednej stronie sporu, która uważnie nie czytała. Przeczytaj sobie.
W “dyskusji” przewinął się również absurdalny pogląd, którego sens polega na tym, że pisanie o pewnych rzeczach nie ma sensu, bo i tak mało kto zmieni zdanie. Absurd, bo tak można mówić o każdej publicystyce pisanej i mówionej, również tej zawierającej tradycyjne nauczanie Kościoła. Zgodnie z tą „filozofią” tak można powiedzieć również o ostatnich wpisach Poruszyciela. Jak tak nie mówię, bo jego „religijne” wpisy są wartościowe.
@Space
Napisałeś:
Portal jest różnie postrzegany. Przez fanatyków PiS jako tuba Moskwy, a przez kogo jako antykatolicki? Przypomnij sobie ile razy zamieściłem naszych kapłanów w formie wpisów redakcyjnych. Ile razy? Nagłówki mniej emocjonalne? Mówisz na opak. Nagłówki w niektórych przypadkach powinny być w takiej formie.
Na koniec uwaga ogólna: tłumaczyłem wielokrotnie Wam i odnoszę wrażenie, że nadal nie rozumiecie, że zasięg naszych postów jest bardzo ważny. Wyobraź sobie wiec, lub homilię i brak nagłośnienia. Większość ludzi nie słyszy wypowiadanych słów. Z tego powodu jest to tak ważne.
Polecam wszystkim czytelnikom:
Dzień bez Jezusa i Maryi w Kościele Katolickim.
W jakim celu prymas Polak spotkał się z wyznawcami “tęczowej zarazy” i innowiercami lekceważącymi Słowo Boże?
Profesor Diabelski triumfuje.