Jako redaktor naczelny informuję, że dymisja Judyty została przeze mnie odrzucona ze skutkiem natychmiastowym. Oznacza to kontynuację jej pracy, której owoce docierają do wielu ludzi.
Przy okazji chciałbym uprzejmie poinformować blogerów, komentatorów, sympatyków, a także nieprzyjaciół naszych (nowych i starych), o lekkim, lecz niepokojącym wzroście odwiedzin naszego portalu w miesiącu lipcu ;-)
Zachęcając do aktywności, przypominam równocześnie, że okazja czyni „hejtera”. Trafiają się miedzy nami osoby głośne i ciche, głodne wiedzy, a także bardziej syte, które pozjadały prawie wszystkie rozumy. Dbajmy o jakość naszych wypowiedzi (treść i formę).
Pozdrawiam CL.
Przypominam, że bloger może upoważnić moderatorów mailem lub we własnym komentarzu pod wpisem do usuwania komentarzy nie dotyczących tematu notki.
Zachęcony przez Naczelnego do aktywności, pragnę wyznać, że niezywkle trudno jest odnosić się w dyskusji do rzeczy, czy też do osoby, w sytuacji, gdy ma się na pysku kaganiec, lub gdy się wie, że taki może zostać nalożony bez podawania *żadnego konkretnego argumentu*, a ktory z kolei odwoływałby się do konkretnych zapisów regulamnowych. Wszlekie inne dzialanie uważam za warcholstwo władzy i działanie z pozycji siły. Władza jest słuzbą, gdy nie – jest tyranią. Nawiazując do rozmaitości osobowości, ktore mają udział w dyskusjach pragnę podkreślić, że to jest *ich* i wylącznie ich sprawa w jaki sposób prowadzą rozmowę. To oni, i tylko oni, biorą odpowiedzialność za to co i w jaki sposob prezentują. Jest jasne, że nikt sobie nie zyczy rozmowy w scieku, ale jest niedopuszczalne, aby odbierać ludziom prawa do kompromitacji wlasnej osoby ani tez innym mozliwosci wydobycia kogos z tej kompromitacji – na drodze rozmowy. Więxi mludzkie rodzą się w bólach – i tak ma być. Dixi.
Z tym nie mogę się zgodzić. Tam gdzie jest jakaś wspólnota, tam jest wspólne dobro i żadna osobowość nie ma wyłączności na swoją niepohamowaną ekspresję. Jeśli wrzucasz tutaj słowny ściek to nie jest wyłącznie Twoja sprawa tak samo, jak nasikanie na klatce schodowej nie jest wyłącznie sprawą sikającego. Władza i służba woźnego dla dobra mieszkańców powinna polegać na daniu kopa w tyłek delikwentowi, który próbuje załatwiać na wspólnej klatce schodowej swoje śmierdzące potrzeby. CL tę funkcję woźnego pełni świetnie i dobrze, że pilnuje tu porządku.
PS. @CL, mam nadzieję, że nie obraziłeś się za woźnego. Mój dziadek był przed wojną woźnym w gimnazjum. To była wtedy ważna fucha, drugi po dyrektorze. Był noszony przez uczniów na rękach za swoją służbę dla szkoły, choć był stanowczy i wymagający.
mam ci wykazac bledy w tej analogii czy sam poszukasz? pierwszy jest ten, ze samo uzycie analogii jest jednym z powszechniejszych bledow w dowodzeniu. powodzenia :)
A czy człowiek potrafi myśleć bez analogii?
albo offtopów? :)))
Bycie odpowiedzialnym zakłada niezbędny poziom świadomości odnośnie tego, co się czyni. Niestety są osoby, które nie są w stanie wziąć odpowiedzialności za swoje słowa, w sposób świadomy, bo być może “nie wiedzą, co czynią” i dlatego nie są w stanie władać myślą, mową i uczynkiem. Nie wykazują się odpowiedzialnością, dlatego w pewnych sytuacjach robią to inni.
Nie jestem taki obrażalski ;-)
Ja nie z tym polemizuję! Ale… właściwie czemu by nie? Co lub kto tym innym osobom nakazuje interwencję? Ich rozeznanie i doświadczenie? W takim razie jest to zla interwencja, gdyż odbiera szanse na zdobycie tych przymiotów u penitenta w trakcie jego działalności. Ich poczucie wyższości racji własnych kosztem prawdy głoszonej przez inną osobę? W takim razie jest to kompromitacja ich jako osób głoszących miłosc bliźniego i Dobrą Nowinę, gdyż tylko penitent pouczony a nie taki ktoremu sie nakazuje lub zakazuje jest w stanie uruchamiac swoja wole ku wartosciom, ku Bogu, ku sobie jako osobie wartosciowej.
Zaś ad rem. Proszę się dobrze zastanowić na takim pytaniem. Co byś zrobił, gdybyś nie mógł ciąć, plonkować, banować? Czy z faktu dysponowania techniką kontroli wypowiedzi automagicznie wynika, że kto ma do niej dostęp jest madrzejszy w nauczaniu Bożego Slowa, albo że pochyla się *autentycznie* nad człowiekiem? Moim zdaniem nie. Jeśli ktoś uważa jednak, że tak, to ja sobie to ocenię jako myslenie totalne, kapralskie i tchórzliwe.
A ja uważam to za uzasadnioną interwencję w przypadku ataku ad personam, tym bardziej uzasadnioną, że poprzedzoną wielokrotnymi “pouczeniami” i prośbami.
a czy zgloszono prosbe do moda o ratunek wobec takiego ataku? nie. no to jak sie chca nawalac, ich wola, mozna – imo – wylacznie wlasnie wielokrotnie pouczac (77 razy – na poczatek ;)) i prosic. kazde inne dzialanie *nie odnoszace sie do regulaminu* bede z formalnego punktu widzenia oceniac jako interwencje wedle wlasneg, moda, widzimisie w imie nieokreslonych racji wyzszych. dixi.
ps. rozejrzyj sie po forach, obejrzyj ich regulaminy i zastanow nad rola modera a zobaczysz ze nie jest tak niewdziweczny kawalek chleba a tylko stosowanie kilku, zazwyczaj, prostych, zawsze, i jasnych regul przyjetych na danym forum.
praktyczznym sposobem pilnowania porzadku dyskusji /glowna funkcja modera/ jest kwalifikacja do odpowiednich dzialow poszczegolnych watkow. jak tu ktos zamiesci cos w dziale polityka a odnosi sie to religii, i to widac, moder ma wrecz obowiazek przenisec notke do stosownego dzialu. druga sprawa to kontolowanie offtopow – w tym przypadku zazwyczaj wydziela sie odrebne *zagadnienia* a watek,ktory polecial offtopowo sie zamyka i kwita. niedopuszcalne, moim zdaniem bo nie spotaklem sie z tym w praktyce, jest regulowanie rozmowy przez modera w tym czy innym kierunku. mod ma byc bezstronny – pilnowac lidzi zeby sie nie pozabijali :)), a w stosunku do meritum, aby treści byly wartosciowe.
Nie upieram, że moja analogia nie ma błędów. Jeśli je widzisz to pokaż, zamiast zachęcania mnie, abym zgadywał, co chodzi Ci po głowie.
Odnośnie błędu jako samo użycie analogii. Nie wiem, czy wiesz, że cały nasz język i sposób myślenia jest naszpikowany analogiami. Nawet Twoje twierdzenie wyżej zawiera analogię, bo żaden ogólnik nie mógłby istnieć, bez myślenia analogiami.
Zobacz, co o. Krąpiec pisze o poznawaniu i orzekaniu analogią:
Orzekam właśnie, że język wulgarny, obelżywy, oszczerczy, kłamliwy, rozdwojony, kaleczący ojczystą mowę, itp. nie jest wyłącznie sprawą osoby, która go używa na publicznym forum, bowiem oprócz szkodzenia sobie autor szkodzi także innym uczestnikom rozmowy i czytelnikom, szkodzi również portalowi, który jest naszym wspólnym dobrem. Chcę również, abyś dostrzegł te szkodliwe skutki, poznał je i moje użycie analogii bardzo w tym pomaga, choć nie gwarantuje powodzenia ;-)
DelfInn, nie gniewaj się, ale udajesz głupiego.
Masz tu przykład swojej Twórczości. Jeśli uważasz, że nie mieliśmy prawa wziąć Cię pod moderację (która nie zadziałała z przyczyn technicznych, ale to inna sprawa), to na serio proszę Cię, abyś tu nie pisał.
Wróć! Nie mieliśmy tylko prawa, ale przede wszystkim – obowiązek – ograniczyć Twoją wolność wypowiedzi – przez wzgląd na wspólne dobro, jakim jest “Ekspedyt”.
Hę? Pierwsze slyszę aby jakiś portal był dobrem wspolnym ;-))) Słuchaj, ja naprawdę wiem co powiedziałem i jak i w jakim celu. Powtórzę więc, jeśli to się administracji nie podoba – nie ma problemu, nadal może reglamentować wolnośc wypowiedzi użytkowników portalu, przy czym mam prawo, jak kazdy, kontestowac takie decyzje.
nie lubie Krąpca i jego analogii. on tym zrobil z myslenia jakis belkot
uwazam ze prawo mieliscie, bo takie tutaj jest. ja tylko stwierdzam ze a) moje wypowiedzi mozna spokojnie bylo wyciac – nigdy nie ujmuje sie za soba i b) wypowiedzi innych uzytkownikow wycinac wolno nikomu nie bylo – a czemu to okresliem powyzej. Asadow, nie szantażuj mojego przekazu, jego meritum, moja osobą i moim zachowaniem – to jest zawsze przeciwskuteczne, bo nie kieruje sie w sieci gdy mowa o pryncypiach zadnymi sympatiami czy uprzedzeniami. podam przyklad. znielubilem niegdys coryllusa – jako osobe i jako autorytet blogerski. pare lat potem dowiaduje sie ze on sie prowadza z braunem. wiec sie przygladam, bo oni przeciez do siebie wcale nie pasuja. i na koniec sie dowiaduje ze na poczatku mialem racje co do oceny tej osoby. w przeciwienstwie do wielu fajterow tutaj, w sieci, jestem cierpliwy i pelen wyrozumialosci wobec odmiennosc zdan, postaw, pogladow i decyzji i zawsze daje szanse na poprawe, nawet kiedy ktos ewidentenie na to nie zasluguje. czemu? bo moje podejscie do tych tutaj kontaktow nie opiera sie na podziale wirtualne/realne. dla mnie kazde dzialanie tutaj jest tak samo realne jak i w realu. i to stad, z tego mojego podejscia bierze sie moj gwaltowny bunt i sprzeciw wobec nieuzasadnionych regulaminowo przerwan pojedynkow m. osobami. za bluzgi oczywiscie moze poleciec kazdy i zawsze i to jest jasne i proste i powszechne jak glupawka na przednowku, nikt przy zdrowych zmyslach nie bedzie mial o to pretensji do moda nigdzie. ale wszelkie inne przypadki, w tym bluzgi wtracane, sa przypadakmi watpliwymi i wtedy nalezy procedowac przyjete prawo. w przeciwnym razie jedeynym wnioskiem jest ze mod dziala wedel wlasnego uwazania. prosze zrozumiec ze to nie jest tak, ze ten regulamin co tu jest przyjety to sobie wisi w powietrzu. on jest po to by go relanie stosowac – by uzytkownik czul sie nim chroniony a dla moda byla wyznacznikiem jego dzialan. takie jest moje zdanie. kazdy ma swoje. wlasne. oczywiscie. tylko czy my tu sie gromadzimy by sluchac wlasnych zdan czy by dochodzic do prawdy, by ja praktycznie budowac, by praktycznie testowac sciezki do niej dosjaci – dojscia do niej kazdego z nas, osobniczo, personalnie i przede wszystkim odpowiedzialnie przed samym soba i innymi za swoje dzialania.
jednoczesnie pragne seredecznie przeprosic państwa za blzugi, ktore tutaj pomieścilem. Nic mnie nie tlumaczy. No, moze poza tym, ze sie …. no wlasnie.
Dlatego z calego serca dziekuje Administratorowi za tak łagodny wymiar kary dla mnie za tę potwarz wobec Honoru Serwisu (?), jaką jest udzielenie mi hojnym sercem tej niepowtarzalnej, miejemy nadzieje, mozliwosci zaprzestania publikowania tutaj moich wypowiedzi.
SURSUM CORDA!
Nie, niezależnie od autora, wypowiedzi
– personalnie atakujące innego blogera
– zawierające informacje fałszywe lub niesprawdzone, lecz podawane jako prawdziwe
– mające charakter „trollingu” – cechujące się niskim poziomem, nie na temat, zaprzeczające oczywistym faktom, bełkotliwe lub niezrozumiałe, służące skłócaniu lub obrażaniu blogerów „Legionu”
– na mocy regulaminu – będą kasowane, a ich autorzy – w razie recydywy będą mieli zakładany kaganiec, a w ostateczności będziemy całkowicie odbierać im możliwość pisania tutaj.
Dlaczego domagałeś się przywrócenia skasowanych komentarzy? Jeśli będziemy zawsze pisać, co zostało skasowane, to w końcu po co to kasować?
Dobrze, można przyjąć takie zasady, że zostawiamy komentarz tylko blokujemy jego autora. Czyli jeśli ktoś zrobił kupę w jadalni, to go więcej nie wpuszczamy, ale kupy nie wolno nikomu tknąć – musi zostać dla postrachu, nauki lub rozrywki gawiedzi (niep. skr.)?
Wybacz, ale uważam, że obecny regulamin jest niezłym kompromisem pomiędzy wolnością słowa, a ochroną jakości portalu i dóbr osobistych jego blogerów.
W ogóle mam wrażenie, że chciałeś się rozerwać nawalanką na “Ekspedycie”, co moderacja Ci zepsuła, a teraz dorabiasz do tego filozofię.
Bardzo słusznie. I właśnie dlatego przestań być Janosikiem “Ekspedyta”, nie kontestuj działań moderatorów, tylko pozwól nam – zgodnie z regulaminem (jeśli to dla Ciebie takie ważne) – chronić Portal i użytkowników. Pamiętaj, że każdy Twój komentarz, który trzeba skasować to czyjś stracony czas. Proszę Cię o więcej odpowiedzialności za słowa. To nie piaskownica. Niektórzy poświęcają na pisanie tu (lub moderowanie) wiele swojego czasu i amatorska publicystyka jest ich pasją. Jeśli Ciebie kręcą nawalanki – szukaj takiej rozrywki gdzieś indziej.
>Dlaczego domagałeś się przywrócenia skasowanych komentarzy?
Oczywiscie wiemy ze idzie o wypowiedzi cudze w wiadomym watku, a nie moje.
1) bo zadna z wycietych nie spelniala przytoczonych kryteriow,
2) a wlasciwe ten punkt jest ponad innym punktami – jest wyznacznikiem pozostalych i bez niego wszystkie inne traca sens: bo rozmowa w sieci ex def sluzy do kontaktu jednej osoby z druga. nie wiem jak dlugo sledzisz fora ale uwierz mi, wiele widzilem flejmow, i to ostrych, po ktorych rodzil wzajemny szacunek, a bywa ze i sympatia czy przyjazn oraz wiele takich, rownie sażnistych a nawet bardziej, lecz bardzo poprawnych i spokojnych jakby sie zdawalo, po ktorych rozchodzono sie w niezgodzie. Mowi sie ze zgoda buduje a niezgoda rujnuje – i to jest prawda. ale zworcmy uwage ze milczaco zaklada sie, bo to jest oczywiste, ze fundamentem do tego jest sama mozliwosc komunikacji. rozmowa kontrolowana – zawsze bedzie wlasnie taka: kontrolowana. ja nikogo nie namawiam do klotni czy flejmow – skad ci przyszedl glowy taki niemadry wniosek? ja jedynie stwierdzam, a to mi wolno, ze prawo do dyscypliny cudzej wypowiedzi nie moze, moim zdaniem, byc ponad prawem do swobody *w* czyjejs wypowiedzi. i na tym, bedac nadal calkowicie spokojny, na razie poprzestanę.
To nieprawda.
Każdy zablokowany komentarz zawierał pomówienie lub atak personalny, a przez to łamał co najmniej jeden z punktów regulaminu – skoro chcesz się koniecznie do niego odwoływać.