Kult Cargo

cargoPamiętam dobrze atmosferę okolic 89 roku.. Ku memu zdumieniu dziennikarze tryumfalnie, donosili, że rośnie bezrobocie. Uważali, ze jest to dowód normalności kraju. Cieszono się, że w kioskach królują pornograficzne czasopisma. Uważano zapewne, że to żywy dowód wolności. Pewnego ranka w kiosku naprzeciwko domu, gdzie od zawsze kupuję prasę zobaczyłam ku memu zdumieniu monstrualne damskie krocze na rozkładówce pisma for gentlemen only.  Kiedy powiedziałam właścicielce kiosku, że nie życzę sobie takich widoków z samego rana,  zapytała czy nie cieszę się, że wreszcie jesteśmy wolni. Zagroziłam, że zmienię kiosk i namówię do tego wszystkich mieszkańców kamienicy. Poskutkowało

Pewien znajomy, który gorąco namawiał mnie do udziału w pierwszych sfałszowanych wyborach (nie wiem dlaczego zwanych wolnymi, lub częściowo wolnymi) przekonywał mnie, że choć ceny dorównają zachodnim, zarabiać będziemy też  jak na zachodzie. Był również pewien, że Jaruzelski nie zostanie prezydentem, choć szczegóły układu z Magdalenki były publiczną tajemnicą. Oczywiście pomylił się zarówno w kwestii zarobków jak i prezydentury Jaruzelskiego.

Ostatnio ku swemu zdumieniu przeczytałam w wielu miejscach pochwałę podatku katastralnego li tylko na tej podstawie, że obowiązuje w wielu rozwiniętych  krajach.

Argumentem za przymusem rozpoczynania edukacji w 6 roku życia jest też wprowadzenie tego przymusu w wielu krajach europejskich.

Wiele lat temu pisałam na temat podatku katastralnego w wysoko nakładowej prasie. Miałam też kilka audycji w RM. Wrócę do tego tematu, bo widzę , że trzeba.

Pochwała podatku katastralnego, podobnie jak zachwycanie się rosnącym bezrobociem w 89 roku  jest typowym objawem zjawiska, które ktoś nazwał kultem Cargo. Jest to przeświadczenie, że wystarczy bezmyślnie imitować sprawdzone ( lub nie)  gdzie indziej rozwiązania , a kraj zostanie obsypany manną z nieba.

O autorze: izabela brodacka falzmann