Pragniesz spotkać Boga, to przekrocz granice tego świata. – Niedziela, 29 listopada 2015 I Niedziela Adwentu

Myśl dnia

Prawdziwe piękno jest owocem wrażliwego serca.

Wojciech Kuzioła

Cytat dnia

Up­rzej­me spoj­rze­nie i uśmiech znaczą często więcej, niż uda­na rozmowa

Sługa boży ks. kard. Stefan Wyszyński

_1.niedziela.adwentunsp-109

 

Wypatruję, Panie, Twojego powtórnego przyjścia z nadzieją i oczekiwaniem.

Nie boję się niczego, bo Ty jesteś wiekuistą miłością,

a ja ufnym w Twoje miłosierdzie grzesznikiem.

_______________________________________________________________________________________________________

Słowo Boże

_______________________________________________________________________________________________________

I NIEDZIELA ADWENTU, ROK C

PIERWSZE CZYTANIE (Jr 33,14-16)

Potomek Dawida będzie wymierzał sprawiedliwość

Czytanie z Księgi proroka Jeremiasza.

Pan mówi: „Oto nadchodzą dni, kiedy wypełnię pomyślną zapowiedź, jaką obwieściłem domowi izraelskiemu i domowi judzkiemu.
W owych dniach i w owym czasie wzbudzę Dawidowi potomka sprawiedliwego; będzie on wymierzał prawo i sprawiedliwość na ziemi.
W owych dniach Juda dostąpi zbawienia, a Jerozolima będzie mieszkała bezpiecznie. To zaś jest imię, którym ją będą nazywać: »Pan naszą sprawiedliwością«”.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 25,4bc-5ab,8-9,10 i 14)

Refren:Do Ciebie, Panie, wznoszę moją duszę.

Daj mi poznać, Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.

Dobry jest Pan i prawy, *
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze, *
pokornych uczy dróg swoich.

Wszystkie ścieżki Pana są pewne i pełne łaski *
dla strzegących Jego praw i przymierza.
Bóg powierza swe zamiary tym, którzy się Go boją, *
i objawia im swoje przymierze.

DRUGIE CZYTANIE (1 Tes 3,12-4,2)

Utwierdzenie w świętości na przyjście Chrystusa

Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Tesaloniczan.

Bracia:
Pan niech pomnoży liczbę waszą i niech spotęguje waszą wzajemną miłość dla wszystkich, jaką i my mamy dla was; aby serca wasze utwierdzone zostały jako nienaganne w świętości wobec Boga, Ojca naszego, na przyjście Pana naszego Jezusa wraz ze wszystkimi Jego świętymi.
A na koniec, bracia, prosimy i zaklinamy was w Panu Jezusie: według tego, coście od nas przejęli w sprawie sposobu postępowania i podobania się Bogu i jak już postępujecie, stawajcie się coraz doskonalszymi! Wiecie przecież, jakie nakazy daliśmy wam przez Pana Jezusa.

Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 85,8)

Aklamacja:Alleluja, alleluja, alleluja.

Okaż nam, Panie, łaskę swoją,
i daj nam swoje zbawienie.

Aklamacja:Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Łk 21,25-28.34-36)

Oczekiwanie powtórnego przyjścia Chrystusa

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym”.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ

 

https://youtu.be/rQ-S_96Lhh0
Lęk przed sądem
W dniu, kiedy Syn Człowieczy przyjdzie, aby osądzić ziemię, mają dziać się znaki na niebie i ziemi. Wielu ludzi ogarnie wtedy trwoga i będą mdleli ze strachu. Wyjątkiem będą chrześcijanie, którzy wyprostują się i podniosą głowy, aby przywitać Odkupiciela. Jezus przybędzie tego dnia z wielką mocą i siłą. Chrześcijanin nie musi bać się przyjścia Zbawiciela. Oczywiście tylko taki, który stara się żyć w duchu Obietnicy, którą otrzymał w dniu chrztu. Jeśli w życiu staramy się postępować sprawiedliwie i czynić dobro oraz mamy ufność w Boże miłosierdzie , to nie musimy się obawiać sądu.Wypatruję, Panie, Twojego powtórnego przyjścia z nadzieją i oczekiwaniem. Nie boję się niczego, bo Ty jesteś wiekuistą miłością, a ja ufnym w Twoje miłosierdzie grzesznikiem.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2015”
Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła http://www.paulus.org.pl/czytania.html

*********************

Wprowadzenie do liturgii

 KIERUNEK – DOM OJCA

Święty Jan Paweł II, rozważając znaczenie słowa „czuwam!” w apelu jasnogórskim, skierował do nas wezwanie: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali” (18.06.1983). Powtórzył je na Westerplatte (12.06.1987) i w Gorzowie Wielkopolskim (2.06.1997). Wiedział, że potrzebujemy busoli, by obrać właściwy kurs: Królestwo Boże.
Rozpoczynamy Adwent. Czas łaski. Dar od Pana Boga, abyśmy wymagali od siebie i tak wzrastali w dojrzałości wiary. Pan, słowami Ewangelii, wzywa nas do czuwania, które jest – jak mówi św. Jan Paweł II – „odpowiedzią na miłość”. Ta odpowiedź to troska o prawe sumienie, które jak busola wskazuje właściwy kierunek życia: Dom Ojca. „Czuwam” – według papieża Polaka – „To znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie”. Celem naszej adwentowej pracy nad sobą nie jest jednak samodoskonalenie, udowadnianie sobie (a może i innym), że jesteśmy „lepsi” np. od tych, którzy nie chodzą na roraty, są leniwi, kradną, no i w ogóle żyją niemoralnie.
Gdy szukamy okazji, aby „być ponad innymi”, zamiast „być dla innych”, gubimy właściwy kierunek, wskazany przez naszą busolę. Święty Jan Paweł II naucza: „Czuwam – to dostrzegam bliźniego. Nie zamykam się w sobie, w ciasnym podwórku własnych interesów czy własnych osądów”. Adwent to szansa, aby sprawdzić, czy trzymam właściwy kurs: miłość Boga i bliźniego, abym mógł stanąć przed Synem Człowieczym.

Anastazja Seul

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/952

******************

Liturgia słowa

Adwent to czas podwójnego oczekiwania – na Boże narodzenie i na Paruzję, powtórne przyjście Chrystusa na ziemię. Istnieje jednak jeszcze inne oczekiwanie – Pan Bóg czeka na nasze nawrócenie. Tylko wtedy, gdy te trzy oczekiwania spotkają się w naszym życiu, będziemy mogli z radością stanąć w Dzień Sądu przed Synem Człowieczym.

PIERWSZE CZYTANIE (Jr 33,14-16)

W naszym oczekiwaniu na przyjście Pana nie jesteśmy osamotnieni, mamy za sobą wieki doświadczeń chrześcijan, a także ludzi Starego Przymierza. Ich oczekiwanie było związane z wielką nadzieją. Prorok Jeremiasz zapowiadał nadejście potomka sprawiedliwego, który „będzie wymierzał prawo i sprawiedliwość na ziemi”. Czy dla nas to oczekiwanie wiąże się także z nadzieją? Czy Chrystus jest Nadzieją, która rozjaśnia nasze życie?
Czytanie z Księgi proroka Jeremiasza
Pan mówi:
«Oto nadchodzą dni, kiedy wypełnię pomyślną zapowiedź, jaką obwieściłem domowi izraelskiemu i domowi judzkiemu.
W owych dniach i w owym czasie wzbudzę Dawidowi potomka sprawiedliwego; będzie on wymierzał prawo i sprawiedliwość na ziemi.
W owych dniach Juda dostąpi zbawienia, a Jerozolima będzie mieszkała bezpiecznie. To zaś jest imię, którym ją będą nazywać: „Pan naszą sprawiedliwością”».

PSALM (Ps 25,4bc-5ab.8-9.10 i 14)
W labiryncie dróg niełatwo odnaleźć ścieżkę do nieba. Ale Pan Jezus przeszedł przez ziemię do Ojca. Idąc Jego śladami, mamy pewność, że ścieżka jest właściwa. Dlatego pełni ufności śpiewamy:

Refren: Do Ciebie, Panie, wznoszę moją duszę.

Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję. Ref.

Dobry jest Pan i prawy, *
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze, *
pokornych uczy dróg swoich. Ref.

Wszystkie ścieżki Pana są pewne i pełne łaski *
dla strzegących Jego praw i przymierza.
Bóg powierza swe zamiary tym, którzy się Go boją, *
i objawia im swoje przymierze. Ref.

DRUGIE CZYTANIE (1Tes 3,12–4,2)

„Pan niech spotęguje waszą wzajemną miłość dla wszystkich”. Ta prośba Apostoła z Listu do Tesaloniczan jest kluczem do zrozumienia istoty adwentowego oczekiwania. Najważniejsza jest miłość, która obejmuje wszystkich – bez zastrzeżeń i warunków. Taką miłość może w nas rozpalić tylko sam Bóg, gdyż On jest jej źródłem. Trzeba czynić wysiłki, aby wzrastać i uwrażliwiać serce, ale ostatecznie to Pan Bóg uzdalnia nas do miłowania. Dlatego trzeba nam prosić Go o ten dar.

Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Tesaloniczan
Bracia:
Pan niech pomnoży liczbę waszą i niech spotęguje waszą wzajemną miłość dla wszystkich, jaką i my mamy dla was; aby serca wasze utwierdzone zostały jako nienaganne w świętości wobec Boga, Ojca naszego, na przyjście Pana naszego Jezusa wraz ze wszystkimi Jego świętymi.
A na koniec, bracia, prosimy i zaklinamy was w Panu Jezusie: według tego, coście od nas przejęli w sprawie sposobu postępowania i podobania się Bogu i jak już postępujecie, stawajcie się coraz doskonalszymi! Wiecie przecież, jakie nakazy daliśmy wam przez Pana Jezusa.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 85,8)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Okaż nam, Panie, łaskę swoją
i daj nam swoje zbawienie.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Łk 21,25-28.34-36)

Wobec zatrważających znaków końca świata chrześcijanin ma zachować ufność i spokój. Świat, mimo swej oczywistej kruchości, jest przecież w ręku Boga i do niego należeć będzie ostatnie słowo. Czuwanie i modlitwa stanowią najlepszą gwarancję, że ten dzień nie będzie dla nas „potrzaskiem”.

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym».

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/952/part/2

****

Katecheza

Święty Jan z Damaszku [649 (ok. 675?) – 749] – prezbiter i doktor Kościoła

Trzydzieści sześć osób stanowi szacowne grono, które obdarzono tytułem doktora Kościoła. To święte i święci, żyjący na przestrzeni prawie całego okresu chrześcijaństwa (od IV do XIX w.), rozmaitych stanów i godności (papieże, kardynałowie, biskupi, księża, zakonnicy i zakonnice, świeccy) i o różnym wykształceniu. Niektórzy bardzo znani, a inni wymieniani jedynie z racji ich liturgicznego wspomnienia.

Doktor Kościoła – kto to właściwie jest?
Określenie „doktor” kojarzy się z tym, kto leczy, bądź z tytułem naukowym. W przypadku doktorów Kościoła można połączyć te skojarzenia. Są to ludzie, którzy swoim wybitnym nauczaniem – zarówno mówionym, jak i spisanym – leczyli serca i umysły wiernych. W przypadku chorej, to znaczy błędnej, drogi zdecydowanie dawkowali „zdrową naukę”, a tych, którzy trzymali się „słowa prawdy”, umacniali w wierze. W nauczaniu pozostawali całkowicie wierni Ewangelii i Tradycji, ale płynącą z nich prawdę umieli przekazywać we właściwy sposób dla swoich czasów, kultury i języka. Każdy z nich był obdarzony przez Ducha Świętego talentami, które pomnażali i przekazywali dla dobra wiernych, sprawiając, że prawa Boże stawały się zrozumiałe ewangelicznym prostaczkom. Doktorzy Kościoła to nie tylko nauczyciele, ale i świadkowie wiary. To wszystko sprawia, że ich nauczanie jest aktualne, a biografie godne uwagi.

Święty Jan z Damaszku
Prawdopodobnie jest to najdłużej żyjący doktor Kościoła – dane mu było przeżyć sto lat (649-749); według innej tradycji urodził się ok. 675 r. Tamten czas był dla Kościoła bardzo trudny. Zagrożenie przychodziło od zewnątrz: z powodu inwazji islamu, oraz od wewnątrz: z powodu herezji obrazoburców.
Życie św. Jana jest mało znane. Pierwsza poświęcona mu biografia, niewolna od wątków legendarnych, powstała kilka wieków po jego śmierci, a zachowała się fragmentarycznie. Jest pewne, że pochodził z chrześcijańskiej rodziny, która obejmowała urzędnicze stanowiska na dworze kalifów damasceńskich. Przykładowo, Sergiusz (ojciec Jana) był skarbnikiem Abdula al-Malika. Później ten urząd pełnił Jan. Po wielu latach, oskarżony o fałszerstwa i defraudację, został pozbawiony stanowiska i skazany na obcięcie ręki (prawdopodobnie cudownie zrosła się z ciałem). Z gwarnego Damaszku przeniósł się do pustelniczego klasztoru św. Saby w okolicach Jerozolimy. Ta zmiana otworzyła nowy okres w jego życiu – przyjął święcenia kapłańskie i rozpoczął nauczanie, dzięki któremu z czasem został włączony do grona doktorów Kościoła.
Po początkowym okresie samych zakazów i narzuconych umartwień przystąpił do pracy pisarskiej, w której objawił swoje poetyckie i muzyczne talenty. Dokonał także znakomitej syntezy teologicznej dotychczasowego nauczania – zebrał i uporządkował to, co rozwijało się przez pierwsze stulecia chrześcijaństwa. Patrząc z perspektywy czasu, było to bardzo doniosłe przedsięwzięcie. Świętego Jana uznaje się bowiem za ostatniego ojca Kościoła chrześcijańskiego Wschodu.
Artystyczna dusza św. Jana pozwoliła mu odważnie i mądrze stanąć w obronie sztuki. W roku 726 cesarz Leon III wydał dekret zabraniający przedstawiania na obrazach i posągach Boga i świętych, a dotychczasowe dzieła polecił zniszczyć. Zdumiewające jest to, jak wielu chrześcijan, w tym także duchownych, zaczęło realizować to polecenie. Wraz z niszczeniem dzieł sztuki rozpoczął także okres prześladowań wiernych, zwłaszcza tych, którzy poświęcili się życiu monastycznemu. Święty Jan okazał się tutaj bardzo mądrym doktorem, wystawiając skuteczną receptę na szerzącą się chorobę (herezję). Po pierwsze, wskazał, że „święte obrazy pouczają prostaczków, przypominając Boże dobrodziejstwa i cuda Pana Jezusa”. Innymi słowy – ikony to Biblia w obrazkach. Po drugie, sam Bóg uczynił swój obraz (jest nim człowiek). Po trzecie, Ojciec rodzi Syna, który jest Jego obrazem. Przedstawienie Boga czy świętych na obrazach jest zatem czymś godnym i właściwym, ponieważ zwraca człowieka ku Wzorowi. To nauczanie wypowiedziane w mrocznych dla Kościoła czasach rozwiewa po dziś wątpliwości tych, którzy nie wiedzą, co począć ze świętymi obrazami.
Wspomnienie liturgiczne św. Jana z Damaszku przypada 4 grudnia.

ks. Mariusz Szmajdziński  

*****

Rozważanie

Zbliża się wasze odkupienie (Łk 21, 28).

Trwamy w oczekiwaniu na powtórne przyjście Jezusa. Nasze odkupienie już się dokonało przez śmierć Zbawiciela na drzewie krzyża, ale jeszcze czekamy na moment pełnego w nim uczestniczenia. Życie chrześcijanina musi charakteryzować postawa czujności, postawa oczekiwania. Dlaczego? Aby dzień, w którym przyjdzie Pan, nie zaskoczył nas jak złodziej. Bądźmy więc przygotowani na spotkanie z Jezusem. Nasze odkupienie jest coraz bliżej, dlatego idźmy na górę Pana, trwajmy w światłości dzieci Bożych, porzućmy wszelkie zło, aby w dniu, w którym przyjdzie Bóg, nic nas nie oddzielało od Niego. Przyjmijmy Boga, który przychodzi, aby nas wykupić z niewoli grzechu. Zechciejmy pomóc Mu w wielkim dziele zbawienia. Nawróćmy się do Niego, przygotujmy Mu drogę, aby w momencie Jego powtórnego przyjścia zastał nas czuwających.

Rozważanie zaczerpnięte z terminarzyka Dzień po dniu
Wydawanego przez Edycję Świętego Pawła

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/952/part/4

*********************

Niedziela Adwentu (C) – Oczekujemy Twego przyjścia w chwale

adwent

Z Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec huku morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym».

Homilia na 1. niedzielę Adwentu

I oczekuję Twojego przyjścia w chwale, wskrzeszenia umar­łych i życia wiecznego w przyszłym świecie”.

Ukochani Bracia i Siostry!

Czekanie jest wymiarem ludzkiego bytowania. Na ile rzeczy w życiu czekaliśmy i na ile ciągle czekamy. Kiedy wypełni się jedno nasze oczekiwanie, natychmiast pojawia się nowe. Spodzie­wamy się bliskich, którzy obiecali nas odwiedzić. Czekamy na wizytę u lekarza. Zimą oczekujemy wiosny. Latem uczniowie tęsknią za wakacjami. W ciągu tygodnia czekamy na niedzielny odpoczynek. Czekamy na autobus, pociąg, na otwarcie sklepu… i tak moglibyśmy wyliczać w nieskończoność. Ale gdzieś tam, w głębi naszego serca, pragniemy i oczekujemy czegoś, co byłoby poza czasem; czegoś, co nie miałoby już czasu przeszłego ani przyszłego; co byłoby tylko spełnieniem wszystkich naszych ludz­kich aspiracji.

Okres Adwentu, który właśnie dzisiaj rozpoczynamy, jest cza­sem skierowanym ku przyszłości, gdyż jest oczekiwaniem na przyjście Jezusa Chrystusa w ludzkim ciele. Ten czas oczekiwania na Pasterkę, choinkę i opłatek uświadamia nam, że całe nasze życie jest adwentem – oczekiwaniem na powtórne przyjście Syna Bożego na końcu czasów. W każdej Mszy Świętej po Przeistocze­niu powtarzamy aklamację: “Oczekuję twego przyjścia w chwale”. Niech to nie będą tylko puste słowa, ale uświadomienie sobie, na kogo oczekujemy i na co mamy być gotowi.

Ten nasz obecny świat przemija. Jest pełen cierpienia, pła­czu, oczekiwań i rozstań. Wiemy, że kiedyś nastąpi koniec. Czym będzie koniec świata? Ten koniec, który co jakiś czas próbują wyz­naczać coraz to nowi, fałszywi prorocy. Koniec opisywany obra­zami okrucieństw i cierpień. Owszem, sam Chrystus mówi w dzi­siejszej Ewangelii: “Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu mórz i jego na­wałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi” (Łk 21,25-26). Ale zaraz dodaje: “A gdy to się zacznie dziać, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbli­ża się wasze odkupienie. Narody ujrzą Syna Człowieczego przycho­dzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą” (Łk 21,28). Na końcu czasów objawi się więc Chrystus, a jeśli jest naszym Panem i naszą miłością, to dlaczego mamy się Go lękać. Każdy, kto wierzy w Boga objawionego w Chrystusie i przez Chrystusa, z nadzieją może powtórzyć ostatni wers z wyznania wiary:

“I oczekuję życia wiecznego w przyszłym świecie”.

Chrześcijanie nie mogą być sterroryzowani i przerażeni myślą o tym momencie, bo tak naprawdę nie będzie to koniec świata, ale jego przemienienie, oczyszczenie i dopełnienie. Przede wszystkim będzie to spotkanie z Chrystusem przychodzącym w chwale; po to, aby objąć królowanie i dać radość wieczną swoim wiernym. Świat nie kończy się tu, na Ziemi. Naszą radością, naszym oczekiwaniem jest ta rzeczywistość, która ma przyjść.

Przez tę samą perspektywę patrzymy na ludzką śmierć. Moż­na by rzec, jest ona zakończeniem jakiegoś jedynego w swym ro­dzaju świata. Świata spotkanych ludzkich twarzy, kochanych osób; radosnych chwil, przebytych cierpień i doświadczeń; świata przeczytanych książek, wysłuchanych nut, zobaczonych miejsc i zdobytych gór.

Śmierć człowieka to spotkanie z Chrystusem i nie jest ona końcem, jest tylko przejściem do innego życia. Bóg nie niszczy tego, co stworzył. Bóg to przemienia i oczyszcza z najmniejszych nawet przejawów zła. I tak naprawdę, to tylko Bóg spełnia marze­nia poety i “ocala od zapomnienia nasze wspólnie przebyte drogi i przedeptane ścieżki”, nasze uśmiechy, blask oczu i nasze piękno.

Spotkanie z Chrystusem przychodzącym na obłokach na koń­cu czasów, kiedy wszyscy zmartwychwstaną na sąd, będzie jedno­cześnie spełnieniem wszystkich naszych najgłębszych oczekiwań. “I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły” (Ap 21,1).

Dlatego zachęca nas dzisiaj Słowo Boże: “Uważajcie na siebie,aby wasze serca nie były ociężale wskutek obżarstwa, pijaństwu \ trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przyszedł na was znienacka, jak potrzask. Czuwajcie i módlcie się – Syn Człowieczy przyjdzie”(Łk 21,34). Z radością więc, bez lęku i bez smutku za tym, co przeminie a z wielką tęsknotą za nową ziemią i nowym niebem powtarzajmy codziennie:

“I oczekuję życia wiecznego w przyszłym świecie”.

http://www.homilieirozwazania.pl/homilie-niedzielne/rok-c/adwent/item/344-1-niedziela-adwentu-c-oczekujemy-twego-przyjscia-w-chwale

************

#Ewangelia: Unikniemy “tego wszystkiego”!

Mieczysław Łusiak SJ

(fot. shutterstock.com)

Jezus powiedział do swoich uczniów: “Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą.

       

A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym”.

 

Rozważanie do Ewangelii

Unikniemy “tego wszystkiego, co ma nastąpić” jeśli będziemy czuwać i nieustannie się modlić. Jak to możliwe? Modlitwa wprowadza nas w rzeczywistość, którą odsłoni koniec świata. Kiedy modlimy się, to już właściwie doświadczamy końca świata. Ten świat bowiem kończy się, gdy zaczyna się bliskość z Bogiem. Aby spotkać się z Bogiem trzeba przekroczyć granice tego świata, a więc wyjść poza jego koniec. Uczniowie Pana Jezusa mają zupełnie inny stosunek do końca świata – są z nim obeznani i oswojeni. Warto więc być uczniem Jezusa.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,2662,ewangelia-unikniemy-tego-wszystkiego.html

***********

_______________________________________________________________________________________________________

Świętych Obcowanie

_______________________________________________________________________________________________________

 

29 listopada

 

Błogosławiona Maria Klementyna Błogosławiona Maria Klementyna Anuarita Nengapeta
Męczeństwo błogosławionych Dionizego i Redempta Błogosławieni męczennicy Dionizy i Redempt
Święty Saturnin Święty Saturnin, biskup

 

 

Ponadto dziś także w Martyrologium:
W Rzymie – św. Saturnina, męczennika. Czczony tego samego dnia co poprzedni, jest jednak postacią zupełnie odrębną. Do Rzymu przybył z afrykańskiej Kartaginy. Torturowano go w sposób szczególnie okrutny. Potem posłano na wygnanie, gdzie zmarł z wycieńczenia. Pochowano go przy Via Salaria Nova. Później wybudowano tam bazylikę ku jego czci.W Deventer, w Holandii – św. Radboda, biskupa. Kształcił się u swego wuja, arcybiskupa Kolonii oraz w klasztorze św. Marcina w Tours. W roku 899 powołano go na stolicę biskupią w Utrechcie. Na skutek najazdów normandzkich uchodzić musiał do Deventer. Zmarł w czasie objazdów wizytacyjnych w roku 917. Pozostawił po sobie nieco pism o charakterze hagiograficznym i liturgicznym.

oraz:

św. Filemona, męczennika (+ ok. 275); św. Paramona, męczennika (+ 250)

http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/11-29.php3

_______________________________________________________________________________________________________

To warto przeczytać

_______________________________________________________________________________________________________

Niedziela Adwentu (C) – Czas czuwania

1.niedz.adwentu

Adwent. Czas znaków, które mówią o bliskości Boga z człowiekiem. Czas rekolekcji. Tysiące misjonarzy rusza w świat, jak pielgrzymi. Z duszą na ramieniu i ze Słowem Bożym. Znów zapełnią się kaplice, kościoły i ba­zyliki. Będzie cicho, jakby ktoś makiem zasiał. W kościołach zapala się dodatkowe światło, oznaczające oczekiwanie. Przybądź – to jest credo Adwentu. W kościołach wierni przyjdą na “roraty” z zapalonymi świecami, dzieci z lampionami, które będą także oznaczały oczekiwanie. Adwent, to także oczyszczenie naszej duszy. Trzeba oczyścić to co brudne i grzeszne. Po cichutku wchodzimy w misterium świąt Bożego Narodzenia, na wigilię, ale także i przede wszystkim na Obecność Boga w Święcie. Nie jako na pamiątkę, którą można się zadowolić i w folklorze święta roztkliwić ko­lędą: “li li li li laj” – ale w pamięci tego święta i w obecności Bożej Dzieciny, która rodzi zobowiązania.

Pierwszym adwentowym znakiem jest mądra katecheza Kościo­ła, który chce przypomnieć dzisiejszemu zajętemu człowiekowi (ciągle zajętemu czymś innym), aby pamiętał o Obecnym wśród nas Bogu. Bo On przyszedł do nas. Dlatego “i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie…” (Mt 24,44).

Chce przypomnieć, że to jest czekanie nie na święta, tak bardzo nastrojowe, ciepłe, święta wspólnego stołu, przełamanych barier, otwar­tych serc… to jest piękne, ale liturgia dzisiejsza wprowadza w to nasze myślenie zasadniczą korektę. W Adwencie – wszystko prowadzi nie do świąt, ale do Osoby Chrystusa. To On jest przedmiotem naszej nadziei, to On jest Obietnicą i jej Spełnieniem.

Czekanie na osobę, czekanie na pewien dramat osoby, nie jest tym samym, co czekanie na święto.

W czekaniu na kogoś jest zawarta pewna prawdziwość życia – piękno i trud, nadzieja i możliwość rozpaczy, radość i lęk.

Dlatego już na początku Adwentu Bóg przypomina, że chrześcijań­skie czekanie nie jest czymś mechanicznym, biernym, bezideowym. Inauguracja Adwentu powinna zawierać pewien program pracy na najbliższe tygodnie.

Najważniejszym zadaniem tego czasu jest przygotowanie się na osta­teczne przyjście Pana poprzez wewnętrzną przemianę serca.

Źródłem przemiany ludzkiego serca – jest dążenie do doskonałości. Do tego jest potrzebne czuwanie. Inaczej mówiąc – duchowa praca nad sobą…

Czuwać – aby czasu oczekiwania i przygotowania nie stracić. Czuwamy, aby nie zlekceważyć napomnień Bożych: “uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe”.

“Czuwajcie” – słowo to znane jest harcerzom, którzy pozdrawiają się przy spotkaniach i w listach “czuwaj”! Tysiące młodych powtarza to słowo: czuwaj! “Czuwaj” – znaczy – “nie śpij”.

Czuwanie – znane jest każdej matce.

Czuwanie – znane Szkole Podchorążych – bo te słowa zawsze działały na wyobraźnię patriotycznej młodzieży polskiej. Były one symbolem czynu zbrojnego i poświęcenia. Zryw listopadowy podchorążych, który zapocząt­kował wojnę 1830 roku powstaniem listopadowym – był dla tej młodzieży wskazówką, jak działać, aby odzyskać wolność i niepodległość.

Czuwać – to troszczyć się. To czuwać nad swoim językiem, czuwać nad swoim wzrokiem. Gotowe niech będzie wasze sumienie, żeby oczy Jezusa, brata wszystkich, których odkupił krwią swoją, mogły być przyjęte i uznane.

Gotowe niech będzie wasze życie, by niosło dobro. Gotowe słowa, by powitały Pana brzmieniem znanym i bliskim przez całe życie.

Smutne są następstwa braku czuwania nad wzrokiem, nad językiem. Ile nieporozumień między ludźmi, ile gniewu, a nawet rozpraw sądowych.

“Czuwać – to oczekiwać na Gościa. Człowiek, który oczekuje – czuwa. Chrystus przychodzi ciągle w naszą ludzką codzienność. Przychodzi tam, gdzie jest człowiek ze swoimi problemami, ze swoimi biedami, tam gdzie są ludzkie porażki i wygrane, niepowodzenia i sukcesy. Przychodzi tam, gdzie człowiek wypowiada słowo: przyjdź”!

Przyjdzie wreszcie po raz ostatni: dla człowieka w chwili jego śmierci i dla świata – przy jego końcu. Może się zjawić znienacka… “z wieczora, czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem”… I dlatego czuwać, tzn. iść na spotkanie z Osobą, na spotkanie z tradycją, celebracją, znakami kultury. I na tej drodze, dane nam są znaki, słowa krótkie, gdyż Bóg jest zwięzły, ale w tych słowach zawarta jest prawda o człowieku, o czasie w którym żyje, o celu drogi, którą idzie. Uwięzić oczy w zjawiskach tego świata i nie widzieć tych znaków, to nie przeżywać adwentu.

Obserwując świat – zauważamy, że to nasze chrześcijańskie czuwanie osłabło. Zbyt bardzo zadomowiliśmy się w tym świecie doczesnym, w tym przemijającym świecie…

My już często nie potrafimy tęsknić tak, jak ludzie z czasów Chrystusa i apostołów, do innego doskonalszego świata. Czuwanie – mówi Ojciec św. to nie bierne trwanie, ale dynamiczne włączenie się w kształ­towanie lepszego jutra”. Dzisiaj próbuje się tak żyć (nie wiem, skąd to idzie), jakby Bóg był daleko, jakby był nieobecny, jakby nie miał nam nic do powiedzenia, jakbyśmy ostatecznie przed Bogiem nie musieli zdać sprawy ze swego życia. Wielu żyje tak, jakby nie było dylematu: dobro czy zło, światłość czy ciemność. Akceptuje wszystko, nie podejmując trudu oceny i wyboru. A jednak taki dylemat istnieje. Jest przecież ciągłe napięcie między światłem a ciemnością, między życiem z Bogiem, a ży­ciem bez Boga. Między tymi wartościami stoi człowiek. I musi sam dokonać wyboru. Być mądrym. I Bóg w swojej dobroci i mądrości ukazuje człowiekowi wiele znaków, tak aby się nie zagubił.

U progu Adwentu Bóg w swoim słowie wzywa nas,”abyśmy umieli zrozumieć chwilę obecną” (Św.Paweł).

Zrozumieć chwilę obecną – to znaczy stworzyć dobry klimat, dobrą atmosferę w swoich rodzinach i w naszej Ojczyźnie.

Poeta Norwid – pozostanie zawsze człowiekiem współczesnym. W trosce o nasze społeczeństwo pisał: “Umiemy się tylko kłócić, albo kochać, ale nie umiemy się różnić pięknie i mocno”. Powiedzenie to cytują najczęściej ci, którzy “wszystkim mają wszystko za złe”, lecz sami nie potrafili dotychczas nie tylko niczego zdziałać, ale wyrazić coś pozytywnie, twórczo. Szczególnie ostro występował Norwid przeciwko tym Polakom, którzy zaślepieni swoim własnym “ja”, nie doceniali zasług i mądrości innych”.

Stawianie pytań przez posłankę Sejmu: Czy Polsce potrzebny jest konkordat i jakie z niego będzie mieć korzyści nasze państwo, i podnosze­nie tych samych i nieprawdziwych zarzutów przeciwko konkordatowi nie stwarza dobrego klimatu.

Jesteśmy krajem katolickim, przyjęliśmy kulturę zachodu, od ponad tysiąca lat bronimy tej kultury. Nie wolno takich pytań stawiać, bo to ubliża katolikom i nie buduje dobrego klimatu. Pewnie, że Kościół nie jest salonem, w którym obowiązuje towarzyski savoir vivre. Lecz Kościół jest przybytkiem Miłości, a miłość zobowiązuje też chyba do grzeczności, do zwyczajnej ludzkiej uprzejmości i wyrozumiałości, do zachowania się, które bliźnich nie denerwuje… i to jeszcze w kościele w obliczu Samej Miłości! Jest nas dużo katolików w Polsce i nie można na konkordat patrzeć tylko przez salę sejmową. Trzeba zobaczyć, że to nie przywileje układają program pracy duszpasterskiej w szpitalach, więzieniach, w woj­sku i policji – ale racje duszpasterskie. One zwyciężają. Bez przywilejów i bez zapłaty w walucie idziemy do szkół (jak dotychczas), spełniamy posługę bez pensji, co wydaje się bardzo dziwne w innych kościołach, szczególnie na Zachodzie, gdzie te sprawy są jakoś unormowane. Ale nie o to chodzi. Nas cieszy klimat i atmosfera, w której jesteśmy. Dobrze, że są ludzie mądrzy, którzy na te pytania odpowiadają. Tylko, czy wystarczy równie dobra wola, aby odpowiedzi przyjąć?!

Trzeba zobaczyć dobry klimat dzieci adwentowych w naszych świątyniach – tej spontanicznej dziecięcej wiary i tych, którzy realizują podstawowe prawo miłości, aby dostrzec wigilijną świecę dobroci przy dodatkowym nakryciu dla osoby samotnej.

My chcemy pamiętać o dobrych słowach św. Jana Pawła, i podnoszeniu Polaków na duchu w czasie stanu wojennego – bo jeżeli się straci pamięć – to traci się życie. Dlatego upomina nas dzisiejsze słowo: “Niech nie będą ociężałe wasze serca”.

Chcemy żyć w Adwencie godnie, zdrowo, spokojnie i przyjaźnie. Nie zawsze pragniemy sławy, majątku, urody, chociaż to jest ludzkie. Ale nade wszystko pragniemy żyć mądrze. A mądrze, to znaczy tak, aby zachować w sobie umiejętność refleksji nad rzeczywistością obecną. Chcemy mieć tę umiejętność rozróżnienia dobra od zła. Ten, który będzie umiał rozróżnić dobre pytania od złych, będzie uchodził za mądrego człowieka.

Uszanujmy ludzkie sumienia. Zostawmy je wolne, ale uszanujcie, bo są boskie i katolickie. Może często słabe, upadające, ale przecież boskie. Czuwajmy – abyśmy umieli rozpoznać znaki i potrafili “Przekroczyć próg nadziei”. Amen!

http://www.homilieirozwazania.pl/homilie-niedzielne/rok-c/adwent/item/327-1-niedziela-adwentu-c-czas-czuwania

*************

Niedziela Adwentu (C) – Żyjemy dla spotkania z Panem

Liturgia słowa ostatniej niedzieli roku kościelnego była wy­raźnie skoncentrowana wokół jednego tematu: „Syn Człowieczy przyjdzie z wielką mocą i chwałą”. Dzisiaj rozpoczynamy nowy rok liturgiczny i temat nam się powtarza. Oto życzenia, które Ko­ściół składa swym dzieciom na progu nowego okresu: Czuwajcie… abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym (Łk 21, 36). Znamienne, że i finał i start mają tę samą dominantę myślową: Idziemy na spotkanie z Panem. Bardzo mocno ten nastrój udziela się nam wszystkim w ostatnim dniu kalendarzowym, to jest 31 gru­dnia. Nie możemy się od tych refleksji uwolnić, gdy przychodzimy wieczorem na nabożeństwo dziękczynne, ale zaraz potem jest noc sylwestrowa i 1 stycznia, który budzi nadzieję, że Nowy Rok bę­dzie lepszy.

Wprowadzając nas dziś w nastrój Adwentu, Kościół chce nas przez cztery tygodnie zatrzymać w tej atmosferze oczekiwania, wyjścia naprzeciw Temu, który przychodzi. Każe się nam przygo­tować. Ten pełen uroku czas religijnego przygotowania do świąt Bożego Narodzenia jest też okazją do pomyślenia, że naprawdę staniemy kiedyś przed Panem. A jest to przecież w katechezie Chrystusa temat, który się powtarza jak refren. Także w przypo­wieści o sługach oczekujących swego Pana powracającego z uczty weselnej. Mają być gotowi, aby natychmiast mu otworzyć, gdy na­dejdzie i zakołacze. Bez względu na porę dnia czy nocy. I w przy­powieści o pannach roztropnych i nierozsądnych. Wszystkie cze­kały, ale weszły na ucztę tylko te, które były przygotowane. One miały dość oliwy w lampach, by oświecić drogę. Tylko one we­szły na gody, a potem drzwi zamknięto. I w przypowieści o talen­tach. Wrócił Pan po dłuższym czasie i rozliczył się ze sługami. Szczęśliwy sługa, który nie stanął przed Panem z pustymi ręka­mi: Oto drugie 5, oto drugie 2 talenty zyskałem. Został zaproszo­ny: Wejdź do radości (Mt 25, 20—24). Przychodzi ta chwila, jak złodziej — niespodziewanie. To prawda, ale też nikt z nas nie bę­dzie mógł powiedzieć: „nie wiedziałem” albo „zapomniałem”. Tym bardziej, że życie tę prawdę potwierdza faktami.

W ubiegłym tygodniu byłem na pogrzebie krewnej z mojego pokolenia. Zadzwonił nagle telefon: „Ala nie żyje, pogrzeb we czwartek. Jeśli mażesz — przyjedź”. Choroba jej była długa, prze­wlekła — a śmierć przyszła znienacka. Zjechali się moi rówieśnicy, trochę starsi, trochę młodsi. Pomodlili się nad otwartą mogiłą, by Pan okazał zmarłej swoje miłosierdzie. Popatrzyli po sobie… i pomyśleli zgodnie: „ale nas życie podciągnęło do brzegu, już naprawdę niedaleko”. Ktoś westchnął: „Będziemy się teraz spoty­kać częściej, właśnie w takich okolicznościach”. A potem się wszy­scy rozeszli, każdy do siebie, do swego życia, które jeszcze się toczy. Upomnienie zostało, że przyjdzie Pan, że ja także spotkam się z Nim. Czy myślę o tym spotkaniu? Oczywiście, nie mogę nie myśleć, kiedy słucham Słowa, które mnie upomina, kiedy przeży­wam fakty przypominające, że nie będę wyjątkiem. Ale myśleć muszę o tych wszystkich spotkaniach, które dokonują się dziś, one są bowiem zapowiedzią i przygotowaniem na to wielkie spotkanie twarzą w twarz.

Polecił nam Pan, byśmy byli przepasani, gotowi do drogi, byś­my przygotowali światło ratujące przed ciemnością. Tym światłem ukazującym drogę jest modlitwa. Usłyszeliśmy dziś nakaz samego Chrystusa: „Módlcie się w każdym czasie” (Łk 21, 36). Nauczono nas w dzieciństwie, że trzeba rano — na początku dnia — i wie­czorem, gdy kładziemy się na spoczynek, istanąć przed Bogiem. Czy to nie chwila, która jest gotowością na to wielkie spotkanie? Mówisz: „Nie mam czasu”. Mówisz: „Tak jestem zapędzony, wszy­stko robię w biegu, nie potrafię się skupić. Ledwie zdążę się prze­żegnać”… To nie o czas chodzi. Może wystarczy jedna minuta, je­dno „Ojcze nasz”, jedna prośba:

„Zbawicielu mój, bądź dziś ze mną,
pomóż, abym dzień przeżył mądrze.
Czuwaj, bym umiał być człowiekiem
i z życzliwością dostrzegał innych ludzi.
Naucz mnie w każdym człowieku zobaczyć Ciebie”.

A wieczorem, nawet przy największym znużeniu, wyjdź znów Panu naprzeciw i pomyśl: „Za co dziś powinienem powiedzieć: przepraszam, za co: dziękuję, o co mam prosić?” Taka refleksja jest konieczna, by serce nie stało się ociężałe, taka chwila jest czu­waniem.

A jak wielką szansą są nasze wspólne spotkania z Panem, któ­ry przychodzi w zgromadzeniu eucharystycznym? Tu słuchamy Jego słowa, tu stajemy przed Bogiem jako Jego dłużnicy, wyzna­jąc publicznie, że jesteśmy grzesznikami, tu oddajemy chwałę Bo­gu i wyznajemy wiarę, tu pokornie oświadczamy, że nie jesteśmy godni i tutaj karmimy się Ciałem Pańskim, które jest zadatkiem życia wiecznego. Wiemy, że to jest najważniejsze przeżycie reli­gijne w tygodniu.I nieraz z wielkim trudem, resztkami sił przy­chodzimy do kościoła, by być razem w przeżywaniu świętej litur­gii, jest nas w tej chwilitu — w kościele — kilka­set osób, może nawetwięcej niż tysiąc. Mogłoby być więcej… Czy to nie jest spotkanie z Panem, który przy­chodzi?

Żyjemy w czasach zapowiadanych przez Chrystusa. Odczytuje­my znaki zapowiedziane przez Niego: są wojny daleko i blisko, trzęsienia ziemi i katastrofy, giną z rąk terrorystów niewinni lu­dzie, pasażerowie porwanych samolotów przez długie godziny umie­rają ze strachu… Trudno być optymistą, gdy tylko po ludzku pa­trzymy w naszą przyszłość. Żyjemy w udręce spraw, które niesie współczesne życie, mamy mnóstwo kłopotów osobistych, rodzin­nych, narodowych. To wszystko prawda. Ale właśnie w takiej chwili słyszymy słowa zachęty samego Chrystusa Pana: „Nabierz­cie ducha i podnieście głowy, zbliża się Wasze odkupienie” (Łk 21, 34).

„Daj mi poznać Twoje drogi, Panie,
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twoich pouczeń,
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję” (Ps 25, 4, 5). Amen.
http://www.homilieirozwazania.pl/homilie-niedzielne/rok-c/adwent/item/326-1-niedziela-adwentu-c-zyjemy-dla-spotkania-z-panem
*****************

Adwent w mojej rodzinie – świadectwo

adwent

Dla mnie od zawsze święta Bożego Narodzenia były najbardziej oczekiwanymi świętami. Jako dziecku głównie chyba chodziło mi o ubieranie choinki, śpiewanie kolęd i prezenty od Dzieciątka. Jednak Boże Narodzenie poprzedzał Adwent i już tutaj był to wyjątkowy okres w moim życiu.
Muszę podkreślić, że  cały okres adwentowy w mojej rodzinie był zawsze wyjątkowy, ponieważ to czas przygotowania naszych serc na przyjście Chrystusa.
Pamiętam te śnieżyce i moją mamusię,  która codziennie zabierała  trójkę swoich małych dzieci  i pokonywała 3 km w jedną stronę, byśmy mogli być z lampionami na mszy roratniej. Pamiętam też , że msze te były wieczorem i potem już sami jako dzieci  chodziłyśmy na roraty. Pamiętam jak z dumą trzymałam lampion, który wcześniej razem przygotowałam z pomocą starszego brata, i mamusi. Pamiętam też tatusia, który w każdą adwentową niedzielę czytał krótkie fragmenty Pisma Świętego. To zawsze sprawiało, że adwent dla mnie i myślę, że dla całej rodziny,  stawał się czasem wyjątkowym.
Warto, by dzieci wiedziały  po czym w kościele rozpoznajemy ten wyjątkowy czas oczekiwania!

Teraz, kiedy sama jestem mamą trójki dzieci, , staram się przekazywać te tradycje, ubogacając je i jednocześnie tworząc własne. Uważam, że  należy z dziećmi szczególnie małymi dużo rozmawiać o Adwencie tłumacząc im symbolikę  figurki dzieciątka schodzącej z nieba na ziemię, roratki, lampionu czy wieńca adwentowego  i warto też  zadbać, aby w żadnej rodzinie nie zabrakło radości wspólnego przeżywania tego okresu.

Kochani rodzice, to na nas spoczywa przekazanie wartości , obyczajów i tradycji roratnich by nasze dzieci mogły potem w taki sam sposób przekazać swoim dzieciom.
Dlatego, choć jestem przekonana, że chyba wszystkie mamy to  wiedzą, ale dla przypomnienia podaję  co symbolizują poszczególne symbole. I tak:

Roratka
świeca koloru białego, bądź jasnożółtego, którą przewiązuje się białą lub niebieską wstążką i zapala w świątyniach w czasie mszy roratnich , symbolizuje ona  Maryję,  która w czasie adwentu „niesie w łonie” Jezusa, określanego mianem „prawdziwej światłości”

Figurka-
przedstawiająca Dzieciątko Jezus zbliżające się do ludzi po stopniach i ustawiane na kolejnych szczebelkach drabiny lub schodów, wyznaczających kolejne dni Adwentu;

Wieniec adwentowy
to jeden z najpopularniejszych zwyczajów adwentowych. Wykonuje się go z gałązek drzew iglastych, pośród których umieszcza się cztery świece symbolizujące cztery niedziele adwentu. Każdą z poszczególnych świec zapala się w kolejną niedzielę adwentu. Przypominają nam one o upływającym czasie do narodzin Bożej Dzieciny.

Lampiony adwentowe
to rodzaj lampki, wykonanej w kształcie czworoboku zamkniętego, którego ścianki przypominają witraże z symbolami chrześcijańskimi lub scenami biblijnymi – wewnątrz nich umieszcza się świece. Dzieci zabierają je ze sobą idąc na roraty. Oświetlają sobie nimi drogę pośród ciemności, a także pierwszą część Mszy św. roratniej, podczas której w kościele panuje symboliczna ciemność.

Kalendarz adwentowy
zbliżanie się świąt Bożego Narodzenia w wielu rodzinach oznaczane jest poprzez kalendarz adwentowy. Każdy nowy dzień takiego kalendarza to drzwiczki lub okienko, które otwiera się ukazując scenę biblijną, cytat na dany dzień z czytań biblijnych lub głęboką myśl. Mogą to być również czyste okienka, w których dzieci i rodzice będą wpisywać adwentowe zobowiązania np. udział w roratach, rekolekcjach, pomoc chorym, potrzebującym.

Sianko dobrych uczynków
to zwyczaj, który pomaga dzieciom w pełnieniu dobrych uczynków. W pierwszą niedzielę adwentu dziecko otrzymuje od rodziców pusty żłóbek. Każdego dnia przy wieczornej modlitwie, za każdy dobry uczynek, wkłada jedną słomkę siana do żłóbka. Widok żłóbka z sianem dobrych uczynków napełnia nasze pociechy tęsknotą za Jezusem przy pójściu spać, jak i przy porannym przebudzeniu. W dzień Bożego Narodzenia każde dziecko budząc się ze snu znajduje w swoim żłóbku figurkę Dzieciątka Jezus.

Żłóbek biblijny
Tradycja ta pomaga całej rodzinie wspólnie przeżywać kolejne etapy historii zbawienia. Dzieci pod kierunkiem rodziców wykonują, np. z papieru czy modeliny figury biblijne, które potem kolejno ustawia się przy żłóbku. I tak w pierwszą niedzielę adwentu figurkę Abrahama, w drugą Izajasza, w trzecią św. Jana Chrzciciela, w czwartą Matki Bożej, w przeddzień wigilii Bożego Narodzenia św. Józefa, na wigilię postać Dzieciątka Jezus, na Boże Narodzenie – pasterzy, owce i aniołów, w Świętej Rodziny kartoniki z fotografiami lub wypisanymi imionami dzieci, a na Trzech Króli postacie Mędrców lub symbolizujące ich dary. W te dni rodzice wraz z dziećmi, przy tak przygotowanym żłóbku, wspólnie się modlą, czytają odpowiednie fragmenty Pisma Świętego.

Świadectwo Marii K.

http://www.homilieirozwazania.pl/artykuly/zagadnienia-rozne/item/343-adwent-w-mojej-rodzinie-swiadectwo

***************

W Adwentowej ciszy…

adwent

 

W Adwentowej ciszy

czekamy na przyjście z nieba
Tego co kiedyś w żłobie
dziś w białym opłatku chleba

Chociaż niepokój i trwoga
serca i dusze ogarnia
czekamy aż je oświetli
betlejemska latarnia

Ona przyniesie nadzieję
na Zbawienie człowieka
tam gdzie maleńka miłość
nasze serca ogrzeje

Zapalona świeca w niedzielny poranek
pierwszym jej promieniem serce nam ogrzeje
a kolejne znacząc niedziele Adwentu
przyniosą dla świata ukryte nadzieje

….

http://www.homilieirozwazania.pl/rozwazania-codzienne/okres-adwentu/item/345-w-adwentowej-ciszy

************

W 27 dni do Betlejem

Joanna Winiecka-Nowak

(fot. shutterstock.com)

Adwent to okres przygotowania do powtórnego przyjścia Pana Jezusa. My pójdźmy o krok dalej i przygotujmy się na te przygotowania. Zaprojektujmy własny kalendarz z zadaniami adwentowymi.

Gotowe kalendarze adwentowe znajdują się obecnie w ofercie większości dużych sklepów. Wiele z nich zadziwia swoimi walorami estetycznymi – zajdziemy wśród nich coś dla fanów Boba Budowniczego, Pet Shopów, a nawet – o zgrozo – Monster High. Przyglądając się im dokładnie można nabrać wielkiej ochoty na zmajstrowanie czegoś we własnym zakresie.
Jeśli mamy czas i siły na przejście od słów do czynów, na wstępie uszykujmy bazę. Będzie ona zawierała w sobie schowki, których liczba będzie odpowiadała faktycznej długości okresu liturgicznego. Wykonamy ją przykładowo szyjąc makatkę, zawieszając na sznurku ponumerowane woreczki, łącząc ze sobą pudełka od zapałek lub przyklejając kolorowe koperty na tekturowej choince. Dodatkowo do słodkości – najlepiej suszonych owoców, sezamków czy dobrej jakości czekoladek – możemy dołożyć karteczki z wypisanymi poleceniami. Każde z nich posunie nas odrobinę w kierunku spotkania z Jezusem.

28. 11 (sobota przed adwentem). Uszykuję wieniec adwentowy.

 

Ustawione na stole palące się świece tworzą odświętny nastrój, nawet gdy daniem głównym kolacji są kanapki z dżemem. Podkreślają upływ czasu i fakt, że jesteśmy mniejszą wspólnotą należącą do większej – Kościoła. Jeśli więc mamy taką możliwość (posiadamy stół), a nie pomyśleliśmy jeszcze o zorganizowaniu tej ozdoby, udajmy się z dzieckiem do sklepu i razem dokonajmy zakupu świec i wianuszka ze sztucznego igliwia. Zapaleni majsterkowicze uwiją go samodzielnie i ozdobią na jeden z tysiąca sposobów. U nas najbardziej ekstrawagancka wersja została wykonana z metalowej obręczy (odpowiednio wygięty wieszak na ubrania) i zawiązanych na niej pasków materiałów w kilkunastu odcieniach zieleni. Nie trzeba dodawać, że dzieło było autorstwa nastolatki.

29. 11 (pierwsza niedziela adwentu). Przygotuję lampion na roraty.

 

Biblijne twierdzenie “Jesteście światłem dla świata” jest najbardziej aktualne właśnie na początku roku liturgicznego. Codziennie setki tysięcy dzieci zmierza do Kościołów w całej Polsce. Każde z nich niesie w ciemnościach zapalony lampion. Trudno tego nie zauważyć biegnąc w tym samym czasie do pracy lub z niej wracając. Daje to wiele do myślenia (Skoro małe dziecko daje radę, to może i ja się jakoś ruszę…) Przyczyńmy się i my do tej cichej ewangelizacji i kupmy lampion roratni, a jeszcze lepiej pomóżmy w jego samodzielnym wykonaniu. Może to być zwykły słoik owinięty koronką lub oklejony bibułkami, i tak miesięczna satysfakcja gwarantowana.

30.11 (poniedziałek) Wymyślę postanowienie Adwentowe. Zapiszę je na serduszku wyciętym z tekturki i powieszę w widocznym miejscu.

 

Każdy z nas jest indywidualnością, każdy więc musi podążać nieco odmienną drogą do Jezusa. Adwentowe postanowienie umożliwi to, nawet jeśli zadania z kalendarza wypełnia pospołu siódemka rodzeństwa. Smutas postara się uśmiechać do innych, awanturnik policzy do dziesięciu, zanim wybuchnie, bałaganiarz zacznie wrzucać używanie ubrania do kosza na pranie. Zaklejone serduszka (precz inwigilacji, zwłaszcza przez młodsze siostry!) mogą zawisnąć na gałązce przyniesionej z lasu lub na kloszu do lampy. Strojąc będą przypominały o swoim istnieniu.

1.12 (wtorek). Przyszykuję specjalną skarbonkę, do której będę odkładać drobne pieniądze na bożonarodzeniową ofiarę dla biednych.

 

Jałmużna, obok modlitwy i postu, należy do najbardziej skutecznych dróg nawracania się z błędnie obranej drogi. Pomaga zauważyć, że jest ktoś bardziej potrzebujący od nas (Naprawdę da się żyć bez smartphona?) i coś poświęcić dla jego dobra. Odkładanie do skarbonki jest bardzo proste, gdy dzieci dysponują jakimikolwiek własnymi pieniędzmi. W przypadku braku kieszonkowego lub doraźnych sponsorów można sobie poradzić stosując umowę społeczną. Przykładowo: “Dziś na podwieczorek zjemy jabłko zamiast drożdżówki” albo “Przejdziemy dwa przystanki i nie kupimy biletów na tramwaj, a zaoszczędzone 5 zł wrzucimy na ofiarę “.

2.12 (środa) Zaproszę na roraty koleżankę lub kolegę.

 

Po trzech dniach już wiadomo, kto pojawia się na nabożeństwach, a kogo na nich brakuje. Zastanówmy się dziś, czy możemy zmotywować któregoś z przyjaciół do wspólnego wyjścia. W niektórych przypadkach nasza pomoc będzie nieodzowna – zdarza się, że dziecko jest chętne, ale praca lub wieczne choroby młodszego rodzeństwa skutecznie umożliwiają jego rodzicom organizację wyjścia. Poza tym skorzystamy na tym i my – wykonamy kolejny dobry uczynek i wzbogacimy się o następny motywator: Co powie Kasia, jeśli dziś nie wstanę?

3.12 (czwartek). Postaram się dziś szczególnie dokładnie odrobić lekcje.

 

Łatwo być świętym od święta, trudniej w życiu codziennym, a to właśnie codzienność mamy na co dzień. Warto więc na nią zwrócić baczną uwagę i postarać się o poprawę. Na pewno się to uda, jeśli zaprosimy Jezusa do wspólnej pracy. Z pomocą pośpieszą nam również ci, którym się to świetnie wychodziło – święci Joanna Beretta Molla i Josemaria Escriva.

4.12. (piątek) Pójdę do pierwszopiątkowej spowiedzi.

 

Przygotowania serca na spotkanie z Jezusem nie można odkładać na ostatnią chwilę. Co prawda konfesjonały są w wielu kościołach otwarte jeszcze w Wigilię, ale długość kolejek nie sprzyja spokojnemu podejściu do sakramentu. Skorzystajmy więc z nadarzającej się okazji – pierwszego piątku miesiąca. Tuż przed świętami, jeśli będziemy czuli taką potrzebę, odświeżymy nasze serca z większym spokojem.

5.12 (sobota). Razem z resztą rodziny przeczytam opowiadanie o czwartym królu zdążającym do Betlejem.

 

Wszyscy znamy Kacpra, Melchiora i Baltazara. Niewielu z nas słyszało natomiast legendę, według której na poszukiwania Nowonarodzonego udał się jeszcze jeden monarcha. Niósł on trzy cenne kamienie, które jednak stracił po drodze ratując życie innym. Nie zdążył przez to dotrzeć na czas do stajenki, mimo to, a może właśnie dzięki temu, spotkał i uradował Mesjasza. Ta piękna legenda da nam dużo do myślenia, zwłaszcza, jeśli podczas szykowania się do lektury miała miejsce mini-walka o lokalizację na kolanach mamy.

6.12 (druga niedziela adwentu). Poszukam wiadomości na temat życia Świętego Mikołaja. Przygotuję symboliczny prezent dla samotnej sąsiadki.

 

Dzisiaj przyjdzie nam się zmierzyć z postacią przerośniętego krasnala, który podrzuca dzieciom do butów ekskluzywne lalki i zestawy markowych klocków. Przed nami życie i twórczość Biskupa z Mirry. Z okazji wolnego dnia będzie też trochę więcej czasu na małe majsterkowanie. Rysunek, plastelinowego ludzika czy własnoręcznie wyhaftowaną serwetkę można zanieść Starszej Pani Z Naprzeciwka. Upominek oddamy do rąk własnych lub pozostawimy anonimowo przy drzwiach, w zależności od naszej odwagi i panujących stosunków społecznych. W ten sposób wprowadzimy historię w praktykę.

7. 12 (poniedziałek) Przeczytam słowa dzisiejszej Ewangelii. Pomodlę się za mojego przyjaciela.

 

Na Roratach usłyszymy historię o tym, jak Jezus uzdrowił paralityka przyniesionego przez czterech zdesperowanych przyjaciół. O ich samozaparciu świadczył sposób, do którego się uciekli – rozebranie dachu przybytku i spuszczenie tą drogą noszy z chorym. Ten ostatni nie zrobił nic w kierunku polepszenia swojego życia, a otrzymał ogromną łaskę. Pomedytujmy chwilę nad tekstem, a później zwróćmy się do Jezusa w intencji naszych najbliższych bliskich. Pomódlmy się też za nas, byśmy mieli tak otwarte serca na potrzeby innych.

8.12 (wtorek, uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP). Dowiem się kiedy i gdzie Matka Boża powiedziała: “Jestem Niepokalane Poczęcie”. Zilustruję tę scenę.

 

Dla starszych pierwsza część zadania nie będzie stanowiła najmniejszego problemu – wrzucą hasło w wyszukiwarkę i dostaną natychmiastową odpowiedź. Młodszym trzeba będzie nieco w tym pomóc i podsunąć książeczkę lub kolorowankę o objawieniach w Lourdes. Zastanówmy się, dlaczego warto wspomnieć ten dogmat właśnie podczas adwentu. Maryja urodziła się pełna łaski, bez najmniejszego grzechu, od razu była gotowa na przyjęcie Jezusa. Bardzo dobrze mieć taką pomoc na naszej ścieżce przygotowań – matka z radością poda dłoń…

9.12 (środa) Zrezygnuję dziś z używania elektronicznych sprzętów pozwalających na oglądanie filmów, granie i kontakt z serwisami społecznościowymi.

 

“… czyli odbędę najwyższą formę postu, na jaką w dzisiejszych czasach może zdobyć się dziecko, nawet to dwudziestopięcioletnie.” Treść zadania musi być oczywiście zmodyfikowana odpowiednio do wieku naszych pociech, tak by czterolatek nie został poinformowany o braku Twittera, a nastolatek bajki. Uwaga – czas wolny uzyskany przez nasze najmłodsze pociechy może być również wyzwaniem dla rodziców. Z góry bądźmy przygotowani na jego ewentualne zagospodarowanie.

10.12 (czwartek) Poszukam informacji o polskich zwyczajach bożonarodzeniowych.

 

Gimnazjaliści z chęcią zasiądą ponownie do Internetu, z młodszymi dziećmi przetrzepiemy dodatkowo zasoby osiedlowej biblioteki. Warto czegoś więcej dowiedzieć się na temat turonia, podłaźniczki czy wina świętego Jana. Może nie posunie nas to daleko w stronę chrześcijańskiej doskonałości, ale na pewno rozszerzy horyzonty i wprowadzi w świąteczny nastrój.

11.12 (piątek). Będę dziś szczególnie miły dla osoby, której nie lubię.

 

“Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając.” To chyba jedno z trudniejszych wyzwań danych nam przez Pana Jezusa. Dość łatwo okazuje się swoją prawdziwą przyjaźń. Uprzejmość w stosunku do człowieka, który otwarcie robi nam na złość, jest bohaterstwem. Warto je jednak podjąć choć raz. Może brakuje między nami tego jednego uśmiechu albo dobrego słowa?

12.12. (sobota) Upiekę pierniczki, z których część przeznaczę na bożonarodzeniowy prezent dla dziadków lub innych bliskich mi osób.

 

Nie ma nic prostszego od kupienia paczki gotowych pierniczków na święta i zaoszczędzenia sobie tym przedświątecznej bieganiny. Z drugiej strony, czy warto zrezygnować ze wspomnienia domu pachnącego miodem i korzennymi przyprawami? Tym bardziej, że naszemu dziełu możemy nadać dodatkowo jeszcze głębszy sens – podzielimy się nim z naszą rodziną i przyjaciółmi. Radość rozmnaża się przez pączkowanie.
(cdn.)
http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,2156,w-27-dni-do-betlejem.html
****************

6 pomysłów na dobry Adwent

WAM

ed

(fot. shutterstock.com)

Bóg szuka Cię jak Adama w raju i woła jak Zacheusza z drzewa sykomora. “Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę zatrzymać się w twoim domu” (Łk 19, 5). Gotowy?

 

Jezus chce wejść nie tylko do Twojego domu, ale do całego życia. Adwent jest po to, żeby otwierać serce. Żeby tęsknić za Bogiem jak Zacheusz. Nie bardzo wiesz, jak to zrobić? Specjalnie dla Ciebie mamy 6 książkowych inspiracji. Wybierz najlepsze i bądź gotowy na przyjście Króla!

 

 

 

 1. “Zacheuszu! 44 kazania o sensie życia”

 

Zacheusz był szefem celników, zajmował się głównie pieniędzmi i chciał zobaczyć Jezusa. Może się bał, może wstydził, ale w tym celu wyszedł na drzewo. Chrystus odezwał się do niego po imieniu. Ta jedna chwila zmieniła wszystko. Ciebie też Bóg woła po imieniu. Słyszysz? Chcesz Go ugościć? Nie jutro i nie później, ale teraz. Z pomocą w znalezieniu osobistej odpowiedzi spieszy ksiądz Tomas Halik. Obiecuje nie nawracać i nie polemizować. Proponuje 44 kazania nie tylko o sensie życia.

 

 

 

2. “Spowiedź nie musi bardzo boleć”

 

“A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go” (Łk 15, 20). To fragment o synu marnotrawnym. Boisz się spowiedzi? Przecież Bóg jest jak miłosierny Ojciec. Spowiedź to trudny sakrament, wymaga pokazania tego, co intymne. Stresuje, a czasem przeraża. Ojciec Jordan Śliwiński – ceniony spowiednik, współtwórca pierwszej na świecie szkoły dla spowiedników, pomoże Ci odkryć to, co w spowiedzi najważniejsze – spotkanie z kochającym Bogiem. Nie pozwól Mu na siebie czekać.

 

 

 

3. “Skandal Miłosierdzia”

 

Nowe, poszerzone wydanie bestselleru biskupa Grzegorza Rysia. To prawdziwa duchowa nawigacja, znakomita na adwentowy czas, bo wyznacza jedyny kierunek jazdy dla chrześcijanina: Jezus Chrystus. Lektura obowiązkowa na ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Miłosierdzia. W mistrzowskiej narracji biskupa Ewangelia nabiera blasku i zbliża do kontemplacji. Pozycja wysokich lotów, samo czytanie doda Ci skrzydeł i pomoże odlecieć. Do nieba.

 

 

 

4. “Kwadrans uważności”

 

Jeśli jeszcze nie spacerowałeś z Bogiem, po kilku kwadransach zaczniesz to robić.  Co więcej, wypijesz z Nim kawę. To pozycja ze sporym potencjałem. 49 ćwiczeń na uważność, które pomogą w treningu dla duszy. Ilość słów ograniczona, bo Wojtek Werhun zostawił miejsce na Twoje refleksje. Bez obaw, będzie ich sporo. Bo w tej ciszy usłyszysz nie tylko siebie, ale też Boga.

 

 

 

 

5. “Uwierz Mu na Słowo”

 

Gdzie spotykasz Boga? Wacław Oszajca zachęca, by rozglądać się za Nim wszędzie i zawsze. W codzienności i w chwilach wyjątkowych. W radości, ale też w tym, co wkurza. W słabościach i sukcesach, w Kościele, w kinie i na ławce w parku. W felietonach biblijnych autor przeprowadzi Cię przez cały rok liturgiczny. Pomoże odkryć znaczenia ukryte w niedzielnych czytaniach. Złap Boga za Słowo i nie puszczaj!

 

 

 

6. “Cud Book. Dziennik o niebo lepszy”

 

Z nim cuda zrobisz od ręki. Możesz też w końcu przestać się bać i poczuć pełnię miłości. Jedyną i niepowtarzalną, bo Bożą. Produkt cudowny na tyle, że może być tym, czym zechcesz: książką, podręcznikiem, dziennikiem, notesem, modlitewnikiem. Wydzieraj, wyklejaj, wycinaj! Mix interaktywnych zadań na pograniczu psychologii, sztuk plastycznych i duchowości, niemal niezauważalnie przeprowadzi Cię przez kerygmat i sprawi, że poczujesz się o niebo lepiej.

http://www.deon.pl/czytelnia/ksiazki/art,869,6-pomyslow-na-dobry-adwent.html

*************

Jak walczyć z pychą po nawróceniu

franciszkanie.tv

Franciszek Chodkowski OFM, Leonard Bielecki OFM

Co zrobić, żeby po nawróceniu nie poczuć się lepszym od innych. A może powinniśmy czuć się tak czuć? Jak z tym jest?

 

https://youtu.be/4gY-540n9Rk
*****************

Jak wyglądają 3 dni w ciszy?

Szkoła Kontaktu z BogiemDaniel Wojda SJ

Ile możesz wytrzymać bez mówienia? Pół godziny? Godzinę? Mamy dla ciebie inną propozycję. Odważysz się?

 

https://youtu.be/Ox8S6XXb9sc

Zapraszamy na najbliższe rekolekcje “Szkoły Kontaktu z Bogiem”.

 

 

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,2154,jak-wygladaja-3-dni-w-ciszy.html

***********

Papież: Trzy filary dla Kościoła Ugandy

KAI/mc

(fot. PAP/EPA/DANIEL DAL ZENNARO)

Wierność, pamięć i modlitwa – to trzy kolumny, na których ma się wspierać Kościół w Ugandzie, aby nie zatracić swej gorliwości misyjnej i duszpasterskiej. Do zachowania i przestrzegania ich wezwał Franciszek w improwizowanym przemówieniu do duchowieństwa, osób zakonnych i seminarzystów, z którymi spotkał się 28 listopada w katedrze Najświętszego Serca w Kampali. Był to ostatni punkt programu tego dnia i całego pobytu papieża w Ugandzie. Jutro rano odlatuje on do Republiki Środkowoafrykańskiej.

Wchodzącego do świątyni Ojca Świętego powitali bardzo gorąco zgromadzeni tam księża, zakonnicy, zakonnice i seminarzyści z całego kraju – ponad tysiąc osób. Następnie w imieniu wszystkich przemówił biskup diecezji Masaka, John Baptist Kaggwa, przewodniczący Komisji episkopatu ds. Formacji i Życia Zakonnego. Podkreślił, że jest to już trzecia wizyta Następcy św. Piotra w Ugandzie – Ziemi Męczenników i przypomniał, że pierwszych misjonarzy katolickich przyjął chętnie król Muteesa I, który dał im to miejsce, na którym wznosi się obecnie katedra.
Biskup oznajmił również, że w spotkaniu tym biorą udział przedstawiciele episkopatów Sudanu Południowego, Tanzanii i Stowarzyszenia Konferencji Biskupich Afryki Wschodniej. Dodał, że wszyscy oni bardzo cenią papieską adhortację “Evangelii gaudium” i żyją tymi zaleceniami, które Franciszek dał na Rok Życia Konsekrowanego. Wyraził też uznanie dla encykliki “Laudato si’” i podziękował za ogłoszenie Roku Miłosierdzia Bożego, który niebawem się rozpocznie.
Papieża powitali także przewodniczący stowarzyszeń męskich i żeńskich zgromadzeń zakonnych.
Następnie zabrał głos Ojciec Święty, który – podobnie jak podczas kilku poprzednich spotkań na tasie obecnej podróży – odłożył przygotowany wcześniej tekst, dodając, że przekazuje go episkopatowi Ugandy do późniejszego rozpowszechnienia, po czym po angielsku przeprosił, że nie zna tego języka i wygłosił improwizowany tekst.
Zapowiedział na wstępie, że chce przekazać słuchaczom trzy sprawy. Powołując się na zawarte w Księdze Powtórzonego Prawa i powtarzane potem wielokrotnie upomnienie przez Mojżesza swego ludu, aby nigdy nie zapominał tego, co mówił Bóg, papież wezwał swych słuchaczy, aby prosili Boga o dar pamięci. Przypomniał, że krew katolików ugandyjskich jest zmieszana z krwią męczenników i zaapelował: “Nie zapominajcie o tym nasieniu, aby dzięki emu nadal wzrastać”.
Zaznaczył, że wprawdzie głównym wrogiem pamięci jest zapominanie, ale najgroźniejszym jest przyzwyczajanie się do dziedziczenia lepszych dóbr. “Kościół Ugandy nigdy nie może przyzwyczajać się do odległego wspominania swych męczenników” – przestrzegł Franciszek. Przypomniał, że słowo “męczennik” [w oryginale “mártir” – z greckiego] znaczy “świadek” i Kościół w tym kraju, jeśli chce dochować wierności tej pamięci, musi nadal być świadkiem, nie może żyć “odcinając kupony od tego, co było”, gdyż “przeszła chwała była początkiem, ale wy musicie tworzyć chwałę przyszłą”. “I to jest zadanie, które daje wam Kościół: bądźcie świadkami, jak byli nimi męczennicy, którzy oddali życie za Ewangelię” – zaapelował papież.
Ale aby być świadkami, niezbędna jest wierność – drugie słowo, które przekazał swym słuchaczom. Chodzi o wierność pamięci, własnemu powołaniu i gorliwości apostolskiej. “Wierność oznacza iść drogą świętości, oznacza czynić to, co robili poprzedni świadkowie, być misjonarzami” – mówił dalej Ojciec Święty. Wyjaśnił, że jeśli np. są w Ugandzie diecezji z dużą liczbą księży i takie, gdzie jest ich za mało, to w imię wierności trzeba zgłosić biskupowi gotowość przejścia do tej diecezji, która potrzebuje misjonarzy. To także jest wierność i nie jest to łatwe – podkreślił mówca.
Przekonywał, że wierność to trwanie w powołaniu. I w tym kontekście podziękował w sposób szczególny za przykład wierności, który dały mu siostry z Domu Miłosierdzia – wierności ubogim, chorym, najbardziej potrzebującym, “gdyż tam jest Chrystus”.
Nawiązując do faktu, że “Uganda została zroszona krwią męczenników, świadków, dziś trzeba ją nadal zraszać i w tym celu konieczne jest podejmowanie nowych wyzwań, nowi świadkowie i nowe misje” – mówił dalej papież. Nie możecie dopuścić do utraty wielkiego bogactwa, jakie macie, w przeciwnym bowiem wypadku ta “Perła Afryki”, jaką jest ten kraj, będzie postrzegana jedynie jako muzeum, “gdyż szatan tak właśnie atakuje, małymi kroczkami” – przestrzegł mówca. Dodał, że dotyczy to nie tylko księży, ale także osób zakonnych i podkreślił, że Uganda ma nadal być misyjna.
Pamięć oznacza wierność, wierność zaś jest możliwa tylko dzięki modlitwie – kontynuował swe rozważania Franciszek. Zwrócił uwagę, że jeśli zakonnik, zakonnica czy kapłan przestaje się modlić lub modli się niewiele, tłumacząc się nadmiarem pracy, “już zaczął tracić pamięć i wierność”. Modlitwa oznacza także pokorę, pokorę regularnego chodzenia do spowiednika, aby wyznać swoje grzechy. “Nie można kuleć na dwa kolana. My, osoby konsekrowane i kapłani, nie możemy prowadzić podwójnego życia” – przestrzegł papież.
Podkreślił, że jeśli ktoś jest grzesznikiem, niech prosi o przebaczenie, ale niech nie ukrywa tego, czego Bóg nie chce. “Nie ukrywaj braku wierności. Nie zamykaj w szafie pamięci o owych wyzwaniach, o wierności i modlitwie” – wezwał Franciszek i dodał: “Modlitwa rozpoczyna się zawsze od uznania siebie za grzesznika”.
Opierając się na tych trzech kolumnach – wierności, pamięci i modlitwie – Perła Afryki nadal będzie perłą i nie będzie to tylko słowo w słowniku. “Niech męczennicy, którzy dali siłę temu Kościołowi, pomagają nam nadal kroczyć w pamięci, w wierności i w modlitwie” – zaapelował Ojciec Święty. I dodał, jak przy wielu innych okazjach: “Proszę was, nie zapominajcie modlić się za mnie”. “Thank you very much” – powiedział po angielsku.
Po wygłoszeniu swego przemówienia poprosił, aby wszyscy wraz z nim odmówili modlitwę “Zdrowaś Mario”, po czym udzielił wszystkim błogosławieństwa i – żegnany burzliwymi oklaskami, okrzykami i śpiewem pieśni w języku suahili – opuścił świątynię.
 http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,3662,papiez-trzy-filary-dla-kosciola-ugandy.html
*************

O. Jaworski: Kenia pokochała Franciszka

KAI/mc

(fot. PAP/EPA/RONALD KABUUBI)

Z Kenii popłynęło papieskie przesłanie nie tylko dla tego kraju, ale dla całej Afryki. Wskazuje na to pracujący w Nairobi o. Maciej Jaworski OCD. Misjonarz zauważa, że w trudnym czasie niepewności ta pielgrzymka była przede wszystkim umocnieniem w wierze. Ojciec Święty był także znakiem jedności całego społeczeństwa. Kenijczyków; podbił też swą skromnością i bezgraniczną wiarą. Poniżej publikujemy komentarz o. Jaworskiego, podsumowujący kenijski etap pielgrzymki.

Przede wszystkim ta pielgrzymka to było umocnienie w wierze w trudnym czasie niepewności, w czasie braku bezpieczeństwa, dla chrześcijan to było naprawdę potrzebne. Jak deszcz na wysuszoną ziemię, aby trwać, nie bać się, wyznawać wiarę mimo zagrożeń. To umocnienie w wierze to chyba takie pierwsze, podstawowe przesłanie. Ale również Ojciec Święty w tych dniach był znakiem jedności, nie tylko jedności Kościoła, ale znakiem jedności dla całego społeczeństwa. I tak był odczytany. Ta wizyta była często porównywana do wizyty prezydenta Obamy, jednak jednoznacznie została określona jako ciekawsza, żywsza, bliższa ludzi. Mówi się, że będzie bardziej owocna, bo była znakiem prawdziwej troski o budowanie jedności. To naprawdę ważne dla społeczeństwa złożonego z 42 różnych grup etnicznych. Taka jest Kenia. Myślę, że przesłaniem była też sama postawa Ojca Świętego. Na pewno był on modelem dla liderów politycznych, ludzi sprawujących władzę. Skromny styl życia, brak tej mitycznej pompy rozbroił krytyków, szczególnie tych ze strony protestanckiej. Zostawił wielkie wyzwanie dla polityków, kojarzących władzę wyłącznie z dobrodziejstwami dla samych siebie. To nowa jakość, to naprawdę zachwyciło ludzi i o tym głośno mówią. Ale była to też szansa dla Kościoła katolickiego na pewną demistyfikację papiestwa. Dla protestantów to było naprawdę wielkie odkrycie, gdy Papież do kapłanów i kleryków powiedział, że jest pierwszym grzesznikiem; zaskoczyło ich to, że żartuje, że jest blisko ludzi, że jest skromny. To jest wielka szansa dla katolików pokazać prawdziwe rozumienie papiestwa w Kościele. Ci protestanci krytykujący Kościół mają szansę zobaczyć, że wiara katolików nie jest bałwochwalstwem, jak ją często określają. Protestanci mogli zobaczyć w Papieżu pasterza, byli zachwyceni tym, w jaki sposób mówi on o Jezusie, tym, że zna Biblię! Myślę, że ta pielgrzymka była też naprawdę wielką promocją Kościoła. Nie zapominajmy, że Kenia nie jest krajem katolickim, raptem 30 proc. społeczeństwa utożsamia się z Kościołem. Od trzech dni w mediach od rana do wieczora mówi się o niedocenionej roli Kościoła w rozwoju kraju, w edukacji i w pracy na rzecz ubogich, w duchowym i intelektualnym fundamencie dawanym społeczeństwu, w takim mądrym przeżywaniu wiary. Nigdy nie było tak widać, w dobrym tego słowa znaczeniu, Kościoła.
Mocne jest też przesłania odnośnie do problemów społecznych. Tu to bardzo mocne słowo, które Ojciec Święty wygłosił w strugach deszczu podczas Mszy w kampusie uniwersyteckim, mówiąc o arogancji mężczyzn wobec kobiet. To było naprawdę wyjątkowe. Nie zapominajmy, że przed kilku laty parlament kenijski przegłosował poprawkę w prawie o tradycyjnych ślubach poligamicznych, zezwalającą mężczyźnie na nie informowanie pierwszej żony o zaślubinach drugiej lub trzeciej. A więc te słowa w tym kontekście są mocnym oskarżeniem wobec mężczyzn, którzy nadal traktują kobiety z przymrużeniem oka. Na pewno też mocnym przesłaniem była mowa o korupcji. Gdy dzisiaj wobec tysięcy młodych ludzi odpowiadał na pytanie o korupcji, porównał ją do słodkiego cukierka, którego z przyjemnością ssiemy, a czego konsekwencją jest cukrzyca. Dał obraz, czym naprawdę jest korupcja. To nie jest tylko problem polityków, to jest problem sumienia każdego człowieka – pokusa korupcyjna jest słodka, ale to kończy się śmiercią. W naprawdę pasjonującym przemówieniu wezwał młodzież, by od teraz każdy zaczął sam od siebie bezkompromisową drogę uczciwości. Ale też mówił o radykalizacji młodych ludzi i społeczeństw, radykalizacji grup, które rekrutują młodych do swoich politycznych i ideologicznych celów. To też było jedno z podstawowych pytań młodzieży: Co zrobić z radykalizacją? Odpowiadając na to pytanie, jasno nawoływał polityków do wyrównywania szans dla tych, którzy mogą czuć się wykluczeni przez brak edukacji, jakichkolwiek perspektyw, a wtedy są łatwym łupem dla ideologów, dla tych, którzy rekrutują do grup terrorystycznych. To jest naprawdę gorący temat. O tym się mówi w mediach, o tym ludzie rozmawiają, nie rozumiejąc, jak młody człowiek może za pieniądze iść na układ z terrorystami i zabijać.
Ale też wielkim wyzwaniem i oczekiwaniem przed przyjazdem Papieża do Kenii był problem trybalizmu, podziałów w społeczeństwie. Ojciec Święty bezpośrednio odpowiedział na to pytanie mówiąc do młodzieży na stadionie, gdy gestem złączonych rąk nawoływał do budowania ducha narodowego ponad podziałami. Młodzież szalała z radości; popierając ten gest, cały stadion chwycił się za ręce. To naprawdę był piękny obraz. Trzeba powiedzieć, że młodzież przyjechała z całego kraju, reprezentowała wszystkie grupy etniczne. I mówił do młodzieży bardzo jasno, że nie jesteśmy już w niebie, ale jesteśmy jeszcze na ziemi i nie można się dziwić, że są problemy. Kwestią jest tylko, jak je przeżywać, czy dać się nimi zniszczyć, iść na współpracę ze złem, czy może traktować te trudności jako wyzwanie do jeszcze większej pracy, do jeszcze głębszej wiary. Gdy wyciągnął z kieszeni różaniec i miniaturę Drogi Krzyżowej, mówił: To mnie ratuje od zwątpienia, gdy widzę problemy. To bardzo poruszyło młodzież. Na koniec, na pożegnanie ofiarowała ona Ojcu Świętemu różaniec, na którym się ludzie modlili przed przyjazdem. Różaniec ułożony w formę Kenii to był znak z jednej strony modlitwy za Papieża, za cały Kościół, a z drugiej znak jedności.
Ale też mocne były słowa wygłoszone na spotkaniu z duchowieństwem, z klerykami. Też w spontanicznym przemówieniu Franciszek wskazał na pokusę w powołaniu, szukanie realizacji własnych ambicji na drodze za Chrystusem. To wielkie wyzwanie w krajach, gdzie powołanie do kapłaństwa jest jeszcze promocją społeczną, gdzie kapłan otrzymuje silną pozycję w społeczeństwie. Te słowa Papieża o ambicjach duchowieństwa trafiały w sedno.
Kenia reprezentuje problemy całego kontynentu Z jednej z strony szybki rozwój, z drugiej strony obszary niewyobrażalnej biedy. Z jednej strony Afryka to wiara powszechna, ale z drugiej strony jest problem ideologizacji religii. Fundamentalizm religijny jest teraz jednym z większych wyzwań. Młode społeczeństwa z jednej strony, a z drugiej strony złe rządy, korupcja. To nie są tylko problemy Kenii, to są problemy całej Afryki. W tym sensie Papież mówił w Kenii do całej Afryki.
To była też wielka okazja dla całego świata, aby zobaczyć inne oblicze Afryki, nie tylko parki narodowe albo wojny, bo Afryka to nie jest ani rezerwat, ani pole wojenne; to kontynent żyjący pełnią życia, to Kościół tętniący entuzjazmem. Papież chciał Afrykę wprowadzić do obiegu światowego, do obiegu kościelnego, w wielką wspólnotę. Piękne były te słowa Ojca Świętego na Mszy w strugach deszczu o tym, żeby zasiąść razem wokół jednego paleniska. Piękny afrykański obraz jedności. Ale była to też okazja, aby zobaczyć właśnie tę Afrykę inaczej, jako kontynent pełny życia, aby ten kontynent nie był traktowany jako trzeci świat czy pacjent specjalnej troski. Już bł. Paweł VI docenił wartość jej kultury, kultur, bo to nie jest tylko jedna kultura, ale kultur afrykańskich. To bogactwo kultur afrykańskich może ubogacić cały Kościół, jeśli się pozwolimy ubogacić. I na koniec, gdy zamykały się drzwi samolotu, dziennikarka wzruszonym głosem powtarzała: Otwórzcie, otwórzcie jeszcze te drzwi, nie pozwalajcie mu odjechać. Naprawdę Kenia pokochała Franciszka i nie jest to tylko ślepa miłość.
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,3660,o-jaworski-kenia-pokochala-franciszka.html
************

Nie ma człowieka, który tego nie pragnie!

Małgorzata Sitarz

(fot. Timothy Marsee / flickr.com)

Nie wierzcie nikomu, kto mówi, że nie pragnie miłości, bo jest zwykłym kłamcą. Nie ma człowieka, który nie pragnie w głębi serca miłości, bo tacy już jesteśmy, taka jest nasza natura i tyle.

 

Każdy miłość i szczęście przeżywa inaczej, każdy ma własny sposób, no bo ludzie! Sami jesteśmy kowalami swojego losu! Nie zapominajcie o tym!
Czym jest ta miłość? Nie ma na to jednej, konkretnej definicji. Na miłość składa się wiele czynników, a spełnianie ich tworzy jedną, piękną całość.
Miłość to po pierwsze PRZYJAŹŃ. Nie ma miłości, bez przyjaźni. I tym się właśnie to różni od zakochania, że zakochanie to “uczucie”. Jest zatem mocne, pozytywne, ale… ulotne i chwilowe. Na przyjaźń natomiast pracuje się długo, wymaga ona pielęgnacji i jest relacją trwałą i mocną. Każdy z nas, kto ma przyjaciela, wie, że nawet, gdy jest on daleko, gdy czasem wśród swoich spraw brakuje czasu na rozmowę, przyjaciel zawsze go znajdzie i zawsze będzie stał za nami murem, a kiedy trzeba, otrzeźwi solidną naganą. Zatem jedynie przyjaźń, może być podstawą miłości. Możemy wybudować ogromną halę, ale bez filarów, w niedługim czasie ona się zawali.
Drugim zaś czynnikiem podstawowym jest UCZCIWOŚĆ. Bo po co być z kimś i drugim kimś i psuć sobie organizm ciągłym stresem, że ktoś w końcu się dowie o tej drugiej osobie? Po co się pocić przy każdej rozmowie, żeby czegoś za dużo nie powiedzieć? Jak nie potrafisz docenić, że ktoś chce być właśnie z Tobą, spośród całej populacji gatunku ludzkiego, to po prostu sobie odpuść – nie rań innych, nie niszcz siebie. Kłamstwo wyjdzie zawsze na jaw, choć nawet może bardzo odsunąć się w czasie. To nie przejdzie. Jednak z drugiej strony, nie bądź ślepy, gdy Twoja “połówka” dorabia Ci rogi. Nie wierz, że się zmieni, bo mówię Ci już teraz – na pewno się nie zmieni.
Innym aspektem jest SZACUNEK. Sposób, w jaki rozmawiamy z drugą osobą jest szalenie ważny. Tak samo jeśli chodzi o zachowanie – zależy Ci, to nie lekceważ, grając w grę “komu to bardziej nie zależy”. To nie ma sensu. Skoro masz szczęście, to nie pozwól mu odlecieć przez swój egoizm. Żyjemy więc dla kogoś (bo to zbliża), nie ktoś dla nas (bo to dzieli), a wtedy zdziwimy się, jak bardzo jest to korzystny układ dla nas i ile sami zyskujemy. Oczywiście, jeśli “ta Marta jest faktycznie tego warta”.
Co więcej, w relacjach (żadnych) nie może być dobrze bez DIALOGU. Naprawdę zamiast fochów i ochów lepiej jest po prostu porozmawiać – wyjaśnić sobie, co boli i pomyśleć wspólnie, jak zrobić, żeby było dobrze. Czasami wystarczy wysłuchać drugiej osoby, żeby zrozumieć, że my sami sobie wyobraziliśmy problem, który tak naprawdę wcale nie istnieje. Jesteśmy różni, patrzymy różnie, a później są pretensje, że “się nie domyśliłeś”! Więc zamiast czekać, zanim się domyśli, lepiej mu po prostu o tym powiedzieć, zamiast tworzyć napiętą sytuację, potęgując jednocześnie w sobie negatywne emocje!

http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/ona-i-on/art,474,nie-ma-czlowieka-ktory-tego-nie-pragnie.html

***********

W ciszy poznasz, jak jesteś fajny!

Anna Lapwing / slo

(fot. Nick Kenrick / flickr.com)

Hałas osacza coraz bardziej. Głowa pęka. Myśli rozbiegają się na wszystkie strony, wręcz uciekają z głowy lub tworzą kłębek nie do rozplątania.

Liczne imprezy, gwar na ulicy, włączony telewizor, radio i  nieodzowny gadżet każdego nastolatka: słuchawki. Mało tego. Najlepszy lek na bezsenność? Oczywiście muzyka. Jeśli wyłączymy odtwarzacz, nagle… czujemy się podenerwowani. Jest dziwnie… wręcz smutno. Negatywne myśli i nierozwiązane problemy powracają. Nie mamy dokąd uciec. Co wtedy?

 

Są dwie możliwości. Pierwsza: wrócić z powrotem do świata hałasu i uciekać dalej. Druga: zaufać wyciszeniu  i… skazać się na sukces.

 

W ciszy poznajesz, że jesteś fajny!
Wyciszenie uczy przebywania ze sobą. Jest jak w młode małżeństwo – musimy nauczyć się obcowania z małżonkiem na co dzień. Potrzebujemy do tego wysiłku, wnikliwej obserwacji i chęci uszczęśliwienia drugiej osoby.
Jak wiele osób nie zna samych siebie, bo nie ma czasu posłuchać własnych, prawdziwych – nie tych na pokaz – pragnień!
Zwodniczy kult celebrytów, zasłanianie się maskami, dążenie do propagowanego ideału piękna z czasem stają się pewnikiem osiągnięcia zadowolenia z życia, gdy nie mamy czasu na zweryfikowanie go z własnym sumieniem, charakterem, marzeniami i poglądami. Aż ciężko się połapać, co jest szczęściem a co przyjemnością.
Początki nie są łatwe. Poznanie siebie i przebywanie z sobą może być trudne. Nagle okazuje się, że jesteśmy inni niż udajemy!
Najbardziej paraliżujący jest strach, że… ktoś mógłby to zauważyć! W hałasie słyszymy innych, nie siebie. Próbujemy być tacy,  jak reszta, bo nie wiemy jacy jesteśmy, a nie zastanawiamy się nad tym, jacy chcemy być.
W ciszy poznajemy, że mamy dużo więcej zalet, ciekawych pomysłów, dystansu do siebie i świata, niż nam się wydawało! Często także rozumiejąc skąd biorą się nasze zachowania, jesteśmy w stanie być dla siebie łaskawsi! Mało tego. Widzimy, że jesteśmy wyjątkowi. A skoro my – z naszymi wymaganiami zaczynamy lubić przebywać z prawdziwym sobą, to… inni też to polubią.

 

Cisza dynamizuje rozwój kariery
Dlaczego nie dążymy do ciszy jak do pieniędzy czy kariery? Przecież cisza jest trendy! Łatwo to udowodnić. Umiejętność milczenia (które wzajemnie przenika i nakłada się z ciszą), jest efektem dużego wysiłku i pracy nad sobą.
Czemu się jej boimy? Bo jej nie znamy. Cisza nie świadczy o braku wiedzy, nudzie ani o tym, że nie mamy nic do powiedzenia. To dyscyplina, koncentracja i skupienie. Czy te czynniki są kojarzone z brakiem inteligencji i prozaicznością? Zdecydowanie nie!
Jedną z podstawowych zasad poprawy koncentracji, bądź lepszego zapamiętywania,  jest poświęcanie określonej ilości czasu na refleksje i odpoczynek w spokoju. Nietrudno z tego wywnioskować, że cisza pozytywnie wpływa nie tylko na naszą emocjonalność, ale także na myślenie.
Znajdując czas na ciszę, szybciej się koncentrujemy – więcej robimy w krótkim czasie. Nawet pracując w ciszy, jesteśmy mniej zmęczeni, dzięki czemu nie potrzebujemy tak długiego relaksu,  jak po pracy w hałasie!
Gdy uda nam się podjąć wysiłek rozwoju, którego konsekwencją jest rozwiązanie odkładanych problemów, wybaczenie sobie i innym licznych zranień oraz rozpoczęcie realizacji własnych marzeń,  po jakimś czasie zakochamy się w ciszy,  bo zrozumiemy,  że pokochaliśmy siebie.

 

Cisza tworzy sztukę…

 

Przykładów wielkich artystów, którzy uciekali od zgiełku miasta, by tworzyć, można wyliczać w nieskończoność. Sam Beethoven szukając inspiracji stronił od ludzi. Najbardziej jednak zadziwia okres, kiedy był już zupełnie głuchy. Wtedy jego sztuka osiągnęła swoje apogeum. Utwory, które skomponował w ostatnich latach życia, są uważane za największe arcydzieła.
Postawa wyciszenia jest efektem wysiłku i pracy nad sobą. W dzisiejszych czasach bardzo dużą popularnością cieszą się książki couchingowe. Dziwne, że ciężko w którejkolwiek z nich znaleźć zdanie, które powinno widnieć na pierwszej stronie każdej z tych książek : Najcenniejsze arcydzieła tworzy się w ciszy!
Człowiek nie jest w stanie stworzyć nic innowacyjnego, gdy żyje tylko głosami i dźwiękami z zewnątrz. Cisza rozwija i skłania do twórczego, indywidualistycznego działania. Gdy mamy w ciągu dnia czas, by pomyśleć, łatwiej przychodzi nam wyrażanie myśli. Dlatego to słowo karmi się ciszą, a nie na odwrót.
… i jest romantyczna

 

Genialnie opisał ciszę w swojej piosence Kamil Bednarek: Oni słuchają lecz nie słyszą, między niebem a ciszą spotykamy siebie” i  “Cisza wokół mnie, zapada zmrok, a ja nadal w nią wsłuchuję się. Serce swoim rytmem mocno upewnia mnie, że warto wierzyć w ludzi.”
Zakochani lubią milczeć. Romantyk zabierze swoją ukochaną nad jezioro bądź do parku, bo tam ich jedynym towarzyszem będzie cisza. Nawet “kocham cię” często jest wypowiadamy szeptem. Tak, by nie skrępować zbytnio ciszy. Cisza, to także świadomość, że osoba, która siedzi obok nas, jest naszym przyjacielem.
Dlatego nie róbmy z ciszy wroga. Nie milczmy wtedy, kiedy trzeba mówić, nie pokazujmy innym brakiem odpowiedzi, że go lekceważymy. Nie traktujmy ciszy,  jako chwili na naładowanie agresji. Nie pozwólmy, by wyrażenie “cisza przed burzą” w naszym życiu także miało negatywny wydźwięk. Lepiej wykorzystajmy taki moment na przemyślenie powodu naszego zdenerwowania.
Cisza jest warunkiem spotkania Boga

 

“Głośniej niżeli w rozmowach Bóg przemawia w ciszy. I kto w sercu ucichnie, zaraz Go usłyszy.”  – pisze Adam Mickiewicz. Tak często wołamy Boga o pomoc i żalimy się, że nie potrafimy rozpoznać Jego woli. Krzyczymy, a nic nie słyszymy. Modlimy się, lecz cały czas jesteśmy niespokojni.
Podobno podczas adoracji Najświętszego Sakramentu wyciszenie się zajmuje człowiekowi średnio 27 min. Zapewne gdybyśmy żyli ciszą na co dzień, ten czas byłby zdecydowanie krótszy. Cisza jest warunkiem głębokiej modlitwy. Znajdując czas dla ciszy otwieramy się na działanie Boga i z czasem słyszymy coraz wyraźniej. Jak to możliwe?
Otóż, gdy pielęgnujemy swoją uczciwość, nie mamy wątpliwości co do tego, co jest kradzieżą i co oszustwem. Podobnie z pielęgnacją  postawy wyciszenia. Bóg uczy nas w ciszy cierpliwego wyczekiwania,  przemawia do nas przez nasze pragnienia (dlatego nie bójmy się w nie wierzyć i je realizować!) i czeka na czułe tłumaczenie każdemu z nas, co jest prawdziwie ważne. Jednak musimy chcieć dać Mu ku temu okazje, a On sam będzie “szlifował” naszą wrażliwość.
W Iz 30,15 czytamy: “w nawróceniu i spokoju, jest wasze ocalenie, w ciszy i ufności leży wasza siła”. Cisza jest naszą siłą. Bóg przychodzi w ciszy, bo nie chce się przekrzykiwać,  kocha być ostatnim. Dlatego czym więcej obcujemy z ciszą, tym więcej obcujemy z Bogiem… bo cisza, to jakby kawałek Nieba.

http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/poradnia/art,339,w-ciszy-poznasz-jak-jestes-fajny.html

**********

W niedzielę rozpoczyna się Adwent

KAI/mc

(fot. shutterstock.com)

W niedzielę 29 listopada w Kościele katolickim rozpoczyna się Adwent. Jest to bogaty w symbolikę, czterotygodniowy okres przygotowania do Bożego Narodzenia oraz wzmożonego oczekiwania na koniec czasów i ostateczne przyjście Jezusa Chrystusa.

Czterotygodniowy czas Adwentu, który nie jest okresem pokuty, ale radosnego oczekiwania, obfituje w zwyczaje i symbole. Jest podobny do całego ludzkiego życia, które jest oczekiwaniem na pełne spotkanie z Bogiem.
Adwent jest wyjątkowym czasem dla chrześcijan. Słowo adwent pochodzi z języka łacińskiego “adventus”, które oznacza przyjście. Dla starożytnych rzymian słowo to, oznaczało oficjalny przyjazd cezara. Dla chrześcijan to radosny czas przygotowania na przyjście Pana. Oczekiwanie na przyjście Chrystusa musi rodzić radość, gdyż jest oczekiwaniem na przyjście Jezusa. Dlatego też Adwent jest nie tyle czasem pokuty, ile raczej czasem pobożnego i radosnego oczekiwania. Opuszczenie hymnu Gloria nie jest wyrazem pokuty, jak w Wielkim Poście, lecz znakiem czekania na nowe zabrzmienie hymnu anielskiego śpiewanego w noc narodzenia Jezusa (Łk 2, 14).
Teologicznie czas ten wyraża oczekiwanie Kościoła na podwójne przyjście Chrystusa. W pierwszym okresie akcent położony jest na Paruzję, czyli ostateczne przyjście Chrystusa na końcu świata. Ostatni tydzień natomiast bezpośrednio przygotowuje do narodzenia Chrystusa, przez które Bóg wypełnia wszystkie obietnice złożone w historii.
Adwentowe czytania mszalne dotyczą m.in. dramatycznych nawoływań proroków, którzy zachęcają do nawrócenia, podkreślają zbliżający się kres czasu i ostateczne nastanie Królestwa Bożego. Równocześnie jednak Kościół przypomina o nadziei, jaka wiąże się z paruzją, czyli ponownym przyjściem Chrystusa – w każdej Mszy św. padają słowa: “abyśmy zawsze wolni od grzechu i bezpieczni od wszelkiego zamętu, pełni nadziei oczekiwali przyjścia naszego Pana Jezusa Chrystusa”.
Najbardziej charakterystycznym zwyczajem adwentowym, zwłaszcza w Polsce, są Roraty. Jest to Msza św. sprawowana ku czci Najświętszej Maryi Panny, zwykle bardzo wcześnie rano. Wierni, często w ciemnościach przenikniętych jedynie blaskiem trzymanych w ręku świec, wraz z Maryją czekają na wybawienie jakie światu przyniosły narodziny Zbawiciela.
W niektórych miejscach na roratnich Mszach na początku w procesji z kruchty kościoła do ołtarza z lampionami w ręku idą dzieci. Mszę św. rozpoczyna się przy wyłączonych światłach, mrok świątyni rozpraszają jedynie świece i lampiony. Dopiero na śpiew “Chwała na wysokości Bogu” zapala się wszystkie światła w kościele.
Uczestnictwo dzieci w Mszach roratnich wiąże się ze zwyczajem podejmowania różnych dobrych postanowień na czas Adwentu. Dzieci często zapisują te postanowienia na kartkach, składanych następnie przy ołtarzu. Mają one wyrażać wewnętrzne przygotowanie do Bożego Narodzenia i chęć przemiany życia.
Z Roratami związany jest zwyczaj zapalania specjalnej świecy ozdobionej mirtem, nazywanej roratką. Symbolizuje ona Maryję, która jako jutrzenka zapowiada przyjście pełnego światła – Chrystusa. Innym zwyczajem jest zawieszanie w kościele wieńca z czterema świecami oznaczającymi cztery niedziele Adwentu. Z upływem kolejnych tygodni podczas Rorat zapala się odpowiednią liczbę świec. Świece i lampiony tak często używane w liturgii adwentowej wyrażają czuwanie. Nawiązują one do ewangelicznych przypowieści m.in. o pannach mądrych i głupich. Światło jest też wyrazem radości z bliskiego już przyjścia Chrystusa.
Nazwa “roraty” pochodzi od pierwszego słowa łacińskiej pieśni na wejście śpiewanej w okresie Adwentu – “Rorate coeli” (Niebiosa, spuśćcie rosę).
W liturgii adwentowej obowiązuje fioletowy kolor szat liturgicznych. Jako barwa powstała ze zmieszania błękitu i czerwieni, które odpowiednio wyrażają to co duchowe i to co cielesne, fiolet oznacza walkę między duchem a ciałem. Zarazem połączenie błękitu i czerwieni symbolizuje dokonane przez Wcielenie Chrystusa zjednoczenie tego co boskie i tego co ludzkie. Wyjątkiem jest III niedziela Adwentu – tzw. Niedziela “Gaudete” (radujcie się). Obowiązuje w niej różowy kolor szat liturgicznych, który wyraża przewagę światła, a tym samym bliskość Bożego Narodzenia.
Adwent dzieli się na dwa podokresy, z których każdy ma odrębne cechy, wyrażone w dwóch różnych prefacjach adwentowych.
Pierwszy podokres obejmuje czas od pierwszej niedzieli Adwentu do 16 grudnia, gdy czytane są teksty biblijne zapowiadające powtórne przyjście Zbawiciela na końcu świata i przygotowujące do spotkania z Chrystusem Sędzią. Dni powszednie w tym okresie przyjmują wszystkie obchody wyższe rangą (tzn. wspomnienia dowolne, obowiązkowe, święta i uroczystości).
Drugi okres Adwentu, od 17 do 24 grudnia, to bezpośrednie przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia. W tym okresie w dni powszednie można obchodzić jedynie święta i uroczystości.
Dawniej Adwent był czasem szczególnej aktywności różnych bractw. Przy kościołach istniały kapele rorantystów, które śpiewem i muzyką uświetniały celebracje, przez co przyciągały wiernych i upowszechniały zwyczaj Rorat. W XIX w. w Warszawie istniało również bractwo roratnie, które ze sprzedaży świec uzyskiwało fundusze na pomoc ludziom ubogim. Obecnie corocznie podobną akcję sprzedaży świec prowadzi pod hasłem katolicka Caritas. Od 6 lat w akcji Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom uczestniczą też organizacje charytatywne Kościołów prawosławnego i ewangelicko-augsburskiego.
Pierwsze wzmianki na temat Adwentu jako okresu przygotowania do świąt Bożego Narodzenia pochodzą z IV w. W Rzymie zwyczaj ten znany był od VI w. i obejmował cztery tygodnie przed świętami. Przez pewien czas Adwent był okresem postu, co dalej jest zachowywane w liturgii wschodniej.
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,24209,w-niedziele-rozpoczyna-sie-adwent.html
*************
________________________________________________________________________________________________________

Rekolekcje Adwentowe

________________________________________________________________________________________________________

Zdobycz: Jeśli Cię dobrze zrozumiałem

Maskacjusz

Wojciech Jędrzejewski OP

Zadanie 1. Rozmawiając z kimś na ważny temat, użyj formuły: “Jeśli Cię dobrze zrozumiałem”.

 

Rekolekcje internetowe “Zdobycz” przygotowało na tegoroczny Adwent dwóch dominikanów w z łódzkiego klasztoru – Wojciech Jędrzejewski i Marek Rojszyk. Codziennie rano opublikują krótką zachętę do konkretnego działania. Celem będzie sięgnięcie po tytułową zdobycz – czyli lepszą umiejętność słuchania. Każdy odcinek to nowe zadanie, nowa myśl i nowy fragment Słowa Bożego. Premiera cyklu – w pierwszą niedzielę Adwentu. Finał – w Boże Narodzenie.

 

https://youtu.be/luDLXZ-FQTQ
***********

Rekolekcje adwentowe – w oczekiwaniu na Jezusa – Prowadzący: o. Eugeniusz Grzywacz

Data rozpoczęcia: Piątek, 4 Grudnia 2015 godz. 17:00
Data zakończenia: Niedziela, 6 Grudnia 2015 godz. 14:00
Miejscowość: Hebdów
Organizator: Centrum Wiara i Kultura
Kontakt: Centrum Wiara i Kultura, Hebdów 110, 32-120 Nowe Brzesko tel. 12 386 04 20; 668 864 709 fax 12 386 04 59 e-mail: info@wiaraikultura.pl
Udział: Płatny

Adwent to czas radosnego oczekiwania na przyjście Jezusa. Celem tych rekolekcji jest wprowadzenie w głębsze przeżywanie roku liturgicznego i w oparciu o to doświadczenie budowanie swej duchowości.  Rekolekcje prowadzi Dyrektor Centrum, historyk sztuki, kapłan i zakonnik, o. Eugeniusz Grzywacz SP.

Sprawy organizacyjne:
Rekolekcje rozpoczną się 4 grudnia 2015 o godzinie 17:00
Zakończą się 6 grudnia  2015, w godzinach popołudniowych
Koszt:
400 zł – w pokoju jednoosobowy
360 zł – w pokoju dwuosobowym
290 zł –  w pokoju 3,4,5 – osobowym
Zgłoszenia:
Centrum Wiara i Kultura, Hebdów 110, 32-120 Nowe Brzesko
tel. 12 386 04 20; 668 864 709
fax 12 386 04 59
e-mail: info@wiaraikultura.pl

*****************

Ignacjańskie skupienie adwentowe

Data rozpoczęcia: Piątek, 4 Grudnia 2015 godz. 18:00
Data zakończenia: Niedziela, 6 Grudnia 2015 godz. 12:30
Miejscowość: Pobiedziska k/Poznania
Organizator: Zgromadzenie Najświętszego Serca Jezusa Sacre Coeur
Kontakt: http://www.siostry-sc.pl/rekolekcje/index.php/component/k2/item/75-skupw e-mail: pobiedziska@siostry-sc.pl kom: 608 -713-103
Udział: Płatny
Koszt udziału: 150 zł.

W klimacie ciszy i milczenia. medytując Słowo Boże metodą ignacjańską będziemy pochylać się nad głębią tajemnicy Wcielenia.

Serdecznie zapraszamy osoby, dla których duchowość ignacjańska i ten sposób modlitwy jest bliski i znany, jak i osoby, które chciałyby zasmakować w tej duchowości i przygotować się do przeżycia Świąt  Bożego Narodzenia.

*****************

Rekolekcje dla Rodzin prowadzi o. Antonello Cadeddu

Data rozpoczęcia: Niedziela, 6 Grudnia 2015 godz. 08:45
Data zakończenia: Niedziela, 6 Grudnia 2015 godz. 19:00
Miejscowość: Łomianki kolo Warszawy
Organizator: Instytut Świecki Życia Konsekrowanego Świętej Rodzin oraz Grupa Ja Jestem
Kontakt: http://spotkanierodzin.pl/kontakt
Udział: Płatny
Koszt udziału: 20 zł dorośli, dzieci 7-17 10 zł

Rodzina to największy skarb każdego narodu. W rodzinie zaspokajane są podstawowe, emocjonalno-społeczne potrzeby każdego człowieka (miłości, akceptacji, uznania, przynależności, identyfikacji, bezpieczeństwa), w rodzinie kształtuje się każdy człowiek. Obecnie obserwuje się kryzys rodziny a jego symptomy stają się coraz bardziej wyraźne. Coraz bardziej uwidacznia się styl życia bez rodziny i bez nastawień rodzicielskich.
Wychodząc naprzeciwko tym zagrożeniom i biorąc sobie do serca nauczanie św. Jana Pawła II na temat rodziny, organizujemy Rekolekcje dla rodzin „Kochajcie się miłością miłosierną”, których celem jest pomoc w odbudowie więzów w rodzinach mocą Ducha Świętego.
Rekolekcje odbędą się 6 grudnia 2015 r w Łomiankach k. Warszawy i będą prowadzone przez ojca Antonello Cadeddu.
Organizatorami są Wspólnota Świętej Rodziny z Łomianek (www.isr.org.pl) oraz Grupa Ja Jestem (grupajajestem.pl). Rekolekcje są otwarte dla wszystkich chętnych. Przygotowaliśmy miejsce dla około 1200 uczestników. We wtorek (27 X) rozpoczęły się elektroniczna rejestracja chętnych na specjalnie utworzonej stronie internetowej: www.spotkanierodzin.pl
Miejsce: Integracyjne Centrum Dydaktyczno-Sportowe ul. Staszica 2, 05-092 Łomianki k. Warszawy

*************

\”Ze ślimakiem na czole, czyli po co światu chrześcijanie\” rekolekcje z o. Adamem Szustakiem OP

Data rozpoczęcia: Środa, 9 Grudnia 2015 godz.
Data zakończenia: Piątek, 11 Grudnia 2015 godz.
Miejscowość: Białystok
Organizator: Fundacja Budujemy Ludzi Pokolenia JPII
Kontakt: tel. 600 453 311 mail: fundacja@budujemyludzi.pl
Udział: Płatny

W dniach 9 – 11 stycznia 2015 roku Fundacja Budujemy Ludzi organizuje rekolekcje, które poprowadzi o. Adam Szustak, dominikanin, zakonnik należący do Zakonu Kaznodziejów, autor licznych rekolekcji, konferencji i publikacji, m.in. takich jak: „Kundel przydrożny”, „Nocny złodziej”, „Pachnidła” . Przez długi czas  związany z Duszpasterstwem Akademickim „Beczka” w Krakowie. Obecnie jest wędrownym kaznodzieją, związanym z klasztorem z Łodzi.

Rekolekcje „ Ze ślimakiem na czole, czyli po co światu chrześcijanie” będą odpowiedzią na pytanie, jak odnaleźć swoje miejsce w kościele, jaką posługą ludzie świeccy mogą ubogacić  Kościół Katolicki. Konferencje nie są adresowane wyłącznie do osób zaangażowanych w ruchy wspólnotowe, ale także, a może zwłaszcza do tych, którzy nie należą do żadnej formacji religijnej.
Rekolekcje odbędą się w Białymstoku w terminie 09-11.01.2015.  Zgłoszenia są przyjmowane w formie elektronicznej poprzez formularz zgłoszeniowy dostępny na stronie internetowej www.budujemyludzi.pl/rekolekcje.

Szczegółowe  informacje na  stronie www.budujemyludzi.pl.

Koszt:
– dorośli:
– zapisy do 07.12.2014 – 100 zł/osoba
– zapisy po 08.12.2014  – 120 zł/osoba
– opieka nad dziećmi: 40 zł/dziecko (wiek od 3 do 12 lat),
– posiłek (dwa obiady i kolacja): dorośli 33 zł, dzieci 25 zł.

**************

MEDITATIO 2015 “Pałające serca” – na drodze do Emaus /paradoksy wiary/

Data rozpoczęcia: Piątek, 4 Grudnia 2015 godz. 16:00
Data zakończenia: Niedziela, 6 Grudnia 2015 godz. 14:00
Miejscowość: Zaniemyśl k. Poznania, Ośrodek Charytatywno-Wypoczynkowy Bojanowe Gniazdo ul. ks. Nawrowskiego 2
Organizator: WCCM
Kontakt: www.wccm.pl
Udział: Płatny
Koszt udziału: 300 zł

Serdecznie zapraszamy na rekolekcje medytacyjne MEDITATIO 2015, które poprowadzi o. Mariusz Woźniak OP Dominikanin. Szczegóły na stronie www.wc​cm.pl

****************

Modlitwa Jezusowa i św. Jan od Krzyża

Data rozpoczęcia: Środa, 9 Grudnia 2015 godz. 17:45
Data zakończenia: Niedziela, 13 Grudnia 2015 godz. 13:00
Miejscowość: Warszawa-Falenica
Organizator: Jezuici – Europejskie Centrum Komunikacji i Kultury
Kontakt: tel.: 22 872 0441 e-mail: rekolekcje@eccc.pl strona www: eccc.pl dział: duchowość
Udział: Płatny
Koszt udziału: 480 zl – 510 zł

Modlitwa Jezusowa i św. Jan od Krzyża adresowana jest do osób, które znają metodę modlitwy prostoty (zob. m. in. www.modlitwa-jezusowa.pl , Franz Jalics SJ “Rekolekcje kontemplatywne”) oraz do wszystkich, którzy chcą pogłębić swoje życie duchowe (podczas każdej sesji/skupienia proponujemy wprowadzenie teoretyczno-praktyczne do Modlitwy Jezusowej dla osób, które są po raz pierwszy). W założeniu, sesje/skupienia są czasem intensywnej modlitwy, dlatego rola słowa ograniczona jest do minimum (zob. program). Ich celem jest “nabranie Ducha” i odnowienie się na drodze modlitwy. Uczestnicy zobowiązani są do zachowania milczenia. Zapewniamy poduszki i stołeczki do medytacji. Sesje i skupienia rozpoczynają się Mszą św. o godz. 17.45 i kończą obiadem ostatniego dnia o godz. 13.00. Uczestnicy proszeni są o zabranie ze sobą luźnego stroju do ćwiczeń lub dresu. Do wspólnej modlitwy zaprasza ks. Grzegorz Ginter SJ. W szczególności zapraszamy członków grup medytacji chrześcijańskie.

***************

“Jak kochać i być kochanym”. Rekolekcje dla narzeczonych i zakochanych

Data rozpoczęcia: Czwartek, 31 Grudnia 2015 godz. 15:00
Data zakończenia: Wtorek, 5 Stycznia 2016 godz. 13:00
Miejscowość: Krościenko nad Dunajcem
Organizator: Centrum Ruchu Swiatło-Życie
Kontakt: Centralna Diakonia Oaz Rekolekcyjnych (CDOR), ul. Ks. F. Blachnickiego 2 , 34-450 Krościenko nad Dunajcem, tel. 660 447 475
Udział: Płatny

[url”>http://www.oaza.pl/cdor

**************

Dom Rekolekcyjny św. Józefa

Data rozpoczęcia: Piątek, 18 Grudnia 2015 godz. 16:30
Data zakończenia: Niedziela, 20 Grudnia 2015 godz. 12:00
Miejscowość: Czechowice-Dziedzice
Organizator: Ojcowie Jezuici
Kontakt: Dom Rekolekcyjny Św. Józefa – Księża Jezuici Adres: Al. św. Andrzeja Boboli 1 43-502 Czechowice-Dziedzice Email: rekolekcje.czechowice@jezuici.pl Telefon: 32 21 44 560 Telefon komórkowy: 797 907 707 http://www.czechowice.jezuici.pl
Udział: Płatny

” Być dobrym, czy wierzącym? ”

Jedni mówią, ze wystarczy być dobrym, inni, że liczy się jedynie wiara. Czy wystarczy jedno z nich? Czym należy kierować się w życiu? Co jest kryterium w poszukiwaniu odpowiedzi na te i podobne dylematy? Jaka jest relacja między wiarą a moralnością w świetle Słowa Bożego? Na te i podobne pytania spróbujemy znaleźć odpowiedź czytając Mojżesza i Proroków, a także zgłębiając Ewangelię i żywą Tradycję Kościoła.

Sesję prowadzi: ks. bp Roman Pindel, ordynariusz diecezji Bielsko-Żywieckiej, profesor biblistyki na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie.

*************

 

________________________________________________________________________________________________________

Zaproszenia

________________________________________________________________________________________________________

“Tajemnica Tajemnic” – projekcja filmu

Data rozpoczęcia: Wtorek, 1 Grudnia 2015 godz. 17:00
Data zakończenia: – godz.
Miejscowość: Warszawa
Organizator: Katolickie Stowarzyszenie “Civitas Christiana” Oddział w Warszawie
Kontakt: ksulej@civitaschristiana.pl
Udział: Bezpłatny

Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” Oddział w Warszawie serdecznie zaprasza na projekcje filmu: „Tajemnica tajemnic – prawdziwa historia ocalenia Polski i świata”, która odbędzie się 1 grudnia 2015 r. o godz. 17:00 w Przystanku Historia Centrum Edukacyjne im. Janusza Kurtyki przy ul. Marszałkowskiej 21/25 w Warszawie. Po projekcji odbędzie się spotkanie dyskusyjne z Panem Rafałem Porzezińskim – producentem
i scenarzystą oraz Panią Iwoną Czarcińską z Instytutu Prymasowskiego Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie.

ZAPRASZAMY NA FILM O DUSZY POLSKI, O PRYMASIE WYSZYŃSKIM, ŚWIĘTYM JANIE PAWLE II I O TEJ, KTÓREJ ODDALI SWOJE ŻYCIA, OJCZYZNĘ
I KOŚCIÓŁ.
To 55 minut podróży do głębi polskiej tożsamości narodowej. Autorzy filmu z dużym wyczuciem wybrali archiwalne materiały ze słowami kierowanymi do nas przez Prymasa Wyszyńskiego i Jana Pawła II. Powstał swoisty testament i piękna mapa po najpiękniejszej drodze do Boga.

***********************

Zarządzanie etyką czy etyka w zarządzaniu – odzwierciedlenie rzeczywistości: definicja, teoria, praktyka

Data rozpoczęcia: Czwartek, 3 Grudnia 2015 godz.
Data zakończenia: Piątek, 4 Grudnia 2015 godz.
Miejscowość: Akademia Ignatianum w Krakowie
Udział: Bezpłatny

http://ignatianum.edu.pl/nauka/konferencje/kalendarz/zarzadzanie-etyka-czy-etyka-w-zarzadzaniu—odzwierciedlenie-rzeczywistosci–definicja–teoria–praktyka-82.html

****************************

„Obrona życia nie jest przestępstwem” – spotkanie z prof. Bogdanem Chazanem

Data rozpoczęcia: Sobota, 5 Grudnia 2015 godz. 19:00
Data zakończenia: – godz.
Miejscowość: Kościół Akademicki pw. św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie, al. T. Rejtana 21
Organizator: Kościół Akademicki pw. św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie
Kontakt: http://www.kosciol-akademicki.rzeszow.pl www.facebook.com/swgerard
Udział: Bezpłatny

Spotkanie z prof. Bogdanem Chazanem, wybitnym polskim lekarzem, profesorem ginekologii i położnictwa o bogatym doświadczeniu zawodowy, dyrektorem Szpitala Św. Rodziny w Warszawie ukaranym za odmowę wykonania aborcji i oczyszczonym z zarzutów. Spotkanie dotyczy aspektów medycznych związanych z początkiem ludzkiego życia i rozwojem dziecka w łonie matki. Przedstawiając świadectwo własnego życia i wiedzę na temat procedur medycznychwskazuje na moralne aspekty oraz wartość jaką jest ludzkie zycie od poczęcia.

Spotkanie odbędzie się w ramach comiesięcznej Nowenny do Św. Gerarda (poczatek godz. 18:00) i modlitwy w intencji obrony życia, matek oczekujących potomstwa i małżeństw mających problemy z poczeciem – podczas nabożeństwa odczytywane są indywidualne prośby i podziękowania – zapraszamy do ich składania do skrzynki w kościele lub na FB: www.facebook.com/swgerard. Nabożeństwo kończy się uroczystym błogosławieństwem matek oczekujących potomstwa.

*****************

ZIMOWISKO ŚWIĘTORODZINNE I SYLWESTER W KLASZTORZE

Data rozpoczęcia: Poniedziałek, 28 Grudnia 2015 godz. 17:30
Data zakończenia: Piątek, 1 Stycznia 2016 godz. 15:00
Miejscowość: Szczytna (Szczytnik)
Organizator: Ośrodek Formacji Świętorodzinnej
Kontakt: Ośrodek Formacji Świętorodzinnej, ul. Zamkowa 10, 57-330 Szczytna (Szczytnik), tel. 748683207. www.szczytnik.msf.opoka.org.pl 1pawso@gmail.com 797907402
Udział: Płatny

Zimowisko będzie nie tylko czasem wypoczynku dla gości naszego ośrodka. Każdy dzień rozpoczynamy jutrznią; następnie śniadanie, zajęcia rekreacyjne (narty, wyprawy w góry, zwiedzanie okolicznych miejscowości, zajęcia własne), obiadokolacja, Msza św., pogodny wieczór, modlitwa.
Uczestników zimowiska zapraszamy na bezalkoholowy wieczór sylwestrowy. Nasza zabawa będzie przebiegała według sprawdzonego schematu: zawiązanie wspólnoty, zabawy integracyjne, tańce izraelskie, grill, Msza Święta, zabawa.

******************

Boże Narodzenie w XII-wiecznym klasztorze – Prowadzący: o. Eugeniusz Grzywacz

Data rozpoczęcia: Czwartek, 24 Grudnia 2015 godz. 16:00
Data zakończenia: Sobota, 26 Grudnia 2015 godz. 14:00
Miejscowość: Hebdów
Organizator: Centrum Wiara i Kultura
Kontakt: Centrum Wiara i Kultura, Hebdów 110, 32-120 Nowe Brzesko tel. 12 386 04 20; 668 864 709 fax 12 386 04 59 e-mail: info@wiaraikultura.pl
Udział: Płatny

Serdecznie zapraszamy Państwa do spędzenia Świąt Bożego Narodzenia w XII_wiecznym klasztorze w Hebdowie, zaledwie 25 km od Krakowa. Zapraszamy zarówno osoby samotne, pragnące przeżyć Święta z innymi, w pełnej pokoju i życzliwości chrześcijańskiej atmosferze, jak i rodziny chcące połączyć świętowanie z rodzinnym wypoczynkiem.

PROGRAM:
24.12.2014
Przyjazd do godz. 12.00
Zakwaterowanie
13.00 Obiad postny
14.00 Wspólne ubieranie choinki
15.30 Prezentacja Boże Narodzenie w Sztuce
Czas wolny
18.00 Wieczerza wigilijna
22.00 Pasterka

25.12.2014
Uroczyste śniadanie Bożonarodzeniowe
Projekcja filmu
Msza św
Obiad
Wspólne kolędowanie
Zwiedzanie klasztoru

26.12.2014
Śniadanie
Prezentacja Boże Narodzenie w Sztuce
Eucharystia
Obiad
Wykwaterowanie

CENA PAKIETU: 450 zł w pokoju 1-os
400 zł / osoba w pokoju 2-os, 3-os
Dzieci do 3 lat bezpłatnie, 4-11 lat 200 zł

Szczegółowe informacje i rezerwacje:
tel. 12 386 04 20
e-mail: info@wiaraikultura.pl
*******************

 

O autorze: Słowo Boże na dziś