KOMENTARZ TYGODNIA Ks. Stanisław Małkowski KU ZWYCIĘSTWU MĄDROŚCI NAD GŁUPOTĄ

Warszawska Gazeta 14 – 20 sierpnia  2015 r.

KOMENTARZ TYGODNIA

 

Ks. Stanisław Małkowski

KU ZWYCIĘSTWU MĄDROŚCI NAD GŁUPOTĄ

 

„Mądrość zbudowała sobie dom” – tymi słowami z Księgi Przysłów (9,1) rozpoczyna się pierwsza lekcja mszalna w niedzielę 16 sierpnia. Tą mądrością jest Syn Boży Jezus Chrystus, a domem – człowieczeństwo Chrystusa zjednoczone z bóstwem oraz Jego mistyczne Ciało, czyli Kościół. Ta mądrość jest nam darowana w sakramentach świętych, w Eucharystii, która jest pokarmem mądrych, gotowych odrzucić głupotę i nasycić się chlebem i winem mądrości po to, by zrozumieć co jest wolą Pana, jak powie w drugiej lekcji św. Paweł (Ef 5,17). Chlebem żywym, który zstąpił z nieba, jest Chrystus w Eucharystii, a „kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6,58).

Przyjmowanie Komunii świętej w głupocie życia w zakłamaniu, bez szacunku dla prawdy, jest świętokradztwem.

W oświadczeniu o sakramentalnych konsekwencjach głosowania i podpisania ustawy o in vitro, ks. abp Andrzej Dzięga stwierdza: „Grzech popełniony publicznie, jakim jest udział w stanowieniu prawa naruszającego godność życia ludzkiego, stanowi szczególną formę zgorszenia; osoba [tak grzesząca – przyp Aut] powinna powstrzymywać się od przystępowania do Komunii świętej, dopóki nie zmieni publicznie swego stanowiska” (pkt 3 Oświadczenia). Wymowę tych jednoznacznych słów osłabiają punkty 4 i 5, odnoszące się do udzielających Komunii świętej, której odmówienie „jest niezwykle trudne, jest to sprawa bardzo delikatna, lepiej przekazać ją do oceny ordynariusza; głosowanie za in vitro nie powoduje ekskomuniki”.

 

Uczono mnie w Seminarium duchownym, że są dwa rodzaje ekskomuniki: obowiązująca od chwili jej ogłoszenia przez biskupa oraz obecna ipso facto w wyniku publicznie popełnianego przestępstwa.

O tym drugim rodzaju mówił niedawno ks. abp Henryk Hoser w związku z popieraniem in vitro przez polityków. Arogancko odpowiedział ówczesny prezydent ‘ „Ekskomunika? To jakieś Średniowiecze! A gdyby ona nastąpiła, zaszkodziłaby relacjom państwa z Kościołem”. Oto przykład bezczelnej głupoty.

 

Ciekawy artykuł o. Jacka Salija OP („Idziemy” nr 31, s. 14 n.) kończy się mętnym stwierdzeniem: „Pojedynczemu księdzu nie wolno w Kościele uprawiać partyzantki; Komunii świętej wówczas bym udzielił, natychmiast jednak poszedłbym do swojego biskupa z zapytaniem, czy postąpiłem słusznie”, a to przecież w Warszawie jest zbyteczne, bo widać, jak biskup postępuje. Apele do publicznych świętokradców, którzy udają katolików a za nic mają prawo Boże, są nieskuteczne. Natomiast owocne byłoby zwrócenie się do duchownych, świadomie uczestniczących w świętokradztwie, ale to wymagałoby rachunku sumienia wśród swoich. Ksiądz rektor kościoła Wizytek 6 sierpnia w Warszawie postąpił tak jak jego biskup, dodał tylko trochę nieprawdziwych słów. Postawa patrona ładu moralnego w Polsce św. Stanisława biskupa – męczennika zobowiązuje.

 

14 sierpnia wieczorem i 15 obchodzimy uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. W tę uroczystość dokonało się przyjęcie do Boga św. Maksymiliana Marii Kolbego i św. Stanisława Kostki. Ten dzień jest znakiem pamiętnego zwycięstwa nad bolszewicką, nihilistyczną zagładą w roku 1920, w wyniku współdziałania ziemi z niebem, co pięknie ukazuje tryptyk w kościele na Kamionku obrazujący Cud nad Wisłą.

Takie współdziałanie potrzebne jest dzisiaj wobec zagrożenia zniszczeniem Polski przez siły zła i Złego wewnętrzne, zagraniczne i światowe. Bóg pomaga i ratuje w odpowiedzi na wiarę, zaufanie, posłuszeństwo i modlitewne błaganie. Zwycięstwo roku 1920 poprzedziła Krucjata Różańcowa za Polskę. Podobnej krucjaty zabrakło w roku 1939 i 1944.

 

Wstawia się za nami Królowa Polskiej Korony wraz z rzeszą męczenników i bohaterów, których krew woła z ziemi do Boga.

Mówi do nas święty Anioł Stróż Królestwa Korony Polskiej – sługa Maryi Matki Jezusa: „Błogosławieństwo! Błogosławieństwem ten lud się nasyci! Módlcie się i uwielbiajcie Boga w Trójcy Jedynego, bo wielkie rzeczy wam czyni! Moc w sercach wzrasta, a prawda odsłoni oblicze szyderców i tych, którzy za nic mają Boże prawo! Módlcie się gorąco! Pan wzywa na wielki bój o ducha narodu polskiego! Całe niebo z wami – Bogarodzica zwycięży! Amen. Niech będzie Bóg uwielbiony!”.

 

Trwa walka o Polskę – osobista, rodzinna, społeczna, publiczna, polityczna, ekonomiczna, kulturowa, duchowa, cywilizacyjna, a w niej – bitwa warszawska, której wyrazem są comiesięczna Msze święte za Ojczyznę i ofiary zbrodni od Katynia po Smoleńsk, za poległych na Golgocie Wschodu i Zachodu, a także modlitwy przy krzyżu na Krakowskim Przedmieściu oraz egzorcyzmy nadal potrzebne, bo są w ojczyźnie liczne placówki, miejsca nie święte, urzędy, instytucje, w których złe duchy razem ze swoimi służącymi czują się pewnie i dobrze. Otwarty sprzeciw wobec zła, kłamstwa i śmierci powinien połączyć się z roztropnym odkrywaniem obłudy i kamuflażu przeciwników udających przyjaciół. Są narzędzia zwycięstwa dane walczącym na miarę zdolności powołania, ale są też takie, po które wszyscy wierni mogą sięgnąć: Krucjata Różańcowa za Ojczyznę, poddanie się społecznej władzy Jezusa Chrystusa Króla Polski oraz modlitwa o ofiarowanie Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi zgodnie z wolą Matki Bożej Fatimskiej, wypowiedzianą 13 lipca roku 1917.

 

Pierwsze czytanie z Księgi Apokalipsy w dniu uroczystości Wniebowzięcia kończy się słowami: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Chrystusa” (Ap. 12,10). Co znaczy „teraz”? Czy oznacza wieczność, czy doczesność?

Otóż teraźniejszością jest pustynia, gdzie Niewiasta – Maryja i Kościół z Dzieciątkiem ma miejsce przygotowane przez Boga (Ap. 12,6). Oby tym miejscem stała się Polska a wraz z nią inne narody. Dobre miejsce trzeba zająć. Według dawnego kalendarza liturgicznego 25 października jest święto Chrystusa Króla ustanowione przez Piusa XI w Encyklice Quas Primas, odnoszące się do doczesnego, społecznego panowania Chrystusa Króla. W tym dniu mają się odbyć wybory parlamentarne w Polsce.

Nowa uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata ma już inne znaczenie – odnosi się bardziej do eschatologicznego panowania Chrystusa. Tymczasem apokaliptyczne słowo „teraz” zobowiązuje nas do narodowego posłuszeństwa Chrystusowi w doczesności.

O autorze: Judyta