Zapomniana rocznica i wielki błąd Zychowicza

Dokładnie 80 lat temu Hitler doszedł do władzy w Niemczech.  Czemu mu się to udało?  Bo Hindenburg i von Papen uznali go za zwykłego polityka.  Po osiemdziesięciu latach Piotr Zychowicz powiela ten błąd w swoich dwóch książkach: “Pakt Ribbentrop-Beck” oraz “Obłęd 44”.

Mimo, że w obecnym świecie istnieje wręcz mania obchodzenia okrągłych rocznic różnych wydarzeń, o tej jednej nikt jakoś pamiętać nie chce.  30 stycznia 1933 Adolf Hitler został kanclerzem Niemiec wskutek działań von Papena i prezydenta Hindenburga.  Miał zapewnić “równowagę”(tak !!!).

W lutym był pożar Reichstagu, w marcu wybory, które przyniosły Hitlerowi 43,9% poparcia, a 14 lipca ogłosił on, iż jedyną legalną partią w Niemczech jest NDSAP.  Nic dziwnego, że w listopadowych wyborach uzyskał już 92% głosów elektoratu.  W dniu 2 sierpnia 1934, po śmierci Hindenburga, zlikwidował urząd prezydenta i ogłosił się “Wodzem” /Fuehrer/.

Dlaczego to wszystko było możliwe?  Ano dlatego, że konserwatywni politycy, tacy jak Hindenburg i von Papen uważali Hitlera za zwykłego polityka, który będzie postępować tak jak większość jego kolegów po fachu.  Sądzili, że to co pisal w “Mein Kampf”  to zwykła propaganda i nikt nawet nie spróbuje tego realizować.

Hitler był jednak więźniem stworzonej przez siebie ideologii.  ON NAPRAWDĘ WIERZYŁ, że Niemcy są “narodem panów”, Słowianie to podludzie, z których trzeba zrobić niewolników, a Żydów należy wytępić.  Najlepszym dowodem na to są dzieje drugiej wojny światowej.  Hitler wygrałby ją, gdyby wykorzystał nienawiść Rosjan do Stalina i przeciągnął ich na swoją stronę.

Musiałby jednak uznać ich za partnerów, a nie za przyszłych niewolników, a przede wszystkim rozwiązać kołchozy.  Holocaust był samobójczym osłabieniem potencjału Niemiec, a wypowiedzenie w dniu 11 grudnia 1941 wojny Stanom Zjednoczonym – czystym idiotyzmem.  Pakt z Japonią wcale do tego Niemiec nie zobowiazywał.  Po co było przyspieszać interwencję USA w Europie?

Po osiemdziesięciu latach błąd Hindenburga i von Papena powtarza w swoich książkach Piotr Zychowicz.  Nie on jeden zresztą, ale całe “stronnictwo pruskie”, w osobach Sławomira Cenckiewicza, Marcina Wolskiego, Rafała Ziemkiewicza oraz Piotra Zychowicza.  Wszyscy oni twierdzą, że w 1939 roku Polska powinna była zawrzeć sojusz z Hitlerem.

Nie dostrzegają, iż Hitler uważał Polaków za takich samych podludzi jak i Rosjan.  Porozumienie z nim było niemożliwe.  Gdyby Polska zgodziła się na rezygnację ze swych wpływów w Gdańsku i “korytarz” – natychmiast pojawiłyby się nastepne, dalej idące żądania.  Tyle co do “Paktu Ribbentrop-Beck”.

W swojej drugiej książce “Obłęd 44” Zychowicz popełnil parę następnych błędów.  Po pierwsze uznał, że jeśli by Powstanie Warszawskie nie miało miejsca, to Warszawa wyszłaby z drugiej wojnyświatowej bez większego uszczerbku, a jej straty w ludziach byłyby niewielkie.

Nie ma żadnych podstaw do takiego twierdzenia.  Warszawa leżała na kierunku głównego natarcia sowieckiej armii.  To determinowało jej los.  W dodatku Niemcy już w 1940 roku lansowały tzw.  Plan Pabsta, przewidujacy zburzenie wiekszej części Warszawy z zamieniania jej w niewielkie prowincjonalne miasto niemieckie.  Niemcy zamierzali też bronić Warszawy.  W najlepszym razie czekałby ją  los Wrocławia  /Festing Breslau/.  Po zdobyciu miasta przez Sowietów , do akcji przystapiłyby oddziały NKWD.  Bians strat byłby mniej więcej taki sam.  Niezależnie od błędow popełnionych przez polskich polityków, sytuacja Warszawy w 1944 była beznadziejna.

W rozdziale 18 p.t. “Powstanie przegrało, ale przegrało” Zychowicz rozprawia się z kolejnymi usprawiedliwieniami Powstania.  W punkcie 4. rozprawia się z tezą, ze “Powstania przegralo, ale wygrało wolnośc dla RFN”  Wykpiwa pogląd, że gdyby Powstanie nie wstrzymało na pół roku ofensywy armii sowieckiej, to ta mogłaby zająć całe Niemcy.  Kwituje to stwierdzeniem: “Cóz by sie stało wtedy?  A co nas to obchodzi! Niby dlaczego Polacy mieliby być dzisiaj dumni z tego, że pogrzebali pod gruzami swojej stolicy dziesiatki tysiecy rodaków, aby uratować Niemcy, swojego wroga przed klęska”.

To nonsens.  Oni uratowaliby nie tylko Niemcy, ale i całą Europę.  Zdobycie Zachodnich Niemiec niesłychanie wzmocniłoby imperium sowieckie.  Warto przeczytać komentarz UPARTEGO do mojej poprzedniej notki  /TUTAJ/.  Podejrzewa on że:

“były dwie koncepcje zakończenia II wojny światowej. Jedna nazwijmy to Jałtańska i druga, zakładająca przejście całej Europy przez Rosjan. (…)  Otóż dla tzw wielkiego biznesu, zwłaszcza finansowego, w USA stworzenie jednej przestrzeni gospodarczej w całej Europie i Rosji było od zawsze i jest do dzisiaj celem strategicznym. Z ich punktu widzenia jest w zasadzie obojętne, czy stolica tej przestrzeni będzie Berlin czy Moskwa. Jak nie wyszła koncepcja ze stolica w Berlinie, to niech będzie Moskwa.

Ten plan pokrzyżowało Powstanie Warszawskie. Dowodem na istnienie tego porozumienia było zostawienie przez Rosjan czasu Niemcom na zniszczenie Warszawy. Gdyby wojna była prowadzona “na poważnie” to taka sytuacja nie mogła mieć miejsca! Nie mniej jednak konieczność liczenia się z opinią publiczną zarówno w Rosji jak i USA spowodowała zmianę planów.

Wojska Amerykańskie spotkały się z Rosyjskimi, nie na Renie, co jak sądzę było zamiarem polityczny tej drugiej wielkiej trójki a na Łabie, co było zamiarem Anglików i było w pełni zgodne z polskim interesem narodowym. (…) Zamiar spotkania na Renie był zaakceptowany przez przynajmniej część elit niemieckich i konsekwentnie realizowany, bo inaczej nikt by nie próbował ofensywy w Ardenach w styczniu 45 roku. Ta ofensywa była absurdem przy każdej innej koncepcji politycznej zakończenia wojny. “.

Nie można tego wykłuczać.  W każdym razie uważam, że Powstanie Warszawskie miało znacznie większy wpływ na losy drugiej wojny światowej, niż sądzi Zychowicz.

Zakończę dwiema informacjami.  Pierwsza pochodzi ze strony Traffic Club:

“Zapraszamy na spotkanie z Piotrem Zychowiczem,

28 sierpnia (środa), godz. 19:00
Traffic Club, III piętro. [Warszawa ul. Bracka 25 (róg Chmielnej)]

Goście specjalni: Sławomir Cenckiewicz, Marek Gałęzowski, oraz Rafał Ziemkiewicz!”.

Ja niestety tam nie bedę, gdyż  tego samego dnia według Blogpress.pl:

“28 sierpnia (środa) – Debata “Próby przełamania Okrągłego Stołu” (Warszawa)
Centrum Edukacyjne Powiśle zaprasza na spotkanie z udziałem m.in. Roberta Winnickiego honorowego Prezesa Młodzieży Wszechpolskiej i przedstawiciela Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego.
Al. Ujazdowskie 6 A, Warszawa, budynek Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, na rogu Alej Ujazdowskich i ul. Pięknej.
28 sierpnia 2013, godz. 18:00.”.

O autorze: elig