Domena akademicka po obaleniu komunizmu

Podobno 4 czerwca 1989 roku upadł komunizm. Wielu jest dumnych z tego, że obalili komunizm, niejako obalając tezę TW Bolka, że on samojeden to zrobił. Jedno jest pewne, że wyselekcjonowana grupa działaczy Solidarności obaliła wiele butelek mocnych trunków z komunistami, ustalając, aby komunistom nie stała się krzywda i by mieli lepiej.

Obalanie butelek zakończyło się sukcesem, ale obalenie komunizmu nie do końca. Wielu, i to ideowych działaczy Solidarności, poczuło się jednak tak, jakby ktoś przywalił ich płytą nagrobną, żeby nawiązać do samopoczucia pokolenia Akcji Alternatywnej „Naszość”. Takie i mnie uczucie dotknęło, choć starałem się przygniatającą mnie płytę nieco uchylać i coś robić w nauce poza oficjalnym nurtem. Niejako w III konspiracji.

4 czerwca obchodzony jest jako Dzień Wolności i Praw Obywatelskich dla upamiętnienia tzw. częściowo wolnych wyborów. W gruncie rzeczy Polacy do dziś czują się tylko częściowo wolni, a w domenie akademickiej ograniczenie wolności jest szczególnie dotkliwe i negatywnie wpływa na poziom nauki w Polsce, mierny w skali światowej. Niemal powszechne są opinie, że na uczelniach naukowcy boją się mówić, a nawet myśleć, dlatego trudno to nazywać stanem wolności. Wielu nauczycieli akademickich, po tzw. obaleniu komunizmu, nie odzyskało wolności wykładania na polskich uniwersytetach, a ich prześladowcy z czasów komunistycznych taką wolność wykładania i dalszego eliminowania im niewygodnych utrzymali.

Dla skasowania z przestrzeni publicznej takich rażących niesprawiedliwości wymazano w historiach akademickich zarówno komunizm, jak i stan wojenny, i problem niejako sam się rozwiązał. Genialne, nieprawdaż? Doszło do transformacji wspólnoty poszukiwaczy prawdy we wspólnotę niepamięci o niewygodnej historii. I tak funkcjonuje domena akademicka w III RP.

Stworzone zostały korzystne warunki do inwazji neomarksizmu z lewackimi ideologiami elgiebetyzmu, genderyzmu, wypierającymi z domeny akademickiej niewygodne badania naukowe, jak i niewygodnych, bo niepostępowych naukowców.

O autorze: Józef Wieczorek

W XX w. geolog z pasji i zawodu, dr, b. wykładowca UJ, wykluczony w PRL, w czasach Wielkiej Czystki Akademickiej, z wilczym biletem ważnym także w III RP. W XXI w. jako dysydent akademicki z szewską pasją działa na rzecz reform systemu nauki i szkolnictwa wyższego, założyciel i redaktor Niezależnego Forum Akademickiego, autor kilku serwisów internetowych i książek o etyce i patologiach akademickich III RP, publicysta, współpracuje z kilkoma serwisami internetowymi, także niezależny fotoreporter – dokumentuje krakowskie ( i nie tylko) wydarzenia patriotyczne i klubowe. Jako geolog ma wiedzę, że kropla drąży skałę.