Powrót taśm – dlaczego i po co?

W ostatnich dwóch latach niewiele było słychać o aferze taśmowej. Owszem odbył się proces pana Marka Falenty i kelnerów, ale jasno było widać, iż jego celem było raczej zamiecenie sprawy pod dywan, a nie jej wyjaśnienie. Nie pojawiały się żadne nowe materiały z podsłuchów, a o starych powoli zapominano. Aż do piątku 9 czerwca 2017. Wtedy to dziennikarze TVP Info ujawnili, że otrzymali nieznane wcześniej taśmy z podsłuchów dokonanych na przyjęciu, które odbyło się prawdopodobnie 7 lutego 2014 w nieistniejącej już knajpie “Sowa I przyjaciele”. Od tej chwili TVP Info publikuje ich treść w odcinkach.

W imprezie udział wzięli politycy i biznesmeni powiązani z PO. Ich rozmowy świadczą o tym, że za rządów PO-PSL panowała powszechna korupcja i demoralizacja. Powszechną uwagę zwróciły wypowiedzi ks. Kazimierza Sowy. Wynikało z nich, iż kapłana tego interesowały wyłącznie biznes i polityka, nie zaś kwestie wiary. Okazało się także, iż treść owych podsłuchów nie była wcześniej znana prokuraturze. Komentatorzy skupili się głównie na wypowiedziach księdza. Prawie nikt nie zadał sobie pytania: Dlaczego właśnie teraz pojawily się nowe materiały z podsłuchów dokonanych ponad trzy lata temu? Czemu mają one służyć?

Chlubnym wyjątkiem jest tu bloger Piko, który opublikował w portalu Niepoprawni.pl {TUTAJ (link is external)} notkę “Nowe taśmy, czyli znów coś się kroi”. Stwierdził w niej:

“Po nieudanym grudniowym puczu zwanym ciamajdanem, kierownik euroburdelu prawdopodobnie podejmie kolejną próbę odzyskania wpływów w naszym kraju. (…) Skąd takie straszne przewidywania? Ano stąd że znowu pojawiły się taśmy z kompromatami. Jest to moim zdaniem działanie wyprzedzające, które ma pokazać różnym zaprzańcom i kanaliom, że mamy sporo tego towaru i uważajcie, bo jeszcze ciekawsze kawałki ujrzą światło dzienne.
Czy te ujawnione nagrani i kolejne czekające w kolejce są mocną „zastawką”? Obawiam się, że nie. Będzie ciekawie.”.

Do dyskusji nad wpisem Piko włączył się bloger 35stan. W swoich komentarzach napisał:

“PIS mógł powrócić do władzy dzięki klęsce polityki resetu USA-Rosja a “Ucha kelnerów” były tylko narzędziem do tego prowadzącym.(…) “Według mnie to jest sygnał “jasnej strony sił” do “ciemnej” że nie zawahamy się użyć reszty taśm.”
Dopóki USA zależy na budowie “strefy buforowej” pomiędzy Rosją a Niemcami, a że zależy świadczą decyzje o stacjonowaniu wojsk USA w Polsce, potwierdzenie o przyjeździe do Polski na spotkanie “Trójmorza”, dopóty “totalna’ ekspozytura Niemiec i Rosji nie ma szans na władzę w Polsce.
Trump pomny na lekkomyślną politykę resetu z Rosją Obamy, nie może dopuścić do realizacji “wspólnego europejskiego domu” z Niemcami i Rosją jako jego przywództwem, bo to prowadziłoby do eliminacji hegemonii USA w skali globalnej(musieliby konkurować i z Chinami i z “Eurazją”, co niechybnie prowadziłoby do marginalizacji USA jako supermocarstwa.

Tak więc – bloger Piko uważa, iż szykuje się jakaś akcja przeciwko rządowi PiS ze strony Eurolandu, a komentator 35stan sądzi, że amerykańskie służby poprzez publikację nowych materiałów z podsłuchów starają się do tego nie dopuścić. Jest to prawdopodobne. Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Publikacja wypowiedzi ks. Sowy może być odczytana jako atak na polski Kościół. Zapobiegł temu jednak arcybiskup Jędrzejewski żądając w dniu 25 kwietnia powrotu ks. Sowy do Krakowa i zapowiadając wyznaczenie mu nowej posługi. Moim zdaniem arcybiskup znał dużo wcześniej treść podsłuchów dotyczących ks. Sowy i sprowadził całą sprawę do kwestii: co należy zrobić z występnym księdzem? Takie historie od czasu do czasu się zdarzają [ostatnio ks. Charamsa] i specjalnej szkody nie powodują.

Zgadzam się całkowicie ze stwierdzeniem, iż powrót do taśm z podsłuchów jest rodzajem ostrzeżenia dla “totalnej opozycji”.

O autorze: elig