Kolejny wpis do klasztornych annałów… tym razem w formie raportu
Idę korytarzem, na ścianach gablotki rezydentów. Zgodnie z wymogami, przy każdej z nich jest pojemnik do dezynfekcji wraz z maseczkami. Nie muszę niczego uzupełniać – bracia i siostry najwyraźniej mają jakieś swoje własne zapasy skoro nie korzystają z przydziału. Akurat tego, tak naprawdę, nie jestem do końca pewien. Dziś znów miałem telefon. Posterunkowy sugerował, że na targu, po raz kolejny, KOGOŚ widział. A ten ktoś był bez maseczki i że niby był z klasztoru. Ze słowem” maseczki” rymuje się jeden wyraz na “c”. Nie wypada mi go tu go cytować, ale podczas rozmowy pozwoliłem sobie na żart. Udałem, że nie dosłyszałem i po kwestii bez maseczki! spytałem: bez czego był? bez ci…czki? Przecież to męski klasztor. Wywołałem tym irytację u mojego rozmówcy. Wiem. Żart nie był najwyższych lotów, ale miałem już dość….
Migorr… Otrzymał dymisję. Do końca nie wiadomo… może awans?
Space… Ciiicho… Własnie odkrywa papieża Franciszka. Nie przeszkadzać.
Pokutujący Łotr… Wyobrażacie sobie Łotra biegającego po łące z siatką na motyle? (*)
Trybeus… Brat Trybeus ostatnio rzadko przebywa w klasztorze woląc podróże lub rodzinne okolice. Po prostu bimba sobie. Z coraz większym rozmachem… na banerach.
Intix… Właśnie zamówiłem nową porcję kości słoniowej. Będzie to już kolejna dostawa najwyższej jakości. Poprzednia warstwa wieży z kości słoniowej nie zdołała powstrzymać Myrona, dlatego został zbanowany, a potem zassany przez spam.
CzarnaLimuzyna… Kody komunikacyjne w remoncie… Ostatnio widywany w pięknych okolicznościach globalnego ocieplenia.
AlterCabrio… Miałem w jego sprawie ważny telefon. Ktoś sugerował, że jest autorem pewnej znanej książki. Nic mi o tym nie wiadomo. Przyszły Minister Informacji.
Joanna Serafińska… Nic się nie zmieniła. Podczas jednorazowej pyskówki potrafi załatwić kilku covidian.
Asadow… dawniej Marek, potem „niepoczytalny”, jeszcze później „poczytalny”. Aktualnie znowu Marek. Nie ma czasu zajrzeć, ale coś tam czyta. Ostatnio dokarmia okoliczną ludność nie byle czym. Jak wpadnie, to sam o tym opowie.
Zapinio… Podobno wepchał się do kolejki “bez kolejki”. Jakiej kolejki? Do Kolejki Niecierpliwych – tych, co tylko czekają, aby krótko i szybko podsumować umiłowanych przywódców. Podobno tuż przed nim lub za nim stoi jeszcze sporo osób. O jakie podsumowanie chodzi? Mane, tekel, fares.
Jam… Brat Jam nie mieszka w klasztorze. Lubi bardziej jego okolice lub własną samotnię. W Scriptorium przebywa rzadko, a jak przychodzi to już z gotowym tekstem. Czas lubi spędzać pod gruszą.
A własnie… Całkiem niedawno klasztorną gruszę chciał nam wyciąć SANEPIS. Stoi zbyt blisko południowych okien.
Ywzan Zeb…
Z opowieści Madame
Miałam ja ongiś sąsiada,
tak ten sąsiad do mnie gada:
„gdym w gimnazjum żył beztroski,
był w mej klasie syn żydowski,
jego tate miał fabryczkę,
ale z każdym jej kamyczkiem
rozstał się, sprzedając wszystko,
bo tu, mówił, wojna blisko.
Z workiem złota więc stąd znika,
przyjmie go z tym Ameryka.
A dokonał tego kroku
gdzieś w trzydziestym ósmym roku”.
Patrzcie ile w opowieści
może się morałów zmieścić.
Chcesz znać czy wojna nad krajem
(wersja hard) sprawdź, czy żyd się wyprzedaje
(wersja soft) zobacz kto i co sprzedaje.
W głowie mi się jeszcze mości
aluzyjka do własności.
Kto się czuje gospodarzem,
ten uzbrajał będzie straże.
Kto chce tylko doić krowy,
zawsze uciec jest gotowy.
Ywzan Zeb
Rywa Tajtelbaum… Kto? Rywa Tajtelbaum – była wszędzie, robiła wszystko. Zgodnie z wytycznymi powinna mieć miejsce w nowej wersji historii (również w Klasztorze). Na razie nie mam pomysłu. Dwa lata przed Kopernikiem pisała : “O obrocie ciał niebieskich” no a potem “O korzyściach z gwoździa i pinezki”
Koniec.
Dlaczego? Musiałem zmienić kolejność “na pudle” A nie można było coś lepszego? Właściwie to cały czas można. Napiszcie coś.
________________________________________________________________________________________________________
(*) Alegoria natchnienia
.
PUDŁO!
Marna fikcja literacka, proszę Pana.
Z a m ó w i e ń… u mnie się nie składa. Nawet w “żartach”…
COŚ się Panu poprzestawiało… a może… może podzielił się Pan z nami swoimi marzeniami…?
Lojalnie wyprowadzam do stanu jawy.
Te marzenia nie spełnią się na jawie…
_ _ _
“Klasztor. Raport.”…
Na temat “satyry o Klasztorze “… już kiedyś wypowiadałam się [TUTAJ], a więc nie będę się powtarzać…
Tylko dlatego, że – mimo moich kiedyś próśb – jednak umieszczono mnie w tej, czy podobnej satyrze… tylko dlatego pozwoliłam sobie tutaj głos zabrać.
To by było na tyle!
Życzę ZDROWIA! ciała i DUSZY!
intix
Specjalnie dla Pani, pierwsza wersja, która “nie poszła”
1.To, co napisałem jest czymś innym i różniącym się od satyrycznego cyklu Trybeusa pod tym samym tytułem. Może jak brat Rooster wpadnie, to dam nam linka do odcinków na “Ekspedycie”, bo teraz wyszukiwarka słabo się spisała. Jeden z odcinków: Link
2.Kość słoniowa była zamówieniem specjalnym, dla Pani. Miała Panią chronić przed niezapowiedzianymi wizytami ;-)
3
Zupełnie nie pamiętałem Pani prośby, ale jak zdecydowała się Pani stać się częścią naszej społeczności… Trybeus nikogo nie oszczędzał.
Właśnie odebrałem wiadomość z pretensjami. “Źle opisałem Rywę Tajtelbaum”. Podobno była jedną z pierwszych budowniczych klasztoru. Nic mi o tym nie wiadomo. Wicie rozumiecie, trzeba się zachwycać. Takie czasy. Może wezmę przykład z rezydenta Dudy, który powiedział:
A tu drugi cytat:
/Link/
Pozwoli Pan, że nie wejdę w dłuższą dyskusję.
Wszystko napisałam w pierwszym komentarzu.
Odniosę się tylko do kości słoniowej, co chciałam tutaj przemilczeć; ale jednak powinno to być powiedziane, skoro ten wątek powraca w pańskim komentarzu:
Bardzo Pan łaskawy… ale dziękuję, NIE stosuję ż a d n y c h talizmanów, ż a d n e j magii, słoników…ect.
Dzięki Panu Bogu, moją Ochroną są Sakramenty święte, Różaniec święty… Szkaplerz… inne sakramentalia. Jest też i kość słoniowa, ale inna i BEZ p r o f a n a c j i SACRUM… co ma miejsce w Pana przypadku, w przypadku pańskiej satyry w wątku o warstwie… niestety:(
_ _ _
(…)
(…)
Amen.
Rozmowa z Panią jest okazją do wyrobienia w sobie “świętej cierpliwości”, bez której człowiek nie poradzi sobie z insynuacjami typu jak ta powyżej.
Wytłumaczę Pani. Mogłaby Pani skorzystać z okazji i zwrócić uwagę czytelnikom, że wyrażenie: wieża z kości słoniowej ma również inne piękne znaczenie. Wywodzi się bowiem z Biblii (Pieśń nad pieśniami), gdzie oznacza szlachetną czystość. Występuje także w Litanii loretańskiej użyte na cześć Matki Bożej.
Pani natomiast posuwa się do “tradycyjnej” insynuacji w stosunku do Adwersarza zarzucając mu profanację.
Trudno mi uwierzyć, że nie wie Pani, że wyrażenie to jest używane również w znaczeniu ironicznym. Cytuję dobry opis z W.
“wieża z kości słoniowej” oznacza miejsce odosobnienia intelektualnego, kryjówkę przed hałasem świata zewnętrznego, naciskami polityki i wymogów kariery – miejsce, w którym uczeni i pisarze mogą bez przeszkód oddawać się swoim rozmyślaniom i tworzyć swój własny świat.
Podobnie rzecz ma się z użytym słowem “kapłan”, które u Pokutującego Łotra jest hiponimem.
Satyra jest dobra, jak jest trafna. Jak jest nietrafna, to jest niedobra. Ja nie “odkrywam” Papieża Franciszka, tylko bronię przed zbyt daleko idącymi wnioskami. Przy całej słabości, którą w Papieżu widzę. Mniemam, że to słabość.
Wszyscy by się cieszyli (ludzie dobrej woli) gdyby okazało się, że to prawda. “Słabość przezwyciężona”.
Jam… Brat Jam nie mieszka w klasztorze. Lubi bardziej jego okolice lub własną samotnię. W Scriptorium przebywa rzadko, a jak przychodzi to już z gotowym tekstem. Czas lubi spędzać pod gruszą.
Choć nie mieszkam w klasztorze to tak się czuję
O biednych kotków zdrowie często wojuję
Samotnia jest chyba mnie przez Boga dana
Dlatego Dusza moja jest zatroskana
Żeby cały Świat na Wiarę się nawrócił
Od zła izolował, Bogu pieśni nucił
Postaram się częściej być Tutaj obecnym
Opuściłem ruski portal z kłamstwem niecnym
Pozdrawiam
Szczęść Boże
@space cd… Na razie moim zdaniem, przytaczane fakty, również na naszych łamach, są porażające. Jawna kolaboracja z satanistami. Rozumiem, że Ci się nie podobało. Według mnie prócz” słabości” jest to również głupota: w tym sensie
.
Proszę mi niczego nie wmawiać… nie zamykać też mnie w żadnych pańskich pseudokreacyjnych “szufladkach”.
Ja NIC nie insynuuję, proszę Pana, piszę o faktach.
_ _ _
O niczym innym nie pisałam, mówiąc o profanacji... tym bardziej, że “przypadkiem” jest MAJ, Miesiąc Maryjny, w którym m.in. katolicy odmawiają Litanię Loretańską.
A “nie ma przypadków. Są tylko znaki”…
*
“Wytłumaczę Panu“, tym razem ja.
Sama TA pańska satyra... pod którą rozmawiamy, jest p r z e k r o c z e n i e m TABU, o czym w podlinkowaniu, w moim pierwszym komentarzu.
Jeżeli TO Pan zrozumie, zrozumie też profanację… w słowie pisanym.
Nie mam już nic do powiedzenia… bardzo proszę nie prowokować mnie do dalszej “dyskusji” z Panem.
Z góry dziękuję.
Wbrew nakazom drzew klasztornych nie wycinamy
Pod naszą gruszę gości zawsze zapraszamy
Wiem, że z góry: z wieży z kości słoniowej
w znaczeniu ironicznym ;-)
Muszę jeszcze odnieść się do tego. Co znaczy wyrażenie “pseudokreacyjne szufladki”?. Rozumiem, że moja ocena Pani zarzutu o profanację, jako insynuacji jest:
“pseudokreacją szufladki” .
Dlaczego pseudo? Tu nie ma realnej ani psedo – kreacji. Słowo: insynuacja nie jest szufladką, lecz określeniem faktu realnego, który polegał na nazwaniu przez Panią profanacją użycie przeze mnie wyrażenia “kość słoniowa” w określonym kontekście.
Jeżeli już uznamy pisanie jako kreację… To zgoda na kreację, ale nie pseudo. Tym bardziej, że to co napisałem jest w formie satyrycznej, powstałej m.in. z powodu, o którym napisałem. Proszę napisać “coś dobrego”, to wskoczy na pudło zamiast mojej notki. Wkleja przecież Pani bardzo dobre kazania. Może coś na ten temat- kilka zdań wprowadzenia i film lub filmy.
Słowo ‘informacja’ niejednoznacznie mi się kojarzy. Szczególnie w kontekście różnych instytucji. Ale jeśli Pan na premiera, to w ministry mogę iść.
Pani Joanna zdecydowanie na rzeczniczkę. Zdemoluje dziennikarzyny na każdej konferencji. Trybeus na ministra wojny. Żadne tam żarciki z jakąś ‘obroną’.
Pan Zapinio na… Wiadomo. O tych stanowiskach się głośno nie mówi.
Tylko nie wiem jak my Pana Pokutującego od tych motylków i siateczek oderwiemy…
To takie wstępne propozycje. Reszta w gestii Pana Premiera (jeszcze in spe).
Wracając do dyskusji.
Jak widać istnieją ludzie zero-jedynkowi. I tu też tacy są. Albo ich akceptujemy/tolerujemy, albo nie. Wchodzenie w interakcje z nimi, a nie daj Boże w żarty, raczej nie może się dobrze skończyć. Nie twierdzę, że są źli. Po prostu operują na innym poziomie abstrakcji. Albo jak kto woli: mają swój świat. :)
Dopisałem we wpisie, że ten obraz to alegoria natchnienia.
Gdybym układał plan zajęć integracyjnych wyjazdu plenerowego dla Klasztoru, to łapanie motylków byłoby jednym z punktów zajęć. Raz jeden wystarczy ;-) Strzelanie również, ale także dużo czasu wolnego:-) no i kuchnia. Musielibyśmy sobie załatwić nie byle jaką aprowizację.
I. …:)))
II. Przepraszam, powtórzę się:
…
_ _ _
.
Niedawno napisałam:
Nie przepadam za jazdą autostradami…
TO… w realu i jako przenośnia także tutaj ma swoje miejsce, w odniesieniu do “wskakiwania na pudło”…
Poza tym… nie przeskoczę Pana w pisaniu i nie zamierzam.
Tyle w temacie… jeszcze dopowiedziałam.
Mnie nigdzie nie wycinano
Sam przesadzałem się skromnie
Bo rozum od Boga dano
By działać, myśleć co po mnie
Pozdrawiam
Szczęść Boże
Niechże się padre Czarny Bentley nie naigrywa lekkomyślnie…braciszek trybeus forsuje Cukrową Górę, łudząc się że podwaliny pod klasztor na tej podłej ziemi zrobi…niestety koszerny, nadjordański czosnek, który rozplenił się niemiłosiernie dziko porastając zbocze owej diabelskiej góry niweczy wszystko i praca ta podła mocno syzofowy trud przypomina…
W trudzie mozolnym i nawet syzyfowym hartują się duszyczki nasze ;-) Jak już jesteś zabrałbyś te maseczki z gablotki, co od zeszłego roku tam marnieją. Z przydziału mamy, a ludności okolicznej nie chcąc szkodzić część systematycznie utylizujemy. Mniemam że i Twoje mamy wrzucić do odpadów toksycznych?
Widziałam Cię niedawno i wyglądasz całkiem, całkiem, możesz znów szpanować swoim ciałkiem :D :D
Czarny Bentleyu, tylko się nie objedz szaleju – moimi słowami się nie zachłyśnij bo Ci się może coś przyśnić :D
Przyszła Kryska na Matyska
A Matysek zdrowiem tryska
i bezsilną jest już Kryska
wrzeszczy złości się i ciska
Kryśka :D
Cześć i Chwała Wojownikom Pana :-)