Bóg potrzebuje także ciebie. – Piątek, 22 stycznia 2016r., Dzień Dziadka

Myśl dnia

Dziadkowie uczą mądrego życia, bo wiedzą, że to ziemskie nie trwa wiecznie.

Ewa Glińska

__________________

Nie odstępuj od modlitwy, dopóki nie zobaczysz, że jej żar i łzy ustały za zrządzeniem Opatrzności. Być może w ciągu całego życia nie będziesz miał podobnej sposobności, aby otrzymać odpuszczenie grzechów. (św. Jan Klimak)

__________________

Okrutną rzecz stanowi odebranie wody spragnionemu, lecz dla modlącego się ze skruchą, jeszcze bardziej okrutne jest oderwanie go od upragnionej modlitwy przed jej całkowitym zakończeniem. (św. Jan Klimak)

d1446100988
Chryste, Ty wezwałeś po imieniu wybranych uczniów, aby byli Twoimi wiernymi apostołami.
Wiem, że i ja jestem wezwany przez Ciebie, abym głosił Twą naukę i przyczyniał się do dobra.
__________________________________________________________________________________

Słowo Boże

__________________________________________________________________________________

Modlitwa w drodze (logo)

Św. Wincentego Pallottiego

1,35 / 10,09

Dziś usłyszymy, jak Jezus wybiera swoich apostołów. Czy jesteś gotowy na przyjęcie Jego słów? Czy jesteś gotowy na to, że Jezus może nie wybrać ciebie?

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Marka
Mk 3, 13-19

Jezus wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy. Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.Zanim Jezus wybrał dwunastu apostołów, spędził całą noc na modlitwie. Wybrał tych, których sam chciał. Jezus potrzebował apostołów, aby działali w Jego imieniu. Aby szli uzdrawiać chorych, wypędzać złe duchy, nauczać.

Bóg potrzebuje także ciebie. Czy myślałeś kiedykolwiek o Bogu w ten sposób? Czy pamiętasz, że jesteś stworzony na Jego obraz i podobieństwo? Bóg pragnie, abyś był narzędziem w Jego rękach, abyś czynił dobrze ludziom. Czy twoje decyzje i czyny są pełnieniem Jego woli, czy pozwalasz Mu działać przez siebie?

Przemiana, która dokonuje się w człowieku poprzez Boże działanie, to nowe życie. To jakby uzyskanie nowego imienia Imię takie otrzymał Szymon, nazwany Piotrem. To również nadzieja dla ciebie. Czy pragniesz takiej przemiany?  Otwórz serce na Boże wołanie skierowane do ciebie.

Podziękuj Bogu, że jesteś Mu potrzebny. On pragnie cię posyłać do ludzi. Chce, abyś działał w Jego imieniu i Jego mocą.

http://modlitwawdrodze.pl/home/
______________________________

PIĄTEK II TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK III

PIERWSZE CZYTANIE (1 Sm 24,3-21)

Dawid oszczędza Saula

Czytanie z Pierwszej Księgi Samuela.

Saul zabrał trzy tysiące wyborowych mężczyzn z całego Izraela i wyruszył na poszukiwanie Dawida i jego ludzi po wschodniej strome Skał Dzikich Kóz. I przybył Saul do pewnych zagród owczych przy drodze.
Była tam jaskinia, do której wszedł Saul. Dawid zaś znajdował się wraz ze swymi ludźmi w głębi jaskini. Ludzie Dawida rzekli do niego: „Właśnie to jest dzień, o którym powiedział ci Pan: «Oto Ja wydaję w twe ręce wroga, abyś z nim uczynił, co ci się podoba»”. Dawid powstał i odciął pokryjomu połę płaszcza Saula. Potem jednak zadrżało serce Dawida z powodu odcięcia poły należącej do Saula. Odezwał się też do swych ludzi: „Niech mię broni Pan przed dokonaniem takiego czynu przeciw mojemu władcy i pomazańcowi Pana, bym miał podnieść rękę na niego, bo jest pomazańcem Pana”. Tak Dawid skarcił swych ludzi i nie pozwolił im rzucić się na Saula.
Tymczasem Saul wstał, wyszedł z jaskini i udał się w drogę. Powstał też i Dawid i wyszedłszy z jaskini zawołał za Saulem: „Panie mój, królu!” Saul obejrzał się, a Dawid rzucił się twarzą ku ziemi oddając mu pokłon.
Dawid odezwał się do Saula: „Dlaczego dajesz posłuch ludzkim plotkom, głoszącym, że Dawid szuka twej zguby? Dzisiaj na własne oczy mogłeś zobaczyć, że Pan wydał cię w jaskini w moje ręce. Namawiano mnie, abym cię zabił, a jednak oszczędziłem cię, mówiąc: Nie podniosę ręki na mego władcę, bo jest pomazańcem Pana. Zresztą zobacz, mój ojcze, połę twego płaszcza, którą mam w ręku. Przeto że uciąłem połę twego płaszcza, a ciebie nie zabiłem, wiedz i przekonaj się, że we mnie nie ma żadnej złości ani zdrady, ani też nie popełniłem przeciw tobie przestępstwa. A ty czyhasz na życie moje i chcesz mi je odebrać. Niechaj Pan dokona sądu między mną i tobą, niechaj Pan na tobie się pomści za mnie, ale moja ręka nie zwróci się przeciw tobie. Według tego, jak głosi starożytne przysłowie: «Od złych zło pochodzi», ręka moja nie zwróci się przeciw tobie. Za kim to wyruszył król izraelski? Za kim ty gonisz? Za zdechłym psem, za jedną pchłą? Pan więc niech będzie rozjemcą, niech rozsądzi między mną i tobą, niech wejrzy i poprowadzi moją sprawę, niech obroni mnie przed tobą”.
Kiedy Dawid przestał mówić do Saula, Saul zawołał: „Czy to twój głos, synu mój, Dawidzie?” I Saul zaczął głośno płakać. Mówił do Dawida: „Tyś sprawiedliwszy ode mnie, gdyż świadczyłeś mi dobro, podczas gdy ja wyrządzałem ci krzywdę. Dziś dałeś mi dowód, że mi dobro świadczyłeś, kiedy bowiem Pan wydał mię w twoje ręce, ty mnie nie zabiłeś. Przecież jeżeli kto spotka swego wroga, czy pozwoli na to, by spokojnie dalej szedł drogą? Niech cię Pan nagrodzi szczęściem za to, coś mi dziś uczynił. Teraz już wiem, że na pewno będziesz królem i że w twojej ręce utrwali się królowanie nad Izraelem”.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 57,2.3-4.6 i 11)

Refren: Zmiłuj się, Boże, zmiłuj się nade mną.

Zmiłuj się nade mną, Boże, zmiłuj się nade mną, *
u Ciebie moja dusza szuka schronienia.
Chronię się w cieniu Twych skrzydeł, *
dopóki nie minie klęska.

Wołam do Boga Najwyższego, *
do Boga, który wyświadcza mi dobro.
Niech ześle pomoc z nieba, niechaj mnie wybawi, +
niech hańbą okryje tych, którzy mnie dręczą. *
Niech Bóg ześle łaskę i miłość.

Wznieś się, Boże, ponad niebiosa, *
nad całą ziemią Twoja chwała.
Bo Twoja łaska sięga aż do nieba, *
a wierność Twoja po chmury.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 15,16)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem,
abyście szli i owoc przynosili.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Mk 3,13-19)

Jezus wybiera dwunastu Apostołów

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Jezus wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki i by mieli władzę wypędzać złe duchy.
Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy: Synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ

Wezwani po imieniu

Idący za Jezusem, choć stanowią wielkie tłumy, nie są bezimienną masą. To konkretni ludzie, którzy w wielu przypadkach zostają wezwani po imieniu. Właśnie to wezwanie Pójdź za Mną, skierowane słowem lub spojrzeniem, zaczęło tworzyć wspólnotę, która w przyszłości stanie się Kościołem – nowym Ludem Bożym. Jezus od początku wprowadza porządek w funkcjonowaniu tej wspólnoty. Wybiera spośród powołanych tych, których sam chciał. Jest to wezwanie po imieniu. Ich posłannictwo ma wyrażać dokładnie to samo, co misja Jezusa. Zostali bowiem posłani, aby głosili Ewangelię i wyrzucali złe duchy. Jest to więc nauka z mocą. Owocnie mogą ją przekazywać tylko znani z imienia świadkowie.

Chryste, Ty wezwałeś po imieniu wybranych uczniów, aby byli Twoimi wiernymi apostołami. Wiem, że i ja jestem wezwany przez Ciebie, abym głosił Twą naukę i przyczyniał się do dobra.

 

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2016”

  1. Mariusz Szmajdziński
    Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html

____________________

Piątek 2 tygodnia w ciągu roku

Świat, w którym żyjemy, jest pełen niesprawiedliwości. W wielu miejscach na ziemi trwają konflikty zbrojne, które wywołują fale przemocy i nienawiści. Chrystus niesie światu orędzie pokoju i przebaczenia. W trakcie Mszy św. przekazujemy sobie znak pokoju. Ma on nam uświadomić, że to Bóg jest dawcą prawdziwego pokoju. Jeśli ludzkie serca będą wolne od przemocy, świat stanie się sprawiedliwszy. Nie powinniśmy nigdy wątpić w to, że dobro zwycięży zło. Integralną częścią każdej Eucharystii jest modlitwa o przebaczenie grzechów i pokój. Traktujmy zatem znak pokoju, jaki przekazujemy sobie w trakcie Mszy św., z wiarą, że ma on moc uleczyć nasze często poranione i skołatane przez nienawiść serc.

Komentarz do I czytania (1 Sm 24, 3-21)

Zachowanie Dawida było bardzo szlachetne i mądre. Nie tylko, że darował życie Saulowi, który był jego wrogiem, ale i zaproponował, aby to Bóg rozstrzygnął, który z nich postępuje sprawiedliwie. W życiu nieraz stajemy i będziemy stawali wobec podobnych sytuacji, zastanawiając się, czy wroga powinniśmy ukarać natychmiast, czy może odłożyć karę w czasie. Postawić się w roli sędziego czy też zostawić sądzenie Bogu? Mądrą rzeczą jest w sytuacjach konfliktowych nie działać na fali emocji. Nie kierować się pragnieniem zemsty, ale starać się, na ile to możliwe, zobiektywizować problem i być wiernym zasadzie miłości bliźniego. Jest wówczas szansa, że unikniemy wielu błędów i nie będziemy potem żałowali naszych czynów.

Komentarz do Ewangelii (Mk 3,13-19)

Ustanowienie Dwunastu dało podwaliny wspólnocie Kościoła, którego członkami jesteśmy my. To dzięki nauczaniu i świadectwu apostołów dobra nowina o zbawieniu mogła dotrzeć aż na krańce świata. Ich następcami są dzisiaj kapłani, którzy na mocy namaszczenia i nałożenia rąk kontynuują tę samą misję. W posłannictwo Dwunastu włączeni są także wszyscy wierni, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Ich życie ma świadczyć o tym, że Zmartwychwstały nadal żyje pośród swojego ludu. Wsłuchując się w opis ustanowienia Dwunastu, warto postawić sobie pytanie: Czy nie zaniedbuję obowiązku, ale i przywileju, głoszenia i świadczenia o Jezusie, przede wszystkim w swoim środowisku rodzinno–zawodowym?

Pomyśl:

  • Jak reaguję na spotykające mnie w życiu niesprawiedliwości? Czy staram się wybaczyć moim wrogom i modlę się o łaskę przebaczenia?
  • Jak często modlę się za kapłanów?
  • W jaki sposób staram się pielęgnować w sobie łaskę chrztu świętego?

http://www.odslowadozycia.pl/pl/n/501

_____________________

#Ewangelia: Najważniejsza misja

Jezus wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki i by mieli władzę wypędzać złe duchy.

 

Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy: Synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał. (Mk 3, 13-19)

 

Przeczytaj komentarz.

 

Jezus przywołał do siebie niektórych swoich uczniów, by uczynić ich najściślejszym gronem swoich współpracowników. Dał im misję, czyli określone zadania do wykonania. Wśród tych zadań pierwszym jest towarzyszenie Mu.

 

Ich podstawową misją nie jest więc dokonywanie takich czy innych wspaniałych rzeczy, ale towarzyszenie Jezusowi. Można by zadać pytanie o znaczenie takiej misji –  czy towarzyszenie Jezusowi to tak ważna rzecz? Po co Mu ludzkie towarzystwo?

 

A jednak On tego potrzebuje. Nie wyjaśnia po co, ale czy musi wyjaśniać? W każdym razie towarzyszenie Jezusowi, czyli po prostu oddanie Mu swego czasu, bez oglądania się na produktywność, jest bardzo dobre, zapewne głównie dla nas.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,2735,ewangelia-najwazniejsza-misja.html

_________________________

List do Diogeneta (ok. 200)
§ 11

“Wysyłać ich na głoszenie nauki”
 

Nie mówię nic szczególnego, nie szukam paradoksów, lecz jako uczeń Apostołów jestem nauczycielem narodów, a to, co sam otrzymałem, przekazuję wiernie wszystkim, którzy pragną być uczniami prawdy. Któż… nie starałby się poznać jak najlepiej tej nauki, jaką Słowo jasno wyłożyło swoim uczniom? Im to Słowo objawione objawiło prawdę, a mówiło otwarcie. Nie rozumiane przez niedowiarków, objawiło wszystko swoim uczniom, którzy uznani przez Nie za wiernych dostąpili poznania tajemnic Ojca.

Dlatego Bóg posłał Słowo, by światu się objawiło…, głoszone przez Apostołów, znalazło wiarę wśród narodów. On, który był od początku, objawił się jako nowy, okazał się pradawnym i rodzi się zawsze młody w sercach świętych… Przez Niego bogaci się Kościół, a łaska rozkwita się i mnoży się w świętych. Daje ona zrozumienie, odsłania tajemnice, zwiastuje stosowne pory, raduje się z wiernych, którzy zobowiązań wiary nie łamią i nie przekraczają granic wytyczonych przez Ojców.

I oto wszędzie sławi się poszanowanie prawa, znajduje uznanie misja proroków, umacnia się wiara w Ewangelię, zachowana jest nauka Apostołów, a łaska Kościoła raduje się głośno. Nie zasmucaj tej łaski, a poznasz tajemnice, jakie Słowo mówi, kiedy zechce i przez kogo Mu się spodoba. Słowo skłoniło nas bowiem swoją wolą i rozkazem, abyśmy wszystko to z wielką starannością tu przedstawili, my zaś dzielimy się z wami pełni miłości do owych prawd objawionych.

_________________________

Miłosierdzie Dawida (22 stycznia 2016)

milosierdzie-dawida-komentarz-liturgiczny

Jezus wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy.

Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał (Z rozdz. 3 Ewangelii wg św. Marka)

 

Nękany zazdrością Saul wyrusza na polowanie. Chce zabić Dawida – uważa go za zagrożenie dla swego tronu. Tymczasem Bóg sprawia, że król znajduje się w ręku swego wroga i Dawid może zabić Saula. Nie czyni tego jednak – okazuje mu miłosierdzie. Król idzie drogą zazdrości – Dawid drogą miłosierdzia… Dokąd prowadzą obie ścieżki? Pierwsza do śmierci, druga do życia. Zdumiewające jest też i to, jak Dawid jest zakotwiczony w Bogu – nie zabija przeciwnika ponieważ wie, że w sposób szczególny jest on poświęcony Bogu poprzez święte namaszczenie go na króla. Okazując szacunek Saulowi, Dawid okazuje go tez Bogu. Przypominają się słowa Jezusa: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych moich najmniejszych…” Bo Saul jest mały – nie jest może ubogi lub głodny, ale jest mały, zżerany przez podejrzliwość, nie potrafi poradzić sobie z własnym życiem. I może to też dostrzega Dawid i dlatego daje mu nowe życie, kolejną szansę na powrót do Boga.

Dzisiejsze czytania liturgiczne: 1 Sm 24, 3-21; Mk 3,13-19

To miłosierdzie Dawida znajduje swoje przedłużenie w wyborze Apostołów. W gronie Dwunastu znajduje się nawet Judasz, któremu Pan aż do końca chce okazać miłosierdzie.

Szymon Hiżycki OSB | Pomiędzy grzechem a myślą

http://ps-po.pl/2016/01/21/milosierdzie-dawida-22-stycznia-2016/

________________________

 

__________________________________________________________________________________

Świętych Obcowanie

__________________________________________________________________________________

22 stycznia

 

Święty Wincenty Święty Wincenty, diakon i męczennik
Święty Wincenty Pallotti Święty Wincenty Pallotti, prezbiter
Błogosławiona Laura Vicuña Błogosławiona Laura Vicuña, dziewica
Błogosławiony Wilhelm Józef Chaminade Błogosławiony Wilhelm Józef Chaminade, prezbiter

 

 

Ponadto dziś także w Martyrologium:

W Persji – św. Anastazego, męczennika. Zetknąwszy się w Jerozolimie z chrześcijanami, przyjął chrzest i pozostał tam jako mnich. W roku 628 udał się do Cezarei Palestyńskiej, opanowanej przez jego ziomków. Ujęto go wówczas i wywieziono do Persji, gdzie razem z siedemdziesięcioma innymi wyznawcami poniósł śmierć za wiarę.

oraz:

św. Dominika, opata (+ 1031); św. Gaudentego, biskupa (+ 418)

http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-22.php3

____________________

TESTAMENT DUCHOWY ŚW. WINCENTEGO PALLOTTIEGO

Św. Wincenty Pallotti

W chwili mej śmierci do moich Najukochańszych Braci Pobożnego Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego, aby się starali je rozwijać, wkładając w to całe serce, umysł, duszę i wszystkie siły.

1. Pan nasz Jezus Chrystus kierując się swoim nieskończonym miłosierdziem, przez wzgląd na zasługi i orędownictwo swojej Najśw. Matki Niepokalanej Maryi, Aniołów i Świętych, nie biorąc pod uwagę mojej niegodności, jaką zmierzyć można tylko w świetle Jego nieskończonej doskonałości, raczył sprawić, że od samego początku mogłem należeć do Pobożnego Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego, założonego w Rzymie za pozwoleniem wyższej władzy kościelnej i oddanego pod szczególną opiekę Najśw. Maryi, Królowej Apostołów, celem powiększania, obrony i szerzenia pobożności oraz katolickiej wiary.

2. Powstało ono w sposób prywatny w roku 1834 i należało wtedy do niego kilka tylko osób. Potem w roku 1835 zostało ono zatwierdzone, wpierw pismem Jego Eminencji Najprzewielebniejszego Kardynała Wikariusza , następnie pismem Jego Ekscelencji Monsignora Wicegerenta i wreszcie przez samego Papieża, również na piśmie, podczas audiencji udzielonej Kardynałowi Wikariuszowi przez Jego Świątobliwość, będącego Namiestnikiem Pana naszego Jezusa Chrystusa.

3. Ażeby oczyścić Pobożne Zjednoczenie w krzyżu utrapień, Pan nasz Jezus Chrystus dopuścił, by początkowo cel tegoż Zjednoczenia został przedstawiony tylko w krótkich kilku słowach. Wskutek tego pewne osoby nie pojmując w należyty sposób natury, zadań i celów Pobożnego Zjednoczenia oraz kierując się fałszywymi pojęciami – jakich szatan nie omieszkuje tworzyć w umysłach niektórych ludzi, by w ten sposób stawiać przeszkody dziełom Bożym – zaczęły usilnie zwalczać Pobożne Zjednoczenie. Doszło nawet do tego, że w pewnej chwili nosiło ono na sobie objawy śmierci. To wszystko jednak było bardzo potrzebne, aby Dzieło Boże mogło nosić na sobie obraz Pana naszego Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego. Atoli w tej jednak chwili, kiedy to można było już przypuszczać, że Pobożne Zjednoczenie nieuchronnie się zbliża ku śmierci, zaczęło ono przejawiać oznaki nowego życia zgodnie z tym, co zauważamy w dziełach, które z istoty swej są dziełami Bożymi.

Pallotti Museum4. Był już rok 1839, a to, co dotyczy natury, zadań i celu Pobożnego Zjednoczenia, nie było jeszcze ujęte na piśmie. Muszę wyznać, że mój nieuporządkowany tryb życia był przyczyną tego, iż nie zostało to zrobione. Jednakże Pan nasz Jezus Chrystus raczył okazać mi swoje miłosierdzie i tak sprawą pokierował, że kiedy w samą uroczystość chwalebnych Książąt Apostołów , po dłuższym spowiadaniu rano, wyszedłem z domu, aby spełnić pewien uczynek miłosierny, stwierdziłem kilkakrotnie, iż pluję krwią. To samo przytrafiło mi się dnia następnego, w dzień Wspomnienia Św. Pawła Apostoła, było to w niedzielę. Pierwszego dnia nie mówiłem nikomu o tym, ale drugiego musiałem już o tym powiedzieć. W następstwie tego przebywałem kilka dni pod opieką lekarską w Rzymie, a potem dnia 10 lipca tegoż roku 1839 udałem się do świętego eremu Wielebnych Ojców Kamedułów powyżej Frascati , z tą nadzieją, że Bóg w swej łaskawości udzieli mi w tym świętym ustroniu oświeceń potrzebnych do napisania tego, co dotyczy Pobożnego Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego. Nadzieję tę wzmacniał szacunek należny posłuszeństwu oraz zasługa płynąca z uległości mojemu spowiednikowi . Uważam bowiem dzięki wierze, jakiej w swoim miłosierdziu udzielił mi Bóg, że słuchając swego spowiednika, słucham Boga, który przemawia przez niego.

5. Po przybyciu do świętego eremu, tegoż samego dnia 10 lipca Bóg powodowany swoim miłosierdziem natchnął mnie, abym wpierw przez kilka dni gorliwie się zajął uporządkowaniem stanu mojej biednej duszy. Zostałem w tym czasie zanurzony w niezmierzone morze miłosierdzia Bożego (teraz i zawsze proszę wszystkich, aby przez swoje modlitwy uprosili mi łaskę skorzystania z tego, tak jak tego chce Bóg) i zapisałem kilka kartek dla potrzeb mojej biednej duszy. Następnie za łaską Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki zasługom i orędownictwu Najśw. Maryi, Apostołów oraz Świętych rozpocząłem pisać Reguły Pobożnego Domu Miłosierdzia, założonego w Rzymie przez Pobożne Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego.

Pallotti Museum6. Po upływie kilku dni od tego, jak zacząłem pisać Reguły dla tegoż Pobożnego Domu Miłosierdzia, począł mnie Bóg, powodując się swoim nieskończonym miłosierdziem, nawiedzać tak bardzo bolesnymi cierpieniami, pozwalając mi odczuwać ich ciężar tak żywo, że w tej udręce zacząłem je uważać za największe spośród wszystkich moich cierpień, jakie zniosłem w całym minionym moim życiu. W miarę zaś jak cierpienia się wzmagały, Pan nasz Jezus Chrystus raczył budzić w moim biednym i najniewdzięczniejszym sercu żywe uczucia wiary, że właśnie ten czas cierpień usposabia mnie w odpowiedni sposób do otrzymania oświeceń od Boga.

7. Kiedy skończyłem pisanie Reguł Pobożnego Domu Miłosierdzia, to wtenczas podczas czytania w Życiorysie Najśw. Dziewicy o tym, jak Apostołowie po Zesłaniu Ducha Świętego udali się w różne strony świata, by tam głosić Ewangelię świętą, Pan nasz Jezus Chrystus ukształtował w moim umyśle prawdziwe pojęcie natury i zadań Pobożnego Zjednoczenia, dostosowane do ogólnego celu, jakim jest powiększanie, obrona i rozszerzanie pobożności oraz katolickiej wiary. Pod koniec pisania dał mi On poznać jeszcze inny cel właściwy i specjalny, uwzględniający okoliczności czasu. Kiedy zaś to już napisałem, wtenczas pozwolił On lepiej to wszystko zrozumieć zarówno mnie, jak i mojemu spowiednikowi, któremu wszystko oddałem pod mądry i autorytatywny osąd, przyjmując jego zdanie za osąd wydany przez samego Boga. Inni słudzy Pana naszego Jezusa Chrystusa zapoznawszy się tylko pobieżnie z naturą Dzieła Pobożnego Zjednoczenia, tak jak ona została przedstawiona na piśmie, byli również tego samego zdania.

8. Ojcowie i Bracia moi najmilsi w Panu naszym Jezusie Chrystusie, muszę Wam wyznać i zawsze powinienem to przed Wami oraz przed wszystkimi stworzeniami wyznawać, że chociaż na mocy zatwierdzenia przez mojego spowiednika powinienem posiadać prawdziwe wewnętrzne przekonanie, i je faktycznie posiadam, iż założenie i rozszerzanie Pobożnego Zjednoczenia jest zgodne z wolą Bożą, to jednocześnie żywię przekonanie, że wskutek mojej niegodności, jaką można tylko zmierzyć w świetle nieskończonej doskonałości Boga, zasługuję na to, aby mi Pan nasz Jezus Chrystus wcale nie udzielił łaski popierania i rozszerzania tegoż Pobożnego Zjednoczenia. Spodziewam się jednak mimo tego, że od Jego nieskończonego miłosierdzia otrzymam jeszcze większe łaski, względy oraz zmiłowania.

Pallotti Museum9. I chociaż Pan nasz Jezus Chrystus raczył jeszcze objawić pewnej umiłowanej przez siebie duszy , że to wszystko, co zostało napisane o Pobożnym Zjednoczeniu, powstało pod Jego natchnieniem i że mam doczekać się tej chwili, w której zobaczę je dostatecznie ugruntowane i rozkrzewione, oraz że związane jest ono z Jego największą chwałą, to jednak muszę stwierdzić, iż zawsze mam uzasadnione powody, by mieć obawę, że wskutek mych grzechów i niezliczonych, godnych potępienia sprzeciwów łasce byłem i mogę być stałą przeszkodą dla tego Dzieła i że mogę zasłużyć na to, a właściwie już zasługuję na to, by Bóg skrócił moje życie, aby wskutek mojego, zasługującego na potępienie zaniedbania Dzieło Boże nie poniosło nawet najmniejszej szkody. Wobec tego proszę więc teraz i zawsze oraz zamierzam prosić także i po mojej śmierci (która z każdą chwilą zbliża się do mnie) Waszą miłość i Waszą gorliwość, Ojcowie i Bracia najdrożsi w Jezusie Chrystusie Ukrzyżowanym, abyście się tak oddali pracy około trwałego założenia i jak najszybszego oraz najskuteczniejszego rozkrzewienia Pobożnego Zjednoczenia, jak gdybyście Wy wszyscy byli sami wybrani przez Pana naszego Jezusa Chrystusa na jego założycieli, krzewicieli i opiekunów na tej ziemi oraz na możnych orędowników, gdy już dzięki miłosierdziu Bożemu znajdziecie się w królestwie wiecznej chwały. Starajcie się robić wszystko, co tylko możecie, i zajmujcie się nim, jak wszyscy święci założyciele i założycielki zajmowali się zakładaniem, szerzeniem i utrwalaniem swych instytutów wszelkiego rodzaju. Co więcej, interesujcie się nim tak, jak Pan nasz Jezus Chrystus i Jego Najświętsza Matka, Święty Józef, Najczystszy Jej Oblubieniec, Apostołowie i Uczniowie interesowali się założeniem i rozszerzaniem Kościoła katolickiego, apostolskiego i rzymskiego. Proszę jeszcze Waszą miłość, abyście w tym wypadku, gdy z powodu moich grzechów dostateczne utrwalenie i rozszerzenie Pobożnego Zjednoczenia będzie się może opóźniało przez wiele lat i w tym czasie ktoś spośród Was odejdzie z tego świata, zebrali się wszyscy w łączności z Panem naszym Jezusem Chrystusem, by w imię tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa wybrać inną osobę na miejsce zmarłego. Aby jednak mogło dojść do jednomyślnego wyboru, przez dziesięć dni gorąco się módlcie, a jeśli można, to w ciągu tych dziesięciu dni gromadźcie się wszyscy przed Panem naszym Jezusem Chrystusem, znajdującym się w Najświętszym Sakramencie, albo też w prywatnym oratorium. Uważajcie dobrze, aby wybrać prawdziwego sługę Bożego, przepojonego ewangelicznym duchem Pana naszego Jezusa Chrystusa. Postępujcie tak samo i w ten sposób za każdym razem, ilekroć wskutek śmierci zabraknie kogoś spośród was albo gdy z jakiegokolwiek innego powodu ktoś stanie się niezdatny do wykonywania dzieł, które są konieczne dla Pobożnego Zjednoczenia. Ażeby jednak nie przydarzyło się nigdy, by do grona waszego dostał się wilk przybrany w skórę baranka, uważajcie, aby nie przyjmować nikogo, jeśli wpierw nie da wystarczających dowodów jak najgłębszej pokory, jak najdoskonalszej wzgardy świata, jak najdoskonalszego umiłowania ewangelicznego ubóstwa oraz doskonałej i roztropnej gorliwości religijnej.

10. Ojcowie i Bracia najdrożsi w Panu naszym Jezusie Chrystusie Ukrzyżowanym, bądźcie też mocno przekonani, że dzieła, które powinno rozwijać Pobożne Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego, są bardzo konieczne, a przynajmniej bardzo pożyteczne dla Kościoła katolickiego: a to już jest wystarczającym powodem, aby z całych sił skutecznie z nimi współpracować, o ile to jest tylko możliwe.

11. Błagam Was przeto, rozważcie w świetle miłości Pana naszego Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego dzieła Pobożnego Zjednoczenia i miejcie to przekonanie, że mogą one być zrealizowane, ponieważ są pożyteczne i konieczne do rozszerzenia chwały Boga i uświęcenia dusz, jak również do przyjścia z pomocą naszym braciom znajdującym się w potrzebie, choć niektórzy, biorąc dzieła Pobożnego Zjednoczenia za jego cel, uważają, iż są bardzo trudne do realizacji. Pamiętajcie jednak, że zgodnie z naturą Pobożnego Zjednoczenia dzieła te są tylko środkami do celu.

Pallotti Museum12. Celem zaś zasadniczym, szczególnym i odpowiadającym potrzebom czasu jest urabianie duchowieństwa świeckiego i zakonnego, gorliwego o chwałę Boga i pożytek dusz. Nikt nie może zaprzeczyć temu, że to jest faktyczną potrzebą współczesnego świata. Jeśli bowiem się uznaje, iż rzeczą konieczną jest, aby w krajach katolickich nastąpił nowy rozkwit wiary, prawdziwej miłości, chrześcijańskiej moralności, stosowanej w życiu praktycznym, aby zapanowały porządek społeczny oparty na braterskiej miłości chrześcijańskiej oraz właściwe podporządkowywanie się władzy – to by móc osiągnąć to wszystko, potrzeba koniecznie duchowieństwa świeckiego i zakonnego, które by się odznaczało wiedzą i pełnią ducha prawdziwie ewangelicznego oraz apostolskiego. Jeżeli w krajach pogańskich zauważa się dziś wśród tamtejszych ludów tak przychylne nastawienie do naszej religii katolickiej, to aby móc to nastawienie, zaistniałe dzięki miłosierdziu Bożemu wśród tych ludzi, należycie wykorzystać, koniecznym jest, aby Święty Kościół Rzymski wysłał tam, w zależności od istniejącej potrzeby, odpowiednią ilość kapłanów świeckich i zakonnych, zapalonych prawdziwym duchem apostolskim. I gdyby nawet Bóg, skłoniony swoim nieskończonym miłosierdziem, sam nawrócił do Kościoła katolickiego wszystkie narody pogańskie, to i wtedy musieliby być wśród nich dobrzy duszpasterze, którzy by je urabiali, świadcząc im świętą posługę ewangeliczną. Sobór powszechny zwołany przez Papieża i kierowany osobiście przez niego lub przez jego delegata, a potem zatwierdzony przez Namiestnika Chrystusowego, byłby czymś bardzo pożytecznym dla Kościoła katolickiego, ileż jednak wiąże się trudności z jego zwołaniem i przeprowadzeniem! Otóż przynajmniej w części dałoby się sobór zastąpić przez rozwinięcie, rozszerzenie i zrealizowanie poczynań Pobożnego Zjednoczenia, zachęcając jednocześnie duchowieństwo oraz wiernych do zachowywania przynajmniej tego, co podają i nakazują święty Sobór Trydencki i wszystkie przepisy świętej Matki Kościoła katolickiego, apostolskiego i rzymskiego. Wreszcie proszę cały Dwór Niebieski, a przede wszystkim Niepokalaną Matkę Najśw. Maryję, Królowę Apostołów, aby odwołując się do wszystkich nieskończonych zasług Pana naszego Jezusa Chrystusa i wszystkich zasług całego Kościoła tryumfującego, oczyszczającego się i walczącego, w czasie i w wieczności ustawicznie i skutecznie błagali Ojca i Syna, i Ducha Świętego, by raczyli sprawić, iżby Pobożne Zjednoczenie na całym świecie owocnie, w sposób szybki i nieustanny się rozszerzało i utrwaliło ku większej chwale Boga i ku większemu uświęceniu oraz zbawieniu wszystkich dusz – a przynajmniej żeby błagali o to, iżby Bóg był uwielbiony, a dusze całego świata zostały uświęcone, tak jak Bóg zasługuje na uwielbienie i jak dusze mogą być uświęcone nieskończoną mocą zasług Pana naszego Jezusa Chrystusa. Proszę również o to, aby się rozszerzał kult Najśw. Maryi, Aniołów i Świętych, w taki sposób, jak na to zasługuje Bóg, by być uwielbionym w swojej Najśw. Matce, Córce i Oblubienicy, Maryi, w Aniołach, Apostołach i Świętych, i jeszcze nieskończenie bardziej, jak tylko może być uwielbiony nieskończenie przez nieprzeliczone stworzenia od całej wieczności przez nieskończoną wieczność. Boże mój, nie potrafię już więcej powiedzieć, lecz jeśli się Tobie podoba, to powodowany swoją nieskończoną miłością uczyń to sam. Uczyń to również w taki sposób, abym nigdy nie utracił Twojej świętej miłości, chociaż nieskończenie na to nie zasługuję. Spraw jednocześnie, abym zawsze pozostawał w stanie cierpiącego pielgrzyma, którego trawi nieustannie najgorętsze pragnienie dojścia, bez możności zrealizowania tego, do oglądania Ciebie w Twojej chwale; uczyń to tym bardziej, gdyż w każdej nieskończonej chwili zasłużyłem i zasługuję na nieskończone piekła. Panie, wsław samego Siebie światłością swoją odwieczną – mnie zaś napełnij niesławą, karami, cierpieniami, obelgami, i to mi wystarczy. Wsław Matkę Swoją, Aniołów, Świętych i cały rodzaj ludzki – mnie zaś napełnij niesławą, karami, cierpieniami, i to mi wystarczy.

Amen.

***

  • Tekst polski w tłumaczeniu ks. Tomasza Bielskiego SAC znajduje się w: Święty Wincenty Pallotti, Wybór Pism, tom I, Pallottinum, Poznań-Warszawa 1978, ss. 199-204.
  • W języku oryginalnym (włoskim) Testament duchowy odnajdujemy w krytycznym wydaniu Pism św. Wincentego Pallottiego: Opere complete, tom III, ss. 23-33.

http://www.pallotyni.pl/zalozyciel/wybrane-teksty/222-testament-duchowy-w-wincentego-pallottiego.html

______________

Założyciel Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego

PALLOTTI – ŚWIĘTY NA CZASIE

Św. Wincenty PallottiŻył w Rzymie w pierwszej połowie XIX wieku. Był zwyczajnym, pełnym gorliwości apostolskiej kapłanem, mężem wielkich pragnień i mistykiem zatopionym w Bogu. Stał się inspiratorem wielu dziejowych poczynań. Jego dążenie do ożywiania wiary i rozpalania miłości wśród członków Ludu Bożego przyjęło konkretną formę w Zjednoczeniu Apostolstwa Katolickiego, które powołał do życia w 1835 roku.

Wincenty Pallotti pozostaje nie tylko wielkim Świętym, ale „świętym na czasie”, gdyż pragnienia jego stały się dziś bardziej zrozumiałe, a jego świętość bardziej pociągająca i godna naśladowania niż przed laty.

Epoka

Koniec XVIII wieku, czas rewolucji francuskiej, epoka napoleońska, Wiosna Ludów, zjednoczenie Włoch… Trudny czas dla Kościoła. Zewnętrzne warunki nie są sprzyjające, a i wewnątrz Kościół nie jest już tak dynamiczny, jak po okresie odnowy potrydenckiej. Papieże są ludźmi godnymi, ale niezbyt wielkiego formatu. Na terenach misyjnych również nie ma wielkich postępów. Ogół wydarzeń wpływa niekorzystnie na życie religijne zwykłego człowieka. W takich warunkach życia społecznego i religijnego, 21 kwietnia 1795 roku, przy via del Pellegrino 130 w Rzymie, przychodzi na świat Wincenty Pallotti. Był on trzecim z dziesięciorga dzieci Piotra Pawła Pallottiego i Marii Magdaleny De Rossi.

Rodzice

Rodzice Wincentego są uczciwymi i szanowanymi ludźmi. W domu i wśród znajomych tworzą ciepły rodzinny klimat. Wincenty mówi o nich: Bóg dał mi świętych rodziców. Jego ojciec prowadzi cztery sklepy w Wiecznym Mieście. Matka zajmuje się domem i dziećmi. Strzeże je przed zgubnymi wpływami

świata, uczy czynów chrześcijańskiego miłosierdzia. Jest niezwykle bohaterska. W ostatnich miesiącach swego życia z wielką wdzięcznością, jak to mówi: za Boże nawiedzenie, znosi ciężką chorobę.

Szkoła

W czasach, gdy szkoła nie była obowiązkowa, o wykształcenie dzieci zabiegali rodzice i to oni decydowali o tym, czy posyłać je do szkoły, czy też nie. Pallotti miał to szczęście, iż rodzice zadbali o jego edukację i wykształcenie religijne, posyłając go od 1801 roku do pobliskiej szkoły powszechnej przy via Cappellari. W tym samym roku, zgodnie panującymi zwyczajami, Wincenty przystępuje do pierwszej spowiedzi i do sakramentu bierzmowania. Mając zaś 10 lat, w 1805 roku, w sposób wyjątkowo uroczysty przyjmuje Komunię Świętą. W tym czasie przenosi się również do szkoły ojców pijarów, którą ukończył dzięki solidnej pracy i modlitwie, pozwalającej przezwyciężyć nawet kłopoty z łaciną.

Dzieciństwo

W dzieciństwie Wincenty odznaczał się wielką pobożnością. Posiada on szczególny dar modlitwy – można go było często spotkać klęczącego przed Najświętszym Sakramentem. Modli się z własnej potrzeby serca. Od wczesnych lat posługuje przy ołtarzu jako ministrant. Bardzo kocha wszystkich ludzi. Często sprzedaje zdobyte za pracowitość w szkole nagrody, aby pieniądze oddać potrzebującym. Z otrzymywania nagród nigdy się nie pyszni -wszystko przypisuje Bogu. Bez większych trudności podejmuje posty, co niekiedy niepokoi jego rodziców. Jest bardzo uczynny. Matka jego wyznaje: Nigdy nie zrobił mi przykrości.

Kapłaństwo

W 1807 roku rozpoczyna naukę w słynnym Kolegium Rzymskim, założonym przez św. Ignacego Loyolę, i w tym czasie rodzą się w jego głowie poważne myśli o kapłaństwie. Pallotti chce zostać kapucynem, ale z powodu wątłego zdrowia nie może zrealizować swego marzenia. Postanawia zostać kapłanem diecezjalnym. W 1811 roku przyjmuje tonsurę i w ten sposób wchodzi w szeregi stanu duchownego. Kontynuuje swoją naukę na uniwersytecie La Sapienza, gdzie zdobywa podwójny doktorat -z filozofii i teologii. Dnia 16 maja 1818 roku w Bazylice św. Jana na Lateranie otrzymuje święcenia kapłańskie. Dzień ten przeżył bardzo głęboko, o czym świadczą słowa zapisane w dzienniczku duchowym: Nieskończona dobroć naszego więcej niż Najdroższego Boga raczyła w sposób godny podziwu wynieść mnie do najszczytniejszego kapłaństwa.

Aktywne życie

Oktawa Epifanii Od 1819 roku ks. Wincenty Pallotti rozpoczyna pracę jako profesor teologii dogmatycznej i scholastycznej na uniwersytecie La Sapienza i kontynuuje ją przez 10 lat. W tym czasie zakłada szkoły wieczorowe dla młodzieży, zaczyna być znany jako gorliwy kaznodzieja, rekolekcjonista, spowiednik i kierownik duchowy. Bardzo szybko utożsamia się z jego osobą określenie: „apostoł Rzymu”. Głosi kazania nawet na placach Wiecznego Miasta. Jego słuchaczami są przypadkowi przechodnie, którzy zatrzymują się z ciekawości. Łatwo zdobywa serca słuchaczy. Trafia do nich przez swoją prostotę, żarliwość i zapał. Jest zawsze starannie przygotowany, promieniuje świętością. Ulubionym tematem jego rozważań jest Boże Miłosierdzie. Grzesznicy kruszą się pod wpływem jego słów, ożywia się wiara. Rekolekcje głosi do wszystkich: do notabli rzymskich, ludzi prostych, inteligencji, młodzieży. Jest cenionym spowiednikiem. Spowiada każdego, kto go o to prosi (w tym także kardynałów i papieży). Wiele czasu poświęca rzymskim seminarzystom, studiującym teologię i filozofię. Przez 13 lat jest ojcem duchownym Rzymskiego Seminarium. Pallotti wie, jak niezmierny wpływ na rozwój życia religijnego wywiera osobista świętość kapłanów.

Dzieło życia – Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego

Już po święceniach kapłańskich ks. Pallotti bardzo pragnie nieść wszechstronną pomoc Kościołowi w ożywianiu wiary. Wie, że samo duchowieństwo nie podoła. Trzeba zjednoczyć ludzkie siły w ewangelizacji świata. Trzeba pozyskać dla potrzeb Kościoła wszystkich katolików świeckich i pogan. Dnia 9 stycznia 1835 roku ks. Pallotti otrzymuje od Boga natchnienie, które go doprowadzi do założenia Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego (ZAK, UAC – Unione dell’Apostolato Cattolico). Trzy miesiące później, 4 kwietnia 1835 roku, powołuje do życia dzieło Apostolstwa Katolickiego, gromadząc księży i świeckich osób z zadaniem wciągania jak największej liczby innych w szerzenie i koordynowanie duchowej i materialnej pomocy dla bliźnich.

Pierwszymi członkami ZAK są zarówno osoby duchowne, jak i świeckie. Łączy ich mocne zaangażowanie w życie Kościoła. Podobnie jak Pallotti dostrzegają oni rozmaite potrzeby wspólnoty Kościoła i chcą im wyjść naprzeciw. Są to przedstawiciele rożnych zakonów (m.in. karmelici, kapucyni, bazylianie, dominikanie, minimici, teatyni, trynitarze, barnabici…), profesorowie znaczących uczelni rzymskich, a także zwyczajni ludzie, jak np. kupiec Jakub Salvati czy Elżbieta Sanna.

Dnia 29 maja 1835 roku Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego zostaje zatwierdzone dla diecezji rzymskiej przez Stolicę Apostolską. W grudniu 1835 roku Wincenty Pallotti zostaje rektorem kościoła Santo Spirito dei Napoletani w Rzymie. Sława Wincentego Pallottiego i jego współtowarzyszy tak wzrosła, że władze kościelne w 1846 roku zaproponowały mu jako miejsce zamieszkania kościół SS. [Santissimo] Salvatore in Onda wraz z przylegającym klasztorem, który do dziś jest główną siedzibą pallotynów. W tym czasie staje się spowiednikiem w wielu domach zakonnych, seminariach, szpitalach i więzieniach. Zakłada także Dom Miłosierdzia dla osieroconych po epidemii cholery dziewcząt. Wszystkich tych dzieł Twojej miłości i miłosierdzia – modli się Pallotti – dokonujesz, Boże mój, stale, w dzień czy w nocy, czy ja czuwam, czy śpię, czy myślę o Tobie, czy też nie myślę.

Dnia 6 stycznia 1836 roku świeżo założone Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego obchodzi po raz pierwszy oktawę Objawienia Pańskiego. Obchody zmierzają do tego, by ożywiać wiarę, rozpalać miłość i jednoczyć wysiłki wśród ludzi wierzących, wspomagając w ten sposób misyjną działalność Kościoła.

Sarkofag zawierający zachowane ciało Świętego - kościół San Salvatorte in Onda w RzymieŚmierć

W czasie oktawy Epifanii 1850 roku Wincenty Pallotti, spowiadając, zarzucił własny płaszcz na ramiona biedaka, który drżał z zimna u stóp jego konfesjonału. Sam przeziębił się. Ostre zapalenie płuc spowodowało śmierć. Zmarł 22 stycznia 1850 roku, w wieku 55 lat. Na łożu śmierci wyznał swym nielicznym towarzyszom:

Wspólnota będzie się rozwijać, a Bóg będzie jej błogosławił. Przekonacie się. Mówię to wam nie dlatego, że ufam, ale dlatego, że jestem pewien.

Dzieło Apostolstwa Katolickiego umocniło się i rozwinęło dopiero w XX wieku, stając się skutecznym narzędziem ewangelizacji o zasięgu światowym. Papież Pius XI dostrzegł wielkie znaczenie myśli Wincentego Pallottiego i wyraźnie to ukazał. Papież Pius XII nadał istniejącej w ramach dzieła wspólnocie księży i braci nazwę: Stowarzyszenie Apostolstwa Katolickiego. W roku 1950, dokładnie sto lat po śmierci, Wincenty Pallotti został zaliczony w poczet błogosławionych.

Sobór Watykański II potwierdził główne jego myśli dotyczące apostolstwa powszechnego, czego wyrazem stała się kanonizacja Wincentego Pallottiego, której dokonał 20 stycznia 1963 roku błogosławiony obecnie papież Jan XXIII. To wydarzenie było czymś więcej aniżeli tylko wyróżnieniem czy uznaniem dla Wincentego Pallottiego. Był to znak i program samego Kościoła. Było to urzeczywistnienie jego myśli i idei dzisiaj. W związku z tym papież Paweł VI mógł zdecydowanie powiedzieć:

Wincenty Pallotti był zwiastunem przyszłości… Prawie o sto lat uprzedził on odkrycie następującego faktu: W świecie ludzi świeckich, do tego czasu biernym, ospałym, lękliwym i niezdolnym do wypowiadania się, istnieje wielka energia służenia dobru. Święty zapukał do sumienia świeckich, jak puka się do drzwi(Homilia w katedrze we Frascati, 1 września 1963 roku).

http://www.pallotyni.pl/zalozyciel.html

______________________

Święty Wincenty Pallotii ZAPALENIEC PEŁEN WIARY

NOWENNA DO ŚW. WINCENTEGO PALLOTTIEGO

WPROWADZENIE

Nowenna jest modlitwą o charakterze błagalnym, odmawianą zwyczajowo przed każdą większą uroczystością lub wspomnieniem świętego, do którego ma się szczególne nabożeństwo. Odmawia się ją indywidualnie lub wspólnotowo przez dziewięć kolejnych dni dla uproszenia jakiejś szczególnej łaski za przyczyną osoby, do której ową nowennę się odmawia.

Proście, a otrzymacie, kołaczcie, a otworzą wam, szukajcie, a znajdziecie” – powiedział Jezus do swoich uczniów.

Nowenna jest nie tylko przygotowaniem do obchodu jakiegoś ważnego wydarzenia, ale jest także dobrą okazją do zintensyfikowania swoich próśb, dlatego też modlitwa odmawiana przez kolejnych dziewięć dni ma niezwykłą skuteczność. Warto przy okazji odprawiania nowenny podjąć jakieś dodatkowe drobne wyrzeczenia, umartwienia, dobre uczynki, przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania, uczestniczyć w Eucharystii i przyjąć Komunię Świętą.

Nowenna do św. Wincentego Pallottiego odprawiana przed jego liturgicznym wspomnieniem, to jest w dniach od 13 do 21 stycznia, ma szczególną wymowę.

13 stycznia 1850 roku, w ostatnim dniu Oktawy Epifanii, ks. Wincenty Pallotti posługiwał w konfesjonale. W czasie jednej ze spowiedzi zauważa, że jego penitent jest zziębnięty i nie ma na sobie wierzchniego okrycia. Zdejmuje wtedy swój płaszcz i oddaje go człowiekowi w potrzebie, co staje się z kolei przyczyną jego własnego przeziębienia. Przez kolejnych 9 dni choroba rozwija się i przeradza w zapalenie opłucnej. Wincenty Pallotti odchodzi do Pana w dniu 22 stycznia. Nowenna ta jest zatem niejako „czuwaniem przy łóżku konającego ks. Wincentego”.

Przez tych dziewięć kolejnych dni rozważać będziemy dziewięć „kroków św. Wincentego”, czyli tych wszystkich spraw, którymi on żył. Wspólnie z nim będziemy kontemplowali Nieskończoną Miłość i Miłosierdzie Boga, stworzenie człowieka, nasze powołanie do świętości, posłannictwo Jezusa Chrystusa jako Apostoła Ojca Przedwiecznego i nasze naśladowanie Chrystusa, szczególną obecność NMP Królowej Apostołów, misję ewangelizacyjną Kościoła, budowanie jedności chrześcijan oraz Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego – dzieło, któremu poświęcił swoje życie.

Niech zatem ta modlitwa i te rozważania będą dla nieskończonej chwały Boga i przyczynią się ku naszemu uświęceniu, zbawieniu dusz naszych i naszych bliźnich oraz zniszczeniu grzechu.

ROZPOCZĘCIE NOWENNY

W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

P. Módlmy się. Wszechmogący Boże, oświeć światłem wiary i rozpal żarem miłości nasze serca, abyśmy jako wspólnota zgromadzona wokół św. Wincentego Pallottiego, mogli godnie uczcić Twój majestat i przyczynić się do budowania Królestwa Bożego i zjednoczenia wszystkich ludzi wokół Twojego Syna, a naszego Pana Jezusa Chrystusa. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków.

W. Amen.


KOLEJNE DNI NOWENNY

  • Dzień I – Bóg jest Miłością Nieskończoną i Miłosierdziem

FRAGMENT PISMA ŚW.

Z Pierwszego Listu św. Jana Apostoła (4,7-16)

Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga, (…) bo Bóg jest miłością. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że to On sam nas pierwszy umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować (…). Bóg jest miłością, kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.

Z PISM ŚW. WINCENTEGO

Bóg w Istocie swej to Miłość odwieczna, nieskończona i miłosierna bez granic; ja zaś, choć nieskończenie niegodny, aby w sercu mym rozlana była miłość Boża, to jednak ufam mocno, że Bóg, który jest Miłością w swej Istocie, przepaja mnie miłosiernie odwieczną swą i nieskończoną miłością, i ufam, że niweczy we mnie przez to całą mą świecką i przyziemną miłość oraz wszelkie jej następstwa i wszelkie myśli, słowa i uczynki, jakie spełniałem wbrew miłości Boga i bliźniego. I żywię nadto nadzieję, że niweczy mnie przez to na duszy, jak w ciele i w czynach tak dalece, że jestem jakby mnie nigdy nie było i jakbym nigdy nie miał być na świecie i że we mnie i we wszystkim był i jest zawsze Bóg – Miłość z Istoty swej odwieczna, niezmierna, nieskończona, niepojęta i bezgranicznie miłosierna – sam Bóg, wszystkie Boskie Osoby, wszystkie nieskończone przymioty.

(Wybór Pism, t. III, s. 249-250)

Chwila refleksji w ciszy.

MODLITWA DNIA

P. Boże, nasz Ojcze, Ty jako jedyne źródło miłości pierwszy nas umiłowałeś, abyśmy napełnieni bogactwem Twojej łaski, mogli żyć jedynie dla Twej miłości. Ty w ciągu wieków zapewniałeś nas o Twojej dobroci względem nas, a w tych ostatecznych czasach zesłałeś nam Twojego Umiłowanego Syna, a naszego Pana Jezusa Chrystusa, który jest pełnym objawieniem Twojej miłości i wierności. On to, umiłowawszy nas do końca, wydał samego siebie na okup za nasze grzechy, a umierając na drzewie krzyża, przywrócił nam życie wieczne. Dziękując Tobie za tak wielkie dary i wierząc, że jako nasz Najlepszy Ojciec pragniesz jedynie naszego szczęścia, ośmielamy się Ciebie prosić (o oraz) o łaski, których nam potrzeba. Przez Chrystusa, Pana naszego.

W. Amen.

  • Dzień II – Stworzenie człowieka

FRAGMENT PISMA ŚW.

Z Księgi Rodzaju (1, 26-31)

Bóg rzekł: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!”. Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił (…). A Bóg widział, że wszystko, co uczynił było bardzo dobre.

Z PISM ŚW. WINCENTEGO

Człowiek jest, jak nas o tym poucza święta wiara, stworzony na obraz i podobieństwo Boga, Bóg zaś ze samej swej istoty jest miłością. A zatem człowiek na mocy samego aktu stwórczego jest żywym obrazem miłości Bożej. Bóg zaś, który ze samej swej istoty jest miłością, w swojej zewnętrznej działalności zawsze się skłania do działania na korzyść człowieka i to tak bardzo, że Syna swego Jednorodzonego zesłał, aby Ten swoją śmiercią krzyżową odkupił rodzaj ludzki. Jak Chrystus „stał się dla nas posłuszny aż do śmierci i to śmierci krzyżowej”, tak też i człowiek winien, w miarę swoich możliwości, naśladować Boga, okazując przy pomocy swoich uczynków czynną miłość bliźniemu, którym jest każdy człowiek zdolny do poznania Boga, niezależnie od warstwy społecznej, strefy geograficznej, narodowości itd. Dlatego też człowiek, mając na uwadze samą istotę aktu stwórczego, nie może się uchylać od przykazania miłości. Przyjąwszy zaś, że przykazanie miłości bliźniego, nakazujące nam kochać bliźniego jak siebie samego, jest naszym obowiązkiem, każdy już łatwo może sobie uświadomić, że nikt nie kocha siebie samego, jeśli całym sercem, całą duszą i wszystkimi siłami nie stara się w sposób skuteczny o własne zbawienie wieczne; i to, że nikt nie kocha bliźniego swego jak siebie samego, jeżeli nie stara się o wieczne zbawienie bliźniego tak, jak o swoje.

(Wybór Pism, t. I, s. 59-60)

Chwila refleksji w ciszy.

MODLITWA DNIA

P. Ojcze święty, Ty jeden jesteś Bogiem żywym i prawdziwym, Ty jesteś przedwieczny i trwasz na wieki. Tylko Ty, Boże, jesteś dobry i jako jedyne źródło życia powołałeś wszystko do istnienia, aby napełnić swoje stworzenia dobrami i wiele z nich uszczęśliwić jasnością Twojej chwały. Wysławiamy Cię, Ojcze święty, bo jesteś wielki i wszystkie stworzenia głoszą Twoją mądrość i miłość. Ty stworzyłeś człowieka na swoje podobieństwo i powierzyłeś mu cały świat, aby służąc Tobie samemu jako Stwórcy, rządził wszelkim stworzeniem. Dlatego też ośmielamy się wzywać Twego Świętego Imienia i z ufnością, że zostaniemy wysłuchani, ośmielamy Cię prosić (o… oraz) o łaski, których nam potrzeba. Przez Chrystusa, Pana naszego.

W. Amen.

  • Dzień III – Powołanie do świętości

FRAGMENT PISMA ŚW.

Z Pierwszego Listu św. Jana Apostoła (3, 2-3)

Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się to objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty.

Z PISM ŚW. WINCENTEGO

Pomiędzy innymi łaskami, o które zwracam się z prośbą do mojego Ojca Niebieskiego, mojego nade wszystko najukochańszego oblubieńca Jezusa i mojej nade wszystko najukochańszej Matki Marii, aniołów i świętych, i błagam wszystkie inne stworzenia o wyjednanie tego za mnie, proszę, by Pan prowadził mnie drogą, że tak powiem, nieskończenie świętą, bezpieczną, doskonałą i ukrytą przed oczyma ludzi; proszę o dar świętej wytrwałości w dobrym i nieustające pomnażanie żarliwości w świętej służbie Bożej, a to ku nieskończonej chwale i czci Boga, oraz korzyści wszystkich dusz. Świętość jest konieczna. Ufam wielce dobroci Boga, że dla zasług świętych, aniołów, Marii i Jezusa wpoi ufność otrzymania tej łaski, która uświęca i sprawia, iż dla samej chwały Boga dokonujemy największych rzeczy i że zaszczepi we mnie najwyższe stopnie świętości i doskonałości.

(Postanowienia i dążenia, 116, 211 i 81)

Chwila refleksji w ciszy.

MODLITWA DNIA

P. Boże, źródło życia i świętości, tylko Ty jesteś święty i godzien wszelkiej chwały. Ty z miłości stworzyłeś człowieka i powołujesz go do świętości, aby mógł we wspólnocie z Tobą przebywać w Twojej chwale i radować się Twoją obecnością. Dlatego słusznie Cię sławi wszelkie stworzenie, bo przez Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, staliśmy się Twoimi przybranymi dziećmi, a mocą Twojego Świętego Ducha ożywiasz nas i uświęcasz. Przez zasługi i wstawiennictwo wszystkich Świętych, wdzięczni za Twoje wielkie miłosierdzie względem nas, ośmielamy się Ciebie prosić (o… oraz) o łaski, których nam potrzeba. Przez Chrystusa, Pana naszego.

W. Amen.

  • Dzień IV – Apostoł Ojca Przedwiecznego

FRAGMENT PISMA ŚW.

Z Ewangelii według św. Jana (17, 1-5)

Jezus, podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: „Ojcze, nadeszła godzina. Otocz swojego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie chwałą, którą miałem u Ciebie wpierw, zanim świat powstał”.

Z PISM ŚW. WINCENTEGO

Przykazanie zaś miłości, które wszystkim nakazuje wielbić i ponad wszystko kochać Boga, a bliźniego swego miłować jak siebie samego, zobowiązuje nas również do starania się wszelkimi możliwymi sposobami o wieczne zbawienie tak swoje, jak i bliźniego. Staje się to jeszcze bardziej oczywiste, gdy przypomnimy sobie to, co mówi Duch Święty: „Każdemu z osobna dał Bóg rozkazanie o bliźnim jego”. Każdemu więc Bóg przykazał się troszczyć o wieczne zbawienie bliźniego. A ponieważ w wypełnianiu tego przykazania winniśmy naśladować Jezusa Chrystusa, który jest Apostołem Ojca Przedwiecznego, przeto życie Jezusa Chrystusa, będące Jego apostolstwem, ma być dla każdego wzorem apostolstwa. A że wszyscy są wezwani i, co więcej, zobowiązani do naśladowania Jezusa Chrystusa, przeto wszyscy powołani są do apostolstwa stosownie do swojego stanu i zawodu. Ale ponieważ nie wszyscy przestrzegają przykazania miłości Boga i bliźniego tak doskonale, jak to przykazał Jezus Chrystus, mówiąc: „Bądźcie doskonałymi, jak Ojciec wasz Niebieski jest doskonałym”, stąd też nie wszyscy zasługują na miano „apostoła”. Jednak miłość Pana naszego Jezusa Chrystusa pobudza każdego człowieka do czynów apostolskich, aby każdy mógł zasłużyć na miano „apostoła” i zdobyć zasługę oraz cieszyć się chwałą, dzięki wstawiennictwu Królowej Apostołów, Najświętszej Maryi.

(Wybór Pism, t. I, s. 39)

Chwila refleksji w ciszy.

MODLITWA DNIA

P. Panie, nasz Boże, Ty objawiłeś nam Umiłowanego Syna Twojego Jezusa Chrystusa jako Apostoła posłanego przez Ciebie dla dokonania dzieła naszego zbawienia. On to za sprawą Ducha Świętego stał się człowiekiem, narodził się z Maryi Dziewicy i był do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu. Ubogim głosił dobrą nowinę o zbawieniu, jeńcom wyzwolenie, a smutnym radość. Aby wypełnić Twoje postanowienie, wydał się na śmierć krzyżową, a zmartwychwstając, zwyciężył śmierć i odnowił życie, abyśmy żyli już nie dla siebie ale jedynie ku Twojej chwale. Wdzięczni za tak wspaniały dar Twojej miłości, z dziecięcą ufnością ośmielamy się Ciebie prosić (o… oraz) o łaski, których nam potrzeba. Przez Chrystusa, Pana naszego.

W. Amen.

  • Dzień V – Naśladowanie Chrystusa

FRAGMENT PISMA ŚW.

Z Ewangelii według św. Mateusza (16, 24-27)

Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swoje życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swojej duszy szkodę poniesie? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi i wtedy odda każdemu według jego postępowania”.

Z PISM ŚW. WINCENTEGO

Przeznaczył nas, abyśmy się stali na podobieństwo Syna Jego, żeby On był pierworodnym między wieloma braćmi” (por. Rz 8, 29). Święty Paweł Apostoł przestrzega nas, że Bóg chce, abyśmy dla osiągnięcia naszego jedynego, uszczęśliwiającego celu stali się podobni do Jego Jednorodzonego Syna, który dla nas stał się człowiekiem i który jest naszym pierworodnym Bratem. Naśladowanie zatem Pana naszego Jezusa Chrystusa jest tak niezbędne, jak niezbędne jest samo nasze zbawienie. Stąd też podstawową Regułą naszego najmniejszego Stowarzyszenia ma być życie Pana naszego Jezusa Chrystusa, po to, by naśladować Go w pokorze i z ufnością możliwie jak najdoskonalej we wszystkich Jego poczynaniach w życiu ukrytym i w publicznej posłudze ewangelicznej. Z tego powodu powinniśmy podejmować zawsze, najdoskonalej jak potrafimy, wysiłki zmierzające do tego, by nasze życie stawało się stale coraz bardziej podobne do życia pierworodnego naszego Brata Jezusa Chrystusa.

(Wybór Pism, t. II, s. 314)

Chwila refleksji w ciszy.

MODLITWA DNIA

P. Ojcze święty, wielbimy Ciebie, przez umiłowanego Syna Twojego Jezusa Chrystusa, za wspaniały plan Twojej miłości względem nas. On jest Słowem Twoim, przez które wszystko stworzyłeś. Jego nam zesłałeś jako Zbawiciela i Odkupiciela, który stał się człowiekiem za sprawą Ducha Świętego i narodził się z Dziewicy. On, spełniając Twoją wolę, nabył dla Ciebie lud święty, gdy wyciągnął swoje ręce na krzyżu, aby śmierć pokonać i objawić moc Zmartwychwstania. On swoim życiem wezwał nas do naśladowania, abyśmy upodobniwszy się do Niego, mogli osiągnąć życie wieczne w Twoim Królestwie. Za te znaki Twojej dobroci wychwalamy Cię i z ufnością Ciebie prosimy (o… oraz) o łaski, których nam potrzeba. Przez Chrystusa, Pana naszego.

W. Amen.

  • Dzień VI – Maryja, Królowa Apostołów

FRAGMENT PISMA ŚW.

Z Dziejów Apostolskich (1, 12-14; 2, 1-4)

Wtedy wrócili do Jerozolimy. Przybywszy tam, weszli do sali na górze i przebywali w niej: Piotr i Jan, i Jakub, i Andrzej, Filip i Tomasz, Bartłomiej i Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Szymon Gorliwy, i Juda, brat Jakuba. Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, z Maryją, Matką Jezusa, i z braćmi Jego. Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też jakby języki z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym.

Z PISM ŚW. WINCENTEGO

Postanawiam przedstawiać sobie (często to w sobie odnawiać), że w jakimkolwiek będę się znajdował miejscu, będę wraz ze wszystkimi stworzeniami w jerozolimskim Wieczerniku, gdzie Apostołowie otrzymali Ducha Świętego; i jak Apostołowie pozostawali tam z Najświętszą Maryją, tak będę sobie też wyobrażał, iż jestem tam z moją nade wszystko najukochańszą Matką Maryją i z nade wszystko najbardziej umiłowanym Oblubieńcem Jezusem, którzy – uważam to za pewne – jako moi najosobliwsi Obrońcy sprawią, że spłynie na mnie i na innych obfitość Ducha Świętego. A jak pragnę, aby ta obfitość Pańskiego Ducha pomnażała się we mnie i we wszystkich stworzeniach, w każdym, tak ze wszystkimi stworzeniami zostawać pragnę zawsze w tymże Wieczerniku. Tak też częściej wedle możności przedstawiać sobie będę, że kiedy ja i inne stworzenia trwamy w Wieczerniku, zstępuje na nas obfitość i pełnia Ducha Świętego. Pragnę z niej odnosić owoce tak obfite, jakie odnosiliby z niej wszyscy Święci, Apostołowie i Maryja.

(Wybór Pism, t. III, s. 46-47)

Chwila refleksji w ciszy.

MODLITWA DNIA

P. Wszechmogący, wieczny Boże, Ty w cudowny sposób wybrałeś Maryję na Matkę Twojego Jednorodzonego Syna, Jezusa Chrystusa. Ona, przyjmując niepokalanym sercem Twoje Słowo, poczęła Je w dziewiczym łonie i otaczała macierzyńską troską początek Kościoła, rodząc jego Założyciela. Przyjmując pod krzyżem testament Bożej miłości, wzięła za swoje dzieci wszystkich ludzi, którzy przez śmierć Chrystusa narodzili się do życia wiecznego. Gdy Apostołowie oczekiwali obiecanego Ducha Świętego, łączyła swe błagania z prośbami uczniów Chrystusa i stała się wzorem modlącego się Kościoła. Wyniesiona do niebieskiej chwały otacza macierzyńską miłością Kościół pielgrzymujący i wspiera go w dążeniach do wiecznej ojczyzny, aż nadejdzie pełen blasku dzień Pański. Wysławiając tak wielkie dzieła Twojej miłości oraz pokładając ufność we wstawiennictwo i zasługi naszej Matki i Królowej, ośmielamy się Ciebie prosić (o… oraz) o łaski, których nam potrzeba. Przez Chrystusa, Pana naszego.

W. Amen.

  • Dzień VII – Misja Ewangelizacyjna

FRAGMENT PISMA ŚW.

Z Ewangelii według św. Mateusza (28, 16-20)

Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei, na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: „Dana Mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przekazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.

Z PISM ŚW. WINCENTEGO

Pobożne nasze Zjednoczenie, a jeszcze bardziej Stowarzyszenie Księży, stanowiące część wewnętrzną i dynamizującą tegoż Zjednoczenia, oddaje się od samego początku swego istnienia krzewieniu Królestwa Pana naszego Jezusa Chrystusa; poruszone zaś do żywego tkliwą miłością wyrażoną przez samego Odkupiciela w słowach: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, aby wysiał robotników na żniwo swoje” (Mt 9, 37-38), czuło się zawsze jak najbardziej zaangażowane do współdziałania, za pośrednictwem niezawodnego środka zalecanego przez Chrystusa w postaci modlitwy, w pozyskiwaniu ewangelicznych pracowników.

(Wybór Pism,t. II, s. 187)

Chwila refleksji w ciszy.

MODLITWA DNIA

P. Boże, nasz Ojcze, Ty chcesz, aby wszystkie ludy i narody Ciebie poznały i jedynie Ciebie wielbiły jako swojego Pana i Stwórcę. Ty posłałeś na świat swojego Umiłowanego Syna Jezusa Chrystusa, aby wszystkim ludziom przyniósł zbawienie. Przez Niego posyłasz nieustannie głosicieli Dobrej Nowiny, aby Twoje Imię było wysławiane po całej ziemi. Ty powołałeś Kościół, aby był dla narodów sakramentem zbawienia i aby z wszystkich narodów wzrastał jeden lud święty. Wysławiamy Ciebie Boże, za wielkie dzieła Twojej Miłości i z pokorą ośmielamy Cię prosić (o…  oraz) o łaski, których nam potrzeba. Przez Chrystusa, Pana naszego.

W. Amen.

  • Dzień VIII – Jedność chrześcijan

FRAGMENT PISMA ŚW.

Z Dziejów Apostolskich (2, 42-47)

Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach. Bojaźń ogarniała wszystkich, gdyż Apostołowie czynili wiele znaków i cudów. Ci wszyscy, którzy uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdawali je każdemu według potrzeby. Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, spożywali posiłek w radości i prostocie serca. Wielbili Boga, a cały lud odnosił się do nich życzliwie. Pan zaś pomnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia.

Z PISM ŚW. WINCENTEGO

Jezus Chrystus zapowiedział czas, kiedy cały świat zjednoczy się jako jedna Owczarnia pod jednym Pasterzem. Nasza modlitwa o nadejście Królestwa podoba się Panu. Nasze dobre czyny, żarliwe modlitwy sprawiedliwych i wstawiennictwo Błogosławionej Dziewicy Maryi sprawią, że dzień ten nadejdzie. Mamy nadzieję, że przez naszą żarliwą modlitwę Bóg pozwoli, by już wkrótce nadszedł ten dzień, kiedy ujrzymy świat jako jedną Owczarnię pod jednym Pasterzem.

(Modlitewnik SAK, s. 70-71)

Chwila refleksji w ciszy.

MODLITWA DNIA

P. Wszechmogący, wieczny Boże, nieustannie Ciebie wychwalamy i Tobie za wszystko składamy dzięki, przez naszego Pana Jezusa Chrystusa. Przez Niego bowiem doprowadziłeś nas do poznania Twojej prawdy, abyśmy złączeni węzłem jednej wiary i chrztu świętego, stali się członkami Jego Ciała. Przez Niego udzieliłeś wszystkim narodom Twojego Ducha Świętego, który działając przez rozmaite dary, jest Sprawcą jedności. Duch Święty zamieszkuje w Twoich przybranych dzieciach, napełnia cały Kościół i nim kieruje. Wierzymy, że przez nasze pokorne modlitwy przybliża się dzień, kiedy wszystkie ludy i narody zgromadzą się jako jedna Owczarnia pod jednym Pasterzem oraz ufamy, że wysłuchasz nasze prośby (o… oraz) o łaski, których nam potrzeba. Przez Chrystusa, Pana naszego.

W. Amen.

  • Dzień IX – Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego

FRAGMENT PISMA ŚW.

Z Ewangelii według św. Jana (17, 7-9a, 11b. 25-26)

Jezus tak modlił się za swoich uczniów: „Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś pochodzi od Ciebie. Słowo bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem, oraz uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś. Ja za nich proszę. Ojcze święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My, wszyscy oni stanowili jedno. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem, i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich.

Z PISM ŚW. WINCENTEGO

Celem Stowarzyszenia jest większa chwała Boża, uświęcenie i zbawienie wieczne duszy własnej i dusz naszych bliźnich przez życie czynne i bogomyślne i przez uczynki miłosierdzia co do ciała i duszy. Chodzi też o to, by wiodąc życie w pokorze i w prawdziwej zawisłości, jednoczyć świętym węzłem współzawodniczącej miłości i gorliwości duchowieństwo świeckie i zakonne w pełnieniu dzieł świętego posługiwania, aby w ten sposób skuteczniej zapewnić zbawienie dusz, a także, by wszystkich wiernych bez różnicy płci wszelkiego stanu, godności, stanowiska, tak pojedynczo, jak zbiorowo, zapraszać do tego, by każdy, wypełniając rzetelnie przykazanie miłości Boga i bliźniego, przyczyniał się wedle swej możliwości do wspierania dzieł podejmowanych ku większej chwale Bożej i dla zbawienia dusz, bądź przez bezinteresowne prace osobiste, bądź przez składanie jałmużny czy ofiar wszelkiego rodzaju, bądź przynajmniej poprzez modlitwy. Dlatego to nasze Stowarzyszenie stara się samo o przyłączanie wszystkich wiernych bez różnicy płci oraz deleguje innych, aby się o to starali. Ci zaś przyłączeni do naszego Stowarzyszenia stanowią Pobożne Zjednoczenie, zwane też Apostolstwem Katolickim.

(Wybór Pism, t. II, s. 314-315)

Chwila refleksji w ciszy.

MODLITWA DNIA

P. Wszechmogący i miłosierny Boże, Jedyne Źródło jedności i pokoju, Ty wszystkich ludzi, stworzonych dla chwały Twojego Imienia i odkupionych przez Krzyż Twojego Syna, zbierasz mocą Twojego Ducha w jedną rodzinę ludzką. Ty zgromadziłeś wszystkie narody i ludy ziemi w jedności Kościoła i dajesz wszystkim ludziom błogosławioną nadzieję swojego Królestwa. Ojcze święty, uwielbiamy Cię za to, że zechciałeś posłużyć się świętym Wincentym Pallottim dla budowania jedności w świecie i szerzenia Dobrej Nowiny. Pobudzeni przeto tak wspaniałym przykładem apostolskiej gorliwości, ośmielamy się Ciebie prosić (o… oraz) o łaski, których nam potrzeba. Przez Chrystusa, Pana naszego.

W. Amen.

  • Zakończenie

LITANIA DO ŚW. WINCENTEGO PALLOTTIEGO

ANTYFONA

P. O chwalebny święty Wincenty Pallotti, pełni ufności w Twoje orędownictwo zwracamy się do Ciebie i wzywamy Twojej pomocy i Twojego pośrednictwa w naszych potrzebach. Ty, który otrzymałeś tyle łask od Boga, a kiedy o nie prosiłeś, już dziękowałeś, jakbyś je otrzymał, uproś i nam u Boga te łaski, o które Cię prosimy, jeśli są one zgodne ze świętą wolą Boga, który żyje i króluje na wieki wieków.

W. Amen.

Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…

BOGOSŁAWIEŃSTWO

P. Boże, nasz Ojcze, nawiedź ten dom i oddal od niego wszelkie wrogie zasadzki. Niech w nim przebywają Twoi święci aniołowie i strzegą nas w pokoju, a Twoje błogosławieństwo niech nam zawsze towarzyszy. Przez Chrystusa, Pana naszego.

W. Amen.

Przełożony lub jego zastępca:

— Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim. Przez nieskończone miłosierdzie Boże, przez zasługi naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, przez wstawiennictwo Błogosławionej Maryi Dziewicy, Królowej Apostołów, świętego naszego Ojca Wincentego, oraz wszystkich Aniołów i Świętych: błogosławieństwo Boga wszechmogącego, Ojca i Syna, i Ducha Świętego niech zstąpi na nas oraz na wszystkich naszych braci i siostry i pozostanie z nami na zawsze.

W. Amen.

__________________________________________________________________________________

Kogo Jezus wybrał

Grupa Dwunastu jest stosunkowo różnorodna. Jej zasadniczy zrąb stanowią rybacy Jezus powołuje również zelotów, ale także uczniów ze środowisk upadłych moralnie. Co więcej, powołuje nawet zdrajców.

 

Ustanowił więc Dwunastu (Mk 3, 16). Wybór imienny dwunastu apostołów jest nawiązaniem do Starego Testamentu, “połączeniem misji kapłańskiej z prorocką. […] Dwanaście to symboliczna liczba Izraela – liczba synów Jakuba. Od nich wywodziło się dwanaście pokoleń Izraela, z których po wygnaniu praktycznie pozostało tylko pokolenie Judy. Zatem liczba dwanaście jest nawiązaniem do początków Izraela, ale jednocześnie jest też znakiem nadziei. Cały Izrael zostanie na powrót zgromadzony, ponownie zostaną zebrane wszystkie pokolenia” (Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu. Część I). Dwunastka jest również liczbą kosmiczną, “w której wyraża się powszechność nowo powstającego ludu Bożego. […] W postaciach Dwunastu przeszłość, teraźniejszość i przyszłość przenikają się nawzajem” (Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu. Część I).

 

Grupa Dwunastu jest stosunkowo różnorodna. Jej zasadniczy zrąb stanowią rybacy, społeczność prosta, uczciwa i szanowana. Jezus powołuje również zelotów, gorliwców w zachowywaniu Prawa, ale także uczniów ze środowisk upadłych moralnie, za jakie uważano celników. Co więcej, powołuje nawet zdrajców.

 

Ewangelista Marek podaje pewne charakterystyczne cechy niektórych powołanych. Szymon i Andrzej, podobnie jak synowie Zebedeusza, są rybakami, ludźmi prostymi, prawdopodobnie słabo wykształconymi. Na pierwszym miejscu występuje zawsze Szymon Piotr. “To typ przywódcy; kieruje się emocjami, zmienny w postawie – często tchórzliwy, a potem znowu pełen zachwytu, energiczny i pełen entuzjazmu” (Kiechle Stefan: Większy niż serca nasze). Szymona sam Jezus nazywa Piotrem. Gwarantuje on trwałość, jedność, fundament, stanowi stały punkt odniesienia. Braci Jakuba i Jana nazywa Jezus “synami gromu” – “Boanerges”. Obaj są ludźmi porywczymi, tryskającymi żywotnością i bardzo przywiązanymi do Mistrza. Dlatego “wywołują trzęsienie ziemi tam, dokąd się udają” (I. Gargano). Są też naiwni i nierozsądni; chcą wszystko zorganizować na wspólną modłę i być pierwsi w królestwie Jezusa. Jan jest szczególnie drogi Jezusowi. Prawdopodobnie jest uczniem, którego Jezus miłował (por. J 21, 20). Jako jedyny będzie stał pod krzyżem Zbawiciela. Mateusz jest celnikiem w Kafarnaum. Należy do osób wykształconych, umie czytać i pisać, zna grekę, w przyszłości napisze swoją Ewangelię. Jednak jako celnik kolaboruje z okupantem. Jest więc moralnie i politycznie odrzucany i pogardzany. Tomasz zwany Didymos (“bliźniak”) jest przykładem sceptyka, człowieka dociekliwego i wątpiącego, mocno ufającego swojemu rozumowi. Drugi Jakub zwany “Młodszym”, ze względu na późniejsze powołanie, jest “bratem Pańskim”, czyli krewnym Jezusa. W Kościele po-paschalnym będzie kierował wspólnotą jerozolimską. To tradycjonalista w sporach o zachowanie Prawa (por. Dz 15), autor Listu świętego Jakuba. Szymon Gorliwy należy do grupy zelotów, ekstremistycznej sekty ludu Izraela, która (podobnie jak współcześni partyzanci) chciała siłą uwolnić kraj od okupanta.

 

O innych apostołach wiemy niewiele. Filip nosi greckie imię i pochodzi z Betsaidy, według tradycji jest żonaty i ma kilka córek, jest uczniem Jana Chrzciciela i przyjacielem apostoła Andrzeja. Bartłomiej jest odpowiednikiem Janowego Natanaela, pochodzi z Kany Galilejskiej i wyróżnia się w gronie apostolskim solidnym wykształceniem. Juda Tadeusz według tradycji to brat Jakuba i “brat Pański”, autor Listu Judy. Judasz Iskariota odgrywa rolę czarnej owcy. Jako skarbnik wykrada pieniądze ze wspólnej kasy, zawodzi zaufanie Jezusa, a w końcu zdradza Go fałszywym pocałunkiem. Ta postać jest chyba najbardziej kontrowersyjna i rodzi najwięcej pytań i wątpliwości (zwłaszcza po nagłośnieniu i fałszywej interpretacji Ewangelii Judasza). Czy wybierając Judasza, “Jezus chce pozostać wierny okazanemu raz zaufaniu, nawet jeśli będzie ono nadużywane? Czy może chce wskazać, że wspólnota Jego zwolenników musi również dźwigać słabych, a nawet niewiernych członków? Czy Jezus wierzy jeszcze w zmianę Judasza? A może chce w ten sposób pokazać, że również i tego fałszywego brata “weźmie ze sobą” na krzyż i tam za niego umrze?” (S. Kiechle).

 

Grupa apostołów z jednej strony stanowi pewien monolit, jest zjednoczona wokół Jezusa, ma solidny fundament w osobie Piotra, jednak z drugiej strony cechuje się ogromną różnorodnością. Owa różnorodność stanowi o bogactwie i sile misji, jaką otrzymają w przyszłości uczniowie – misji głoszenia Dobrej Nowiny. “Co łączy wybranych przez Jezusa dwunastu mężczyzn? Patrząc tylko z ludzkiej perspektywy, na pewno niewiele. Będą oni musieli łagodzić wewnętrzne i zewnętrzne napięcia i kłótnie, być może również nieporozumienia i opór. [.] Wszystkich ich łączy relacja z Jezusem. Musi On mieć tak silną osobowość, że nie tylko prowadzi tak zróżnicowaną grupę, ale również ją jednoczy. [.] Grupa Dwunastu jest pierwowzorem wspólnoty chrześcijańskiej” (S. Kiechle).

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,2270,kogo-jezus-wybral.html

_______________________

Pójdź za mną

___________________________

Jakoś to będzie

Nie bierz nic na drogę. Jakoś to będzie. Nie martw się. A jednak mam kłopot z dzisiejszą Ewangelią. Bo wydaje mi się, że żyjemy na innej planecie niż Jezus i apostołowie.

 

“I przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę”  (Mk 6, 8)

Jezus wysyła apostołów z misją. Więcej jednak mówi im o tym, jak mają spełniać tę misję, niż co mają głosić i robić. Chociaż o tym ich też wcześniej pouczył, bo jednak wzywali do nawrócenia, wyrzucali złe duchy i uzdrawiali chorych. Natomiast Ewangelista Marek dużo uwagi poświęca formie, postawom i obchodzeniu się z ludźmi w trakcie wykonywania misji.

 

Przede wszystkim, apostołowie są w drodze, a nie tkwią w jednym miejscu. Idą w nieznane, poza swoją rodzinę i znajomych. To rzecz ryzykowna, a czasem nawet niebezpieczna. Jezus wyposaża ich w coś, czego nie można kupić: władza nad chorobami i złymi duchami. Nie powinni się w niczym wyróżniać ani przykuwać szczególnej uwagi swoim wyglądem i stanem posiadania. Mają być prości i zwyczajni.

 

Apostołowie nie powinni się też zabezpieczać. Mają żyć z tego, co otrzymają. Samo ich życie bez sterty ciuchów, kont w bankach powinno być głoszeniem, że Bóg istnieje i nie zapomina o człowieku.

 

Zdumiewające są te wskazówki: żadnych pieniędzy, żadnych zapasów, żadnych ubrań. Można je jakoś zrozumieć, bo skoro Jezus mówi do Kościoła wędrującego, to rzeczywiście sporą uciążliwością byłoby wlec ze sobą i żywność, i ubranie. Kto był na dłuższej pielgrzymce, np. do Santiago de Compostela, ten wie, że wędrówka uczy szybkiego pozbywania się rzeczy. One po prostu za bardzo ciążą, a posiadanie powoduje ociężałość i lenistwo.

 

Żadnych rzeczy, tylko towarzystwo drugiego apostoła. Tylko człowiek do pomocy, ten obok mnie, ale też i napotkany życzliwy gospodarz, który ugości. Ktoś gościnny zawsze się znajdzie.

 

Pieniądze w sumie są fajne, bo dają poczucie władzy i kontroli. Jeśli mam pieniądze, to wydaje mi się, że coś mogę. A Jezus każe nie brać pieniędzy ze sobą, tylko zaufać, że “jakoś to będzie”.

 

No właśnie i tu mam problem. Bo wydaje się, że robimy dokładnie na odwrót. Biję się sam w piersi. “Jakoś to będzie” odczytujemy często jako znak niezdrowej spontaniczności, braku planowania, pójścia na żywioł. I nieraz tak właśnie postępujemy. Chyba nie o to chodzi Jezusowi. “Jakoś to będzie” to przeciwieństwo panicznego “Co będziemy jeść, co będziemy pić i w co się będziemy ubierać? (Nie lubię słowa “przyodziewać się”). To trudna postawa dzisiaj i dla księży, i dla świeckich.  Żyjemy w krajach, gdzie o wiele ważniejsze od tego, co otrzymujemy z urodzenia i łaski, są ubezpieczenia, zapomogi, kredyty, becikowe i zasiłki. Żeby coś dać z siebie, najpierw chcemy mieć. I nie wiem do końca, gdzie przebiega granica między roztropnym zabezpieczeniem a ciągłym tłumaczeniem, że nie mogę dać, bo ciągle mi brakuje to czy tamto. A chodzenie z domu do domu? Dzisiaj nawet odwiedziny kogoś bliskiego, wymagają uprzedniego “zdzwonienia się” i umówienia. Nagła wizyta nie zawsze jest mile widziana, bo adresata może nie być w domu albo pochłania go jakieś szczególne zajęcie.

 

I drugi kłopot. Zdumiewa to, jak doświadczenie apostołów różni się od sytuacji dzisiejszego Kościoła, zwłaszcza w krajach, w których chrześcijaństwo jest ugruntowane. Także u nas w Polsce. Jakże się to wszystko pozmieniało. I dlatego nie wiadomo w sumie, jak tę Ewangelię zastosować do współczesnych realiów, z naszymi parafiami, plebaniami, kuriami, z dzisiejszymi apostołami, którzy w większości wiodą “osiadły” tryb życia i ewangelizowania. Ta Ewangelia wydaje mi się heroiczna, dla wybranych. Bo dzisiaj to nie apostoł idzie do domu, ale dom przychodzi do apostoła. Ten, który głosi, właściwie nigdzie nie musi iść, co najwyżej na gościnę do parafian. Bo Kościół stał się instytucją, w tym wymiarze akurat podobną do teatru, sądu czy nawet supermarketu. A Franciszek mówi, by wyjść na peryferia.

 

Oczywiście, całą tę dzisiejszą Ewangelię można by zamknąć wnioskiem, że księża powinni żyć skromnie i poprzestawać na tym, co konieczne. Najwięcej pomyj w komentarzach internetowych wylewa się na księżowskie samochody i wystawne życie. Jezus nie mówi, że apostołowie mają głodować i chodzić obdarci. Sam kazał trzymać trzos z pieniędzmi. Bywało w nim nawet do 200 denarów, jak powiada apostoł Filip, który chciał kupić chleba dla tłumów. Jeśli wziąć denar za dniówkę i podzielić przez 13 mężczyzn (Jezus i apostołowie), to wyjdzie, że mieli oni w zapasie pieniądze na kilkanaście dni. Nie za mało, nie za dużo.

 

Ale kiedy patrzy się na to, co posiada Kościół jako instytucja, to często nie widać tej lekkości, równowagi i prostoty. Gdy Papież Franciszek ciągle o tym przypomina, wielu krzywi się na niego, bo, niestety, ma rację. I chyba nie chodzi o to, by wszystko sprzedać i wyjść na pustynię. Raczej idzie o odrzucanie pokusy, że będę o tyle skuteczny, o ile najpierw będę miał. A wzrost posiadania sprawia, że już się nie chce iść.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,1915,jakos-to-bedzie.html

_____________________

Na czym polega ewangeliczne ubóstwo

Na temat ewangelicznego ubóstwa napisano już tyle, że gdyby to wszystko zebrać w jednym miejscu, potrzeba napisania czegoś jeszcze mogłaby być uznana za owoc wyłaniającego się geniuszu albo bezkrytycznej przemądrzałości. Obie te rzeczywistości związane są z nadzieją, że można odkryć jeszcze coś nowego, co ubogaci zrozumienie ubóstwa i zachęci do jego doświadczenia.

 

Można jednak uniknąć tej trudności, przyjmując inny punkt widzenia, który zakłada, że istotne prawdy dotyczące człowieka są jak codzienny chleb, którego nie powinno się zbyt długo magazynować. Potrzeba pisania jest wtedy jak wysiłek piekarza, który ciągle na nowo wypieka chleb – niby ten sam, a jednak inny.

 

Ucieczka od posiadania

Rozważania o ubóstwie wiążą się z refleksją o posiadaniu. Te dwie rzeczywistości tworzą jedną całość, która tylko jako taka pozwala się zrozumieć. Rozdzielenie ich prowadzi do patologii. A oto jej przejawy: ubogi to ten, który mało posiada – idealnie by było, gdyby już niczego nie posiadał. Ten, który posiada, to ktoś, kto nie doświadcza ubóstwa. zarówno bogaty, jak i ubogi kierowany jest lękiem: ubogi przed posiadaniem, bogaty przed jego brakiem. uczucie lęku przestrzega przed niebezpieczeństwem. Ubogiemu zagraża posiadanie, bogatemu – widmo braku. Obydwaj uciekają, nerwowo rozglądając się wokoło -obydwaj są głęboko nieszczęśliwi. Lęk rzeczywiście przewiduje niebezpieczeństwo. w jaki jednak sposób posiadanie może być niebezpieczne? Zapewne łatwiej wykazać zagrożenie brakiem niż posiadaniem.
Droga do tego, aby mieć, często nie jest łatwa. Wymaga wyrzeczeń, pracy, oszczędzania, wytrwałości. Kto chce posiąść umiejętność gry na fortepianie, decyduje się na długą drogę mozolnej pracy. Podobnie ci, którzy pragną wiedzy, znajomości języka obcego, umiejętności sportowych, zawodowych, funkcjonalnego mieszkania dla swojej rodziny, samochodu itp. często rezygnujemy z drogi do posiadania, zrażając się uciążliwością wędrowania: “Już cały miesiąc uczę się angielskiego, a nie umiem się porozumieć”, “Rok pracuję nad swoją osobowością, a nie potrafię nawiązać głębszego dialogu z najbliższymi”. Aby coś cennego posiąść, trzeba wpierw zyskać wiele innych rzeczywistości: cierpliwość, określoną wiedzę, umiejętność pracy w zespole. Posiadanie rodzi się z posiadania.
Sporym trudem jest wybór tego, co chcę posiadać. spośród wielu możliwości muszę wybrać niektóre, a często tylko jedną. Nie można mieć wszystkiego. Kto chce mieć wszystko, nie będzie miał ostatecznie niczego. Mężczyzna, który przez lata nie wybiera partnerki życiowej, “ponieważ każdej czegoś brakuje”, pozostaje ostatecznie sam. Zatroskana twarz klienta w księgarni odsłania trudność wyboru – pieniędzy wystarczy na jedną dobrą książkę, a możliwości tak wiele. Jest nieporównywalnie więcej książek, których nie będzie miał, niż tych, które staną się jego własnością. Aby wybrać i posiadać, trzeba posiąść wpierw umiejętność rezygnacji, wyrzeczenia i odżałowania tego, co nie będzie naszą własnością. Uzasadnienie wyboru wymaga nieraz sporego namysłu, mądrości, doświadczenia życiowego, umiejętności przewidywania. co wybrać? co bardziej jest mi potrzebne? wybrać tanie buty, które przetrwają w najlepszym wypadku dwa sezony, czy droższe, które posłużą dłużej? Pewna starsza kobieta mówiła: “Byliśmy zbyt ubodzy, aby pozwolić sobie na rzeczy tanie”. sporo może nauczyć prawie stuletni zegar, który ubogi krewny zakupił przed laty, po dłuższym okresie oszczędzania. Do dzisiaj punktualnie wskazuje czas i pozwala zaoszczędzić, nie wymuszając, dzięki swej jakości, kupna nowego.
Samo posiadanie nie jest wolne od trudu. Ponosimy odpowiedzialność za to, co posiadamy. Jeżeli ktoś ma dzieci, ponosi za nie odpowiedzialność. Musi się o nie troszczyć. Jesteśmy często rozliczani z tego, co posiadamy. Jeżeli ktoś jest ratownikiem wodnym, a nie pomógł tonącemu, staje w świetle osądu moralnego. Podobnie ksiądz, który posiada władzę odpuszczania grzechów, a lekkomyślnie jej odmawia. To, co posiadamy, wymaga często nieustannego udoskonalania, rozwoju, na przykład umiejętności medyczne, pedagogiczne, języki obce itp. Także rzeczy materialne wymagają regularnej, często fachowej troski. Nawet najlepszy samochód rozczaruje swoją bezradnością, gdy zostaje pozbawiony fachowej troski.
Rzeczywistości posiadane zawsze w jakiś sposób ograniczają nasze życie. Jeżeli ktoś ma małe dzieci, musi zrezygnować z wielu możliwości, które dla innych są dostępne. Jeśli ktoś wykonuje zawód lekarza, być może wiele godzin swojego życia będzie ograniczony murami i atmosferą przychodni rejonowej, których nie przekroczą jego studenckie marzenia o “karierze medycznej”.
Jeżeli sprawy tak się mają, to czy idea specyficznie pojętego ubóstwa nie mogłaby być ratunkiem dla przerażonych wizją posiadania przedstawioną powyżej? Ubóstwo rozumiane by tu było jako ucieczka od posiadania, aby uniknąć jego trudu. co oznaczałyby wtedy słowa o Bogu, który daje człowiekowi ziemię w posiadanie (por. Ps 2, 8)? Co oznaczałoby wydarzenie wcielenia, poprzez które Chrystus posiada wszystko, co boskie i ludzkie, oprócz grzechu (por. Hbr 4, 15)?

Ubóstwo Chrystusa

Dla postronnego obserwatora Chrystus jawi się jako postać ogołocona z posiadania. Nie ma zamożnych rodziców, rodzi się w prymitywnych warunkach, nie ma wpływowych znajomych na dworze cesarskim w Rzymie czy przynajmniej w gronie kapłanów i polityków w Jerozolimie. Pochodzi z tej krainy, która nie ma zbyt dobrej sławy: Czy może być co dobrego z Nazaretu? (J 1, 46). Aż po śmierć na krzyżu nie ma gdzie głowy złożyć (por. Mt 8, 20), nie ma błyskotliwych adwokatów, którzy uchroniliby Go od straszliwej i niesłusznej kary niewolnika. Po śmierci nie ma nawet własnego grobu. Do dzisiaj Jego obecność nie ma zagwarantowanego prawa do matematyczno-logicznej pewności.
Bardziej wnikliwym spojrzeniom odsłaniają się jednak także rejony posiadania. Chrystus ma rodzinę: niezwykłą Matkę śpiewającą Magnificat, opiekuna tak prawego, że nawet we śnie rozważa sprawy Boże, krewnych – pośród nich Jana Chrzciciela, największego z proroków. Otrzymał dobre wychowanie, dzięki któremu może wzrastać w łasce u Boga i u ludzi. Stopniowo ukazują się nowe obszary posiadania: nauka z mocą (Ty masz słowa życia wiecznego – J 6, 68), zdolność gromadzenia uczniów, władza i roszczenia (Ja jestem drogą i prawdą, i życiem – J 14, 6). On i Jego uczniowie mają nawet trzos pieniędzy, z którego wykradał Judasz (por. J 12, 6). Uczniowie zapytani przez Niego: Czy brak wam było czego? odpowiadają: Niczego (Łk 22, 35), a Natanael powątpiewający na początku słowami: Czy może być coś dobrego z Nazaretu? , nie odszedł rozczarowany.
Największym jednak bogactwem, które odsłania Jego ubóstwo, jest bóstwo i miłosna więź z osobą Ojca w Duchu Świętym. Dzięki niej Chrystus nie musi przytłaczać się nadmierną troską o dzień jutrzejszy, nie musi wszystkiego lękowo-perfekcyjnie planować
– jak sierota zdana tylko na siebie, której przeraźliwa samo-troska jest tak obciążająca, że coraz trudniej robi następny krok w stronę niewiele obiecującej przyszłości. Dzięki boskiej więzi z Ojcem i Duchem Chrystus posiada niepojęty rozmach w swej działalności. Ma nawet odwagę umrzeć i zstąpić do piekieł, ponieważ wie, że Ojciec mocą Ducha, ich miłosnej więzi, wydobędzie Go z piekielnej nędzy. Na ikonie Rublowa Trójca nie jest przedstawiona na tle pałacu carskiego albo w drogocennej biżuterii, ponieważ największym bogactwem są Boskie Osoby i nierozerwalne więzi pomiędzy Nimi.
Chrystus rzeczywiście upraszcza posiadanie w rejonach zauważalnych dla powierzchownego obserwatora, aby poprzez ten “wyłom” wyprowadzić go z więzienia iluzji, że to już wszystko, co można posiadać, aby przekupić widmo nieszczęśliwego życia. Wyprowadzić, aby pokazać nowe rejony posiadania- bogactwa. Mówi: Bliskie jest królestwo Boże (Mk 1, 15). Do zadziwionego łotra na krzyżu zwraca się słowami: Dziś będziesz ze Mną w raju (Łk 23, 43). Jego ubóstwo stało się troską o pełne posiadanie. On jest w swoim ubóstwie ubogacony. Chce pokazać największe bogactwo świata – Misterium Ojca: kto Mnie widzi, widzi także i Ojca (J 14, 9).
Ta ewangeliczna paradoksalność w rozumieniu ubóstwa sięga jeszcze dalej. Chrystus posiada zdolność do dzielenia się swoim bogactwem. Zdolność do dzielenia się jest odkupieńczo-boskim bogactwem Chrystusa. On chce nas swoim ubóstwem ubogacić (por. 2 Kor 8, 9). Ubóstwo jest istotowo związane z dwiema zdolnościami: do posiadania i do oddawania. Oddać, podarować, można tylko to, co się posiada. Nie mogę podarować samochodu swojego szefa, ponieważ nie jest moją własnością. Chrystus posiada swoje życie, dlatego może je oddać aż do ostatniego słowa, gestu – aż do ostatniej kropli krwi. Oddanie jest sprawdzianem posiadania. Chrystus, oddając wszystko, nie stracił niczego, ponieważ oddanie i posiadanie tworzą jedną całość. Kto chce zachować swoje życie, straci je (Mt 16, 25), Chrystus na krzyżu nie stracił swojego życia, tylko je oddał. Ten ewangeliczny paradoks w rozumieniu ubóstwa osiąga swój szczyt w doświadczeniu, że tak naprawdę posiadamy jedynie to, co oddaliśmy.
Nie można w tych rozważaniach pominąć doświadczenia pustki, która tworzy się po oddaniu daru. Chrystus oddał wszystko, całe swoje życie, dlatego doświadcza pustki krzyża, oddaje nawet swoją Matkę i oddaje przeczucie obecności Boga. Doświadcza pustki śmierci i grobu. Jest to specyficzna pustka, nieosiągalna dla tych, którzy w miłości niczego nie oddali. To pustka, której doświadcza matka po odejściu z domu jej dojrzałych do samodzielnej miłości dzieci albo piekarz, który oddał ostatni chleb i pozostała po nim wypełniona zapachem pustka. Ta pustka jest bolesna, stanowi cenę dojrzałości. Może właśnie ona jest spoiwem posiadania, łączy z tym, co naprawdę posiadane. Ta pustka pozwala, daje prawo doświadczyć i powiedzieć: “To jest moje dziecko”, “To mój chleb”.
Chrystus nie jest sam (por. J 8, 16) – ubóstwo okazuje się możliwe tylko w dialogu. Jego pustka nie jest ostateczna, nie jest też destrukcyjną nicością – została przeniknięta obecnością Ducha Świętego, który łączy z Ojcem. Jest “przestrzenią” pomiędzy osobami, przygotowaniem miejsca i oczekiwaniem na nowy dar. Umożliwia przepływ miłości i zadziwienie nieustanną świeżością daru. Uciekając od pustki, tracimy więź. Im więcej gromadzimy, tym mniej jest nam ktoś drugi potrzebny – staje się wręcz zagrożeniem. Do takiego człowieka Chrystus z miłością mówi: Głupcze (Łk 12, 20) – jeszcze dziś stracisz nieporównywalnie więcej albo okaże się, że już dawno niczego nie posiadasz.

Ubóstwo uczniów

Ewangeliczne ubóstwo uczniów ma swoje źródło w ubóstwie Chrystusa. Jest ono inne i zaskakujące w konfrontacji z powierzchownym jego rozumieniem. Ubóstwo nie jest rezygnacją z posiadania, ale szkołą posiadania wszystkiego, co dane może być człowiekowi, aby urzeczywistnił siebie, swój pełny rozwój. Kto nie chce czy nie potrafi posiadać, staje się niezdolny do ubóstwa. Ubóstwo rodzi się z miłości do posiadania i jest jak dobra siostra albo cierpliwa nauczycielka, która mądrze przeprowadzi przez trudy ukazane na początku tego artykułu.
Ubóstwo uczy posiadania na wszystkich jego płaszczyznach: materialnej, psychicznej i duchowej. Każda z tych sfer wymaga zaangażowania, kompetentnej troski i czasu. Rozwój człowieka zostaje zakłócony, gdy nieproporcjonalnie się obciąży albo wygłodzi jedną z tych sfer. Brak bogactwa zawartego w Credo albo modlitwie Ojcze nasz dotyka własności psychicznej i materialnej, powodując zakłócenie ich równowagi. Nie jest w stanie normalnie posiadać w sferze materialnej ten, kto nie ma głębokich więzi z innymi ludźmi. Gdy u początku poprzedniego stulecia do ojca medycyny psychosomatycznej, lekarza i pisarza niemieckiego Georga Groddecka w Baden-Baden zgłaszali się pacjenci uskarżający się na brak dobrej kondycji somatycznej, ten uczył ich posiadania swoich uczuć, wspomnień, rozmawiania z ludźmi, zabawy, życia we wspólnocie, mądrego spojrze­nia w przyszłość itd.
Rodzaj posiadania zależy od rodzaju życia. Gdy mąż i ojciec rodziny kupi sobie drogi kielich i patenę, słusznie wzbudzi niepokój najbliższych, podobnie jak ksiądz, który jeździ luksusowym samochodem. Cieszymy się, że dentysta, któremu powierzamy nasze cenne uzębienie, posiada wysokiej klasy sprzęt medyczny i odpowiednie kwalifikacje stomatologiczne. Podobnie nie mamy zastrzeżeń do duchowego bogactwa księży i sióstr zakonnych, ich bogatej wiedzy teologiczno-ludzkiej i nie mamy do nich żalu, gdy stan ich konta jest niższy niż przeciętnego obywatela. Słusznie zauważa Paul Evdokimov – świecki teolog prawosławny: “Istota pełniąca wiele funkcji sakralnych może być niezmiernie nędzna pod względem duchowym. I na odwrót, «ubogi w Bogu», święty, jest w całej pełni osobą i nie potrzebuje żadnych funkcji ani sakralnych tytułów – sam promieniuje bogactwem, rozdając łaskę po łasce, ponieważ istotowo uczestniczy w Tym, który jest Święty, i Jego samego bezpośrednio wyraża”.
Wiele osób, na przykład zakonnych, decyduje się radykalnie uprościć swoje życie w sferze materialnej. Ta ofiara, do której nie wszyscy są powołani, jest przypomnieniem o innych rejonach posiadania- ostatecznie o bogactwie misterium Ojca. Św. Jan od Krzyża zachęca współbraci, aby uprościli wszystko (nada), by pokazać, że posiadanie miłości Boga nie jest fikcją, że jest wszystkim (todo). Jednym z chyba największych dramatów człowieka jest pozostanie na płaszczyźnie materialnej i zagubienie takich bogactw, jak: uczciwość, dialog, przyjaźń, gościnność, rodzina, humanistyczna wrażliwość, kultura, więź z Bogiem itp. Ostatecznie wszelkie posiadanie ma pomóc w posiadaniu tego, co najistotniejsze: dziecięctwa Bożego i wynikającej z niego zdolności do kochania Boga, bliźniego i siebie samego. To, co mamy, powinno być jak cenna ikona, która reprezentuje, uobecnia to Misterium. Ewangeliczne ubóstwo to sztuka “malowania” tym, co posiadamy, aby zajaśniało Oblicze Ojca, który tak […] umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3, 16). Nic nie musi być wyłączone: stolik ze starą lampą i zasuszonymi kwiatami, wiersz Paula Celana, złożony banknot, ciepły sweter, odbicie słońca na klamce, dłoń żony i jej delikatne spojrzenie, przytulone dziecko, szczery dialog i wierność, ból i bezradność, samotność, stara ławka w kościele i drewniany konfesjonał, nieśmiała modlitwa – z tego wszystkiego genialne ubóstwo ułoży przypowieść o miłosiernym Ojcu albo o owcy, która zaginęła.
Ewangeliczne ubóstwo radykalnie przeformułowuje kwestię posiadania. Niewiele wie o posiadaniu ten, dla którego jedynym jego kryterium jest transakcja finansowo-prawna. Nie ma niczego ten, kto lękowo i kurczowo trzyma się swojej “własności”, łudząc się, że może wszystko z nią zrobić. Posiadam to, co mogę oddać. Ostatecznie posiadam to, co w miłości oddałem. Oddałem memu dziecku dużo mojego czasu, dlatego nigdy go nie straciłem. To oddanie jest sercem miłości, która pozostaje, gdy odeszły dzieci, młodość, siły i zdrowie, gdy młodszemu koledze oddałem moje stanowisko pracy. A gdy pozostaje pustka po oddaniu, wtedy jeszcze bardziej słychać szept źródła, które nigdy nie wysycha: Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije (J 7, 37). Cenna jest myśl Hansa Ursa von Balthasara, że ewangeliczne ubóstwo możliwe jest tylko w konstelacji z wiarą, modlitwą i Duchem. Ta konstelacja chroni przed sparaliżowaniem w lęku wobec pustki, która pojawi się, gdy wszystko oddam i będę jak niepotrzebny karton wypełniony kiedyś prezentami. Wierzę, że modląc się, uczestniczę i pośredniczę w żywym przepływie miłości pomiędzy Ojcem a Synem w Duchu Świętym. Wierzę, że to boskie źródło w swej zadziwiającej twórczości wypełni nawet bezbrzeżną pustkę – nawet taką, jak w chwili śmierci, w której można stracić albo oddać życie i posiąść je w odwiecznym zakorzenieniu.
Ubóstwa trzeba się uczyć, szukając mistrzów i świadków, którzy uchronią je przed banalnym rozumieniem, gdzie tylko cud może uratować od pogubienia i tragedii. A kontemplacyjne spojrzenie powinno nieustannie powracać na “pannę z niemowlęciem” – na misterium ubóstwa i posiadania: “tysiące lat temu / urodziła panna w Galilei / niemowlę / dziecko było bezbrzeżnie nagie / a ona nie miała nic / oprócz miłości” (Halina Poświatowska, Wielkopostna legenda).
Więcej w książce: Po drugim tygodniu Ćwiczeń Duchownych
http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,189,na-czym-polega-ewangeliczne-ubostwo,strona,2.html
_______________________

Ubóstwo – Bóg i szczęście

Różne oblicza biedy w nauczaniu Jana Pawła II

Wychowawca

Niech Zmartwychwstały Pan umacnia nas w podejmowaniu wysiłków, by przezwyciężać dawne rozłamy.

 

Dziękuję Bogu za tę możliwość spotkania z wami, przedstawicielami chrześcijańskich wspólnot wyznaniowych Wielkiej Brytanii, w tym wspaniałym opactwie św. Piotra, którego architektura i historia w tak znaczący sposób mówią o naszym wspólnym dziedzictwie wiary. Miejsce to nie może nie przypominać nam, jak wspaniale wiara chrześcijańska ukształtowała jedność i kulturę Europy oraz serce i ducha angielskiego narodu. Przypomina nam też z mocą, że to, co nas łączy w Chrystusie, jest większe od tego, co wciąż nas dzieli.

 

Jestem wdzięczny Jego Miłości arcybiskupowi Canterbury za życzliwe słowa, a także dziekanowi i kapitule tego znakomitego opactwa za serdeczne przywitanie. Dziękuję Panu, że pozwolił mi, bym jako Następca św. Piotra na Stolicy w Rzymie odbył tę pielgrzymkę do grobu św. Edwarda Wyznawcy. Król Anglii Edward pozostawił wzór chrześcijańskiego świadectwa i przykład tej prawdziwej wielkości, do której Pan powołuje swoich uczniów w wysłuchanym przez nas właśnie fragmencie Pisma Świętego: wielkości w pokorze i posłuszeństwie, wzorowanym na samym Chrystusie (por. Flp 2, 6-8), wielkości w wierności, która bez wahania przyjmuje tajemnicę krzyża, żywi bowiem bezgraniczną miłość do Boskiego Mistrza i pokłada niezłomną nadzieję w Jego obietnicach (por. Mk 10, 43-44).

 

Jak wiemy, w tym roku przypada setna rocznica powstania współczesnego ruchu ekumenicznego, zapoczątkowanego przez Konferencję Edynburską i jej apel o jedność chrześcijan, jako wstępny warunek wiarygodnego i przekonującego świadectwa o Ewangelii w naszych czasach. Obchodząc tę rocznicę, winniśmy dziękować za znaczny postęp, jaki dokonał się na drodze do tego szlachetnego celu, dzięki ofiarnemu zaangażowaniu chrześcijan wszystkich wyznań. Jednocześnie jednak wciąż mamy świadomość, jak wiele jeszcze pozostaje do zrobienia. W świecie, w którym wzrasta wzajemna zależność i poczucie solidarności, stajemy przed wyzwaniem, którym jest mówienie z odnowionym przekonaniem o rzeczywistości naszego pojednania i wyzwolenia w Chrystusie, a także ukazywanie prawdy Ewangelii jako klucza do autentycznego i integralnego rozwoju ludzkiego. W społeczeństwie, które staje się coraz bardziej obojętne na chrześcijańskie przesłanie, a nawet wrogo do niego nastawione, tym bardziej musimy z radością i przekonaniem zdawać sprawę z nadziei, która jest w nas (por. 1 P 3, 15), i ukazywać zmartwychwstałego Pana jako odpowiedź na głębsze pytania i duchowe aspiracje ludzi naszej epoki.

 

Kiedy na początku tego nabożeństwa szliśmy w procesji do prezbiterium, chór śpiewał, że Chrystus jest naszym «niezawodnym oparciem». On jest Przedwiecznym Synem Bożym, współistotnym Ojcu, który przyjął ciało, jak mówi Credo, «dla nas, ludzi, i dla naszego zbawienia». On jeden ma słowa życia wiecznego. Jak naucza Apostoł: «wszystko w Nim ma istnienie (…) Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia» (Kol 1, 17. 19).

 

Nasze zaangażowanie w sprawę jedności chrześcijan zrodziło się ni mniej, ni więcej, jak tylko z naszej wiary w Chrystusa, tego Chrystusa, który zmartwychwstał, siedzi po prawicy Ojca i znowu przyjdzie w chwale, by sądzić żywych i umarłych. Ta rzeczywistość Osoby Chrystusa, Jego zbawczego dzieła, a przede wszystkim historycznego faktu Jego zmartwychwstania stanowi treść kerygmatu apostolskiego i tych formuł wyznania wiary, które wywodząc się z Nowego Testamentu, gwarantują integralność jego przekazu. Słowem, jedność Kościoła nigdy nie może być czymś innym niż jedność w wierze apostolskiej, która zostaje powierzona każdemu nowemu członkowi Ciała Chrystusa w czasie obrzędu chrztu św. Ta właśnie wiara jednoczy nas z Bogiem, daje nam udział w Jego Duchu Świętym, a tym samym, już teraz, udział w życiu Trójcy Świętej, na wzór komunii Kościoła tu na ziemi.

 

Drodzy przyjaciele, wszyscy wiemy, jakie wyzwanie, dobrodziejstwa, rozczarowania oraz znaki nadziei towarzyszą naszej ekumenicznej drodze. Dziś wieczorem wszystko to zawierzamy Bogu, ufni w Jego Opatrzność i moc Jego łaski. Wiemy, że przyjaźń, którą zacieśniliśmy, rozpoczęty dialog i przyświecająca nam nadzieja będą nam dodawać sił i wskazywać kierunek, kiedy wytrwale będziemy podążać dalej naszą wspólną drogą. Jednocześnie z ewangelicznym realizmem musimy również uznać stojące przed nami wyzwania, nie tylko na drodze do jedności chrześcijaństwa, lecz także w wypełnianiu naszego zadania, jakim jest głoszenie Chrystusa w naszych czasach. Wierność Słowu Bożemu, właśnie dlatego, że jest to Słowo prawdziwe, wymaga od nas posłuszeństwa, które prowadzi nas wspólnie do bardziej głębokiego rozumienia woli Bożej i które nie może mieć nic wspólnego z konformizmem intelektualnym lub zwykłym przystosowaniem się do ducha czasów. Te właśnie słowa zachęty pragnę wam przekazać dzisiejszego wieczoru, czyniąc to w duchu wierności mojej misji Biskupa Rzymu i Następcy św. Piotra, któremu powierzona została szczególna troska o jedność Chrystusowej owczarni.

 

Zgromadzeni w tym prastarym kościele przyklasztornym, przywołujemy na pamięć przykład wielkiego Anglika i duchownego, którego mamy we wspólnym poważaniu — św. Bedy Czcigodnego. U zarania nowej epoki w życiu społeczeństwa i Kościoła Beda rozumiał zarówno znaczenie wierności Słowu Bożemu, tak jak przekazała je tradycja apostolska, jak i konieczność twórczego otwarcia się na dalszy rozwój i potrzebę mądrego zaszczepiania Ewangelii we współczesnym języku i kulturze.

 

Ten naród, a także Europa, którą św. Beda i jemu współcześni pomogli zbudować, znów stoją u progu nowej epoki. Niech przykład św. Bedy pobudzi chrześcijan zamieszkujących te ziemie do odkrywania na nowo wspólnego dziedzictwa, umacniania tego, co ich łączy, i dalszego zacieśniania przyjaźni. Niech Zmartwychwstały Pan umacnia nas w podejmowaniu wysiłków, by przezwyciężać dawne rozłamy i sprostać dzisiejszym wyzwaniom, patrząc z nadzieją w przyszłość, którą On w swojej opatrzności ofiarowuje nam i naszemu światu. Amen.

 

Fragment pochodzi z przemówienia wygłoszonego w czasie nabożeństwa ekumenicznego w opactwie westminsterskim (Londyn, 17 września 2010).

 

*  *  *

 

Od 18 do 25 stycznia trwa Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Z tej okazji na DEON.pl będziemy codziennie publikować jeden artykuł dotyczący budowania jedności między chrześcijanami. W ramach cyklu pojawią się teksty Jana Pawła II, Benedykta XVI, Franciszka, ks. Tomasa Halika, ks. Wacława Hryniewicza, brata Rogera i brata Aloisa.

http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/benedykt-xvi/oredzia-benedykt-xvi/art,48,to-co-nas-laczy-jest-wieksze-od-tego-co-nas-dzieli.html

______________________________

Parlament Europejski o prześladowaniu chrześcijan

Radio Watykańskie

W 2015 r. doszło do dalszego wzrostu prześladowań chrześcijan – wynika z dorocznego “Indeksu prześladowań” Międzynarodowego Dzieła Chrześcijańskiego “Open Doors” (Otwarte Drzwi).

 

Główną ich przyczyną w 35 z 50 wymienionych w dokumencie krajów był radykalny islam. Inne czynniki to: nacjonalizm religijny, reżymy dyktatorskie, postkomunistyczny ateizm, wewnętrzne napięcia etniczne, systemy mafijne i zorganizowana przestępczość. Z tych powodów 100 mln wyznawców Chrystusa było w ubiegłym roku prześladowanych za swoją wiarę na całym świecie.

 

Już czternasty rok z rzędu Światowy Indeks Prześladowań (ŚIP), ogłaszany co roku przez Open Doors Reżim, otwiera Korea Północna, której reżym stosuje największy ucisk w czasach współczesnych. Erytrea i Pakistan są na wyższych niż kiedykolwiek wcześniej pozycjach, zajmując odpowiednio miejsca 3. i 6., a ogarnięta anarchią Libia po raz pierwszy trafiła do pierwszej dziesiątki. Obserwatorzy Open Doors zanotowali ogólny wzrost nasilenia prześladowań we wszystkich 50 krajach o 2,8 punktu w stosunku do roku poprzedniego.

W badanym okresie (1 listopada 2014-31 października 2015) pierwszych dziesięć krajów, w których chrześcijanom najtrudniej jest praktykować swą wiarę, to: Korea Północna (92 punkty), Irak (90), Erytrea (89), Afganistan (88), Syria, Pakistan i Somalia (wszystkie po 87 punktów), Sudan (84), Iran (83) i Libia (79 punktów).

Dwa największe wzrosty w Pierwszej Dziesiątce

Nazwana “Koreą Północną Afryki” Erytrea znajduje się w gronie krajów o najniższym stopniu przestrzegania wolności religijnej i innych praw człowieka. Nie zaskakuje więc przeskok z miejsca 9. na 3. oraz wynik wyższy o 10 punktów w porównaniu z poprzednim raportem. Źródłem i siłą napędową rosnących nacisków na chrześcijan jest dyktatorska paranoja prezydenta Afewerkiego. Każdy chrześcijanin, który w Erytrei ośmieli się głośno mówić i sprzeciwiać sposobowi traktowania wiernych, jest natychmiast aresztowany i umieszczany w więzieniu, niezależnie od swego statusu społecznego.

Drugie co do wielkości pod względem liczby muzułmanów państwo na świecie, jakim jest Pakistan, osiągnęło wynik wyższy o 8 punktów, tym samym “awansując” na 6. pozycję. Jest to, obok Nigerii, jedyny kraj osiągający maksymalny wynik, gdy chodzi o przemoc wobec chrześcijan. Badany okres rozpoczął się od morderstwa dokonanego na chrześcijańskim małżeństwie 4 listopada 2014 roku. Kulminacja nastąpiła 15 marca 2015 roku wraz z atakiem bombowym na dwa kościoły w Lahore, podczas którego zginęło 25 osób. Mniej jawne sytuacje to codzienne ataki na chrześcijańskie dziewczęta, które są często gwałcone, uprowadzane oraz zmuszane do małżeństw i zmiany religii.

Nowe kraje w Indeksie

W najnowszym Indeksie pojawiły się dwa nowe kraje: Niger i Bahrajn, znajdujące się odpowiednio na miejscu 49 i 48. W tym pierwszym strach wśród chrześcijan sieje Boko Haram z sąsiedniej Nigerii, w Bahrajnie natomiast zaczynają oni odczuwać skutki wprowadzonego przez panującego tam sułtana szariatu. Te dwa kraje wypchnęły poza pierwszą pięćdziesiątkę Sri Lankę i Mauretanię. Bardzo niepokojącym zjawiskiem jest to, że średni wynik potrzebny do znalezienia się w 50-ce wzrósł o niemal 5 punktów.

Brutalne ataki (“smash) i stały ucisk (“squeeze”)

Metodologia, wypracowana przez Open Doors, pozwala na śledzenie nadużyć władz państwowych, których celem jest poddawanie stałemu uciskowi chrześcijan (“squeeze”) w celu ograniczenia ich wolności religijnej w pięciu wyodrębnionych dziedzinach – od życia prywatnego do życia w państwie. Bada się też przemoc przejawiającą się zarówno w morderstwach, jak i w paleniu budynków kościelnych. Dyrektor ds. Badań ŚIP Open Doors International dr Ronald Boyd-MacMillan wyjaśnia, dlaczego jest to konieczne: “Zdarza się, że prześladowania są tak silne we wszystkich obszarach życia, że chrześcijanie, kierowani strachem, w ogóle nie chcą o nich mówić, co w ostateczności wpływa na niski wynik”.

Kraje, w których stały ucisk (“squeeze”) jest najbardziej intensywny, to: Somalia, Korea Północna, Erytrea, Afganistan, Malediwy, Irak, Iran, Arabia Saudyjska, Jemen i Syria. Najwyższy poziom przemocy fizycznej wymierzonej w chrześcijan (pośród krajów, które znalazły się na liście ŚIP 2016) odnotowano w Nigerii, Pakistanie, Iraku, Syrii, Mjanmarze (Birma), Republice Środkowoafrykańskiej, Egipcie, Meksyku, Sudanie oraz w Indiach.

Z raportów Open Doors wynika, że w badanym okresie na całym świecie z powodu wiary zabito ponad 7000 chrześcijan. Jest to wzrost o niemal 3000 w porównaniu do ŚIP 2015. Ponadto liczby te nie obejmują Korei Północnej, Syrii i Iraku, gdyż brak wiarygodnych źródeł o sytuacji w tych krajach. Statystyki pokazują także, że w tym samym okresie zniszczono lub zaatakowano około 2300 kościołów, co oznacza, że liczba ataków podwoiła się w stosunku do poprzedniego okresu.

W Nigerii doniesienia o stosowanej przemocy są zdominowane wieściami o brutalnych atakach radykalnego ugrupowania islamskiego Boko Haram. Jednakże, zdaniem Fransa Veermana – dyrektora działu odpowiadającego za ŚIP – nawet bez Boko Haram “muzułmańscy pasterze Hausa-Fulani wciąż popełnialiby okropności wobec miejscowych farmerów chrześcijańskich w państwach tzw. Pasa Środkowego”. Veerman zauważył, że “spośród ponad 4000 chrześcijan, którzy stracili życie w atakach w Nigerii w badanym okresie, 2500 ofiar przypisuje się Boko Haram, a nie mniej niż 1500 pasterzom Hausa-Fulani. Przynajmniej 30000 chrześcijan zostało przesiedlonych w wyniku przemocy stosowanej w samym tylko stanie Taraba”.

Cel – wspieranie ludzi kryjących się za tymi liczbami

Światowy Indeks Prześladowań Open Doors jest publikowany rokrocznie w celu wzrostu świadomości na temat sytuacji prześladowanych chrześcijan oraz zwrócenia uwagi zarówno mediów i polityków, aby byli oni gotowi do podejmowania dojrzałych i przemyślanych decyzji, jak i Kościołów na całym świecie, aby modliły się one za braci i siostry, znajdujących się obecnie na pierwszej linii frontu.

http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,24688,open-doors-o-powodach-przesladowania-chrzescijan.html

___________________________

Patriarcha Cyryl: Rosja broni siebie i swych przyjaciół

Rosja, w odróżnieniu od wielu krajów zachodnich, jest obecnie państwem w pełni i prawdziwie suwerennym i wykorzystuje tę swoją suwerenność, aby bronić siebie i swych przyjaciół – oświadczył patriarcha moskiewski i całej Rusi Cyryl.

 

Wyraził również nadzieję, że po zakończeniu działań wojennych w Syrii “powrócą tam chrześcijanie i nie tylko oni”. Okazją do wypowiedzenia tych słów było jego spotkanie 29 grudnia z przebywającym w Rosji ministrem sprawiedliwości Serbii Nikolą Selakoviciem.

 

W Europie jest dzisiaj bardzo niewiele państw rzeczywiście suwerennych, a te, które są takie, doświadczają negatywnego stosunku do siebie ze strony większości pozostałych krajów europejskich – stwierdził zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP). Jego zdaniem, “na tego rodzaju emocje nie należy zwracać uwagi, gdyż utrata suwerenności, zwłaszcza w dziedzinie humanitarnej, może wyrządzić niepowetowaną stratę narodowi”.

 

Gospodarz spotkania wyraził ponadto zaniepokojenie rozwojem sytuacji w Czarnogórze, która “stanęła na progu przystąpienia do NATO”. Zdaniem Cyryla “naród występuje przeciw tym planom, ale wszystkie te protesty są tłumione”. Zwierzchnik RKP wezwał Serbów do “zachowania suwerenności bratniej Serbii”.

http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,24538,patriarcha-cyryl-rosja-broni-siebie-i-swych-przyjaciol.html

__________________________

 

O autorze: Słowo Boże na dziś