Obawiamy się o Telewizję Trwam

Środa, 6 lutego 2013 (11:20)

Przemówienie o. dr. Tadeusza Rydzyka podczas posiedzenia sejmowej Komisji Administracji i Cyfryzacji

 

Proszę Państwa, jest jeszcze jedna wątpliwość co do kryteriów przyznania miejsca na multipleksie. Wszyscy wiedzą o tym, że Telewizja Trwam, Fundacja Lux Veritatis stara się bezskutecznie o to miejsce i to jest bardzo zaskakujące dla ludzi wierzących, ale nie tylko.

Cztery razy Episkopat Polski zwracał się in gremio w tej sprawie. W Polsce, proszę Państwa, jest ponad 90 proc. katolików i podejrzewam, że tutaj też jest większość katolików.

Obawiamy się, bo niedawno Krajowa Rada podała, że ma otrzymać miejsce telewizja społeczno-religijna, ekumeniczna, tolerancyjna i prospołeczna.

Ksiądz prof. Czesław Bartnik napisał w związku z tym tak: pytał, co to oznacza? A nawet stwierdził, że oznacza to, iż nie będzie to Telewizja Trwam, mówi to profesor wybitny, gdyż nasi liberałowie przez religię rozumieją religioznawstwo, przez ekumenizm – mieszanie różnych religii, przez tolerancję – godzenie się na łamanie Dekalogu, a przez ducha społecznego – poprawność polityczną.

“Gazeta Wyborcza” 12-13 stycznia br. podała zagadkowo, że ma to być telewizja w duchu nauczania Stolicy Apostolskiej jedności z Episkopatem. Jak dotąd znane nam jest to, że Episkopat zwracał się niejeden raz do Krajowej Rady o spotkanie chociażby z Komisją ds. mediów. Niestety, bezskutecznie.

Zatem kto decyduje w polskim Kościele o tym, co to jest ekumenizm, co to jest nauka katolicka, co to jest Dekalog itd. Tak właściwie, o jaką religijność tu chodzi, o jaką stację religijno-społeczną. Ksiądz prof. Bartnik mówi, oznacza to niechybnie, że chce się wbić klin między Telewizję Trwam a Episkopat i tak perfidnie usprawiedliwić swoją odmowę. To jest pytanie, o jaką stację religijną, społeczną chodzi? Dziękuję serdecznie.

 

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/23164,obawiamy-sie-o-telewizje-trwam.html

O autorze: Asadow

Marek Sas-Kulczycki „Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym hrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest. Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem...”