Tylko w ciszy możesz usłyszeć siebie, by później móc usłyszeć Boga-Sobota, 06 lutego 2016r.

Myśl dnia

Sprawiaj innym radość. Zobaczysz wtedy, że radość cieszy.

Friedrich Theodor Vischer

 ___________________

Tylko ten, kto jest dorosły, a jednocześnie pozostał dzieckiem, jest człowiekiem.

Erich Kastner

 __________________
Mistrzostwa nie zdobędzie, kto wprzódy nie dosięgnie
sztuki życia krańców.
Michał Anioł
12647126_1586279198294058_8288457858148836982_n
Panie, Dobry Pasterzu, dziękuję Ci, że z miłością poświęciłeś życie za owce.
Zdjęty litością, karmiłeś je słowem i chlebem, uzdrawiałeś,
aż w końcu przyjąłeś krzyż, aby na nim umrzeć.
_________________________________________________________________________________________________

Słowo Boże

_________________________________________________________________________________________________

WSPOMNIENIE ŚW. MĘCZENNIKÓW PAWŁA MIKI I TOWARZYSZY

0602-pawel

SOBOTA IV TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK III

PIERWSZA SOBOTA MIESIĄCA

PIERWSZE CZYTANIE 1 (Krl 3, 4-13)

Bóg wysłuchuje prośby Salomona

Czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej.

Król Salomon udał się do Gibeonu, aby tam złożyć ofiarę, bo tam była wielka wyżyna. Salomon złożył na owym ołtarzu tysiąc ofiar całopalnych. W Gibeonie Pan ukazał się Salomonowi w nocy, we śnie. Wtedy rzekł Bóg: „Proś o to, co mam ci dać”.
A Salomon odrzekł: „Tyś okazywał Twemu słudze Dawidowi, memu ojcu, wielką łaskę, bo postępował wobec Ciebie szczerze, sprawiedliwie i w prostocie serca. Ponadto zachowałeś dla niego tę wielką łaskę, że dałeś mu syna, zasiadającego na jego tronie po dziś dzień. Teraz więc, o Panie Boże mój, Tyś ustanowił królem Twego sługę w miejsce Dawida, mego ojca, a ja jestem bardzo młody. Brak mi doświadczenia. Ponadto Twój sługa jest pośród Twego ludu, któryś wybrał, ludu mnogiego, który nie da się zliczyć ani też spisać z powodu jego mnóstwa. Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra i zła, bo któż zdoła sądzić ten lud Twój tak znaczny?” Spodobało się Panu, że właśnie o to Salomon poprosił. Bóg więc mu powiedział: „Ponieważ poprosiłeś o to, a nie poprosiłeś dla siebie o długie życie ani też o bogactwa i nie poprosiłeś o zgubę twoich nieprzyjaciół, ale prosiłeś dla siebie o umiejętność rozstrzygania spraw sądowych, więc spełniam twoje pragnienie i daję ci serce mądre i rozsądne, takie, że podobnego tobie przed tobą nie było i po tobie nie będzie. I choć nie prosiłeś, daję ci ponadto bogactwo i sławę, tak iż za twoich dni podobnego tobie nie będzie wśród królów”.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 119,9-10.11-12.13-14)

Refren: Naucz mnie, Panie, mądrych ustaw swoich.

Jak zachowa młodzieniec swoją drogę w czystości? *
Przestrzegając słów Twoich.
Z całego swego serca szukam Ciebie, *
nie daj mi zboczyć od Twoich przykazań.

W sercu swoim przechowuję Twe słowa, *
aby przeciw Tobie nie zgrzeszyć.
Błogosławiony jesteś, o Panie, *
naucz mnie swoich ustaw.

Opowiadam swoimi wargami *
wszystkie wyroki ust Twoich.
Więcej się cieszę z drogi wskazanej przez Twe upomnienia, *
niż z wszelkiego bogactwa.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 10,27)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Moje owce słuchają mojego głosu,
Ja znam je, a one idą za Mną.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Mk 6,30-34)

Jezus lituje się nad tłumem

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Po swojej pracy apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu.
Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili.
Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum i zdjęła Go litość nad nimi; byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ

Dobry Pasterz

Jezus wie, że potrzebujemy wypoczynku od codziennej pracy. Dlatego do apostołów mówi, aby odpoczęli po misyjnym trudzie. Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne. Jednak ludzie podążyli za Jezusem jak owce za swoim pasterzem. Szukali Go, aby słuchać Jego głosu i czuć się przy Nim bezpiecznie. On spełnił to pragnienie i jako Dobry Pasterz zaspokoił ich głód, zdjęty litością na widok ludzkiej nędzy. Chrystus nie skorzystał z chwili odpoczynku dla siebie, gdy stanęli przed nim ci, którzy tak długo łaknęli i pragnęli sprawiedliwości. Mamy obowiązek naśladowania swojego Mistrza przez wprowadzanie pokoju tam, gdzie jesteśmy na co dzień i dokąd zostaliśmy posłani: w naszych domach, rodzinach, sąsiedztwie, miejscu pracy i nauki.

Panie, Dobry Pasterzu, dziękuję Ci, że z miłością poświęciłeś życie za owce. Zdjęty litością, karmiłeś je słowem i chlebem, uzdrawiałeś, aż w końcu przyjąłeś krzyż, aby na nim umrzeć.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2016”

  1. Mariusz Szmajdziński
    Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html

________________________

Św. Pawła Miki i Towarzyszy

0,11 / 10,47

Ważna jest zarówno praca ewangelizacyjna, jaki i umiejętność odpoczynku oraz stwarzania przestrzeni dzielenia się tym, jak minął dzień. Jezus zaprasza dzisiaj uczniów, ciebie, do tego, by znaleźć taki czas dla siebie. Nie jest to łatwe, ale konieczne. Tylko dobrze odpoczywając, jesteśmy w stanie dobrze służyć innym.

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Marka.
Mk 6, 30-34

Po swej pracy apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: «Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco». Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum i zdjęła Go litość nad nimi; byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.Nadmierny aktywizm zagraża wszystkim: pracownikom korporacji, lekarzom, sportowcom, księżom i zakonnikom… Jedni nie mają innego wyjścia, inni znajdują w nim ucieczkę od problemów. Jezus do każdego z nas mówi: wystarczy, odpocznij, wycisz się, zobacz, co masz w sercu. Niby takie proste. Ile razy w tym miesiącu udało ci się to  zrobić?

Jezus zaprasza nas do relacji z sobą, do prowadzenia życia duchowego. Ta przestrzeń spotkania, jeśli w ogóle ma zaistnieć, potrzebuje od nas wygospodarowania odrobiny regularnego czasu na refleksję. Bóg potrzebuje tego czasu na wyłączność. Pozwól Mu na to. Tylko w ciszy możesz usłyszeć siebie, by później móc usłyszeć Boga.

Tym razem Jezusowi i apostołom nie udało się odpocząć. Po zakończeniu jednego zadania pojawiło się kolejne, równie naglące. Jezus i uczniowie z pewnością są zmęczeni, może i poirytowani. Nie dają tego jednak po sobie poznać. Kolejne wyzwanie jest dla nich szkołą charakteru. Podobnie dla nas, każde zaangażowanie na rzecz wspólnoty Kościoła jest krokiem ku lepszemu poznaniu Jezusa.

Proś dzisiaj Jezusa, byś umiał mądrze planować swój czas. Niech będzie w nim miejsce na bezinteresowne zaangażowanie dla innych, na odpoczynek i momenty zarezerwowane tylko dla Boga.

http://modlitwawdrodze.pl/home/
______________________

#Ewangelia: Lekcja odpoczywania

Po swojej pracy apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: “Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. 

 
Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili. 
 
Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum i zdjęła Go litość nad nimi; byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.
Komentarz do Ewangelii
Odpoczynek jest wolą Boga. Powinniśmy więc o niego dbać. To na pewno nie jest przypadkowe, że zostaliśmy stworzeni w taki sposób, iż musimy odpoczywać. Ważne jest więc jak odpoczywamy. Kiedy Jezus chciał, by uczniowie odpoczęli, poszedł z nimi na “miejsce pustynne”. Zabawa w tłumie ludzi też może być jakąś formą odpoczynku. Wszak Jezus ze swymi uczniami był kiedyś także na weselu. Nic jednak nie zastąpi odpoczynku w odosobnieniu. Taki odpoczynek zbliża nas do Boga, bo pomaga nam bez przeszkód nawiązać z Nim kontakt.
http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,2755,ewangelia-lekcja-odpoczywania.html
______________________

Uczucia Boga

Pielęgnowanie fałszywego obrazu Boga – to jedna z większych pomyłek, jakie mogą się zdarzyć w życiu człowieka wierzącego. Takim nieprawdziwym wyobrażeniem jest choćby przekonanie, że On nie interesuje się losem człowieka. Kamienny Bóg bez uczuć: zimny, twardy, nieczuły.

A dzisiejsza Ewangelia podkreśla ogromną troskliwość Jezusa. Apostołom, którzy powrócili z głoszenia Dobrej Nowiny o królestwie Bożym każe zwyczajnie odpocząć w jakimś ustronnym miejscu. Kiedy tłumy chcą go słuchać, On ze współczuciem odpowiada na ich prośbę, bo są jak owce pozbawione pasterza. Bóg, który stał się człowiekiem przejmuje się zmęczeniem swoich uczniów. Dobrego Pasterza wzrusza głód słowa, które pokrzepia i daje nadzieję.

Troska Jezusa o Apostołów i tłumy przeczy obrazowi zimnego i nieczułego Boga. Zbawiciel, który przyjął ludzką naturę, jest solidarny z każdym człowiekiem bez wyjątku. Może to będzie zachętą do mądrego respektowania swoich potrzeb i pragnień! Prawdziwa troska o siebie jest znakiem dojrzałości, a nie egoizmu. Po prostu ciało potrzebuje odpoczynku, a dusza pragnie duchowego pokarmu.

ks. Grzegorz Zembroń MS (Kraków)

Księża Misjonarze Saletyni 
Centrum Pojednania “La Salette” 
38-220 Dębowiec 55 
tel.: +48 13 441 31 90 | +48 797 907 287 
www.centrum.saletyni.pl | centrum@saletyni.pl 
______________________
Św. Zenon z Werony, (?-ok. 380), biskup
Kazanie De spe, fide et caritate, 9 ; PL 11, 278
“Zlitował się nad nimi”

O miłości, jaka ty jesteś dobra i hojna! Jak potężna! Niczego nie posiada ten, który ciebie nie ma. To ty mogłaś uczynić z Boga człowieka. Kazałaś Mu się uniżyć i oddalić na pewien czas od Jego wielkiego majestatu. Uwięziłaś Go przez dziewięć miesięcy w łonie Dziewicy. Uzdrowiłaś Ewę w Maryi. Odnowiłaś Adama w Chrystusie. Przygotowałaś krzyż dla zbawienia zagubionego świata…

O miłości, aby odziać nagiego, stajesz się nagą. Dla ciebie głód jest obfitym posiłkiem, jeśli zgłodniały ubogi zjadł twój chleb. Twoje bogactwo polega na przeznaczeniu twoich dóbr dziełom miłosierdzia. Jedynie ty nie pozwalasz się prosić. Bez zwłoki wspierasz uciśnionych, nawet twoim kosztem, niezależnie od stopnia ich nieszczęścia. Jesteś okiem niewidomych, stopą chromych, wierną tarczą wdów i sierot… Tak miłujesz twoich nieprzyjaciół, że nikt nie widzi różnicy między nimi a twoimi przyjaciółmi.

To ty, o miłości, jednoczysz tajemnice niebieskie z rzeczami ludzkimi i tajemnice ludzkie z rzeczami niebieskimi. Jesteś strażniczką rzeczy boskich. To ty, w Ojcu, rządzisz i rozkazujesz wszystkiemu, ty jesteś posłuszeństwem Syna, ty radujesz się w Duchu Świętym. Ponieważ jesteś jedna w Trzech Osobach, to nie podlegasz podziałowi… Tryskając ze źródła, jakim jest Ojciec, wylewasz się całkowicie w Synu, nie oddalając się od Ojca. Słusznie jest powiedziane: „Bóg jest miłością” (1J 4,16), bo ty sama kierujesz mocą Trójcy.

__________________________

wspomnienie
Świętych Pawła Miki i Towarzyszy
męczenników

Co skłania człowieka do podjęcia się heroicznych czynów, do których, przyznajmy, nie każdy jest zdolny? W jakich okolicznościach odnajduje w sobie siłę, aby stojąc wobec ogromnego wyzwania, podjąć walkę i zwyciężyć? Wydaje się, że istotą jest świadomość wyższego celu i ufność we wsparcie kogoś przewyższającego nas potęgą i mądrością. Bóg nieustannie przypomina nam, że jest z nami w każdej sytuacji i wydarzeniu. Zarówno gdy szukamy u Niego pomocy, aby sprostać obowiązkom, jak i wtedy, gdy zgubimy całkowicie kierunek i sens życia. Paweł Miki i jego towarzysze, męczennicy japońscy, są świadkami, że tylko moc Chrystusa uzdalnia nas do mężnego trwania w wierze aż do śmierci. I o to dzisiaj Kościół prosi przez wstawiennictwo patronów dnia.

 

Paweł urodził się w Japonii w roku 1564 lub 1566. Wstąpiwszy do Towarzystwa Jezusowego, owocnie głosił Ewangelię współmieszkańcom. Podczas prześladowania katolików pojmano go razem z dwudziestoma pięcioma wiernymi i poddano ich okrutnym torturom, a potem doprowadzono do miasta Nagasaki, gdzie ich ukrzyżowano 5 lutego 1597 roku.

Komentarz do I czytania (1 Krl 3, 4-13)

Proś o to, co mam ci dać. – Te słowa samego Boga niejeden człowiek chciałby usłyszeć z niewzruszoną pewnością spełnienia wypowiedzianego życzenia. Jednak mądre prośby może podpowiadać tylko mądre serce, które w obliczu Boga jest również sercem pokornym i pełnym respektu wobec Jego potęgi. Młody król nie prosi o specjalną polisę na życie wystawioną wyłącznie na niego. Będąc świadomy swoich możliwości prosi o łaskę wypełnienia misji powierzonej mu przez Boga. Otrzymuje odpowiedź godną swojej prośby. Dar Boga przygotowuje go do służby wobec innych ludzi. Będąc władcą, staje się sługą wspólnego dobra wszystkich swoich poddanych.

Komentarz do Ewangelii (Mk 6, 30-34)

Czy Bóg choć na chwilę może pozostawić człowieka bez pomocy? Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam, że jest to całkowicie wykluczone. Jezus nawet pod nieobecność apostołów odpoczywających po misji głoszenia staje wobec ludzi poszukujących pocieszenia i naucza ich. Daje im nadzieję, przypominając, kim są i jakie jest ich powołanie. Słowo Jezusa niesie ze sobą łaskę pokrzepienia konieczną do wykonania przeznaczonej człowiekowi misji. Litość, jaką okazuje człowiekowi Bóg, jest w rzeczywistości łaską niezbędną, by iść Jego drogami i dawać świadectwo innym bez względu na trudności, które przynosi nasze codzienne życie.

Pomyśl:

  • Jak często, stojąc wobec wyzwań codzienności, szukam pomocy u Boga?
  • W jaki sposób wykorzystuję to, co On mi daje?
  • Jak radzę sobie z trudnościami i brakami odkrywanymi w życiu?
  • Jak często modlę się, aby Pan wypełnił je swoją mocą?
  • W jaki sposób, na wzór Jezusa, okazuję współczucie ludziom zagubionym, potrzebującym pomocy, nie tylko tej materialnej, lecz przede wszystkim duchowej?

Pełne teksty liturgiczne oraz komentarze znajdziesz w miesięczniku liturgicznym Od Słowa do Życia.

http://www.odslowadozycia.pl/pl/n/517

_________________________________________________________________________________________________

Świętych Obcowanie

_________________________________________________________________________________________________

6 lutego
Święci męczennicy
Paweł Miki i Towarzysze

 

Zobacz także:

 

Święty Paweł Miki i Towarzysze
Na początku XVI wieku chrześcijaństwo w Japonii rozwijało się bardzo dynamicznie. Pierwszym misjonarzem w tym kraju był św. Franciszek Ksawery w latach 1549-1551. Niestety, pięknie zapowiadające się dzieło zostało prędko zatrzymane przez fanatyzm władców. Wybuchło nagłe, bardzo krwawe prześladowanie. Na te właśnie czasy przypada bohaterska śmierć św. Pawła Miki i jego 25 Towarzyszy. Wśród tych męczenników było 3 jezuitów, 6 franciszkanów i 17 tercjarzy franciszkańskich.
Paweł Miki urodził się koło Kioto w zamożnej rodzinie w roku 1565. Miał zaledwie 5 lat, kiedy otrzymał chrzest – w Japonii w XVI w. zdarzało się to niezwykle rzadko. Kształcił się u jezuitów, do których w wieku 22 lat wstąpił. Będąc klerykiem, pomagał misjonarzom jako katechista. Po nowicjacie i studiach przemierzył niemal całą Japonię, głosząc naukę Chrystusa. Kiedy miał już otrzymać święcenia kapłańskie, w 1597 r. wybuchło prześladowanie. Aresztowano go i poddano torturom, aby wyrzekł się wiary. W więzieniu spotkał się z 23 Towarzyszami. Po torturach obwożono ich po mieście z wypisanym wyrokiem śmierci. Paweł wykorzystał okazję, by zebranym tłumom głosić Chrystusa. Więźniów umieszczono w więzieniu w pobliżu miasta Nagasaki. Dołączono do nich jeszcze dwóch chrześcijan, których aresztowano za to, że usiłowali nieść pomoc więźniom. Na naleganie prowincjała władze zgodziły się dopuścić do skazanych kapłana z sakramentami. Tę okazję wykorzystali dwaj nowicjusze, by na jego ręce złożyć śluby zakonne.
Poza miastem ustawiono 26 krzyży, na których zawieszono aresztowanych chrześcijan. Paweł Miki jeszcze z krzyża głosił zebranym poganom Chrystusa, dając wyraz swojej radości z tego, że ginie tak zaszczytną dla siebie śmiercią. Zachęcał do wytrwania także swoich Towarzyszy. Męczennicy przeszyci lancami żołnierzy dopełnili swej ofiary 5 lutego 1597 r. Są to pierwsi męczennicy Dalekiego Wschodu. Do chwały błogosławionych wyniósł ich Urban VIII w roku 1627, a do chwały świętych – Pius IX w roku 1862. Ten sam papież doprowadził ponadto do beatyfikacji kolejnych 205 męczenników japońskich, którzy ponieśli śmierć w wieku XVII.
http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/02-06a.php3

 

Ponadto dziś także w Martyrologium:

W Arras, w północnej Francji – św. Wedasta, nazywanego gdzieniegdzie Gastonem. Miał brać udział w nawróceniu Klodwiga, króla Franków. Był potem biskupem, który kierował chrystianizacją okolic Cambrai i Arras. Zmarł w roku 540.

W opactwie Elno, w północnej Francji – św. Amanda. Pochodził z Gaskonii. Zrazu był mnichem. Potem przez 15 lat żył w ścisłym odosobnieniu. Po podróży do Rzymu odczuł wezwanie do pracy apostolskiej, a w roku 629 otrzymał sakrę, zostając biskupem ad praedicandum. Ewangelizował okolice Gandawy i Antwerpii. Następnie osiadł w Maastricht. Po jakimś czasie raz jeszcze podjął wędrówki misyjne. Założył też kilka opactw. Pod koniec życia osiadł w jednym z nich. Zmarł w roku 679 lub 676. Flandria uznała go za swego patrona, ale jego kult rozprzestrzenił się także na inne kraje, w tym również na Śląsk.

oraz:

św. Guaryna, biskupa (+ 1158)

_________________________________________________________________________________________________

Zatroszcz się o swoje wewnętrzne dziecko

Są dni, kiedy najchętniej położyłabym się koło mojego dziecka i zaczęła tak samo płakać jak ono, żeby ktoś wreszcie przyszedł i mnie usłyszał.

 

Obchodź się sama z sobą delikatnie i akceptująco, tak jak pragnęłaś, by traktowali cię twoi rodzice. Staraj się wczuć w siebie i bądź świadoma swych granic; respektuj je. Wtedy dopiero staniesz się dobrą matką czy ojcem dla własnego dziecka.

Jeśli małe dziecko czegoś potrzebuje, zaczyna najpierw marudzić i kwękać, a potem szybko uderza w płacz. Najpóźniej w tym właśnie momencie rodzice muszą coś przedsięwziąć, żeby nastąpiło odprężenie i spokój.
Ponieważ małe dziecko nie umie jeszcze mówić, młodzi rodzice uczą się nadzwyczaj szybko rozumieć sygnały jego ciała, emocje i uczucia dziecka i odpowiednio na nie reagować.
Tak jak noworodek podporządkowuje sobie świat, tak samo intensywnie młodzi rodzice przyswajają sobie świat ich dziecka. Jest to proces uczenia się, który przebiega na wielu płaszczyznach i niezwykle silnie łączy rodziców z pierwszym dzieckiem.
Tylko ten, kto jest dorosły, a jednocześnie pozostał dzieckiem, jest człowiekiem.

(Erich Kastner)

Być może ty, będąc małym dzieckiem, nie mogłeś kaprysić i marudzić, bo twoi rodzice traktowali cię zbyt surowo. Dlatego nauczyłeś się nie okazywać swoich emocji; nie pozwalałeś więc dojść do głosu swemu bólowi, a nawet może udawałeś, że go nie odczuwasz. I, paradoksalnie, umiejętność ta przydała ci się w niektórych sytuacjach i utwierdziła w przekonaniu, że dobrze jest nic nie czuć.
Wyobraź sobie, że ciągle jeszcze nosisz w sobie to dziecięce “ja” i że ono jest też czasami zmęczone i przeciążone, potrzebujące czułości, głodne czy rozdrażnione. Może też słyszysz w sobie jego protest, że nie chce tak dalej.

 

A może nawet płacze i krzyczy, bo go nie słuchasz i nie odpowiadasz na jego potrzeby. Bo jeżeli nikt nie troszczy się o twoje wewnętrzne dziecko, ono będzie musiało nawet zachorować, żeby wreszcie ktoś się nim zajął.
Nie pozwól, by sprawy zaszły tak daleko. Wewnętrzne dziecko, które masz w sobie, traktuj tak delikatnie i uważnie, jak to twoje niedawno urodzone, które masz teraz przed sobą.
Wykorzystaj w ten sposób szansę zrobienia ogromnego kroku naprzód w swoim rozwoju, żeby w twoim życiu mogło być więcej… życia.

Więcej w książce: Być rodzicami, pozostać zakochanymi – Helena Maja Heinemann

http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/ona-i-on/art,151,zatroszcz-sie-o-swoje-wewnetrzne-dziecko.html

_________________________

Kobieta jest spektaklem

Życie Duchowe

Nie cenimy przeróżnych stanów zmęczenia, próbując ich unikać, denerwując się nimi, żałując, że się nam przydarzają.  A przecież to nasza ludzka rzeczywistość, tak samo ważna jak możliwość działania i tworzenia. Niedocenianie jej, spychanie na dalszy plan czy nawet wstydliwe skrywanie to próba bycia kimś innym niż w rzeczywistości jesteśmy, próba bycia nieludźmi.

 

Gdyby nie zmęczenie, można by zrobić więcej i lepiej, żyć intensywniej… Chyba nikt dziś nie ceni zmęczenia. Raczej spostrzegamy je jako ograniczenie, które najlepiej byłoby pokonać. Często już nie wystarcza tradycyjna kawa, by nieco wydłużyć czas czuwania. Półki sklepów uginają się od specyfików w kolorowych opakowaniach, które obiecują wyeliminowanie zmęczenia, przynajmniej na jakiś czas, ale za to bez potrzeby odpoczynku!

 

Wielu nie przeszkadza nawet to, że natura i tak daje o sobie znać i później przychodzi jeszcze większe wyczerpanie. Różnego typu napoje pobudzające czy inne tego typu środki, choć wykorzystują zdobycze współczesnej medycyny, tak naprawdę swą atrakcyjność budują, odwołując się do marzenia starego jak świat: zero zmęczenia! Bogowie greckiego panteonu, choć sypiali, nie znali zmęczenia. Niewyczerpani i niestrudzeni wzbudzali zazdrość i prowokowali marzenia słuchaczy greckich mitów. Pragnienie wyzwolenia się z pęt zmęczenia jest chyba jednak czymś bardziej uniwersalnym. Z pewnością zdecydowana większość entuzjastów red bulla, jeśli w ogóle słyszała greckie mity, niewiele z nich pamięta. Podobnie jednak jak starożytni wyciąga rękę w poszukiwaniu panaceum na zmęczenie.
Dziecko zasypiające pośród swych zabawek, uczeń nad zeszytem, robotnicy przystający niosąc wielkie ciężary, staruszkowie niemogący już podnieść łyżki do swych ust… To tylko niektóre obrazy zmęczenia. Męczy zabawa, nauka, praca, ludzie i po prostu samo życie. I nie dotyczy to jedynie kondycji fizycznej. Równie, a nawet bardziej dotkliwie można być wyczerpanym psychicznie. Zmęczyć się może także nasza wiara.
Zmęczenie jest zatem jednym z najbardziej fundamentalnych doświadczeń człowieka. Towarzyszy wszystkim bez wyjątku, od dnia narodzin po samą śmierć, we wszystkich dziedzinach życia. Czy jest jednak ono jedynie nieuniknioną przypadłością ludzkiej kondycji, która pojawiając się co pewien czas, zmusza nas do wstrzymania naszych działań, opóźnia realizację naszych projektów, stawiając nas niejako na marginesie życia? Czy w doświadczeniu zmęczenia jest jakikolwiek sens? Czy, nie mając innego wyjścia, winno się zmęczenie jedynie redukować do koniecznego minimum, które należy po prostu przeczekać?

http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/poradnia/art,200,chyba-nikt-dzis-nie-ceni-zmeczenia-.html

______________________

Stres – prawdziwa frustracja i udręka

Dla wielu współczesnych ludzi stres zdaje się nie stanowić żadnego problemu. Przeciwnie, stale jeszcze bywa uważany za symbol pewnego statusu. Ten, kto cierpi na stres, jest bardzo zajęty, potrzebują go, jest ważny, coś znaczy. Tak się wydaje.

Dla wielu innych natomiast stres jest prawdziwą udręką. Chociaż jednak znają jego przyczyny, wydaje się, że nie potrafią znaleźć żadnego rozwiązania. Co to jest stres – i jakie ma on skutki?

 

Stres i jego skutki

 

Pojęcie stresu (ang.: nacisk, siła) pochodzi z fizyki i oznacza pierwotnie nacisk i napięcie, wskutek których pewien przedmiot ulega odkształceniu. W 1936 roku kanadyjski fizjolog Hans Selye, z pochodzenia Węgier, wprowadził to pojęcie do medycyny i posłużył się nim dla określenia wzoru charakterystycznej reakcji ludzi i zwierząt na podwyższone obciążenia. Niedługo potem tematem tym zajęła się również psychologia. Wkrótce słowo to stało się bardzo popularne; wystarczy popatrzeć na półki księgarskie. Mam jednak wrażenie, że samo zjawisko ciągle jeszcze nie jest wystarczająco ujęte i dlatego wielorakie oferowane środki zaradcze nie sięgają dostatecznie głęboko.
Kiedy na seminariach proszę uczestników, aby pomyśleli, jakie skojarzenia przychodzą im na myśl w związku z pewnymi podanymi pojęciami, szczególnie wiele aspektów wymieniają przy słowie “stres”. Niektórzy z nich wydają się odczuwać wręcz ulgę, że mogą wreszcie nazwać po imieniu to wszystko, na co od dawna cierpią. Wymieniane są takie słowa jak: Presja, presja terminu, presja sukcesu, presja konkurencji, nadmierny wysiłek, wyczerpanie, złość, agresywność, nadmierne podrażnienie, nerwowość, silne napięcie, wysokie ciśnienie krwi, depresja, wewnętrzne rozbicie, lęk, konflikty, zaburzenia, poczucie braku sensu, zmęczenie, nadmierny pośpiech.
Inni uczestnicy wypowiadali krótkie zdania w rodzaju: Nie daję sobie rady. Zadania zżerają mnie. Jestem obcy samemu sobie. Nie mogę się zdecydować. Podejmuję już tylko błędne decyzje. Moje siły oporu osłabły. Nie mam już siły. Chciałbym stąd odejść. Moje relacje psują się. Po co to wszystko? Jestem wypalony. Nie chcę już żyć.

 

Co to jest stres?

 

Rozróżniamy eustres – stres pozytywny i distres – stres negatywny. Distres jest stanem, który występuje, kiedy jesteśmy fizycznie i psychicznie tak zagrożeni, że musimy wytężyć wszystkie swoje siły, aby móc się sami obronić, ochronić i zachować.

 

Jednakże nie każdy stres jest czymś, co nam zagraża. Przeciwnie: istnieje również eustres. Otóż nie jest sytuacją korzystną stałe odprężenie. “Tym… czego człowiek rzeczywiście potrzebuje”, mówi Franki, “jest… pewna zdrowa doza napięcia – na przykład dozowane napięcie, jakie wywołuje wezwanie do zaangażowania się w pewien sens”.

 

Każdy impuls, jaki odczuwamy, jest dla nas wezwaniem do działania. Każda trudna sytuacja, w której chodzi o realizację pewnego sensu, wzywa nas do ukierunkowania się na wartość, która sytuację tę może uczynić pełną sensu. Czy czeka nas pierwsza randka, czy ostatni egzamin, czy pragniemy zakończyć pomyślnie trudną rozmowę, czy wygrać bieg na 5000 metrów, zawsze napotykamy sytuacje, które wymagają nie odprężenia, lecz napięcia. Tylko wtedy jednak, gdy to, co wywołuje w nas napięcie, ma sens, nie popadamy w distres, lecz przeżywamy eustres. W tym rozdziale będzie jednak mowa tylko o distresie i zapobieganiu mu czy też przezwyciężaniu go.

 

Jak powstaje distres?

 

1. Aspekt fizyczny

 

Człowiek popada w sytuację, jakiej nie planował ani nie oczekiwał. Reagują na nią nasze zmysły. W mózgu uaktywniony zostaje tak zwany układ stresowy, którego zadaniem jest uporanie się z tą zagrażającą sytuacją. Pobudza on nadnercze do wydzielania zwiększonej dozy adrenaliny i noradrenaliny. Hormony te podwyższają z kolei – wraz z pobudzającym współczulnym układem nerwowym – ciśnienie krwi, przyspieszają działanie serca i oddech, aby mózg i mięśnie mogły być dostatecznie zasilane tlenem. Ze swej strony wątroba dostarcza zasób cukru dla podwyższonego napięcia mięśni. Powstaje prawdziwa reakcja łańcuchowa. Proces ten obejmuje w końcu wszystkie strefy człowieka – ciało, duszę i ducha. Trudno się zatem dziwić, że w miarę tego, jak człowiek ulega stresowi, uderza to w jego słabe strony i następuje ograniczenie albo nawet zablokowanie strumienia jego energii.
To, jak distres oddziałuje na konkretnego człowieka i kiedy ktoś zaczyna cierpieć na jego skutki, zależy oczywiście od danej osoby i od tego, w jakiej sytuacji ona się znajduje. Jak może on oddziaływać – oto lista:

 

Mózg mówi: “Wszystko podchodzi mi do głowy”. Może to mieć następujące skutki: migrena, bóle głowy, zaburzenia koncentracji, depresje. Oko mówi: “Nie mogę już na to patrzeć”. Możliwe skutki: nadwrażliwość na jaskrawe światło, drganie i zamglenie oczu, przemęczenie, zaburzenia wzroku.

 

Naczynia krwionośne mówią: “Krew zamarza mi w żyłach”. Możliwe skutki: zaburzenia obiegu krwi, zawroty głowy, zimne dłonie lub stopy. Gruczoł ślinowy mówi: “Z przerażenia zabrakło mi śliny”. Możliwe skutki: “kluska” w gardle, suchość w ustach, zaburzenia trawienia.

 

Płuca mówią: “Coś ściska mnie za gardło”. Możliwe skutki: duszność z powodu braku tlenu, zbyt szybki, płytki oddech, ataki astmy. Serce mówi: “Myślę, że dostanę udaru”. Możliwe skutki: zakłócenia rytmu serca, bóle i kłucia w klatce piersiowej, uczucie lęku, zawał.

 

Żołądek mówi: “Ze złości wszystko się we mnie przewraca”. Możliwe skutki: zapalenie błony śluzowej żołądka, wrzody. Żółć i wątroba mówią: “Żółć się we mnie burzy”. Możliwe skutki: podwyższone wartości prób wątrobowych, zapalenia pęcherzyka żółciowego, marskość wątroby.

 

Trzustka mówi: “Jestem kompletnie do niczego”. Możliwe skutki: uczucie głodu, słabość, poty, niedocukrzenie.

 

Nerki mówią: “Wszystko mnie drażni”. Możliwe skutki: bóle uciskowe, zapalenia miedniczek nerkowych, wysokie ciśnienie krwi. Jelito mówi: “Skręca mnie ze złości”. Możliwe skutki: parcie na stolec, wzdęcia, chroniczne zaparcie, biegunki.

 

Pęcherz mówi: “To nie do wytrzymania”. Możliwe skutki: parcie na mocz, bóle przy oddawaniu moczu, zapalenia.

 

Narządy płciowe mówią: “Nie mam już do niczego chęci”. Możliwe skutki: bóle menstruacyjne, zanik popędu płciowego, impotencja. Mięśnie mówią: “Jesteśmy ze strachu jakby sparaliżowane”. Możliwe skutki: zmęczenie, skłonność do kurczów, bóle w plecach.
2. Aspekt psychiczno-duchowy

 

Człowiek popada w sytuację, jakiej nie planował ani nie oczekiwał. Pojawia się niemiłe uczucie. To niemiłe uczucie zamienia się w nerwowy nastrój. Nerwowość przeradza się w lękliwość, wyrażającą się na przykład rozdrażnieniem lub depresją. Lękliwość rodzi lęk. Lęk wypacza sposób spostrzegania. Występują poważne zakłócenia relacji. Nasilają się skargi na “brak czasu”. Daje się odczuć nadmierny egotyzm. Zawęża się horyzont świata i wartości: człowiek cierpiący na stres nie dostrzega już prawie tego, co piękne, pozytywne czy ważne. Pojawia się konkretnie pytanie o sens tego, czym jest, co przeżywa i co czyni. Człowiek taki czuje się egzystencjalnie sfrustrowany. Pytanie zostaje z kolei odsunięte na bok, pustkę sensu zapełnia się namiastkami. To zaś pogłębia egzystencjalną frustrację oraz stres.
Czas jest formą, przez którą przepływa treść, jaką stanowi życie. Im forma ta jest ciaśniejsza, tym mniej życia przez nią przepływa. Distres zaś utrudnia istnienie człowieka w czasie. Ponieważ ten, kto jest zestresowany, odczuwa presję, ucieka z jednej sytuacji w drugą. Przestaje być duchowo obecny. Nie przebywa już w konkretnej chwili. Nie dostrzega już wartości, jakie mu oferuje aktualny czas. Nie znajduje już czasu na to, aby jego decyzje mogły dojrzeć. Nie jest już dostatecznie u siebie. To zaś pociąga za sobą pewne skutki: Człowiek taki staje się dla siebie coraz bardziej obcy, nie zbliża się już do siebie, nie jest już u siebie, nie akceptuje już siebie, nie ma już wytrwałości. Czuje się “wewnętrznie opróżniony”. Czuje wewnętrzną pustkę. W tę pustkę zaś wpływają wszystkie te myśli, doznania i uczucia, których on absolutnie nie chce. Dlatego powraca możliwie jak najszybciej w fatalny krąg stresu, aby uniknąć refleksji. Ten zaś, kto unika refleksji, nie znajduje już sensu.

 

3. Aspekty ogólne

 

Gdybym miał opisać wszystkie możliwe stresory – a więc uwarunkowania i przyczyny, które mogą prowadzić do distresu – gdybym ponadto miał dokładnie pokazać, dlaczego właśnie distres stał się jedną z najbardziej charakterystycznych plag naszych czasów, musiałbym wypełnić tym całą książkę. Tutaj muszę poprzestać na następujących uwagach: Distres może być skutkiem wszystkiego, czego nie chcę, a co jednak czynię i czego doznaję, albo też co czynić i czego doznawać muszę. Stresować może mnie wszystko, co mnie ogranicza w moim samookreśleniu i zacieśnia moją przestrzeń wolności. Przykłady? Hałas, spaliny, spryskiwane pestycydami owoce, pluralizm wartości rzeczowych, pluralizm wartości duchowych, brak orientacji, choroba, bezrobocie, niesprawiedliwość społeczna, kompleks niższości, poczucie winy, poczucie lęku, konflikt z partnerem, dziećmi, kolegami, przeprowadzka, rozwód, śmierć kogoś bliskiego, przeszłość, która ciągle jeszcze boli, czas aktualny, który nie jest wypełniony, przyszłość, która zdaje się nie pozwalać na żadną nadzieję.

 

Distres pojawia się zawsze wtedy, kiedy człowiek przez dłuższy czas nie żyje tak, jak by mu to odpowiadało. Dlatego jest on czymś znacznie więcej niż jednym z “problemów współczesności”. Jest głęboko sięgającą udręką naszych czasów i szczególnym źródłem frustracji egzystencjalnej.

 

W ukierunkowanym na wartości wyobrażeniu pewien dręczony stresem mężczyzna powędrował do swego serca. Zdziwił się jego pięknem. Cieszył się barwnością ścian i delektował zapachem, który przenikał tę przestrzeń. Położył się i doświadczał uczucia, jak dobrze jest przebywać w swoim sercu. Chciał tu pozostać.

 

Po pewnym czasie w drzwiach jego serca ukazało się jego “drugie »ja«”. Kiedy przyjrzał się bliżej, ujrzał w jego oczach głęboki smutek. Na pytanie, czego tutaj szuka, postać ta odpowiedziała: “Strzegę twego serca, zawsze kiedy nie ma cię w domu”.
Ponieważ obraz zjawiskowy distresu jest bardzo złożony i żaden człowiek nie jest taki sam jak inny, nie ma jakiejś konkretnej metody stosownego podejścia do niego. Dlatego możliwości zapobiegania mu czy przezwyciężania go przedstawię w sposób możliwie wieloraki.

 

Dostrzec distres

 

Przede wszystkim ważne jest, aby distres dostrzec, przyznać się do niego przed sobą i zbadać, czym został on wywołany spowodowany czy uzasadniony, to znaczy znaleźć stresory Należy się jednak strzec, by nie wylać dziecka z kąpielą i nie uznać pomyłkowo za distres czegoś, co jest eustresem.

 

Ten, kto konfrontuje się ze swoim distresem i uświadamia sobie jego przyczyny i sposób oddziaływania, będzie się buntował przeciw temu, czym obarczyli go inni albo czego on sam od siebie wymagał. U początku każdego egzystencjalnego zwrotu znajdują się zawsze dwa elementy: pełne wyczucia rozpoznanie problemu i sposobu jego oddziaływania oraz decyzja, by nie zachowywać się tak biernie jak dotąd.

 

 

Więcej w książce:Co jest ważne? – Uwe Böschemeyer

http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/psychologia-na-co-dzien/art,530,stres-prawdziwa-frustracja-i-udreka.html

________________________

 

O autorze: Słowo Boże na dziś