Marsz Niepodległości 2020: możliwe scenariusze

Szanowni Państwo

Rząd i opozycja wyraziły się w sposób zdecydowany. Nie ma zgody ani państwa, ani władz Warszawy na Marsz Niepodległości 11 listopada z powodów epidemicznych.

Zważywszy na ostatnie wydarzenia związane z protestami feministek, jest to decyzja podwójnie kuriozalna. Służby państwowe, mimo iż wspomniane wydarzenia były nielegalne, nie tylko nie przepędziły demonstrantów z ulic polskich miast, ale jak wskazywały niektóre relacje wręcz biły brawo, jak pewna policjantka pilnująca porządku, bodajże z Wrocławia. Samorządy lokalne opanowane przez Platformę Obywatelską również nie widziały żadnych przeciwwskazań. Rafał Trzaskowski, jak i wielu innych prezydentów miast uczestniczyli w tych rozróbach i namawiali do udziału w nich, zresztą, jak cała opozycja, która jeszcze niedawno mówiła o “zabójczych kopertach”, którymi mieliśmy się zakazić podczas głosowania korespondencyjnego na prezydenta RP.

Nieracjonalne szaleństwo polityczne wkroczyło też do mniejszych miejscowości, opowiem to na przykładzie swojego miasta. Radni PiS chcieli popełnić w Radzie Miasta uchwałę potępiającą protesty feministek, nawołującą wszystkich zainteresowanych do zostania w domach w imię wyższego celu, jakim jest zdrowie i życie współmieszkańców. Osobą, która najgłośniej krzyczała przeciwko tej uchwale, był radny Platformy, a zawodowo… wicedyrektor szpitala, placówki, która i bez tych protestów straciła w praktyce wydolność w leczeniu chorych na Covid (m.in. obrazek, który poszedł w Polskę, czyli garaż dla karetek zamieniony w salę chorych). Polityka tak zatem wypaliła niektórym mózgi, że stała się celem wyższym, nawet kosztem burdelu w szpitalu, za który ten radny odpowiada… Platforma wolała uchwałę gloryfikującą rozwydrzone feministki.

Nietrudno sobie zatem wyobrazić wściekłość, jaką muszą czuć narodowcy planujący demonstrację 11 listopada. No bo jak to? Marsz lewaków nie stanowił zagrożenia sanitarnego, a ich stanowi? Brzmi nawet nieludzko. Po drugie, kto odpowiedział na apele (kuriozalne zresztą) prezesa Kaczyńskiego o obronę polskich świątyń przed agresorami z lewicy? No przecież nie działacze PiS-u, tylko narodowcy. Tak oto władza “odwdzięcza” się za tę przysługę, czyli opowiada od kilku dni, że tradycyjny już marsz, bez którego nie wyobrażamy sobie 11 listopada nie ma prawa odbyć się w żadnej formie.

W związku z tym, że narodowcy zrobią najpewniej na przekór jednym i drugim, możemy się spodziewać, że 11. listopada w Warszawie zjawi się sporo ludzi z polskimi flagami chętnych zamanifestować swoją obecność. No i cóż, obawiam się, że w tym roku już tak grzecznie, jak w ostatnich latach może nie być. I obawiam się, że tym razem policja nie zechce przebierać w środkach. Narodowiec to przecież idealny “chłopiec do bicia” przez oddziały policji w przeciwieństwie do bezbronnej kobiety z czerwonym piorunem na kartonie. Na kim, jak nie na nim, państwo będzie chciało zrobić telewidzom pokazówkę, że nie warto wychodzić z domu? Jeśli zatem dojdzie do jakiejkolwiek próby siłowego zatrzymania marszu przez służby, mamy gotową zadymę i walki uliczne z policją na ulicach Warszawy. Czy tak rzeczywiście się stanie? Zobaczymy, mam nadzieję, że do takich scen nie dojdzie.

A co sądzę o Marszu Niepodległości 2020 osobiście? Tak, jak byłem przeciwko marszom feministek, tak samo nie jestem zwolennikiem maszerowania narodowców, pomimo wielkiej sympatii do tej idei. Życie i zdrowie ludzkie powinno być absolutnie na pierwszym miejscu. Mam nadzieję, że w przeddzień tego święta, liderzy Marszu Niepodległości okażą swoją dojrzałość w przeciwieństwie do lewaków i odwołają tę imprezę, ewentualnie zastąpią wielki, masowy marsz symbolicznym pochodem niedużej grupy osób zachowującej zasady dystansu. Chociaż, prawdę mówiąc nie liczę na to, gdyż środowiska prawicowe najbardziej wierzą w bajki o niskiej szkodliwości koronawirusa. Wszystko zatem wskazuje na to, że bardzo źle to się skończy.

O autorze: Migorr

Jestem równolatkiem tworu zwanego "Trzecią Rzeczpospolitą". Moje marzenie: Aby jej kres, którego konsekwencją będzie budowa Wolnej Polski nastąpił jeszcze za mojego życia.