W ostatnich dniach Adwentu pukanie Boga do naszych serc jest wręcz natarczywe – Poniedziałek, 21 grudnia 2015 r.

Myśl dnia

Jedna chwila szczęścia może być niekiedy nagrodą za lata goryczy.

Mikołaj Gogol

Cytat dnia

12359937_141451369557399_4576992923924910526_n

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

_________________________________________________________________________________

Słowo Boże

_________________________________________________________________________________

21 grudnia 2015
św. Piotra Kanizjusza, prezbitera i doktora Kościoła

 

PIERWSZE CZYTANIE  (Pnp 2,8-14)

Nadchodzi umiłowany

Czytanie z Księgi Pieśni nad pieśniami.

Cicho! Ukochany mój!
Oto on! Oto nadchodzi!
Biegnie przez góry,
skacze po pagórkach.
Umiłowany mój podobny do gazeli,
do młodego jelenia.
Oto stoi za naszym murem,
patrzy przez okno,
zagląda przez kraty.
Miły mój odzywa się
i mówi do mnie:
„Po wstań, przyjaciółko moja,
piękna moja, i pójdź!
Bo oto minęła już zima,
deszcz ustał i przeszedł.
Na ziemi widać już kwiaty,
nadszedł czas przycinania winnic,
i głos synogarlicy już słychać
w naszej krainie.
Drzewo figowe wydało zawiązki owoców
i winne krzewy kwitnące już pachną.
Powstań, przyjaciółko moja,
piękna moja, i pójdź!
Gołąbko moja, ukryta w zagłębieniach skały,
w szczelinach przepaści,
ukaż mi swą twarz,
daj mi usłyszeć swój głos!
Bo słodki jest głos twój
i twarz pełna wdzięku”.

Oto słowo Boże.

Albo:


PIERWSZE CZYTANIE  (So 3,14-18a)

Bóg jest wśród swojego ludu

Czytanie z Księgi proroka Sofoniasza.

Wyśpiewuj, Córo Syjońska,
podnieś radosny okrzyk, Izraelu!
Ciesz się i wesel z całego serca,
Córo Jeruzalem!
Pan oddalił wyroki na ciebie,
usunął twego nieprzyjaciela:
Król Izraela, Pan, jest pośród ciebie,
już nie będziesz bała się złego.
Owego dnia powiedzą Jerozolimie:
„Nie bój się, Syjonie!
Niech nie słabną twe ręce!”
Pan, twój Bóg jest pośród ciebie,
Mocarz, który daje zbawienie.
On uniesie się weselem nad tobą,
odnowi swą miłość,
wzniesie okrzyk radości,
jak w dniu uroczystego święta.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 33,2-3,11-12,20-21)

Refren: Pieśń nową Panu radośnie śpiewajmy.

Sławcie Pana na cytrze, *
grajcie Mu na harfie o dziesięciu strunach.
Śpiewajcie Mu pieśń nową, *
pełnym głosem śpiewajcie Mu wdzięcznie.

Zamiary Pana trwają na wieki, *
zamysły Jego serca przez pokolenia.
Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem, *
naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie.

Dusza nasza oczekuje Pana, *
On jest naszą pomocą i tarczą.
Raduje się w Nim nasze serce, *
ufamy Jego świętemu imieniu.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Emmanuelu, nasz Królu i prawodawco,
przyjdź nas zbawić, nasz Panie i Boże.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA  (Łk 1,39-45)

Maryja jest Matką oczekiwanego Mesjasza

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała:
„Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”.
Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ


Napełniona Duchem Świętym

Elżbieta dzięki spotkaniu z Maryją została również napełniona Duchem Świętym i otrzymała słowa proroctwa, wychwalające macierzyństwo Maryi. Matka Boża w teologii wschodniej określana jest jako Pneumofora czyli przepełniona Duchem. Ona nosi w sobie Ducha Świętego, ale nie trzyma Go wyłącznie dla siebie, tylko udziela Go tym, których spotyka. Kościół przeżywa dziś nowe Zesłanie Ducha Świętego. W wielu miejscach pojawiają się chryzmaty, które umacniają wierzących i przydają im siły, aby szli i zdobywali duchowe góry, aby wychodzili na place i ulice, by głosić Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie. Otwórzmy nasze serca na słowa, które kieruje do nas Pan i idźmy głosić Jego Ewangelię.

maryja
Maryjo, dziewico pełna Ducha, wypraszaj łaski potrzebne nam w dziele ewangelizacji, abyśmy odważnie pokonywali każdą, nawet największą górę, jaka stanie na naszej drodze.

 

 

 

 

 

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2015”
Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html

******************

Modlitwa w drodze (logo)Modlitwa w drodze (logo)

Św. Piotra Kanizego

Adwent, Łk 1, 39-45

W ostatnie dni Adwentu wędrując już może resztkami sił, zapraszaj jak najczęściej do swoich myśli i modlitw Matkę Jezusa. Staraj się usłyszeć Jej głos pozdrowienia, a na pewno wywoła to poruszenie twojego serca i sumienia. Posłuchaj uchem, a przyjmij sercem.

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Łukasza
(Łk 1, 39-45)

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana».Adwent, u którego kresu już stoimy, jest nie tylko czasem oczekiwania, ale jeszcze bardziej jest czasem przyjścia Boga. W tych ostatnich dniach pukanie Boga do naszych serc jest wręcz natarczywe. Jednocześnie wzmaga się cały ten komercyjny hałas, w którym stratę wartości duchowych świat pragnie zrekompensować sobie świecidełkami, kolorkami, smakołykami i nadmiarem dźwięków. Elżbieta, żona Zachariasza i matka Jana Chrzciciela, uczy nas w usłyszanym fragmencie Ewangelii, jak przyjąć u siebie Maryję, która w swoim łonie przynosi Błogosławiony Owoc – Jezusa.

Razem z Elżbietą spróbuj się zadumać i zadziwić nad tym, kto do kogo przychodzi? Kim jest Ten, który przybywa i kim jesteś ty, któremu to przyjście jest niezbędnie potrzebne?

Poznanie prawdy o przybywającym i tym, który Go oczekuje, jest bardzo ważne i wyraża się w okrzyku Elżbiety: „A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie”. Prawdę o Bogu, który przybywa, trzeba poznać w modlitwie, a prawdę o sobie, w sakramencie pokuty.

Poznanie Boga niech pogłębi nie tylko twoje zdumienie i zachwyt, ale niech sprawi, że Dziecię Jezus z radością zamieszka w twoim sercu. Proś dziś Boga o światło dla twoich oczu i otwartość serca na spotkanie z Nim.

http://modlitwawdrodze.pl/modlitwa/?uid=4286
******************

#Ewangelia: Prawdziwy powód do radości

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: “Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”.

 

Komentarz do Ewangelii

 

Wydawałoby się, że Elżbieta powinna się ucieszyć z przybycia Maryi, bo potrzebowała wsparcia od młodej, silnej kobiety – i oto jest. Powinna była powiedzieć na powitanie: “Jak to dobrze, że przyszłaś do mnie, bo sama nie daję już sobie rady”. Tymczasem Elżbieta wychwala jedynie wielką wiarę Maryi i cieszy się tym, co stało się w życiu Maryi. Elżbieta wiedziała więc, że są rzeczy ważniejsze od jej osobistych problemów. Rzeczą ważniejszą od naszych codziennych zmartwień, może nawet istotnych, jest nasze i innych zbawienie.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,2695,ewangelia-prawdziwy-powod-do-radosci.html

****************

__________________________________________________________________________________

Świętych Obcowanie

__________________________________________________________________________________

21 grudnia

 

Święty Piotr Kanizjusz Święty Piotr Kanizjusz, prezbiter i doktor Kościoła
Błogosławiony Piotr Friedhofen Błogosławiony Piotr Friedhofen, zakonnik

 

 

Ponadto dziś także w Martyrologium:

W Licji, w Azji Mniejszej – świętego męczennika Temistoklesa. Zginął zapewne za Decjusza. Zachowała się Pasja, która opowiada o jego wyznaniu wiary.

W Monte Cerignone, w środkowych Włoszech – bł. Dominika Spadafora, dominikanina. Zmarł w roku 1521. Jego kult zaaprobowano w roku 1921.

oraz:

św. Anastazego, biskupa i męczennika (+ 609); św. Gliceriusza z Nikomedii, prezbitera i męczennika (+ III/IV w.); św. Jana Wincencjusza, mnicha (+ 1012)

http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/12-21.php3

__________________________________________________________________________________

Watykan: wyjątkowe obchody Bożego Narodzenia

Uroczystości Bożego Narodzenia w Watykanie będą miały w tym roku nadzwyczajny przebieg. Towarzyszyć im będą zaostrzone środki bezpieczeństwa z powodu zagrożenia terrorystycznego, a także wyjątkowy klimat w związku z rozpoczętym 8 grudnia Rokiem Miłosierdzia.

 

Z okazji inauguracji Roku Świętego wcześniej niż zwykle, bo już w listopadzie, na placu Świętego Piotra pojawiła się przywieziona z Bawarii choinka oraz wielka szopka, dar z włoskiego Trydentu. Jedna ze scen w żłóbku nawiązuje do Roku Miłosierdzia, ogłoszonego przez papieża Franciszka. Oczekuje się, że w homiliach i przemówieniach, które papież wygłosi podczas watykańskich obchodów Bożego Narodzenia, będzie nawiązywać do tematu nadzwyczajnego Roku Świętego.

 

W Wigilię o godzinie 21.30 w bazylice watykańskiej rozpocznie się pasterka pod przewodnictwem Franciszka.

 

W Boże Narodzenie w południe z balkonu bazyliki papież wygłosi świąteczne orędzie. Przemówienie to jest tradycyjnie wielkim apelem o pokój i przypomnieniem trwających na świecie wojen. Następnie Franciszek udzieli błogosławieństwa Urbi et Orbi, czyli miastu i światu. Na placu świętego Piotra zgromadzą się wtedy, jak co roku, dziesiątki tysięcy ludzi. Wszyscy przed wejściem na plac przejdą skrupulatne kontrole. To rezultat najwyższego stopnia alertu, który będzie wówczas obowiązywać w Watykanie.

 

W drugi dzień Świąt, także w południe, Franciszek spotka się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.

 

W przypadającą 27 grudnia Niedzielę Świętej Rodziny papież odprawi rano w bazylice watykańskiej mszę dla rodzin z okazji ich święta. Tzw. Jubileusz Rodzin został wpisany do kalendarza obchodów Roku Miłosierdzia. Będzie to pierwsza taka uroczystość obecnego Roku Świętego i ma ona być obchodzona zarówno w Watykanie, jak i w diecezjach na świecie.

 

Następnie w południe Franciszek spotka się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański. Na placu Świętego Piotra, jak zapowiedziano, odbędzie się przy tej okazji specjalny koncert kolęd dla papieża w wykonaniu chóru dzieci stowarzyszenia rodzin wielodzietnych.

 

Wciąż niewiadomą pozostaje, czy w związku z Rokiem Świętym do Watykanu przybędzie w czasie Świąt wielu wiernych. Hotelarze informują na razie o wyraźnym spadku rezerwacji w okresie świątecznym, związanym ze strachem po zamachach terrorystycznych w Paryżu. Mimo mniejszego niż oczekiwany napływu pielgrzymów należy przypuszczać, że tysiące wiernych ustawiać się będą w kolejce, by przejść przez Drzwi Święte w bazylice watykańskiej, otwarte z okazji Roku Miłosierdzia.

http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,24423,watykan-wyjatkowe-obchody-bozego-narodzenia.html

*********************

Mężu! Żono! Na pewno znacie swoje potrzeby?

Bywa, że rozwój osobisty i interpersonalny hamowany jest przez siły zewnętrzne, związane z postępem technicznym, ciągłym przenoszeniem się z miejsca na miejsce, autorytatywnymi wymaganiami pracodawców, rywalizacją zawodową przymusami społecznymi, opinią publiczną.

Pragnąc spełnienia i szczęścia nie mamy innego wyboru, jak tylko wniknąć na chłodno w istotę rzeczy i przekonać się, jakie są nasze potrzeby.

 

Zapewne nie otrzymamy wszystkiego, czego pragniemy, od naszego partnera – na to nikt nie może liczyć – ważne jednak, żebyśmy osiągnęli stałą równowagę, pozwalającą, aby potrzeby obu stron były zaspokajane w podobnym, satysfakcjonującym je stopniu.

Poczytna książka Willarda E. Harleya, Jr. His Needs, “Her Needs” wylicza pięć podstawowych potrzeb, których spełnienia mężczyźni oczekują od swych żon, oraz pięć potrzeb, których zaspokojenia oczekują od mężów kobiety.

 

Potrzeby męskie to:

  1. Zaspokojenie seksualne.
  2. Towarzystwo do zajęć rekreacyjnych.
  3. Zewnętrzna atrakcyjność partnerki.
  4. Troska o dom (o porządek i spokój).
  5. Podziw (zwany oględnie “szacunkiem”).

Z kolei potrzeby kobiece to:

  1. Uczucie.
  2. Rozmowa.
  3. Uczciwość i otwartość.
  4. Wsparcie finansowe.
  5. Poświęcenie rodzinie.

Terapeuci małżeńscy zauważyli, że lista Harleya rzeczywiście odpowiada podstawowym problemom wywołującym kryzysy małżeńskie. Niektóre z wymienionych przez niego potrzeb można by określić innymi pojęciami, jedne od drugich różnią się też ciężarem gatunkowym, niemniej w swej istocie są to wszystko powszechne potrzeby mężczyzn i kobiet domagające się zaspokojenia.

Inny ceniony autor książek psychologicznych, Kevin Leman, pisze, że obie strony gotowe są do wielu wysiłków i wyrzeczeń, by umocnić małżeństwo, jeśli tylko męska potrzeba zaspokojenia seksualnego i kobieca potrzeba uczucia są przez drugą stronę związku uczciwie podejmowane. Jedna ze słuchaczek zaczepiła Lemana po wykładzie, pytając: “Czy chce pan powiedzieć, że mężczyźni lubią seks, a kobiety nie? Czy utrzymuje pan, że kobietom zależy tylko na uczuciu?” Leman odpowiedział wtedy: “Bynajmniej. Uważam tylko, że gdy mężczyzna we właściwy sposób okazuje kobiecie uczucie, stwarza jej w ten sposób podstawę do przeżycia wspaniałego seksu. Wielu kobietom seks może sprawiać więcej radości niż mężczyznom, ale ten warunek powinien być spełniony”.

Z pewnością dla obu stron bardzo ważnymi warunkami dobrego małżeństwa są seks i poświęcana sobie nawzajem uwaga. Te dwa czynniki są ściśle ze sobą powiązane; nie ma zwykle jednego bez drugiego. Wiadomo jednak, że do utrzymania i rozwoju związku to nie wystarczy; potrzebny jest jeszcze szacunek i zdolność dostrzegania w partnerze nie tylko mężczyzny czy kobiety, lub mechanizmu do spełniania potrzeb partnera, ale osoby.

 

Małżeństwo składa się z kilku aspektów; prócz miłości, seksu, uwagi i szacunku obejmuje jeszcze sferę planów i oczekiwań, sferę porozumiewania się, formy rozwiązywania konfliktów, sferę podstaw materialnych i wreszcie formy wspólnego spędzania czasu.

  1. Oczekiwania. Jednym z najcenniejszych darów, jakie możemy otrzymać w życiu, jest ofiarowywana przez małżeństwo możliwość dzielenia życia z inną istotą ludzką. Największym zagrożeniem dla niego są nasze wygórowane oczekiwania. Im więcej oczekujemy, tym więcej trudności powstanie we wzajemnej interakcji.
  2. Porozumiewanie się. Wzory porozumiewania się wyniesione z rodzinnego domu przenoszą się w nasze życie małżeńskie i mają tendencję do utrwalania się w nim. Ważne, aby w toku interakcji z partnerem dostrzegać, jak przyjmuje on te formy komunikowania się. Obecne w nich elementy, które działają niszcząco i niosą ryzyko, powinieneś wyeliminować.
  3. Rozwiązywanie konfliktów. Idealizmem, a nawet naiwnością byłoby zakładać, że w waszym wspólnym życiu nie będzie nigdy nieporozumień ani sporów. Ważne, żeby się one nie przekształcały w rywalizację, walkę, w której jedna ze stron wygrywa, druga przegrywa. Staraj się, żeby zwycięzcą okazał się wasz związek.
  4. Pieniądze. Są obok seksu czynnikiem najmocniej przyczyniającym się do niezgody. Kłótnia o sprawy finansowe jest często przejawem problemów emocjonalnych leżących głębiej, czy to indywidualnych, czy wspólnych. Problemy z gospodarowaniem pieniędzmi można rozwiązywać z pomocą specjalisty – konsultanta finansowego.
  5. Wspólne spędzanie czasu. Ważną umiejętnością, nawet sztuką, jest gospodarowanie własnym czasem, czyli takie jego planowanie, które pozwala osiągnąć zamierzone cele. Niezależnie od tego, jakie przyjmujesz priorytety, oczywiste jest, że przeznaczając zbyt mało czasu na przebywanie z partnerem, narazisz w końcu związek na niebezpieczeństwo. Nie można się obejść bez odpowiednio długich chwil, kiedy fizycznie i emocjonalnie jesteście do swojej dyspozycji. Gdy partnerzy nauczą się już cieszyć swoją wzajemną obecnością, mogą poszukać innych par, w których towarzystwie dobrze się czują.

Żadnej z tych licznych płaszczyzn wspólnego życia nie wolno zaniedbywać, a wszystkie trzeba traktować z delikatnością. Rzeczą najważniejszą dla ich codziennej pielęgnacji jest dialog między partnerami; piętnasto- czy dwudziestominutowa rozmowa odgrywa w związku tak ożywczą rolę jak obieg krwi w organizmie. Kiedy brakuje dopływu krwi, ciało umiera – podobnie też rozluźnia się związek, gdy brak dialogu otwiera pole dla uraz i rozczarowania.

Rozpoczynając pracę nad zmianą zachowań w związku warto przy najbliższej okazji zaproponować partnerowi pewne ćwiczenie, zajmujące tylko kilka minut, a pozwalające w tym krótkim czasie efektywnie skupić się na drugiej osobie. Chodzi o ustrukturyzowany dialog; jeśli obie strony biorą w nim udział z przekonaniem, odgrywa on cenną rolę w zwiększaniu harmonii związku. Znam parę, która prowadząc taki dialog przez cały tydzień, rano i wieczorem, osiągnęła szybką poprawę wzajemnej interakcji.

Postaraj się więc odprężyć, uspokoić myśli i ze szczerym pragnieniem oraz zamiarem przełamania kryzysu usiąść wraz z partnerem tak, żebyście patrzyli sobie z bliska w oczy, w miarę możliwości uśmiechając się do siebie. Jeśli nie czujecie niechęci do kontaktu fizycznego, stykajcie się kolanami. Zacznijcie teraz czytać przytoczony poniżej dialog wolno i wyraźnie, wyobrażając sobie, że rzeczywiście dotyczy on was. Wszystko jedno, kto zacznie. Druga osoba – to bardzo ważne – powinna równie wolno i wyraźnie powtórzyć cały fragment, kierując go do partnera.

Partnerka A: Wiesz, Janku, cenię sobie nasz związek i chciałabym, aby trwał i pogłębiał się. Ale każde z nas jest inną osobą i ma swoje, tylko swoje, potrzeby i pragnienia. Pamiętam o tym i uważam, że masz pełne prawo do ich zaspokojenia.
Partner B: powtarza to samo.
Partner B: Jeśli masz, Aniu, jakieś problemy z zaspokajaniem swoich potrzeb, zawsze cię wysłucham z czułością i akceptacją i spróbuję pomóc w odnalezieniu rozwiązania, nie narzucając swojego. Szanuję twoje prawo do zachowania własnych przekonań i pielęgnowania twoich własnych wartości, choćby różniły się od moich.
Partnerka A: powtarza to samo.
Partnerka A: Kiedy twoje zachowanie będzie sprzeczne z tym, co niezbędne do zaspokojenia moich potrzeb, uczciwie i otwarcie powiem ci, że mi się ono nie podoba. Ufam, że dostatecznie szanujesz moje potrzeby i uczucia, żeby zmienić sposób bycia, który jest dla mnie nie do przyjęcia. Gdyby moje zachowanie było nie do przyjęcia dla ciebie, proszę, żebyś powiedział mi o tym otwarcie i uczciwie, tak abym mogła je zmienić.
Partner B: powtarza to samo.
Partner B: Jeżeli oboje dojdziemy do przekonania, że któreś z nas nie może zmienić zachowania naruszającego potrzeby drugiego, będziemy musieli przyznać, że powstał między nami konflikt. Może to być dobra okazja do przyjrzenia się sobie; obraz konfliktu rzuca na nas bowiem pewne światło i coś o nas mówi. Może to nawet pomóc nam w obraniu dalszej drogi kształtowania związku. Najważniejsze jednak, że usiłujemy ten konflikt rozwiązać, nie uciekając się do użycia siły lub manipulacji; że nie staramy się w nim wygrać kosztem drugiej strony.
Partnerka A: powtarza to samo.
Partnerka A: Szanuję twoje potrzeby, ale szanuję także własne, a tym samym cieszę się i doceniam to, że pomagasz mi je zaspokoić. Nie oczekuję, iż spełnisz je wszystkie; sama muszę sobie z nimi radzić. Zastanowimy się wspólnie, jak zaspokajać nasze potrzeby i jak rozwiązywać problemy.
Partner B: powtarza to samo.
Partner B: W ten sposób możesz nadal osobiście się rozwijać, podobnie jak ja. Nasz związek może stać się prawidłowym układem, w którym obie strony dążą do realizacji istniejących w nich możliwości. Potrafimy niezmiennie odnosić się do siebie z wzajemnym szacunkiem, miłością i zrozumieniem.
Partnerka A: powtarza to samo.
Partnerka A: Związek między kobietą i mężczyzną jest najbardziej osobistą i głęboką więzią, jaka może stać się udziałem człowieka: potencjalnie także najszczęśliwszą. Za moje zadanie na najbliższe dni uważam utrwalenie tego, co dziś rozpoczęliśmy z wiarą i ufnością w nasze wzajemne możliwości. Szczerze i z całych sił będę odpowiadać na twoje potrzeby i dążyć do poprawy związku z tobą. Obiecuję ci to.
Partner B: powtarza to samo.
W ostatnich latach powszechnie dostrzega się korzyści płynące z ćwiczeń fizycznych. Na siłownie i inne ośrodki rekreacyjne, na przyrządy do samodzielnego użytku mogące poprawić kondycję fizyczną ćwiczącego wydaje się miliony dolarów. We wszystkich ćwiczeniach tajemnica powodzenia polega na systematyczności i częstym powtarzaniu; bez tego nie osiągnie się żadnej korzyści. Dotyczy to także ćwiczeń w sprawności emocjonalnej i doskonaleniu związków partnerskich – ćwiczenie, które powyżej zaproponowałem, podobnie jak inne przedstawione w tej książce, da niewiele albo zgoła nic, jeśli nie będziecie wykonywać go regularnie.
Więcej w książce: Odbudowywanie związków – Peter M Kalellis

http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/ona-i-on/art,81,mezu-zono-na-pewno-znacie-swoje-potrzeby.html

**********************

Ostatnia prosta w Adwencie

Żeby pójść do drugiego człowieka w przyjaźni, trzeba naprawdę nosić w sobie tajemnicę. Dwa duchowe trupy nigdy się nie spotkają.

 

Czytania na dziś:

 

(Hbr 10,5-10): Bracia: Chrystus przychodząc na świat, mówi: Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie.

 

(Łk 1,39-45): Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę.

 

Czwarta niedziela Adwentu jest ostatnim akordem w przygotowaniu się do przyjścia Chrystusa. Jeden z komentatorów, karmelita Wilfrid Stinissen, określił tą Ewangelię – spotkanie między Elżbietą, a Maryją – jako sakrament przyjaźni. Być może zabrzmi to jak nadużycie, ale wydaje mi się, że niekoniecznie. Podobnie jak w sakramencie, gdzie gest i słowo kieruje nas ku głębi, ku tajemnicy, której nie potrafimy zgłębić, tak samo jest w sakramencie przyjaźni. Tutaj też gest i słowo to nie wszystko, one odnoszą się do głębi jednego i drugiego człowieka, do jego dialogu, do spotkania między dwojgiem ludzi.

 

Ale skupmy się na tej Ewangelii – otóż niesie ona bardzo wiele wskazówek praktycznych dla nas, tu i teraz. Mianowicie, Matka Boża – rzecz się dzieje bezpośrednio po Zwiastowaniu, kiedy została Jej objawiona tajemnica, która zupełnie przekraczała Jej wyobrażenia, niezgłębialna wręcz – gdy odszedł posłaniec została z tym sama. To jest tak, że gdy człowiek coś bardzo głębokiego przeżywa – jakiś cud w swoim życiu – to pragnie się podzielić tym cudem, ale nie z byle kim. On musi się podzielić z człowiekiem, który też cudu doświadcza, bo tylko tacy ludzie potrafią się nawzajem porozumieć. I Maryja wybrała jej krewną, Elżbietę.

 

Był też inny motyw pójścia Maryi przez góry – a droga trwała trzy, cztery dni – Maryja mieszkała na północy kraju, natomiast Elżbieta na południu, niedaleko Jerozolimy – ta w podeszłym wieku kobieta była w stanie błogosławionym, w szóstym miesiącu. Maryja czuła się w obowiązku pójścia i niesienia jej pomocy. I jeszcze inna sprawa, ten wysłannik, który zwiastował Jej, że Jej ciało będzie pierwszym sanktuarium Boga na ziemi, powiedział także: – Oto krewna Twoja, Elżbieta, jest w szóstym miesiącu, ta, która uważana jest za niepłodną. Był to pewien znak i Maryja chciała sprawdzić ten znak, bo w znaki się nie wierzy – znaki się ogląda.

 

I dlatego wyruszyła – wstała i poszła. Ażeby wstać i iść trzeba stać na własnych nogach. Żeby pójść do drugiego człowieka w przyjaźni, trzeba naprawdę nosić w sobie tajemnicę. Powiedziałbym tak brutalnie, że dwa duchowe trupy nigdy się nie spotkają, one co najwyżej mogą zajmować miejsce w przestrzeni i karmić się miazmatami. Żeby spotkać się autentycznie z drugim człowiekiem, trzeba nosić w sobie tajemnicę i być tej tajemnicy świadomym. Dopiero wtedy może nastąpić takie bardzo głębokie porozumienie.

 

Maryja szła przez góry i pewnie układała sobie scenariusz spotkania z Elżbietą, co Ona jej powie? Czy Elżbieta zdoła objąć tę tajemnicę, która dotknęła Maryję? I oto cudowne szczęście Ją spotkało, bo wcale nie musiała niczego tłumaczyć. Elżbieta dokładnie wiedziała, natchniona Duchem Świętym. Stara Żydówka wypowiedziała słowa, które ją zupełnie przekraczały: -“A skądże mi to, że Matka Pana mojego przychodzi do mnie?” Albo to było bluźnierstwo, za które groziła kara śmierci – dla Żyda był tylko jeden Bóg, to byli monoteiści – albo rzeczywiście było to Objawienie. I tutaj następna sprawa dotycząca przyjaźni.

 

To są chyba najcudowniejsze chwile, kiedy spotykam się z drugim człowiekiem, niosę w sobie tajemnicę i on o tym wie! Ja nie muszę mu nic tłumaczyć przy pomocy ułomnych słów, on dokładnie nadaje na tej samej fali, na której ja nadaję. To jest głębia przyjaźni… ale pod warunkiem, że niosę w sobie tajemnicę i każdy z nas – niezależnie od tego, czy sobie to uświadamia, czy nie – niesie taką tajemnicę w sobie. Tą najgłębszą tajemnicą jest Pan Bóg. Miedzy Maryją, a Jezusem, który był ukryty w Jej łonie, była harmonia. I Ona i On byli prowadzeni przez Ducha Świętego. Teraz pytanie do mnie, skoro ja również niosę Boga w swoim sercu: w jakie rejony ja Go niosę? Czy czasem nie jest tak – można by powiedzieć antropomorfizując – że sam Pan Bóg w moim wnętrzu jest zaskoczony, gdzie ja Go zaniosłem, w jakie rejony życia?

 

Tekst pochodzi ze strony poświęconej pamięci Andrzeja Hołowatego OP.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,2694,ostatnia-prosta-w-adwencie.html

****************

Setki muzułmanów przyjęło Jezusa [WIDEO]

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,2195,setki-muzulmanow-przyjelo-jezusa-wideo.html

*********************

CUDA OJCA PIO

CUDA OJCA PIO
Renzo Allegri

Niniejsza książka opisuje wszystkie te zjawiska, które do San Giovanni Rotondo przyciągały tłumy i o których mówiono jako o cudach Ojca Pio: stygmaty – krwawiące przez pięćdziesiąt lat rany, których żadnemu z lekarzy nie udało się wyleczyć bądź wyjaśnić; tajemniczy zapach roztaczający się wokół osoby zakonnika; temperatura ciała osiągająca 48,50C, nigdy przedtem nie odnotowana w historii medycyny; zdolność odczytywania myśli innych osób i przepowiadania przyszłości; ekstazy; rozmowy z umarłymi; wizje istot nadprzyrodzonych; nadzwyczajny dar nawracania (jak w przypadku kilku słynnych postaci ze świata kultury); wreszcie niezliczone i głośne uzdrowienia. Wszystko to opowiedziane zostało językiem jasnym i potoczystym. Zaskakujące fakty, relacje naocznych świadków, pamiętniki, listy, poufne sprawozdania składają się na mozaikę wydarzeń racjonalnie niewytłumaczalnych, a przy tym niesamowicie wciągających.

“Brat ze stygmatami” spędzał większą część swego czasu w konfesjonale. Nie wygłaszał ani kazań, ani wykładów, ani też nie był misjonarzem. Wysłuchiwał spowiedzi osób zwracających się do niego o duchową poradę. Był “lekarzem dusz”. Każdego dnia przy konfesjonale Ojca Pio dokonywały się nawrócenia, nadzwyczajne cuda, które na zawsze pozostaną w ukryciu przed ciekawością ludzką. Czasami jednak, kiedy dotyczyły one bardzo znanych osób, działy się jakby na oczach ludzi, stawały się publiczną tajemnicą.
“Ojcze, nie wierzę w Boga” – powiedział mu kiedyś pewien mężczyzna. “Cóż, mój synu, za to On wierzy w ciebie” – odparł mu z uśmiechem Ojciec Pio.
Inny znowuż rzucił mu się do stóp i z twarzą w dłoniach powtarzał: “Ojcze, strasznie grzeszyłem”. Zakonnik, głaszcząc penitenta po włosach, powiedział: “Mój synu, zbyt dużo Go kosztowałeś, by cię teraz miał opuścić”.
“Idąc razem z Ojcem Pio, mogłem zamienić z nim parę słów. Sądzę jednak, iż była to najdłuższa z wszystkich moich rozmów, ponieważ rozpoczęty wtedy dialog trwa nieprzerwanie”.

*******************

O autorze: Słowo Boże na dziś

Brak komentarzy

Skomentuj notkę, rozpoczynając dyskusję...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*