Toyah walczy z patriotyczną piosenką

Przedwczoraj, 23.08, bloger Krzysztof Osiejuk, czyli Toyah napisał notkę p.t. “Przestrzelone czaszki Majora Łupaszki, czyli czas na kankana”  /TUTAJ/.  Autor najpierw przypomnial o odnalezieniu na Powązkach szczątków Majora Łupaszki, a potem zaatakował piosenkę Andrzeja Kołakowskiego “Major Łupaszka i jego żolnierze”, znaną też jako “Rozstrzelana armia”.  Napisał:

“Już? Wszyscy słyszeli? „W ubeckich piwnicach przestrzelone czaszki, to śpiący rycerze majora Łupaszki” – słychać było? A więc dobrze. O to mi właśnie chodziło.     Tu, na tym blogu, i w paru jeszcze innych, zaprzyjaźnionych miejscach, od pewnego czasu, prowadzona jest bardzo intensywna i zdecydowana kampania przeciwko pewnemu rodzajowi patriotyzmu, który w moim odczuciu stanowi albo świadectwo skończonego zidiocenia, albo niekończącej się nigdy prowokacji. ”  I dalej:

“A ja dziś, po wysłuchaniu tej wesołej piosenki o przestrzelonej czaszce Majora Łupaszki, zaczynam się obawiać, że my i tak wszystkiego jeszcze nie wiemy, i że, czy to w najczarniejszych zaułkach obłąkanego patriotyzmu, czy w jeszcze czarniejszych umysłach różnego rodzaju prowokatorów, szykowane są dla nas zdarzenia, jakich nasza wyobraźnia nie jest w stanie przetworzyć. I jeśli ktoś myśli, że międzynarodowy konkurs na najbardziej odważnego kankana, w którym udział wezmą artystki z całej wschodniej Europy od Dombasu po Świnoujście, zorganizowany dla ubarwienia dnia, w którym odnalezione zostaną umęczone kości Generała Nila, czy Rotmistrza Pileckiego, to już szczyt, może się mocno rozczarować.”.

No cóż, zamieszczę tu tekst “Rozstrzelanej armii” by Czytelnik mógł się przekonać, czy jest on aż tak kretyński:

Różańce ofiar, mgły nad rojstami, A tętent kopyt rytm wybija.
To pułki armii rozstrzelanej,
To przeszłość, która nie przemija.

Przez mgły pamięci, życia zamęt
Wędruje szwadron za szwadronem.
Błyszczą honorem klingi szabel,
Stygnie koralem krew na skroniach.

W ubeckich piwnicach przestrzelone czaszki,
To śpiący rycerze majora Łupaszki.
Wieczna chwała zmarłym, hańba ich mordercom,
Tętno Polski bije w przestrzelonych sercach.

W dusznych oparach współczesności
Kręcą się mroczne interesy.
Na euro się przelicza kości
A pamięć leczy się ze stresu.

Nad polskim Wilnem zaszło słońce,
Snuje się wieczór niespokojny,
A Ostrobramska Matka wita
Swe dzieci wracające z wojny.

Od wrót Ostrej Bramy do katowni Gdańska –
Tak się zakończyła przygoda ułańska.
Zagrała pobudka, rżą w przestworzach konie,
Odpoczną żołnierze na niebiańskich błoniach.

Na  stronie z tym tekstem  /TUTAJ/ znajduje się też amatorskie  nagranie /z rajdu/, na którym Kołakowski śpiewa tę pieśn młodym wedrowcom w 2009 roku.  Radzę posłuchać i sprawdzić, czy w czymkolwiek przypomina to tańczenie kankana na grobach.  Dziś Eska napisała notkę “Ten stary durny bard, albo wzmożonym moralnie i artystycznie”  /TUTAJ/ w której pokazała jak Kołakowski śpiewa dla emerytów.

W obszernej dyskusji na temat swojej notki /201 komentarzy/ Osiejuk napisał:

“@ONION13  Ciekawe, że wcześniej nie słyszałem o tym Kołakowskim. Wygląda na to, że to jakaś poważna gwiazda.
KRZYSZTOF OSIEJUK23.08 14:32”.

Szkoda, że nie wpadło mu do głowy zajrzeć choćby do Wikipedii  /TUTAJ/.  Przeczytałby tam o Kołakowskim:

” w 2006 obronił pracę doktorską (…) Od 2006 jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Gdańskiego. Publikował felietony i artykuły historyczne w “Naszym Dzienniku”. Napisał i wydał drukiem kilka książek z zakresu historii wychowania w Polsce. W latach 80. działał w organizacjach opozycyjnych. Uczestniczył w proteście głodowym w Kościele Narodzenia NMP w Krakowie. Zajmował się drukiem i kolportażem pism podziemnych. Zorganizował kilka demonstracji antykomunistycznych w Międzyrzeczu i Lublinie.Od wielu lat koncertuje wykonując swoje piosenki o tematyce historyczno-religijno-społeczno-politycznej, przy akompaniamencie gitary. Pierwszy sukces to II nagroda na Ogólnopolskim Przeglądzie Piosenki Autorskiej w Hybrydach (1984) (…) W 2009, za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, za działalność na rzecz przemian demokratycznych, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i społecznej, został odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski”.

Czy według Toyaha, to wszystko jest “świadectwem skończonego zidiocenia, albo nie kończącej sie nigdy prowokacji”?  Jego ulubiony klakier A-Tem stwierdza zresztą wprost:

“@KRYSTYNA ZIĘBA  Andrzej Kołakowski pracuje propagandowo dla zbrodniarzy.
A-TEM23.08 16:15”.

Następnego dnia /24.08/ w sukurs Osiejukowi pośpieszył Coryllus pisząc notkę “Tani jak bard”  /TUTAJ/ w której rozszerzył pole ostrzełu, atakując wszystkich bardow en bloc.  Stwierdził, że:

Wspólnotę buduje fortepian albo klawikord w salonie, gdzie zebrali się ludzie nie mający zbyt wielu powiązań z tajną policją i wydziałem propagandy jakiegoś ministerstwa. W przypadku koszar lub świetlicy, albo jakiegoś namiotu czy koncertu na wolnym powietrzu o żadnej wspólnocie nie ma mowy, jest tylko jednostronny przekaz. Treść tego przekazu jest dla ludzi przytomnych jasna – nie słuchajcie tego, bo tam siedzą tylko przegrani frustraci pilnowani przez tajniakow. Utożsamianie się z taką grupą może oczywiście dawać wiele satysfakcji, o czym codziennie przekonują się czytelnicy bloga RRK czy starego, ale nie tworzy wspólnoty, która skutecznie będzie konkurować z innymi wspólnotami. A o to chyba wszystkim chodzi? I nie wykręcajcie się, że nie, że wy chcecie tylko posłuchać o zrywaniu paznokci Pileckiego i w ten sposób podnieść się na duchu. To przecież niemożliwe.”.

Sens tego fragmentu jest jasny: Tylko frustraci słuchają patriotycznych piosenek.  Zdrowa część społeczeństwa powinna rozkoszować się szlagierami typu: “Będę brał cię w aucie”.

Odniosłam wrażenie, że Osiejuk i Coryllus, którzy ponieśli porażkę w starciu z “naszymi” dziennikarzami, szukają teraz jakiegoś wygodniejszego wroga.  Może Kołakowski oraz inni bardowie się nadadzą?

O autorze: elig