Dlaczego Polakom odebrało rozum?

Szanowni Państwo

Nasz kraj za przyczyną zewnętrznego ataku bronią biologiczną oraz piramidalnej niekompetencji rządu PiS już w tym momencie stoi nad przepaścią. Porównując dzienne statystyki śmiertelności na chińską grypę na świecie, wychodzi na to, że gorzej jest już tylko w wielkich ludnościowo krajach, takich jak Stany Zjednoczone, Meksyk, Rosja czy Iran. Dodam, że niewiele gorzej. Mając na względzie dzienne stosunki liczby ofiar do łącznej ilości obywateli wymienionych państw, można bez większego wahania stwierdzić, iż Polska stała się jednym z najbardziej dotkniętych krajów na świecie przez epidemię koronawirusa.

Będzie oczywiście jeszcze gorzej, gdyż czeka nas pięć zimnych miesięcy sprzyjających zakażeniom. Doliczmy do tego skrajną nieodpowiedzialność rządu, który nadal “czeka, jak rozwinie się sytuacja”, opóźniając i tak nieunikniony pełny lockdown. Pisząc “pełny”, mam na myśli zamknięcie wszystkich możliwych gałęzi gospodarki, bez których da się przeżyć, a nie tylko wyłączenie samego sektora usług. To drugie nam w niczym nie pomoże, gdyż mleko za bardzo się rozlało i potrzeba nam decyzji drastycznych. Mamy rząd, który w czasie zagrożenia epidemicznego (moim zdaniem celowo, by przerzucić odpowiedzialność na złą sytuację epidemiczną na opozycję), sprowokował środowiska lewackie do masowych demonstracji ulicznych będących w tej chwili śmiertelnym zagrożeniem dla Polski. Mamy kretyńską opozycję, która dała się tak łatwo sprowokować, która opętana chorą ambicją przejęcia władzy zrobi absolutnie wszystko, nawet po trupach przyszłych ofiar Covidu w Polsce. To wszystko sprawia, że w przeciągu kilku tygodni będziemy świadkami (Ci co przeżyją), takich obrazków, jak np. wywożenie ciężarówkami trupów ze Stadionu Narodowego zamienionego tymczasowo w masową umieralnię, a nasz kraj pogrąży się w totalnym chaosie pod każdym względem.

W kontekście tego co jest i tego, co nas czeka. Bardzo ciekawi mnie (socjologicznie) zjawisko powszechnego lekceważenia problemu i udawania, że go nie ma. Jakby na przekór wszystkim danym, jakie otrzymujemy. Dlaczego większość Polaków wciąż tkwi w sezonie letnim, w którym koronawirus rzeczywiście nie stanowił aż tak masowego zagrożenia, jak teraz? Dziś chyba już większość z nas słyszała o przypadku zakażenia w swoim otoczeniu. Niemal codziennie na koronawirusa umiera jakaś osoba publiczna znana wszystkim Polakom, lub w społecznościach lokalnych. Między bajki możemy też włożyć historyjki z mchu i paproci o zabójczych chorobach towarzyszących. Wiemy, że wirus ten zabija także osoby młode, zdrowe. Wystarczy też się wsłuchać w syreny karetek pogotowia, które w większych miastach słychać niemal nieustannie. Jak zatem wytłumaczyć zbiorową hipnozę Polaków, którzy w swej większości nadal opowiadają, że mamy do czynienia ze zwykłą grypą, tylko taką mniej medialną? Dlaczego Polakom tak bardzo odebrało rozum i instynkt samozachowawczy? Głupio się tak wszystkim przyznać, że tak długo tkwili w błędzie? Co jeszcze musi się wydarzyć, żeby doszło otrzeźwienia?

O autorze: Migorr

Jestem równolatkiem tworu zwanego "Trzecią Rzeczpospolitą". Moje marzenie: Aby jej kres, którego konsekwencją będzie budowa Wolnej Polski nastąpił jeszcze za mojego życia.