Panie Karolu, przyznaję Panu złoty medal w mistrzostwach krótkich form literackich. Treść krótka i pozornie lekka niesie w sobie ciężki problem i wielką nadzieję.
Pozdrawiam poświątecznie.
Dziękuję, całkiem dobrze. Był czas refleksji, spotkania z bliskimi i godnego wypoczynku.
Któregoś okołoświątecznego dnia runęła też (sama) pewna ścianka ze 2m przede mną, koledzy byli w szoku bo z ich perspektywy leciała prosto na mój czerep. Nawet zgłosili, że omal nie zostałem zabity, to akurat była zbędna dramaturgia. Nie tak dawno wcześniej akurat modliłem się.
A rozmawiać warto, czasem to i obowiązek.
Po pierwsze dziękuję, że ta moja faktycznie osobliwa notunia zaistniała.
I bardzo dziękuję za tak ciepłą reakcję! Warto było czekać.
Wiecie Państwo, u mnie różowo nie jest. Ze mną nie jest.
Jest niestety tak jak średnia krajowa. Czyli letnio. I to jest najgorszy stan w jakim można tkwić, bo najbardziej niemiły Stwórcy.
Tak jak pisałem.
U mnie w Rodzinie pierwszy raz, słownie – pierwszy raz w historii, rozmawialiśmy o Bogu, wprost, dosłownie.
Zapytałem o to, czy wogóle i w KOGO wierzymy.
Okazało się, że w coś tam tak. Ale nikt nie był w stanie określić konkretnie w KOGO.
I tu przyszła mi refleksja jak było ze mną.
Bowiem typowe gadanie jest właśnie takie – wierzę w boga.
Ale jak się zacznie dociekać o którego boga nam chodzi to się zaczyna wiara prawdziwa.
Zauważyłem, że fundamentem jest wiedza.
Jezus Chrystus – kto, co, dlaczego.
Konkretnie – fakty historyczne, życie. Czy tak było? Dlaczego tak było?
Pytałem więc o Chrystusa.
Odpowiedzi były następujące.
Owszem, był, żył, jako historzyczna, fizyczna osoba.
Ale moja jedyna i kochana Rodzina poddała już w wątpliwość co dokładnie się działo podaszas Jego życia.
Argument był prosty – to było dawno temu, nie można nic prezyzyjnie stwierdzić.
Cytat – “arabowie, jak coś opowiadali czy pisali to konfabulowali”. No, że tacy z nich roztrzepańcy. To ja na to, że cała astronomia, matemtyka, nawet cyfry, które piszymy, to nie ich sprawka?!
!
I teraz. Co byście Państwo odparli?!
Przyznam się, że nie mogłem nawet wyjść ze stanu “zatkania”.
Dalej.
Padł zarzut o innych bogów, o inne religie – bo i ja też o to pytałem.
Czyli odwieczny dylemat – który bóg czy która religia jest prawdziwa. I czy wogóle istnieje jedna, prawdziwa religia.
No więc się okazało co następuje.
Nawet jednen bóg istnieje, a niech ma.
Ale jest to bóg o wielu twarzach, twarzach bogów wszystkich religii.
Czyli wszystkie religie świata są tożsame. Mówią o tym samym, prowadzą do tego samego.
I tu się pojawia mój postulat o posiadanie minimum wiedzy o tym, o czym się myśli i mówi.
Bowiem spytałem – czyli wynika z tego, że na przykład hinduizm i chrześcijaństwo to to samo. Odpowiedź – no w sumie tak, wszyscy chcą dobrze, wszyscy, dla wszystkich są dobrzy.
Powiedziałem, że tak nie jest.
W chrześcijaństwie tak jest ale już w hinduizmie tak nie jest – kwestia kast, chociażby.
Przywołałem przykład o ołówku. Opowiada go często Siostra Michaela.
W Indiach nauczycielka dotyka niektórych dzieci w szkole ołówkiem, bo nie chce się “zarazić” złą karmą tych dzici, które należą do niższej kasty. (Przepraszam, piszę w wielkim skrócie).
No to się znowu pytam – jak to się ma do chrześcijaństwa? Jak to się ma to zasad panujących w ośrodkach prowadzonych na przykład przez Matkę Teresę, która dotykała wszystkich?
Odpowiedź była taka – to jest regionalny koloryt (z tymi kastami i ołówkiem), to jest szczegół, to i tak jest wszystko to samo. Mało tego! Wpakowałem się też z Matką Teresą, bo najnowsze niusy donoszą, że defrałdowała kasiurę…itp. itd.
No i znowu mnie przytkało.
Praktycznie byłem już przytkany do końca rozmowy.
Było jeszcze wiele innych kwiatków.
Strasznie dużo o czornych było…że chleją i molestują. Nie wszyscy…ale…
Słowem, uzbierałem wielki, śmierdzący bukiet.
Ale ciekawostka!
Po usłuszeniu wszystkich filozji i deklaracji stwierdziłem krótko – skoro tak, skoro jesteście przekonani o tym, o czym tu i teraz mówicie, to nie jesteście chrześcijanami, jako takimi, czyli nie jesteście nimi w ogóle.
O! Musiałem uciekać szybko z oczami bo by mi je niechybnie wydrapano.
Nieee! My są chrześcijany!!!
No czyli na pohybel całemu temu ambarosowi… nie jest źle…są perspektywy…
Co uważam.
Człowiek jest po pierwsze człowiekiem. Jest do bólu, do największego bólu pragmatyczny.
Jeśli ma wszystkiego w bród – żarcie i spanie, i dvd, to ciężko mu się zmusić do myślenia o czymkolwiek.
Natępna sprawa.
Są osoby, które żyją, żyją dostatnio ale jednak zastanawiają się nad swoim istnieniem.
I szybko znajdują wiarę i Boga. Dlatego, że to jest jednak łaska.
Co jeszcze.
Absolutnie każdy ma potrzebę, tęsknotę za Bogiem.
Ale znowu – będąc z zasady pragmatycznym, racjonalnym, poszukiwania prowadzi w oparciu i informacje.
I jeśli zalany jest fałszymi informacjami od kusego, to na łeb na szyję leci ku manowcom.
I tu jest szansa. Żeby dawać ludziom Prawdę, i odkłamywać kłamstwa. Jeśli wtedy ktoś napotka Prawdę to nie ma siły, uwierzy.
________
No i jak zwykle. Jeden wielki chaos piśmienniczy. Ale Kochani, miejcie zrozumienie. To są dla mnie bardzo trudne i bolesne sprawy. I nie umiem tak ładnie i składnie. Dziękuję jeśli będziecie dla mnie wyrozumiali. Jak dotychczas…
style="float: left margin-right: 100px" class="subsec psalm">
Psalm responsoryjny
Iz 12, 2. 3 i 4bcd. 5-6 (R.: por. 1d)
Gniew Twój ustąpił, w Tobie mam pociechęOto Bóg jest moim zbawieniem! * Jemu zaufam i bać się nie będę. Pan jest moją pieśnią i mocą * i On stał się moim zbawieniem.Gniew Twój ustąpił, w Tobie mam pociechęWy zaś z weselem czerpać będziecie wodę * ze zdrojów zbawienia. Chwalcie Pana, wzywajcie Jego imienia! † Ukażcie narodom Jego dzieła, * przypominajcie, że Jego imię jest chwalebne.Gniew Twój ustąpił, w Tobie mam pociechęŚpiewajcie Panu, bo czynów wspaniałych dokonał! * I cała ziemia niech o tym się dowie. Wznoś okrzyki i wołaj radośnie, mieszkanko Syjonu, * bo wielki jest wśród ciebie Święty Izraela.Gniew Twój ustąpił, w Tobie mam pociechę
Czytanie z Księgi proroka EzechielaPan skierował do mnie te słowa: «Synu człowieczy, zapoznaj Jerozolimę z jej obrzydliwościami i powiedz: Tak mówi Pan Bóg do Jerozolimy: Z pochodzenia i urodzenia swego jesteś z ziemi Kanaan. Ojciec twój był Amorytą, a matka twoja – Chittytką. A twoje urodzenie: w dniu twego przyjścia na świat nie odcięto ci pępowiny, nie obmyto cię w wodzie, aby cię oczyścić; nie natarto cię solą i w pieluszki cię nie owinięto. Żadne oko nie okazało współczucia, aby spełnić względem ciebie jedną z tych posług przez litość dla ciebie. W dniu twego urodzenia wyrzucono cię na puste pole – przez niechęć do ciebie.Oto Ja przechodziłem obok ciebie i ujrzałem cię, jak szamotałaś się we krwi. Rzekłem do ciebie, gdy byłaś we krwi: Żyj, rośnij! Jak trawę na polu cię uczyniłem. Rosłaś, wzrastałaś i doszłaś do wieku dojrzałego. Piersi twoje nabrały kształtu i włosy twoje stały się obfitsze. Ale byłaś naga i bez okrycia.Oto przechodziłem obok ciebie i ujrzałem cię. Był to twój czas, czas miłości. Rozciągnąłem połę płaszcza mego nad tobą i zakryłem twoją nagość. Związałem się z tobą przysięgą i wszedłem z tobą w przymierze – mówi Pan Bóg – stałaś się moją. Obmyłem cię wodą, otarłem z ciebie krew i namaściłem olejkiem. Następnie przyodziałem cię wyszywaną szatą, obułem cię w trzewiki z miękkiej skórki, opasałem bisiorem i okryłem cię jedwabiem.Ozdobiłem cię klejnotami, włożyłem bransolety na twoje ręce i naszyjnik na twoją szyję. Włożyłem też pierścień w twój nos, kolczyki w twoje uszy i wspaniały diadem na twoją głowę. Zostałaś ozdobiona złotem i srebrem, przyodziana w bisior oraz w szaty jedwabne i wyszywane. Jadałaś najczystszą mąkę, miód i oliwę. Stawałaś się z dnia na dzień piękniejsza i doszłaś aż do godności królewskiej. Rozeszła się twoja sława między narodami dzięki twojej piękności, bo była ona doskonała z powodu ozdób, w które cię wyposażyłem – mówi Pan.Ale zaufałaś swojej piękności i wyzyskałaś swoją sławę na to, by uprawiać nierząd. Oddawałaś się każdemu, kto obok ciebie przechodził.Ja jednak wspomnę o przymierzu, które z tobą zawarłem za dni twojej młodości, i ustanowię z tobą przymierze wieczne, abyś pamiętała i wstydziła się i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas, gdy ci przebaczę wszystko, co uczyniłaś» – mówi Pan Bóg.[Lub do wyboru: Ez 16, 59-63]Czytanie z Księgi proroka EzechielaTak mówi Pan Bóg: «Postąpię z tobą, Jeruzalem, tak, jak ty postępowałaś, ty, która złamałaś przysięgę i zerwałaś przymierze. Ja jednak wspomnę o przymierzu, które z tobą zawarłem za dni twojej młodości, i ustanowię z tobą przymierze wieczne. Ty zaś ze swej strony wspomnisz swoje postępowanie i zawstydzisz się, kiedy przyjąwszy siostry twoje tak starsze, jak i młodsze od ciebie, dam ci je za córki, choć nie ze względu na zawarte z tobą przymierze.Odnowię bowiem moje przymierze z tobą, i poznasz, że Ja jestem Pan, abyś pamiętała i wstydziła się i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas, gdy ci przebaczę wszystko, co uczyniłaś» – mówi Pan Bóg.
Gniew Twój ustąpił, w Tobie mam pociechęOto Bóg jest moim zbawieniem! * Jemu zaufam i bać się nie będę. Pan jest moją pieśnią i mocą * i On stał się moim zbawieniem.Gniew Twój ustąpił, w Tobie mam pociechęWy zaś z weselem czerpać będziecie wodę * ze zdrojów zbawienia. Chwalcie Pana, wzywajcie Jego imienia! † Ukażcie narodom Jego dzieła, * przypominajcie, że Jego imię jest chwalebne.Gniew Twój ustąpił, w Tobie mam pociechęŚpiewajcie Panu, bo czynów wspaniałych dokonał! * I cała ziemia niech o tym się dowie. Wznoś okrzyki i wołaj radośnie, mieszkanko Syjonu, * bo wielki jest wśród ciebie Święty Izraela.Gniew Twój ustąpił, w Tobie mam pociechę
Słowa Ewangelii według Świętego MateuszaFaryzeusze przystąpili do Jezusa, chcąc Go wystawić na próbę, i zadali Mu pytanie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?»On odpowiedział: «Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem”. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela».Odparli Mu: «Czemu więc Mojżesz przykazał dać jej list rozwodowy i odprawić ją?»Odpowiedział im: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę – chyba że w wypadku nierządu – a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo».Rzekli Mu uczniowie: «Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić».On zaś im odpowiedział: «Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!»
Panie Karolu, przepraszam, że ta notka sie tak nieprawiedliwie naczekała.
Wokół mnie było dużo pokoju i radości. Jeden syn marnotrawny powrócił, mnie się udało wziąć udział w liturgii Wielkiej Soboty…
A jak skończyła się rozmowa o Bogu, jeśli wolno spytać?
Panie Karolu, przyznaję Panu złoty medal w mistrzostwach krótkich form literackich. Treść krótka i pozornie lekka niesie w sobie ciężki problem i wielką nadzieję.
Pozdrawiam poświątecznie.
Dziękuję, całkiem dobrze. Był czas refleksji, spotkania z bliskimi i godnego wypoczynku.
Któregoś okołoświątecznego dnia runęła też (sama) pewna ścianka ze 2m przede mną, koledzy byli w szoku bo z ich perspektywy leciała prosto na mój czerep. Nawet zgłosili, że omal nie zostałem zabity, to akurat była zbędna dramaturgia. Nie tak dawno wcześniej akurat modliłem się.
A rozmawiać warto, czasem to i obowiązek.
Szczęśliwie. Wprawdzie kilka osób było chorych i na Mszach Wielkanocnych były tylko 2 reprezentantki, ale mimo to nastrój był uroczysty, świąteczny.
Szanowni Państwo!
Po pierwsze dziękuję, że ta moja faktycznie osobliwa notunia zaistniała.
I bardzo dziękuję za tak ciepłą reakcję! Warto było czekać.
Wiecie Państwo, u mnie różowo nie jest. Ze mną nie jest.
Jest niestety tak jak średnia krajowa. Czyli letnio. I to jest najgorszy stan w jakim można tkwić, bo najbardziej niemiły Stwórcy.
Tak jak pisałem.
U mnie w Rodzinie pierwszy raz, słownie – pierwszy raz w historii, rozmawialiśmy o Bogu, wprost, dosłownie.
Zapytałem o to, czy wogóle i w KOGO wierzymy.
Okazało się, że w coś tam tak. Ale nikt nie był w stanie określić konkretnie w KOGO.
I tu przyszła mi refleksja jak było ze mną.
Bowiem typowe gadanie jest właśnie takie – wierzę w boga.
Ale jak się zacznie dociekać o którego boga nam chodzi to się zaczyna wiara prawdziwa.
Zauważyłem, że fundamentem jest wiedza.
Jezus Chrystus – kto, co, dlaczego.
Konkretnie – fakty historyczne, życie. Czy tak było? Dlaczego tak było?
Pytałem więc o Chrystusa.
Odpowiedzi były następujące.
Owszem, był, żył, jako historzyczna, fizyczna osoba.
Ale moja jedyna i kochana Rodzina poddała już w wątpliwość co dokładnie się działo podaszas Jego życia.
Argument był prosty – to było dawno temu, nie można nic prezyzyjnie stwierdzić.
Cytat – “arabowie, jak coś opowiadali czy pisali to konfabulowali”. No, że tacy z nich roztrzepańcy. To ja na to, że cała astronomia, matemtyka, nawet cyfry, które piszymy, to nie ich sprawka?!
!
I teraz. Co byście Państwo odparli?!
Przyznam się, że nie mogłem nawet wyjść ze stanu “zatkania”.
Dalej.
Padł zarzut o innych bogów, o inne religie – bo i ja też o to pytałem.
Czyli odwieczny dylemat – który bóg czy która religia jest prawdziwa. I czy wogóle istnieje jedna, prawdziwa religia.
No więc się okazało co następuje.
Nawet jednen bóg istnieje, a niech ma.
Ale jest to bóg o wielu twarzach, twarzach bogów wszystkich religii.
Czyli wszystkie religie świata są tożsame. Mówią o tym samym, prowadzą do tego samego.
I tu się pojawia mój postulat o posiadanie minimum wiedzy o tym, o czym się myśli i mówi.
Bowiem spytałem – czyli wynika z tego, że na przykład hinduizm i chrześcijaństwo to to samo. Odpowiedź – no w sumie tak, wszyscy chcą dobrze, wszyscy, dla wszystkich są dobrzy.
Powiedziałem, że tak nie jest.
W chrześcijaństwie tak jest ale już w hinduizmie tak nie jest – kwestia kast, chociażby.
Przywołałem przykład o ołówku. Opowiada go często Siostra Michaela.
W Indiach nauczycielka dotyka niektórych dzieci w szkole ołówkiem, bo nie chce się “zarazić” złą karmą tych dzici, które należą do niższej kasty. (Przepraszam, piszę w wielkim skrócie).
No to się znowu pytam – jak to się ma do chrześcijaństwa? Jak to się ma to zasad panujących w ośrodkach prowadzonych na przykład przez Matkę Teresę, która dotykała wszystkich?
Odpowiedź była taka – to jest regionalny koloryt (z tymi kastami i ołówkiem), to jest szczegół, to i tak jest wszystko to samo. Mało tego! Wpakowałem się też z Matką Teresą, bo najnowsze niusy donoszą, że defrałdowała kasiurę…itp. itd.
No i znowu mnie przytkało.
Praktycznie byłem już przytkany do końca rozmowy.
Było jeszcze wiele innych kwiatków.
Strasznie dużo o czornych było…że chleją i molestują. Nie wszyscy…ale…
Słowem, uzbierałem wielki, śmierdzący bukiet.
Ale ciekawostka!
Po usłuszeniu wszystkich filozji i deklaracji stwierdziłem krótko – skoro tak, skoro jesteście przekonani o tym, o czym tu i teraz mówicie, to nie jesteście chrześcijanami, jako takimi, czyli nie jesteście nimi w ogóle.
O! Musiałem uciekać szybko z oczami bo by mi je niechybnie wydrapano.
Nieee! My są chrześcijany!!!
No czyli na pohybel całemu temu ambarosowi… nie jest źle…są perspektywy…
Co uważam.
Człowiek jest po pierwsze człowiekiem. Jest do bólu, do największego bólu pragmatyczny.
Jeśli ma wszystkiego w bród – żarcie i spanie, i dvd, to ciężko mu się zmusić do myślenia o czymkolwiek.
Natępna sprawa.
Są osoby, które żyją, żyją dostatnio ale jednak zastanawiają się nad swoim istnieniem.
I szybko znajdują wiarę i Boga. Dlatego, że to jest jednak łaska.
Co jeszcze.
Absolutnie każdy ma potrzebę, tęsknotę za Bogiem.
Ale znowu – będąc z zasady pragmatycznym, racjonalnym, poszukiwania prowadzi w oparciu i informacje.
I jeśli zalany jest fałszymi informacjami od kusego, to na łeb na szyję leci ku manowcom.
I tu jest szansa. Żeby dawać ludziom Prawdę, i odkłamywać kłamstwa. Jeśli wtedy ktoś napotka Prawdę to nie ma siły, uwierzy.
________
No i jak zwykle. Jeden wielki chaos piśmienniczy. Ale Kochani, miejcie zrozumienie. To są dla mnie bardzo trudne i bolesne sprawy. I nie umiem tak ładnie i składnie. Dziękuję jeśli będziecie dla mnie wyrozumiali. Jak dotychczas…