Wszystko umiera przede mną
Umarło już ciało mojej ukochanej
Teraz moje zatrute jadem
nie potrafi sięgnąć po dobre owoce wiszące nad ziemią
Ból wypala żywcem ostatniego demona
Na końcu umrze nadzieja na miłość wśród cieni
Wtedy przestanę żyć wśród ludzi
A żmije i eunuchy zaczną oddychać moim powietrzem
Delikatnym szumem pamięci
_____________________________________________________________________________________________________________
*****
Myślę, że nadszedł już czas, aby powiedzieć prawdę do końca. Od wielu lat choruję na dwie ciężkie nieuleczalne choroby, w tym jedną śmiertelną. Aktualnie czekam na operację, która może uratować mi życie. Czekam i nie mogę się doczekać. Ma to związek z sytuacją w tzw. Służbie Zdrowia i ze zbrodniczymi zaniechaniami pana Szumowskiego. Wybaczcie, ale napisałem bardzo ogólnie. Mogę jedynie dodać, że toksyny produkowane przez koncerny farmaceutyczne, które aplikowali mi “lekarze” zdewastowały mój organizm.
Z powodów zdrowotnych będę pojawiać się coraz rzadziej. Ubolewam, że po raz kolejny osoby kluczowe dla portalu Legion Św. Ekspedyta zwinęły żagielki. Ma to związek, być może, z moim negatywnym zdaniem na temat modernizmu i specyficznego rodzaju michnikowszczyzny, która od czasu ujawnia swoje szkaradne oblicze, każąc cenzurować rzeczywistość – zabrania pisania prawdy na temat zdrajców, głupców, innych grzeszników oraz fałszywych pasterzy.
Biskup Athanasius Schneider o fałszywych pasterzach:
Hierarcha skrytykował biskupów, którzy w czasie kryzysu koronawirusa uniemożliwiali wiernym dostęp do sakramentów, zwłaszcza do Eucharystii i pokuty. W jego ocenie zachowali się tym samym jak „fałszywi pasterze”.
Sytuacja wstrzymania Mszy świętej i sakramentalnej Komunii świętej w czasie epidemii Covid-19 jest tak wyjątkowa i poważna, że można odkryć głębsze znaczenie, które się za tym kryje. Do tego wydarzenia doszło niemal dokładnie 50 lat po wprowadzeniu Komunii na rękę (w 1969) i radykalnej reformie rytu Mszy (w 1969/1970) z elementami protestantyzującymi.
Zostańcie z Bogiem
Dwa lata temu przeszedłem ciężką operację
Więc mam wyobrażenie na Twoją sytuację
Staraj się zawierzyć Bogu, bo On decyduje
Dla uspokojenia weź różaniec, a poczujesz
Zmianę nastawienia i też lekkie wyciszenie
Choć nie przyjdzie od razu jak życzenie na hasło
Wesprę Ciebie Modlitwą, żeby zło się nie pasło
Pozdrawiam
Szczęść Boże i daj Zdrowie
Nie ma czegoś takiego, jak choroby nieuleczalne. A już na pewno nie dla Niego.
Tylko tacy ludzie jak Pan potrafią dać świadectwo i zrozumieć tych, których dotknął system. Kiedy napisał Pan, że to co dzieje się w polskiej służbie zdrowia powinno być przedmiotem wieloletniego postępowania prokuratorskiego, pomyślałem, że wreszcie ktoś trzeźwo nazywa rzeczy po imieniu.
Zamieścił Pan na portalu wiele tekstów, których fragmenty mają charakter wręcz definicji opisywanych zjawisk. Szkoda, gdyby tego zabrakło. Proszę się nie poddawać, bo to najgorsze co może się nam przydarzyć.
Poza tym uważam, że artykuł czy lewica ma prawo… nadal jest niedokończony. I czekam na drugą część…
Życzę zdrowia, wiary i wytrwałości w modlitwie.
—————
A ten nieszczęsny komentarz, który nie wiem czemu nie wszedł pod jednym z artykułów, zawierał link do filmu. Pod filmem jest transkrypcja, a przesłanie chyba wszystkim nam się przyda.
Link
żałuję, że dopiero od niedawna trafiłem na ten portal i Pańskie teksty, mam zamiar zapoznać się i z wcześniejszymi artykułami, poznać Pański punkt widzenia – bezcenne
kłaniam się i pozdrawiam
Życzę duuużo zdrowia!
Dodam tylko, że ludzie nie wiedzą co się dzieje w szpitalach, bo i skąd mają wiedzieć jak jest nałożona cenzura PiS. A dzieją się tam rzeczy coraz bardziej niewyobrażalne w tej “państwowej służbie zdrowia”.
Opowiem prawdziwą historię, która się cały czas rozwija.
TVP PiS, POLSAT i TVN tego nie powie więc to ja Państwu powiem a raczej opowiem o faktach które miały miejsce.
A było tak. Kolega lat 60 złamał nogę – dwie kości (kość piszczelową i kość strzałkową) między stopą a kolanem w czwartek, dnia 23.04.2020.
Do szpitala pojechał prywatnie, bo pogotowie wozi tylko tych z koronawirusem – jak usłyszał w słuchawce. W Szpitalu Bródnowskim zrobili mu 2 badana na koronawirusa i AIDS i … na jakiś wymaz którego wynik będzie jutro (24.04.2020) o godz. 14.
Gościa odesłali do domu – przyjechał po niego jego sąsiad, bo pogotowie nie wozi chorych ze względu na … koronawirusa – gdzie leży i wyje z bólu!
Czeka go operacja w Szpitalu Bródnowskim jak został poinformowany – chyba będą łączyć na śruby i gwoździe – ale będzie ona pojutrze lub za 4! dni w poniedziałek ze względu na … “koronawirusa”.
Dałem mu telefon i kazałem dzwonić na izbę przyjęć SOR, do Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej św. Anny na ul. Barskiej w Warszawie, bo poniedziałku to kolega może nie doczekać. Co dalej to nie wiem … ale wiem już jak mason, min. Maseczka-Szumowski zorganizował “służbę zdrowia”. To są Tworki i Drewnica nie służba zdrowia.
A tak nawiasem to ciekawe ile dziesiątek tysięcy jest podobnych przypadków w całej Polsce?
cd. tej historii po trzech dniach:
Do szpitala na Barskiej nie mógł się dodzwonić i dał sobie z nim spokój czekając cierpliwie „do rejonu” w Szpitalu Bródnowskim. Kolega po 4 dniach, w sobotę dostał informację ze Szpitala Bródnowskiego, że na powtórne łamanie nogi – bo chyba po 5 dniach się już trochę zrosła – na poniedziałek z informacją dodatkową … i proszę dobrze się trzymać, – “żeby sobie tylko nie wyobrażał, że to będzie na pewno poniedziałek, bo takich jak on jest bardzo dużo!”.
Szok w trampkach, co zrobiono z tą i tak rachityczną służbą zdrowia na bazie fałszywej “pandemii”.
Tak w ogóle to Kolega jest strasznym PiSowcem (ja Korwinowcem-wolnościowcem) i jak sądzę dlatego, na moją kąśliwą uwagę, że „PiS go nieźle urządził ”odpowiedział mi, że to traktowanie jego przez Służbę Zdrowia to wina … PO! Zaniemówiłem na kilka sekund … tego się nawet po nim nie spodziewałem.
cd. tej historii po 7 dniach:
Szpital Bródnowski poinformował połamanego kolegę, że do 4 maja są robione TYLKO operacje ratujące życie – cokolwiek by to znaczyło. Tak nawiasem to kolega robi sobie sam zastrzyki w brzuch celem rozrzedzenia krwi i uniknięcia zakrzepów.
Nie jestem lekarzem tylko inżynierem elektrykiem, ale wydaje mi się, że w ciągu tych dwóch tygodni od złamania do ewentualnej operacji po 4 maja to ta noga kolegi się zrośnie a więc czeka go ŁAMANIE!
cd. tej historii po 15 dniach:
Kolega przeżył w domu ze złamaną „w drzazgi” kością piszczelową i kością strzałkową podudzia 14 dni!
Szpital Bródnowski 06.05.2020 a więc 14 dnia po złamaniu tych dwóch kości ponownie przyjął kolegę na oddział i następnego dnia w czwartek (15 DZIEŃ PO ZŁAMANIU) zrobił operację składania złamania która trwała cztery godziny. Jak na 2 gwoździe i jedną śrubę to chyba trochę długo. Ale mniejsza z tym. Zapytałem kolegę czy do operacji łamali mu ponownie nogę na co on stwierdził, że nie, bo jak zdjęli jakieś tam zewnętrzne usztywnienie to „noga się majtała” i nie trzeba było łamać! Dobre? Aż mi ciarka przeszła po plecach.
Co będzie dalej – zobaczymy. Na razie jest w domu gdzie znowu dojechał prywatnym samochodem, bo mimo, że przysługiwał mu transport specjalistyczny z urzędu to go nie dostał z uwagi na „odległe terminy” – tydzień do przodu trzeba było zamawiać.
A tak nawiasem to już wiadomo czemu spadła w ostatnich miesiącach śmiertelność w Polsce. Np. według danych GUS, w kwietniu 2020 roku w Polsce zmarły 30 534 osoby (w tym czasie z powodu COVID-19 ponoć zmarło 615 osób). Co ciekawe, dzięki pandemii i utrudnieniu ”leczenia”, w kwietniu 2020 zmarło równo o 10% mniej osób niż w kwietniu 2019 roku kiedy to liczba zgonów wyniosła 33 613 podobnie jak w kwietniu 2018 roku kiedy to zmarło 34 639 osób. Tak więc wymyślony Covid ratuje zycie! Można się z tego śmiać, ale to PRAWDA!
Debile pustynne wymyśliły w pewnym sensie i w ograniczonym zakresie perpetuum mobile.
Jak widzicie pan Janusz Korwin Mikke i wolnościowcy mają rację, że PAŃSTWOWA służba zdrowia jest gówno warta a nawet powoduje podwyższoną śmiertelność jak się dowiedzieliśmy przy okazji tej sfingowanej epidemii gdy zaprzestano w pewnej części „leczyć” ludzi i wyszło szydło z worka ze spadkiem śmiertelności. Jak widać zyskują również zwykli szarzy ludzie a nie tylko brat, kolega brata czy żona min. Szumowskiego.
To bardzo przykre – brzmi to tak, jakby na świecie po Tobie już nic nie miało pozostać – tylko żmije i eunuchy. Jakbyś nie miał nikogo bliskiego, do kogo mógłbyś się zwrócić, życzliwego, komu mógłbyś zostawić jakieś dobre słowo.
…ma bliskiego i życzliwego i który doskonale go rozumie…to ja. Szkoda, że ludzie, którzy coś w jakiejś przestrzeni przez chwilę wspólnie działają nie potrafią zdobyć się nawet w takiej chwili na odrobinę empatii…
CzL
Jestem ogromnie poruszony tym oświadczeniem…
Trzymaj się Szefie! Wierzę, że wygrasz tę walkę!
Opiece naszej Królowej będę polecał szanownego Pana.
Masz rację, mam problemy z empatią.
Bardzo dziękuję za wsparcie modlitewne. To bardzo ważne. Również z całego serca życzę zdrowia. Z Panem Bogiem
Bardzo dziękuję za życzenia
To prawda. Rzecz jednak dotyczy przeszczepu kluczowego dla życia organu, a poza tym ciągle mam zabiegi w narkozie z powodu powikłań związanych ze zwłoką czasową i błędami lekarskimi.
Dziękuję za uznanie. Moim celem zawsze było łamanie stereotypów i prowokowanie Polaków do wyjścia z niewoli mentalnej, duchowej.
Tutaj są moje wpisy
Część to felietony i humoreski na różnym poziomie. Znaczna cześć wpisów redakcyjnych to także moje dzieło.
Pozdrawiam
Bardzo dziękuję Pani Alino. Bardzo bym chciał aby się to ziściło.
Już niedługo wszyscy będą znać Pana komentarz na pamięć jako klasykę gatunku :-)
Gdybyś uważniej czytał to, co pisałem przez ostatnie lata, to byś domyślił się kontekstu(trawestacja)
Kto wie gdyby nam piękniej i rzadziej kłamano
słano pod Pałac kobiety z kwiatami
lub empatyczne stwory w kreacjach Hugo Bossa
lecz kłamstwo w tym czasie było jakie
okrągły stół drewniany barak
nazwany wieżą lotów
metroseksualny Mefisto w postsowieckiej kurtce
posłał w teren wnuczęta Agory
chłopców o twarzach wykrzywionych
etycznie wiotkie dziewczęta o przegniłych sercach
oraz to:
Dziękuję Trybeusie
Wiem, że nie wszyscy potrafią zdać sobie sprawę z rzeczy, których nie przeżyli. To trudne. Rzeczą inną jest także zupełnie inna skala doświadczeń życiowych.
Bardzo dziękuję Migorr. Teraz już trochę wiesz, co miałem na myśli mówiąc o sytuacji w służbie zdrowia. Trzymaj się!
Życzę zdrowia i wielu felietonów.Niech dobry Bóg panu błogosławi,a Matka Boża wspiera swą matczyną opieką †††.Uzdrowienie Chorych módl się za nami,Pocieszycielko Strapionych módl się za nami.
Dziękuję. Myślę, że bez modlitwy do Maryi nie było by mnie już wśród żywych. Bóg zapłać.
Serdecznie dziękuję za te słowa. Właśnie przed chwilą w komentarzu napisałem, że bez modlitwy nie byłoby mnie już. Bożego Błogosławieństwa życzę.
Widzę, że z tym zdrowiem u Pan nie jest tak źle jak dowcip dopisuje.
Głowa do góry. Z tymi chorobami to tak jest. Ja też mam ich kilka.
Opowiem to jako ciekawostkę, używając – bo tak najlepiej – siebie jako przykładu.
Po pierwsze to od 2 lat i 2 miesięcy czekam (od 08 kwiecień 2018) na ostateczne rozstrzygnięcie/postanowienie Sądu o rencie – co powinno być rozstrzygnięte w dwa tygodnie.
Po drugie to te ***** wykreśliły mnie z tzw. “systemu” NFZ i nie mogę od 24 miesięcy pójść do NFZ-owskiego lekarza (cukrzyca, niedokrwienie, po ciężkim zawale, nadciśnienie czasami >250 (brakuje miernika), choroba wieńcowa, łuszczyca 20%, …. Tak więc ***** zabrały mi nawet możliwość pójścia do lekarza za którego już zapłaciłem! składkami przez ponad 31 lat pracy.
Po trzecie to pozostała część moich pieniędzy ze składek ZUS (około 600 000 zł) są zdeponowane u tych palantów (niby to w ZUS) a “oni mówią mi że mi nie dadzą i co im zrobię?”. Tak mówią, bo tak naprawdę to i oni tych pieniędzy nie mają! Pieniądze ze składek są wydawane na bieżąco np. na 16 adwokatów i komisje lekarskie (miałem już 7) których wynajął ZUS przeciwko mnie (listę tych 16 niemoralnych fiutów dostałem z sądu!).
*****
Słyszałem kiedyś w dzienniku Polsatu, że ZUS zaoszczędził 10 000 000 000 zł które PiS przeznaczy na 13 i 14 dla emerytów.
Tak, że sam Pan widzi jak jest. Jak działa to państwo PiS to widzę najlepiej ja, nie mając od ponad dwóch lat środków na życie.
Można zapytać dlaczego żyję? Odpowiem: modlę się i kocham Pana naszego Jezusa Chrystusa i Pannę Maryję coraz bardziej i … myślę, że to tylko mnie trzyma przy życiu. Dlaczego? Nie na mój mały rozumek.
Serdecznie i Panu polecam takową terapię a i dzisiaj pomodlę się za Pana również (proszę nie dziękować!).
P.S. W Sprzeciwie do ZUS – odnośnie odmowy mi renty z moich pieniędzy – napisałem między innymi: Pkt. 9. Gdybym był żydem to nawet nie ośmielilibyście się tak mnie traktować. Byłoby wręcz przeciwnie – przepraszanie i klękanie, co widzę na co dzień w TV – patrz sprawa emerytur sędziów SN.
Suplement:
UMOWA Z ZUS wygląda tak:
Jeżeli będziesz płacił tyle ile ci powiem,
tak długo jak ci każę,
to wtedy kiedy uznam za stosowne
dam ci tyle ile będę mógł.
Dobromir Sośnierz (WOLNOŚĆ)
Zamiast pożegnania…ode mnie Podziękowanie :-)
Dar
Dziękuję ci za ciernisty dar samotności
I choć samotność miała być
jak ziemia nieurodzajna
jak pustynia
to jednak wyrósł na niej krzew
Od korzeni aż po wierzchołki gałęzi
nocą i za dnia krzew gra na wietrze
i wszystko jest przypomniane
/Julia Hartwig/
Przepraszam, nie domyśliłem się – nie jestem literatem – i nadal chyba nie rozumiem. Lepiej mi było milczeć i tak już zrobię. Tylko trzymaj się z Bogiem i z Maryją.
Refleksje Pana Cogito o Śmierci
Pan Cogito nie wie
ile czasu zajmie mu
właściwy proces umierania
Wciąż nie wie jak rozróżnić
ostatnie chwile
od pierwszych
Ważka pijąca krew
Śmiech hieny
Lot sępa
mogą być mylące
Nawet teraz
u kresu Podróży
pod gwiazdą Ciszy
zamknięty w klepsydrze powietrza
widzi Niezmieniony Świat
Być może nie będzie umiał
odróżnić wiecznego snu
od chwili zapomnienia
Wie tylko, że umrze
jak Człowiek
…
Płytki oddech metafory
ulatnia się z ciemnym powiewem
Schowany pod wełnianym płaszczem Pan Cogito
Rozciera w zimnych dłoniach
Wiotki szkielet słowa
W ostatnim nagłym
starciu z Potworem
macha nieporadnie
gasnącym kikutem
płomienia
Oślepiony tańczącą iskrą potwór spada
sycząc zamyka się otchłań
Pan Cogito zerka przez weneckie lustro ciemności
po drugiej stronie Mozart
i Platon patrzą
na skulony cień.
/ To jest mój wiersz/
Nieustannie jesteś obecny w mojej modlitwie, Czarna Limuzyno
Kiedy waliłem jak przysłowiowym cepem tak, tak, nie, nie to było źle, kiedy używam metafor i alegorii efekt ten sam.
Potęga smaku, o której onegdaj pisał Herbert, w którym są „włókna duszy i chrząstki sumienia ” – ów duchowy destylat ceniony na równi z krwią i tak rzadki jak dzisiejszy patriotyzm; eliksir po którym wraca Pamięć i Męstwo nie uzyskał do tej pory certyfikatu w żadnym ideologicznym tworze typu współczesne państwa demokracji liberalnej i patologie typu unia posteuropejska. Rozumiany jako wierność tradycyjnej nauce kościoła także jest odrzucany przez modernistów z polskiego kościoła.
Ty możesz “walić cepem”, ale ja mam prawo się z Tobą nie zgadzać z tym, jak Ty walisz i gdzie walisz.
Czasem jedno złe położenie akcentu, kładzie cały wiersz.
Uważam też, że nie porozumiemy się skutecznie – nie możemy dojść do porozumienia. Człowiek jest genialny w trwaniu we własnym błędzie i nikt go w tym nie przebije, jeśli nie ma prawdziwej woli – a to wie tylko Bóg.
Najskuteczniejszą formą rozmowy ludzkiej jest taka twarzą w twarz. Przyjaciel z przyjacielem. Tutaj to przybiera formę odbijania piłeczki, popisów erystycznych, bo nasze błędy sprawiają, że pragniemy dowieść swoich racyj, zamiast dojść do prawdy. Zresztą trudno nawet rozpocząć przyjacielską relację na odległość, bo do tego trzeba beczki soli i noszenia krzyża. Trudno jest nosić czyjś krzyż na odległość – zresztą jeszcze trzeba mieć trochę miejsca na plecach. W końcu, jeśli chce się osiągnąć coś wielkiego, poza wskazywaniem na problemy, trzeba współpracy, a internet słabo się do tego nadaje. Czasem lepiej już pozostać w łączności duchowej – modlitewnej, bo ta coś przynajmniej daje.
Dziwnym trafem dość łatwo zgadzasz się z herezjami i bzdurami. Mam na myśli herezje dotyczące pustego piekła, zbawienia przez Chrystusa Judasza podczas ostatniej wieczerzy. Pamiętam, że podobały Ci się te modernistyczne brednie. Zgadzasz się również na zniesienie kary śmierci.
Nie przeszkadzało ci natomiast jak przez “M”, który chciał mnie wywalić z Ekspedyta, byłem nazywany antysemitą, z powodu zamieszczenia artykułu Kurek o Żydach. Okazał się “proroczy”. Nie przeszkadzały ci insynuacje Poruszyciela pod moim adresem, który pomawiał mnie o oczernianie “polskich kapłanów”, pomimo tego, że pisałem bardzo konkretnie tylko o niektórych. Zacytuję:
Biskup Athanasius Schneider o fałszywych pasterzach:
PCh24.pl/ „LifeSiteNews”/ „Eucharystia, największy skarb Kościoła w czasach utrapień”.
Jest też wiele innych rzeczy, ale uważam, że bez sensu jest ich Tobie wypominanie. Pozdrawiam
Przyznam, że jestem nieco zdezorientowany tym wpisem, podobnie jak po przeczytaniu w lutym br. enigmatycznego Komunikatu dla czytelników i komentatorów portalu Legion św. Ekspedyta, w którym wieściłeś przejście portalu w stan uśpienia. Po tym Komunikacie wbrew Twoim proroctwom nastąpiło zwiększenie liczby aktywnych komentatorów i rekordowa w historii portalu liczba odwiedzających, która wymusiła na nas nawet migrację portalu na silniejszy serwer.
Teraz wieścisz jeszcze czarniejsze wizje, bo nie dotyczą tylko jakiegoś portalu i jego kondycji, ale Twojej osoby i otaczającej Ciebie rzeczywistości, widzianej w karykaturalnie czarnych barwach. Nie zgadzam się z Twoim czarnym opisem tej rzeczywistości. Gdyby wszystko umierało przed Tobą, pisałbyś teraz do trupów, a nie żywych ludzi, a pożegnanie z trupami nie ma sensu. Piszesz, że Twój ból wypala ostatniego demona, a ja widzę, że demony beznadziei i pychy hasają sobie po Twojej duszy w najlepsze, Twój ból, gorycz i frustracja daje im tylko pożywkę. Czymże jest Twoja umierająca nadzieja na miłość wśród cieni, jeśli nie pogardliwym określeniem ludzi, którzy Ciebie otaczają. Nawet nie są już dla Ciebie ludźmi, lecz tylko cieniami. Gdzie jest Twoja miłość do tych ludzi-cieni? Wieszczenie, że po Tobie ostaną się tylko żmije i eunuchy oddychające Twoim powietrzem jest świadectwem kosmicznej megalomanii. Zgadzam się w pełni, ze Spacem, że to bardzo przykre, czytać coś takiego.
Uważam, że nawet ciężka choroba nie usprawiedliwia pisania głupot. Lepiej milczeć. To Pan Bóg jest Panem życia i śmierci. Czy choroba jest śmiertelna, czy nie, zależy od Boga, nie od lekarzy i naszej woli. Medycyna i wykształceni medycy już tak wiele razy mylili się w tych sprawach, że i Ty w swoich ocenach możesz być w błędzie. A jeśli masz rację co do nieuleczalności choroby, śmierć sprawiedliwego jest dla niego nagrodą: grzesznik jest przerażony, a sprawiedliwy się cieszy (św. Jan Maria Vianney).
Skoro będziesz się pojawiać, chyba trochę za wcześnie na to pożegnanie. Zamiast prawdziwego pożegnania robi się wtedy teatr, w którym widownia wzrusza się ciężkim losem bohatera. Napisałem o mojej dezorientacji, bo w korespondencji mailowej do moderatorów piszesz nadal z pozycji Naczelnego, a publicznie na portalu czynisz oficjalne pożegnanie z czytelnikami. Doznaję dysonansu poznawczego. Można powiedzieć, że członkowie Redakcji “z prasy” dowiadują się o odejściu Naczelnego i jego pożegnaniu z czytelnikami, a w redakcyjnych mailach od Naczelnego nie ma słowa na ten temat.
Przyznam, że to jest dla mnie największą wartością Twojego wpisu, czyli Twoje osobiste świadectwo ciężkiej choroby i odcięcia od koniecznych świadczeń medycznych, za co winę ponosi Szumowski i kierowane przez niego Ministerstwo Zdrowia. Pod pretekstem walki z urojoną pandemią podejmują decyzje, które sprowadzają na ludzi śmierć. Więcej ludzi umiera dzisiaj w Polsce z powodu totalitarnego medycynizmu Szumowskiego i tego rządu niż z powodu infekcji koronawirusem.
Proponuję więcej modlitwy i mniej walenia cepem, zwłaszcza że dosięgasz nim głównie ludzi, którzy są blisko Ciebie. Życie, istnienie świata i Kościoła nie jest uwarunkowane istnieniem tego portalu, ani życiem któregoś z nas, nawet tak wybitnego jak Ty. Nie należy oddychać powietrzem zmarłego, co wieścisz, lecz przede wszystkim oddychać Duchem Świętym, a jego pierwsze dary to dar mądrości i rozumu, a nie dar rozpaczy i frustracji.
+ Mam Ciebie od dawna w moich intencjach
Nie masz moralnego prawa pisać u mnie po tym do czego się dopuściłeś pod tym wpisem, a były to wielokrotne kłamstwa, manipulacje i insynuacje.
1.
Dobrze wiesz, że to sprawka Pokutującego Łotra i jego wpisów oraz mojego dużo mniejszego, ale znaczącego dodatku
2. Nie wypowiadaj się o poezji, bo niewiele z niej rozumiesz- czujesz
3. Nie wypowiadaj się również o medycynie, o moim przypadku, bo jesteś całkowitym, jak widzę, ignorantem
Wbrew mojej nadziei pokładanej w Tobie, wbrew moim mrzonkom okazałeś się osobą dość ograniczoną, tępą w swoim zacietrzewieniu, która kwestionuje nawet Pismo Św. Niestety nie dorastasz do pewnych rzeczy – brakuje Ci wrażliwości na wiele rzeczy i uczciwości. Taka jest prawda. A teraz zapamiętaj: każdy Twój następny komentarz będę kasować. Za kwestionowanie tradycyjnego nauczania kościoła w osobie ks. prof. dr hab. Teofila Herrmanna CM, wybitnego teologa, który dokonał egzegezy dwóch cytatów ze św. Jana i św. Pawła
Niech ludzie się dowiedzą: To ty nazwałeś mnie w smsie osobą chorą psychicznie, chorą na ciele i chorą duchowo. Dla mnie zachowujesz się jak prostak. Masz u mnie za to bana. Wiem, że ludzie się zmieniają, dlatego być może dokonasz tej zmiany z pomocą Ducha św. na którego się powołujesz. Bez odbioru.
PS. Gwoli przypomnienia. Dopóki żyję jestem redaktorem naczelnym- pamiętaj o tym, a fakt, że jestem właścicielem domeny, tak jak już pisałem, nie ma tu nic dorzeczy, bo portal jest współwłasnością. Jako jego ważny twórca masz taki sam udział jak i ja i nieliczna grupka legionistów. Fakt, że będę się pojawiać coraz rzadziej jest związany z dramatycznym stanem mojego zdrowia, lecz nie mam zamiaru abdykować.
Dopisek. Bardzo żałuję, że nie mam w Tobie sojusznika. Sojusznika w głoszeniu prawdy, bez tchórzostwa i kunktatorstwa. Zbyt mało rozumiesz, jeszcze mniej czujesz, pomimo ponad przeciętnej inteligencji
//Dziwnym trafem dość łatwo zgadzasz się z herezjami i bzdurami.//
Powołując się na kilka przypadków, które w dodatku pamiętasz słabo, albo pamiętasz coś, czego nie powiedziałem. Wpadasz w krzywdzące uogólnienia, które nie są prawdziwe.
1. Nigdy nie zgodziłem się na herezję “pustego Piekła” co mi teraz zarzuciłeś. Albo odwołaj to, co powiedziałeś, albo wykaż mi, gdzie się “zgodziłem”, bo to Ty oskarżasz.
2. Zbawienie Chrystusa przez Judasza jedynie rozważałem, jako ciekawą hipotezę (nadziei), bo żal mi Judasza. Nigdy nie powiedziałem, że to jest prawda, jedynie zastanawiałem się, czy Bóg mógł mieć co innego na myśli, niż się wydaje z Jego słów: “Lepiej byłoby temu człowiekowi nigdy się nie narodzić”. Ja nie mam 100% pewności, co do losu Judasza. Nie przypominam sobie, żeby Kościół podał jako dogmat to, że trafił do Piekła, co zamknęłoby wszelką dyskusję. Masz prawo uważać takie rozważania za bzdurne, ale dopóki nie argumentujesz rozumnie, tylko odwołujesz się do emocji, lepiej byś zrobił, gdybyś nic nie mówił.
3. Skąd wiesz, że nie przeszkadzało mi, “jak przez „M”, który chciał Cię wywalić z Ekspedyta, byłem nazywany antysemitą, z powodu zamieszczenia artykułu Kurek o Żydach”? To, że nie reagowałem wtedy mogło przecież oznaczać, że nie wiem, czy ma rację, czy nie i nie mam podstaw do wtrącania się. Zresztą – czy dorosły mężczyzna w sporze z innym mężczyzną potrzebuje obrońcy, który będzie się za nim wstawiał i okładał tamtego, gdy pierwszemu coś nie pasuje?
Ja jednak wtedy zdzwoniłem do jednego i drugiego z Was i spokojnie rozmawiałem o tej sprawie. Wyraziłem też kilkukrotnie moją opinię o tym artykule, że myślę, że jest pisany z dobrymi intencjami i jest w nim wiele prawdy, ale może być źle odebrany i być przeciwskuteczny w walce o polskie dobro. Czy ja nie mam prawa mieć swojego zdania w tej kwestii? Czy dowiodłeś mi gdzieś, że wtedy miałeś rację, publikując to? Trudno to sprawdzić. Moim zdaniem złamałeś wtedy zasadę “bądźcie roztropni jak węże i nieskazitelni jak gołębie”, przynajmniej w pierwszym aspekcie. Co do drugiego – nie wiem.
Dla mnie Żyd, to może być potencjalnie miłosierny Samarytanin. Dopóki ktoś mi z całą pewnością nie szkodzi, nie skreślam go tylko z powodu przynależności do jakiejś grupy. Kto tak czyni, jest antysemitą. Ten portal tak często atakuje (albo broni się przed) Żydów, że jestem skołowany i nie wiem, czy to tylko obrona, czy już antysemityzm. Nie mam ani czasu, ani siły, żeby to jednoznacznie stwierdzić. Poza tym nie znam żadnego Żyda, ani jednego. Nie znam osobiście ani jednej osoby, o której bym wiedział, ba! – nawet podejrzewał, że jest Żydem (lub żydem)!
4. Po pierwsze nie czytałem tych “insynuacji Poruszyciela”, bo nie mam czasu wszystkiego tu czytać. Po drugie nie wiem, czy jego wypowiedzi są “insynuacjami”, czy nie. Po trzecie ta wypowiedź biskupa Athanasiusa jest chyba nowa, a Wyście się sprzeczali o to jakiś czas temu, więc ona chyba nie może być argumentem w sporze. W końcu – ponawiam ten argument: “kto mnie ustanowił sędzią między Wami (dorosłymi mężczyznami)”?
Na tę wypowiedź poświęciłem 25-35 minut, zamiast pracować na moją rodzinę. Być może nie będę już mógł dać Ci więcej mojego czasu w tej kwestii.
Zgodzę się natomiast, że zasadniczo oddaliliśmy się od wspólnego zrozumienia, czym ma być ten portal, albo od rozumienia tego, jak to ma być realizowane. posunęło się to tak daleko, że nie chcę już Cię wspierać w tym, co robisz. Uważam, że nie jest to miejsce, gdzie spotykają się przede wszystkim katolicy, aby wspólnie realizować misję Polski, jaką jest dawanie świadectwa o Miłości Bożej i szerzenie tej miłości na cały świat. Nie uważam, żeby było to miejsce, gdzie człowiek przede wszystkim wzrasta duchowo. Odnoszę wrażenie, że prędzej można znaleźć tu przeciwników albo “współnarzekaczy” niż osoby konstruktywne, z wizją, planem, wolą i siłą realizacji. Sam nie jestem temu winien – ja po prostu jeszcze nie mam na to czasu. Być może internet wcale nie jest miejscem, jakie Pan Bóg przewidział na skuteczne działania. Więcej tu gadania niż działania. Gadanie niewiele daje. Modlitwa daje na pewno więcej. Dużo się tu pokazuje zła, mało się pokazuje dobra. Dobro buduje, pokazywanie zła nie buduje. Owszem, trzeba znać wroga, żeby wiedzieć jak się bronić, albo jak atakować, ale tu nie ma pomysłów. Nie zmieniło się to od paru lat, gdy zwracałem uwagę na ten problem, kilkukrotnie już w naszym rozmowach.
Wiem o tym. Twój wybór. Przynajmniej stać Cię na szczerość. Mówisz o szerzeniu miłości na cały świat:
Jesteś oderwany od rzeczywistości. Gdzie jest miłość, odrobina serca nawet u Ciebie i Poruszyciela. Jesteście jedynymi osobami, które mnie zaatakowały, gdy poczyniłem wyznanie o mojej chorobie, która odebrała mi prawie wszystko.
Jeżeli tak twierdzisz, to ufam Ci, że mówisz prawdę, ale nie pamiętam, abyś protestował. W takim razie przepraszam. Idź z Bogiem swoją drogą, bo każdy ma swoją własną. Od czasu do czasu możemy się spotkać, zjednoczyć w czymś dobrym. Przypominam Ci, że to ja zamieściłem najwięcej budujących i dobrych rzeczy oprócz tych o rzeczach złych. Dopiero to razem stanowi rzecz zbliżającą się do całości jaką jest prawda.
Smutny jest stan Twojej świadomości. Mamy rok 2020, a Ty ciągle nie wiesz o co chodzi…
“Jesteś oderwany od rzeczywistości. Gdzie jest miłość, odrobina serca nawet u Ciebie i Poruszyciela. Jesteście jedynymi osobami, które mnie zaatakowały, gdy poczyniłem wyznanie o mojej chorobie, która odebrała mi prawie wszystko.”
Gdybyś był w pełni uczciwy, pamiętałbyś, że nieraz okazywaliśmy Ci serce, wiedząc dużo wcześniej o Twojej chorobie. Zresztą nie mów mi o Poruszycielu i nie pytaj o niego, bo on i ja nie jesteśmy jedną osobą. Swoje sprawy załatwiaj z Poruszycielem a nasze ze mną.
Często myślę o Tobie i często modlimy się za Ciebie z całą rodziną. Nieraz też oferowałem inną pomoc i nigdy nie odmówiłem, a także powiedziałem Ci, że w pewnych sprawach możesz się do mnie zawsze zgłosić. Jednak miłość to nie jest tylko wrażliwość na cudzą krzywdę. Prawdziwa miłość jest mądra i nie zgodzi się na fałsz w relacji. Mam prawo zaprostestować przeciwko temu, co u Ciebie uważam za złe albo nieprawdziwe, zwłaszcza jeśli jest to publicznie przez Ciebie wyrażane, nawet jeśli cierpisz. Nawet Hiob nie był całkowicie bez winy. Nie byłbym bratem, przyjacielem, gdybym Ci pobłażał z litości.
To prawda, że zamieszczałeś to, co dobre, ale Twój stan świadomości jest tak znękany, że przygniata Cię za bardzo, by Prawda w Tobie zwyciężała i ta gorycz wylewa się z Ciebie przede wszystkim, praktycznie zasłaniając wszystko inne. Tak sądzę. Choć jesteś wojownikiem, ten krzyż jest chyba za ciężki, abyś potrafił się na niego zgodzić i stąd, jak sam napisałeś, nie możesz sięgnąć po jego owoce. Co przeszkadza, abyś miał pokój serca, mimo wszystko?
Za modlitwę zawsze dziękowałem, ale nie męcz mnie już proszę swoimi niedorzecznymi fantazjami na mój temat. Gdybym nie miał tego pokoju, to bym już dawno kazał Tobie iść precz. Moim błędem było, że byłem za delikatny w stosunku do was. Pokój z Tobą i idź w swoją stronę.
Nie widzę wielkiej różnicy między “idź precz” a “idź w swoją stronę”, nawet jeśli ktoś doda przy tym “pokój z Tobą”. Po prostu mówimy tym samym drugiej osobie, że ma sobie iść, nawet jeśli nigdzie iść nie zamierzała. Nigdy tak z nikim nie postępowałem, chyba że z wrogami, którzy jednoznacznie mi szkodzili. Czy masz mnie za wroga, że każesz mi sobie iść “w swoją stronę”. Ja sądzę, że zmierzam ku Bogu, gdyż jest mi bliski i dla Niego staram się wyrzekać wszystkiego. Tak właśnie zły akcent kładzie cały wiersz, albo zdradza prawdziwe Twoje intencje. Zostań w pokoju z Bogiem i z Maryją.
Sądzenie że się zmierza ku Bogu
Nie jest tożsame z byciem Wierzącym
Trzeba się całemu oddać Bogu
A nie chorego zatruwającym
Pozdrawiam
Szczęść Boże
To bardzo przykre. Jesteś jednym z najlepszych tutaj blogerów o jasnym spojrzeniu, którego czytuję i cytuję już od wielu lat. Życzę Ci powrotu do zdrowia i Pozdrawiam Serdecznie.
Głównie to tylko dla Pana wchodzę na Ekspedyta. Smutno mi. Uzdrowienie Chorych módl się za nami.
Napisałeś już, że nie masz zamiaru wspierać mnie w tym, co robię i że nie podoba ci się portal.Napisałeś też:
Z powyższych powodów napisałem: „idź w swoją stronę” i dodałem: „pokój z Tobą”
A Ty piszesz:
Jest bardzo duża różnica.
Ty i Poruszyciel zachowujecie się prostacko i po chamsku. Może gdybym udawał idiotę, to byście mnie nie zaatakowali. Najbardziej uwiera was prawda, a Ty dodatkowo sprawiasz za każdym razem wrażenie jakbyś urwał się z choinki. Oczywiście nie zauważyłeś, że Poruszyciel po raz kolejny zrobił szambo i nakłamał, a Ty wszedłeś u niego do tego szamba. Dlatego proszę po raz kolejny i ostatni nie przynoś mi tych nieczystości. Gdyby tacy ludzie, z taką percepcją rzeczywistości i takim modernistycznym podejściem byliby w większości w 1918 roku, to Polska by się nie odrodziła. Nie mam zamiaru już Cię uświadamiać i przekonywać do czegokolwiek
Dziękuję za świetną sentencję. Przyda się ona każdemu
Z Panem Bogiem
Dziękuję za życzenia. Przyznam się szczerze, że bardzo bym chciał powrócić jeszcze do normalnego życia. Pozdrawiam.
Jeżeli z pomocą Bożą uda się operacja i działania towarzyszące, to teoretycznie będę mieć od kilku do 20 lat życia przed sobą.Bardzo dziękuję i Pozdrawiam
Nie będę się odnosić do każdego kłamstwa, który zawarł Poruszyciel w swoim nowym szkalującym moją osobę wpisie. Pomijając fakt chamskiego nazwania “teatrem” mojego wyznania o chorobie, która mi uniemożliwia normalną aktywność, odniosę się tylko do jednej rzeczy-
Zacytuję tylko to, co napisałem. Mój adwersarz wyrwał z kontekstu to, co mu pasowało.
Napisałem:
Przytoczony sms rzeczywiście brzmiał w oryginale: “Jesteś chory nie tylko na ciele, ale również na umyśle i duszy, bracie”. Nie pamiętałem go dosłownie, bo go skasowałem.
Uzasadnianie mojej rzekomej choroby umysłowej moim rzekomym “talmudycznym dzieleniem ludzi” jest manipulacją.
Każdy bystry obserwator zauważy, że na terenie Polski mieszkają ludzie, którzy w swoich deklaracjach sami odżegnują się od bycia Polakami i nienawidzą polskiego narodu i polskiej tradycji narodowej- etosu Bóg honor Ojczyzna. Ci ludzie nie są Polakami i nie są również katolikami.Fakt banalny. Michalkiewicz nazwał tę kategorię polskojęzyczną wspólnotą rozbójniczą.
Wyjaśniałem to wielokrotnie, co nie przeszkadza mojemu Adwersarzowi pluć.
Porównanie tego do talmudyzmu jest samo w sobie specyficzną odmianą michnikowszczyzny, która zawsze broniła zdrajców, kapusiów i nikczemników, którzy udawali Polaków.
dieta ketonowa dr Hubert Czerniak i inni. w wielu przypadkach utraty zdrowia pomaga też np.nowotwory
Dopiero dziś mogłam zajrzeć na portal i odczuwam wręcz fizycznie ten przejmujący smutek bijący z Twoich słów Czarna Limuzyno. Doświadczyłam wielkiej łaski (też chodziło o poważną chorobę)dzięki stałej modlitwie do św. Rity. Od dziś polecam Cię w tej modlitwie wierząc, że za jakiś czas sam napiszesz “Powitanie po przerwie”. Wiele Błogosławieństw Bożych Ci życzę, wracaj szybko.
Polecam dra Jerzego Jaśkowskiego, który twierdzi m.in., że leczy się człowieka a nie chorobę.
stary, wiesz ze cie niestety kocham, wiec wobec jw moge cie jedynie dobic. spoko, licz na mnie. sprawa ze stasiem jest niewyjasniona a lezy mi sercu od lat. ci tez. zalatwic? powiedz, to zrobie. po 3. nadal brak tu ksiedza.
zdrowia
https://diecezjasandomierska.pl/zmarl-ksiadz-czeslaw-wala/
RIP
Czarna Limuzyno , cięzko słyszeć ,że żegnasz się z nami.@LIMUZYNO dla @Jagny z Poznania
jesteś przyzwoitym człowiekiem. Ja nauczyłam się już , że wartości które my Polacy uznajemy to , na takich forach będą spamować obracać kota ogonem , i po prostu niszczyć przekaz.
Pod płaszczykiem obłudy te wpisy etatowych mieszaczy zaśmiecały i spamowały przekaz jaki miało te fora poruszać i tak miałeś długo cierpliwość.Czarna Limuzyno trzymaj sie i oszczędzaj się, szkoda czasu na takie ciągłe ataki i gadanie o niczym , szkoda Twojego zdrowia. Trzymaj się i nie daj się .Z Panem Bogiem Jagna z Poznania.
Po ludzku życzę zdrowia. Ale może przyda się parę umacniających cytatów…
[365.] Żyj na ziemi jakbyś tylko na chwilę zstąpił na nią z nieba. Należysz do wieczności i śmierć nosisz w sobie w zawieszeniu.
[371.] Rozmyślaj o naszym spotkaniu w światłości. Po to zostałeś stworzony, po to pracowałeś, po to cierpiałeś. Przyjdzie dzień, w którym zabiorę cię do Siebie. Myśl o tej chwili i ofiaruj mi często godzinę własnej śmierci, jednocząc ją z moją śmiercią. (Gdy Pan mówi do serca 371)
[372.] Myśl o tym, czym będzie twoje życie po śmierci, o oddaniu całej twojej istoty Ojcu, o radości bez końca skąpanej w blaskach miłości, jaką Ojciec pragnie cię obdarować, o Życiu w pełnym tego słowa znaczeniu. (Gdy Pan mówi do serca 372)
[378.] Nie zawiodę cię. Olśniony zachwycającymi cudownościami, jakie odkryjesz w Niebie, będziesz żałował tylko tego, że za mało kochałeś. (Gdy Pan mówi do serca 378)
[379.] Często jednocz swoją śmierć z Moją śmiercią i ofiaruj ją Ojcu przez ręce Maryi, w Duchu Świętym. W imię własnej śmierci zjednoczonej z Moją śmiercią możesz prosić o natychmiastową pomoc potrzebną ci do lepszego życia w duchu Bożej miłości. Tą modlitwą możesz wszystko wyprosić. Korzystaj z tego. (Gdy Pan mówi do serca 379)
[380.] Niech twoje serce będzie coraz bardziej otwarte na Moje miłosierdzie, pokornie ufne w Moją boską czułość, która otacza cię z każdej strony i w niewidzialny sposób czyni owocnymi wszystkie twoje najzwyklejsze działania, nadając im wartość duchową, która przekracza granice doczesności.
[381.] Życie na ziemi jest po to, by wzrastać w miłości. Śmierć jest po to, by miłość zdobyta na ziemi mogła rozkwitnąć w wieczności. (Gdy Pan mówi do serca 381)
[382.] Moje drogie dziecko, dałem ci przeczuć coś z atmosfery niebiańskiego świętowania, a blady tego cień, który ujrzałeś, jest niczym wobec rzeczywistości Nieba. Dopiero tam zobaczysz, jak czułym i miłującym jestem Bogiem. Zrozumiesz, dlaczego tak bardzo Mi zależy na tym, aby ludzie kochali się wzajemnie, przebaczali i pomagali sobie nawzajem. Poznasz oczyszczającą i uduchowiającą wartość cierpliwości i cierpienia. Nieustanne odkrywanie głębokości Bożych będzie w niebie pasjonującą i wspaniałą przygodą. Napełnię cię moim bóstwem i przemienię w siebie a ty ujrzysz swoich braci również przemienionych i zanoszących Mi nieustanną, cudowną pieśń dziękczynienia. Wierz mi, że święta liturgiczne na ziemi, które obchodzicie z różnych okazji, są tylko bladym obrazem świętowania w niebie, które nigdy się duszy nie znudzą, pozostawiając ją stale nienasyconą dalszego świętowania.
(Gdy Pan mówi do serca 382)
[383.] Swoją śmiercią ożywiłem świat. Ofiara mojej śmierci nie przestaje ożywiać ludzi. Potrzebuję jednak, byście włączali swoją śmierć w moją śmierć, abym mógł zwyciężać w duszach, szanując jednocześnie wolność, wahania, zahamowania i opory tych, które nie chcą usłyszeć mojego głosu albo które mój głos słyszą, lecz nie chcą wpuścić Mnie do swojego serca. (Gdy Pan mówi do serca 383)
[384.] W miarę jak z miłością pozwalacie Mi działać w swoim życiu na ziemi, w Niebie będziecie kosztowali radości nieskończonych i zostaniecie zanurzeni w światłości i chwale Ojca! Tam wszystko będzie wiadome i nic nie będzie zakryte. Tam nie będzie już płaczu i cierpienia, niesnasek i zazdrości, pogardy i małostkowości, lecz tylko synowskie dziękczynienie wobec Trójcy Świętej oraz braterskie dziękczynienie względem siebie nawzajem. Będziecie wspominać każde wydarzenie ze swojego życia, lecz będziecie widzieć je w perspektywie miłości, która każde z tych wydarzeń dopuściła, przemieniła i oczyściła. Jakże wielka i radosna będzie wasza pokora, która uczyni was przezroczystymi jak kryształ, przez który przenikać będą promienie Bożego Miłosierdzia. Wasze serca będą biły zgodnym rytmem z moim Sercem oraz we wzajemnej harmonii między sobą. Będziecie widzieć w każdym bliźnim swojego dobroczyńcę i dostrzeżecie swój maleńki udział, jaki wam dałem po to, abyście przyczynili się nim do uszczęśliwienia braci. (Gdy Pan mówi do serca 384)
[389.] Człowiek umiera tak jak żył. Jeśli żyjesz miłością, twoja śmierć zastanie cię w miłości i twoje ostatnie tchnienie będzie oddaniem Bogu ducha miłości.
[390.] Będę czekał na ciebie u celu drogi, bo przecież towarzyszyłem ci przez całą drogę. Staraj się jak najlepiej wykorzystać czas, jaki dzieli nas jeszcze od wielkiego Spotkania. W każdej godzinie jednocz się z moją modlitwą, Ofiarą i miłością. Często oddychaj Duchem Świętym. Niech On stanie się twoim oddechem ożywiającym bicie twojego serca. Przez Niego spływa na ciebie miłość Boża. (Gdy Pan mówi do serca 390)
[392.] O swojej śmierci powinniście myśleć przez pryzmat wiary, ufności i miłości.
[393.] Piękne jest światło wiekuistej chwały. Cudowny jest udział człowieka w radości Trójcy Świętej. Nie da się żadnymi słowami opisać ognia miłości, który zapłonie w was, gdy włączycie się w komunię wiekuistej Bożej miłości. Umarlibyście, gdybyście mieli na ziemi jej zmysłowe i trwałe doświadczenie. Dlatego chwała Boża jest przed wami zasłonięta, bo w przeciwnym razie nie mógłbym prosić was o choćby najmniejszą współpracę w dziele zbawienia wszystkich ludzi. Gdy Pan mówi do serca 393
[394.] Gdyby konający mogli ujrzeć strumień szczęścia, w jakim pragnę ich zanurzyć, nie tylko nie baliby się śmierci, lecz gorąco pragnęliby się ze Mną połączyć! W tych dniach wiele myślałeś o twoim życiu po śmierci, lecz to wcale nie przeszkodziło ci gorliwie wypełnić swoje ziemskie obowiązki. Zauważyłeś też, że myśl o śmierci nadała twoim doczesnym czynnościom prawdziwy wymiar, jaki będą miały w wieczności. To samo dotyczy drobnych cierpień, niepowodzeń i przeciwności, które spotykają nas tu, na ziemi. Quid hoc ad aeternitatem? (Cóż to jest wieczność?’). Z kamyczków większych i mniejszych ludzkich cierpień wznoszę budowlę odkupienia świata. Czynię to dzień po dniu, nawet wtedy, gdy nie zdajecie sobie z tego sprawy.
[395.] Myślą i pragnieniem żyj już wiecznością. To jest najlepszy sposób dotykania rzeczywistości taką, jaka ona jest naprawdę.
[396.] Śmierć będzie bardziej przyjściem niż odejściem, bardziej spotkaniem niż rozstaniem. Spotkasz Mnie w świetle mojego Piękna, w ogniu mojej Czułości, w żarliwości mojego Dziękczynienia. Ujrzysz Mnie takim, jaki jestem i zatoniesz we Mnie, zajmując przygotowane dla ciebie mieszkanie w łonie Trójcy Świętej. Przywitasz się wówczas z Najświętszą Maryją Panną. Zobaczysz, jak ściśle zjednoczona jest z Panem i jak ściśle Pan zjednoczony jest z Nią. Będziesz Jej bezgranicznie wdzięczny za Jej macierzyńską troskę, z jaką cię prowadziła do nieba. Połączysz się ze wszystkimi twoimi przyjaciółmi w niebie, od Anioła Stróża począwszy po znajomych, którzy wyprzedzili cię w drodze do krainy miłości, światła i radości bez końca. Spotkasz wszystkich twoich synów i córki w Duchu Świętym i z wdzięcznością uradujesz się wszystkim, co wysłużyli ci twoi bracia i siostry żyjący już w moim Ciele chwalebnym, od najmniejszych i niepełnosprawnych po największych i najznakomitszych.
[397.] Kiedy wybije godzina naszego Spotkania, zrozumiesz, jak cenna jest w moim Sercu śmierć moich sług, kiedy przyjmują ją w zjednoczeniu ze Mną. Śmierć tak przyjęta jest wielkim narzędziem ożywiającym zbuntowaną ludzkość i wielkim dziełem uświęcania świata.
(Gdy Pan mówi do serca 397)
ufając ,że wszystko z Tobą @Czarna Limuzyno będzie dobrze , przesyłam link oraz pozdrowienia Jagna z Poznania
@Dziękuję Wszystkim, którzy dopisali się potem.
dziękuję za dobre słowa i modlitwę. Mam za kilka dni kolejną ważną konsultację. Szukam dla siebie szansy w tym NIELUDZKIM systemie
Róbmy wszystko , by w tym ,, nieludzkim systemie,, nie przykładać się do jego tryumfu
Czarno Limuzyno , wiem ,że będzie dobrze , z Panem Bogiem . Jagna z Poznania.