Jak nas naprawdę zaatakują z powietrza, to znów każdy pomyśli, że to ćwiczenia

syrena_alarmowa

 

Środowy poranek, godzina 10.00. W wielu polskich miastach zawyły syreny.

Słysząc je, od razu pomyślałem sobie, że to znowu ćwiczenia, albo jakaś rocznica. Więc nawet nie pomyślałem o tym, żeby uciekać do piwnicy. Jak sięgam pamięcią, takie próby sprzętu odbywają się regularnie, nieraz po kilka razy w roku. Jak krótko żyję, jeszcze nigdy nie spotkałem się z syreną ostrzegającą przed realnym zagrożeniem. I zawsze opinia publiczna jest o wyciu syren informowana po fakcie, z jakiego powodu je uruchomiono. Ja o żadnych próbach nic nie słyszałem, choć jestem uważnym obserwatorem mediów. A co dopiero każdy inny, kto się tym nie interesuje.

Wyobraźmy sobie, że niespodziewanie, np. rosyjskie myśliwce przekroczą polską granicę powietrzną celem zbombardowania naszego kraju i syreny zawyją, ale tym razem z powodu realnego zagrożenia, a nie ćwiczeń albo rocznic. Jaka będzie reakcja społeczeństwa? Aha, znowu te głupie ćwiczenia! Niech już przestanie wyć to cholerstwo! Po czym za chwilę, na takiego delikwenta spada bomba.

Moje wnioski, próby przeprowadzać, ale rzadziej, wiele rzadziej, bo nie lubię jak to coś wyje na cały regulator. I zawsze informować, najlepiej w czołówkach głównych wydań dzienników, pierwszych stron gazet, bądź poprzez SMSy do każdego, że takie ćwiczenie będzie miało miejsce i proszę się nie chować po piwnicach. No i dodać, że gdyby w czasie ćwiczeń ktoś nas zaatakował znienacka, to zmieniamy syrenę na sygnał taki i taki.

A jeśli to ma tak dalej wyglądać, jak wyglada do tej pory, to te próby alarmowe więcej szkody przyniosą, niż pożytku.

 

Źródło: http://ospmikluszowice.cba.pl/downloads/syrena_alarmowa.jpg

O autorze: Migorr

Jestem równolatkiem tworu zwanego "Trzecią Rzeczpospolitą". Moje marzenie: Aby jej kres, którego konsekwencją będzie budowa Wolnej Polski nastąpił jeszcze za mojego życia.