wyszperane 05/01/14

 

Z uwagi na oskarżenia o szerzenie czarnowidztwa, do przekazywanych tekstów dołączam pozytywne komentarze i to w kolorze zielonym.
Optymiści nie muszą ich wcale czytać, ale pesymiści powinni.



“Moderniści chcieli pogodzić Kościół z cywilizacją współczesną, ale, niestety, nie w duchu Kościoła, lecz przeciwnie, z obaleniem wszystkich fundamentalnych podstaw katolicyzmu” – skutki modernizmu i charakter nowej religii, projektowanej przez modernistów, tłumaczy ks. Stanisław Miłkowski.
W programie modernistów, wystosowanym do Papieża Piusa X w odpowiedzi na encyklikę ich potępiającą, czytamy: „Ojcze, słuchaj nas, dajemy Ci sposób bardzo skuteczny, odzyskania w świecie siły moralnej, którą Kościół, niestety, utracił!”. W innym znowu miejscu, w „rozważaniach nad aktualnymi kwestiami” jeden z najwybitniejszych modernistów ks. Loisy powiada: „Ja pracowałem nad sprowadzeniem doskonalszego światła na kraj nasz (Francję), a nawet powiem na ludzkość całą”.
http://www.pch24.pl/modernizm-jako-system-nowej-religii,20218,i.html
Niedawno ubolewano nad brakiem ducha prorockiego w Kościele. Oto powyżej tekst proroka, który już w roku 1911 przewidział skutki SW II. Dużo wcześniej zanim o samym Soborze pomyślano. 



Tak więc zachęcanie ludzi do wyjazdów do Taizé jest de facto zachęcaniem ich, by sta­li się protestantami. Oznacza to zachęcanie do ignorowania dogmatów wiary, których wyznawanie konieczne jest do zbawienia; nakłanianie do budowania życia duchowego bez prawdy. Kiedy próbujemy budować życie duchowe bez dogmatów, w najlepszym razie grozi nam popadnięcie w sentymentalizm, w najgorszym zaś w prawdziwy obłęd.
Nie można stać się świętym ignorując rów­nocześnie kwestie doktrynalne. Wszystko, co uważamy za dobre, pozostaje w relacji do pewnych norm czy standardów wiary – to nasza wiara stanowi fundament dla naszych czynów i to nasza wiara jest początkiem naszego usprawiedliwienia. Traktowanie wszystkich wyznań jednakowo oznacza de facto zanegowanie samego pojęcia prawdy. Gdyby uznać, że wszystkie religie, głosząc rozmaite tezy, często ze sobą sprzeczne, są prawdziwe, wówczas prawda jako taka nie istniałaby, byłaby pojęciem pozbawionym ja­kiegokolwiek sensu i znaczenia.
Kiedy czyta się świadectwa ludzi, którzy byli w Taizé, uderzają w nich przede wszyst­kim dwa fakty. Często mówią oni o prostocie życia, o warunkach biwakowych i bezpośred­nich kontaktach z innymi ludźmi. Samo w so­bie nie jest to złe i częstokroć ludzie uważają, że odbywają w ten sposób jakieś ćwiczenia duchowe, podczas gdy w rzeczywistości odry­wają się jedynie na jakiś czas od telewizorów i mają trochę czasu na rozmyślanie w ciszy i milczeniu. Już samo to mogłoby przynieść wielką korzyść współczesnej młodzieży, któ­rej codzienne życie toczy się w nieustannym hałasie i koncentruje się na rzeczach powierz­chownych. Musimy jednak jasno powiedzieć, że nie jest to ani duchowość, ani nawet jej początki. Jest to po prostu oderwanie się od zgiełku i prowadzenie bardziej ludzkiego ży­cia przez kilka kolejnych dni.
[  …  ]
To naprawdę przygnębiające, że dzisiejsza młodzież musi udawać się do Taizé, by słu­chać muzyki, która jeszcze zaledwie 50 lat temu rozbrzmiewała we wszystkich katolic­kich kościołach. Obecnie w naszych świąty­niach wykonywane są prostackie i banalne kompozycje, mające mało wspólnego z sa­crum. Nic więc dziwnego, że młodzi ulega­ją urokowi wykonywanych w Taizé pieśni i znajdują w nich pewien rodzaj pokarmu duchowego. Dla tych dusz, zmuszonych do życia na co dzień w jałowej atmosferze no­wej Mszy, może to rzeczywiście stanowić pewien urok.
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=11431&Itemid=46
Ktoś jednak chorał gregoriański propaguje i kultywuje. Może więc i kiedyś do Kościoła Katolickiego on powróci.
No, a samo istnienie księdza Jenkinsa, to inny powód do optymizmu.

Drugą dopuszczalną obecnie techniką jest tzw. diagnostyka preimplantacyjna PGD (PGS). Polega ona na badaniu wytworzonych w laboratoriach zarodków pod kątem ich podatności na choroby genetyczne. O ile w badanych komórkach tych zarodków nie wykryje się wad genetycznych, są one przenoszone do macicy. Jeżeli zaś te wady się wykryje, to do transferu nie dochodzi, a zarodki są „usuwane”. Skoro zaś życie zaczyna się od poczęcia, nie oznacza to nic innego, jak zabójstwa w celach eugenicznych. Innymi słowy – w dzisiejszych laboratoriach dochodzi do czynów będących etycznym ekwiwalentem zrzucania „chorych” i „nieprzydatnych” dzieci ze skały w starożytnej Sparcie.
http://www.pch24.pl/czy-in-vitro-prowadzi-do-totalitaryzmu–,20134,i.html#ixzz2pSqO57k1
Może fakt, że Sparta jednak upadła da do myślenia.



Trzeba sobie wreszcie otwarcie powiedzieć, że nie ma możliwości bezkonfliktowej koegzystencji pomiędzy świadomymi chrześcijanami, a ateistami i wyznawcami wywiedzionych z ateizmu ideologii tworzenia „nowego, doskonałego” człowieka, bez względu na to, czy będzie to komunizm, nazizm, gender, czy jakiś inny „izm”. Nie ma też możliwości stworzenia kompromisowego systemu prawnego, który mogłyby zaakceptować obie strony, bo obydwie odwołują się do zupełnie różnych systemów wartości i zupełnie inaczej rozumieją naturę człowieka, jego właściwości i podmiotowość. Ateistyczni „postępowcy” będą więc nadal uważać, że na przeszkodzie urzeczywistnienia ich „świetlanych” wizji ideologicznych stoi ciemnota i zacofanie chrześcijan, a zwłaszcza katolików, zaś my, chrześcijanie będziemy uważali, że są to ideologie irracjonalne, antyludzkie i zbrodnicze, którym trzeba się stanowczo przeciwstawiać.
http://kmn.info.pl/a-gdyby-tak/
Nie ma to jak jasne sytuacje.



W grudniu 1940 roku konspiracyjna Komenda Obrońców Polski wydała kalendarzyk na rok 1941. Ma on dziś dla nas szczególną wartość, gdyż zawiera pierwodruk tekstu o nieprzemijającej wartości. To „Dekalog Polaka” Zofii Kossak-Szczuckiej (8 VIII 1890 – 9 IV 1968).
Przypominamy go w ostatnim dniu roku – jako głos z przeszłości, testament Polaka do wypełnienia także przez nas. Także dlatego, by uczcić wybitną polską pisarkę, wnuczkę Juliusza Kossaka, więźniarkę Auschwitz, autorkę „Krzyżowców”, „Szaleńców Bożych” i wielu innych powieści i opowiadań, które podnosiły Polaków w czasach komunistycznego zniewolenia.
Niektóre z przykazań roku 1940 są dziś bardziej aktualne niż przed 73 laty! Zwłaszcza to ostatnie!
http://naszdziennik.pl/wp/63912,dekalog-polaka.html
To pięknie, że coś takiego znaleziono i może będzie się używać.



Paradoksem III RP jest to, że po 25 latach od tzw. odzyskania wolności okazało się, że jej największym budowniczym był ….I sekretarz KC PZPR tow. Edward Gierek. „Potęga” III RP z której mamy być dzisiaj dumni (zgodnie ze słowami prez. Komorowskiego), powstała bowiem na wyprzedaży wszystkiego, co Gierek zbudował oraz z tego, co Donald Tusk pożyczył, bądź ukradł – mówiąc kolokwialnie. Gdyby bowiem Tusk nie zawłaszczył 150 mld złotych zgromadzonych przez obywateli na funduszach OFE – Polska już dziś byłaby bankrutem.
Bo gdyby Tusk nie dokonał skoku na II filar – jego rząd musiałby złamać konstytucję, przekraczając zapisany tam 60-proc. próg długu w stosunku do PKB.
http://niepoprawni.pl/blog/705/bilans-25-lat-wszystko-na-sprzedaz
Jednak Polska bankrutem nie jest. Jest diagnoza. Może będzie przeciwdziałanie.


Wciąż pamiętamy histerię ekologów, rozpętaną na wieść o planach budowy obwodnicy Augustowa. Że budowana trasa zakończy żywot żabki, żuczka i innych przedstawicieli fauny żyjących w Dolinie Rospudy. W konflikt włączyła się UE. Wstrzymano budowę obwodnicy. Komisja Europejska wystosowała dyscyplinujące pismo do polskiego MSZ… A dziś? Szykuje się kolejny skok na kasę w wykonaniu PO. Tym razem pod nóż mają pójść Lasy Państwowe. A raczej pod siekierę, bo nikt nie sądzi, że prywatyzacja będzie służyła „zwiększeniu dochodowości” lasów. Chodzi o zwyczajne wyrżnięcie drzew, obłowienie się na sprzedaży drewna, a potem na sprzedaży gruntów, które pozostaną po takim gospodarowaniu.
http://niezalezna.pl/50248-siekiera-platformy
Jest diagnoza. Może będzie działanie.

..albo Polska będzie silna, albo nie będzie Jej wcale…”
  ,, Wielki naród, jak już było gdzie indziej powiedziane, musi nosić wysoko sztandar swej wiary. Musi go nosić tym wyżej w chwilach, w których władze jego państwa nie noszą go dość wysoko, i musi go dzierżyć tym mocniej, im wyraźniejsze są dążności do wytrącenia mu go z ręki ” R.Dmowski
Polska Racja Stanu musi zostać zbudowana na trwałych fundamentach historyczno-gospodarczych.
„Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada, ale na tym, że potrafi się podnosić.” Konfucjusz.
Naród Polski udowodnił to powiedzenie wielokrotnie. Możemy dokonać rzeczy wielkich również teraz. Powinniśmy zacząć od fundamentów, porządku na własnym terenie u siebie w kraju. Należy odsunąć zdrajców, sprzedawczyków i wszelkiej maści karierowiczów od kluczowych spraw polskich. Uzdrowić system sądowniczy, służbę zdrowia, zlikwidować powiaty, zmienić ordynację wyborczą, uporządkować lustrację wszystkich tych, którzy nie zostali zweryfikowani,
http://bibrus.neon24.pl/post/104184,polska-racja-stanu-wedlug-bibrusa
Coraz więcej ludzi myśli o jakichś drogach wyjścia.

Z Polski wyjechał z ulgą – jak podkreślał – wydobywając się „z tej zapadłej dziury”, w której zdążył przykuć uwagę czytelników, nie tyle jednak tak świetnymi wierszami jak „Marsz”, ile właśnie monoklem i fantazyjnym loczkiem, laską ze srebrną gałką i papierosami palonymi w długiej cygarniczce czy też nieprzeciętnym grasejowaniem w recytacjach wierszy. Wreszcie we wrześniu 1925 roku wyjechał do Paryża, gdzie jednak sukcesu poetyckiego nie odniósł, za to wstąpił do Francuskiej Partii Komunistycznej, z której polecenia prowadził agitację wśród polskich robotników w regionie Nord i Pas-de-Calais. Do czasu. Po opublikowaniu w 1928 roku powieści „Palę Paryż” wyrzucono go z Francji. W maju 1929 roku przybył do Leningradu, a już następnego dnia entuzjastycznie witano go na moskiewskim Dworcu Oktiabrskim jak bohatera.
[  …  ]
Przed śmiercią Bruno Jasieński powiedział:
    Jeżeli sąd uważa, że dowody mojej winy są wystarczające, proszę, by mnie rozstrzelać, lecz nie jako polskiego szpiega, którym nigdy nie byłem, ale jako człowieka niezasługującego na zaufanie władzy sowieckiej.
Niemniej nad jego życiorysem rozbrzmiewa chichot historii. Bo jak skomentować fakt, że poeta od 1929 roku twierdzący, że nie jest już Polakiem, wyzywający Piłsudskiego i Żeromskiego od faszystów, rozsiewający antypolskie akcenty w powieści „Palę Paryż” czy piszący jawnie antypolskie opowiadanie „Główny winowajca” trafił „pod stienku” za szpiegostwo? Na rzecz tych przeklętych Białopolaków.
http://niezlomni.com/?p=4955
Historia czasem sobie ze s… synów całkiem ładnie żartuje.

Jak zawsze w podobnych sytuacjach po skandalu w Teatrze Starym pojawiło się pustosłowie o wolności sztuki i pluralizmie. – Będę bronił różnorodności artystycznej i praw artystów do tworzenia. W żadnym wypadku nie chciałbym, aby cenzura wróciła – stwierdził Bogdan Zdrojewski po spektaklu. Wyłuszczał, że teatr jest miejscem o wielu obliczach i powinien prezentować różne rodzaje estetyki, a zróżnicowanej publiczności należy się zróżnicowany repertuar. „Idąc do teatru, chcemy zobaczyć sztukę. Jak będziemy chcieli zobaczyć seks, to pójdziemy do klubu pornograficznego (…)” – skomentował wywody ministra jeden z internautów. Nic dodać, nic ująć.
Temida Stankiewicz-Podhorecka, krytyk teatralny, zastanawia się, czy promowanie w kulturze ideologii gender, rozmaitych dewiacji homoseksualnych i kazirodczych zgodne jest z osobistym gustem ministra. – Pytam, bo takie właśnie przedsięwzięcia finansuje. Że dla przykładu wymienię tylko obrzydliwy, obsceniczny, promujący homoseksualizm spektakl „Lubiewo” w Teatrze Nowym w Krakowie (to teatr prywatny, ale współfinansowany przez ministra), antynarodową działalność Starego Teatru w Krakowie czy finansowanie sztuki „Popiełuszko” Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk w Teatrze Polskim w Bydgoszczy, gdzie winę za męczeńską śmierć kapłana właściwie przerzuca się na hierarchów Kościoła, a esbeków traktuje się lekko i zabawowo – stwierdza Stankiewicz-Podhorecka.
http://naszdziennik.pl/wp/64165,najazd-hunow.html?utm_source=info&utm_medium=email&utm_campaign=20140103_01
Ludzie zaczynają się brać za tę bandę niszczącą Polskę.

Dobiegają podobno końca prace nad filmem na podstawie „Kamieni na szaniec”. Reżyser, udzielając wywiadu „Gazecie Wyborczej”, określił bohaterów książki Aleksandra Kamińskiego jako beztroskich chłopaczków „latających z pukawkami”! Przerażająca perspektywa, jeśli taki ma być filmowy wizerunek Tadeusza Zawadzkiego „Zośki”, Janka Bytnara „Rudego” i Alka Dawidowskiego. Ich rówieśnik, poeta, rozstrzelany przez Niemców w egzekucji ulicznej – Andrzej Trzebiński napisał o swych rówieśnikach, iż „ta młodość nie myśli o zgliszczach, lecz łunę myśli poniesie”. Ta łuna myśli bije z rozkazów „Zośki”, notatek „Alka”, rozważań „Rudego”. Towarzyszy im nieustająco myśl o przyszłej służbie w wymarzonej Polsce godnej szacunku.
Runęły imperia i zmieniły się ustroje, a młodzież polska czyta tę niezwykłą gawędę o swych rówieśnikach, „którzy w życie wcielić potrafili dwa wspaniałe ideały: braterstwo i służbę”, z takim samym napięciem i żarliwością od dziesiątków lat. Książka Kamińskiego była w latach stalinowskich zakazana tak dalece, że kiedy wykryto naszą szkolną konspirację, aresztowano obok 13- i 15-letnich „bandytów” naszą polonistkę pod zarzutem, że dała nam do czytania „Kamienie na szaniec”. W roku 1988 znamienity historyk polski prof. Janusz Tazbir w eseju „Kamienie milowe polskiej świadomości” obok hymnu, „Pana Tadeusza” i „Trylogii” umieścił na honorowym miejscu „opowieść o tragicznych losach narodowych diamentów wystrzelonych w walce o niepodległość” – „Kamienie na szaniec”.
http://naszdziennik.pl/wp/63890,kamienie-na-szaniec-bez-gwiazdki.html?utm_source=info&utm_medium=email&utm_campaign=20140103_01
Jest trochę całkiem zdrowej młodzieży. Może będzie więcej.


Jednak największe znaczenie miały w okupowanej Polsce Judenraty, bez nich Holocaust po prostu nie udałby się.
Judenraty wyjątkowo gorliwie pomagały Niemcom mordować własny naród. W ostatecznym rozrachunku to właśnie Żydzi byli największymi pomocnikami Hitlera i w największym stopniu przyczynili się do Zagłady (Shoah, Holocaustu).
Fakty są dla światowego (głównie amerykańskiego) lobby żydowskiego i dla rządzących obecnie Polską niewygodne, dlatego wciąż uważa się Polaka za antysemitę, traktując to jako zasłonę dymną dla żydowskich zbrodni popełnionych na własnym narodzie. Dodatkowo wchodzi w te oszczerstwa jeszcze dążenie do wyłudzenia od Polski ok. 65 – 67 miliardów dolarów amerykańskich „należnych” światowym organizacjom żydowskim tytułem t.zw. „restytucji mienia pożydowskiego w Polsce”. (patrz http://wzzw.wordpress.com/2010/06/26/piaty-rozbior-polski-z-67-miliardami-dolarow-w-tle/ „Piąty rozbiór Polski z 67 miliardami dolarów w tle”).
Należy mówić nawet o niewygodnych kwestiach, tak samo jak należy mówić o przypadkach Polaków – agentów, których w wielomilionowym narodzie trochę się znalazło.
Jednak władze Polski Podziemnej nigdy nie współpracowały z Niemcami, a Polaków- szmalcowników, żerujących na tragedii narodu żydowskiego, skazywano w imieniu RP na śmierć.
To wielka i zasadnicza różnica między postawą Polaków, a postawą innych narodów, których władze oficjalnie współpracowały z okupantem i wydawały im swoich obywateli.
http://aleszuma.neon24.pl/post/104229,wladyslaw-bartoszewski-honorowy-obywatel-izraela
Prawda powoli, ale zdecydowanie wypływa na wierzch. 

Wiceprzewodnicząca Rady Miasta Stołecznego Warszawy Olga Johann (PiS) domaga się od władz Warszawy wyjaśnień w sprawie prowadzenia na terenie szkół warsztatów gender. W grudniu ub.r. Olga Johann złożyła w tej sprawie interpelację. Podkreśla w niej, że rodzice są zaniepokojeni wprowadzaniem tak kontrowersyjnych treści w placówkach oświatowych. „Zwracam się z prośbą o wyjaśnienie, czy i dlaczego rodzice nie są informowani o prowadzeniu tego rodzaju zajęć dla dzieci oraz czy ZNP i Minister ds. Równego Traktowania informuje władze oświatowe Warszawy o charakterze tego typu zajęć” – czytamy w piśmie. Johann wnosi o przekazanie wytycznych do prowadzenia takich warsztatów przez Fundację Wolontariat Równości.
Jest reakcja ratusza. Wiceprezydent stolicy Włodzimierz Paszyński, odpowiedzialny za zadania z zakresu edukacji, podkreśla, że do Urzędu m.st. Warszawy nie wpłynęły w przedmiotowej sprawie skargi ze strony rodziców.
„Jeżeli więc wspomniana przez panią przewodniczącą w interpelacji Fundacja ’Wolontariat Równości’ prowadziła lub prowadzi w warszawskiej szkole takie warsztaty, dzieje się to za zgodą dyrektora tej szkoły, który podejmuje w takich sprawach autonomiczne decyzje, po uzyskaniu pozytywnej opinii przedstawicielstwa rodziców” – stwierdził Paszyński.
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/64172,ratusz-czeka-na-skargi.html?utm_source=info&utm_medium=email&utm_campaign=20140103_01
Rodzice mają jednak wiele do powiedzenia. Może zaczną mówić zanim to prawo się im odbierze.



Zniszczyli nam Rodzinę, Religię, Wiarę, Tradycję, Kulturę, Obyczaje!! Boże Ratuj!!
http://gloria.tv/?media=547999
Mamy w kraju kilku całkiem sensownych wojowników.


Doprowadzić Amerykę do upadku
http://www.youtube.com/watch?v=74LgByv-dYI
Nie tylko my mamy zasadnicze problemy ze swoim państwem.

O autorze: Jacek