Dałem wam, bowiem przykład_Czwartek, 24 marca 2016r._Wielki Czwartek

Jezus daje nam dzisiaj konkretny przykład miłości.
Proś Go o siłę, odwagę i wyobraźnię w czynieniu miłosierdzia drugiemu człowiekowi.

m536.jezus_umywa_nogi_apostolom

Myśl dnia

Jakże wysoką godność otrzymuje kapłan, w którego rękach Chrystus ponownie staje się człowiekiem!

św. Augustyn

 “Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną” – pierwszym, podstawowym warunkiem naszego zbawienia nie jest nasza miłość do Boga, ale przyjęcie Jego Miłości.
Mieczysław Łusiak SJ
W sposób podstępny postępuje demon, który swymi strzałami zatruwa duszę. I dlatego, dopóki umysł nie zyska wielkiego doświadczenia w walce, nie jest rozsądne pozwolić myślom, by weszły do naszego serca.
Hezychiusz z Synaju
***********

Narodowy Dzień Życia

Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości

 Jan Paweł II

1970596_594060030690932_235401923_n
Jezu, dziękuję Ci za wszystkie znaki Twojej miłości, którymi mnie oczyszczasz: wodę chrztu,
kapłańskie rozgrzeszenie, słowa Ewangelii, Eucharystię. Jako oczyszczony pragnę być z Tobą.
**************
Dzień Modlitwy i Postu za Misjonarzy Męczenników.
Pamiętajmy o zamordowanych ostatnio w Jemenie misjonarkach miłości, a także o porwanym wówczas ks. Tomie Uzhunnalili, którego Islamiści (tak zapowiedzieli) zamierzają ukrzyżować w Wielki Piątek.
_________________________________________________________________________________________________

Słowo Boże

________________________________________________________________________________________________

Wielki Czwartek

0,02 / 11,27

Wejdź z Jezusem i apostołami do Wieczernika. Patrz na Jezusa, który „do końca cię umiłował”. Proś Ducha Świętego, żeby wypełnił twoje serce szczerą miłością.

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Jana.  
J 13, 1-15

Było to przed Świętem Paschy. Jezus widząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać, widząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło im się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?» Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział». Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał». Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę». Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy». Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści». A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie „Nauczycielem” i „Panem” i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem».

Święty Jan, opisując wydarzenia z Ostatniej Wieczerzy, podkreśla ofiarę miłości Jezusa, która jest zapowiedzią ofiary złożonej na krzyżu. Dzień przed Męką Jezus zaprasza swoich uczniów na ucztę miłości. Chce, żeby Jego przyjaciele byli tego wieczoru razem z Nim.

Co możesz powiedzieć o swoich relacjach?

Czy są one pełne miłości?

To, co wydarzyło się w Wieczerniku, przeszło wszelkie wyobrażenia uczniów. Jezus Mistrz i Nauczyciel, klęka przed nimi i myje im nogi. Bóg klęka przed człowiekiem. Zniża się do tego, co w nas odrażające, nieczyste, czego może sami się wstydzimy. Prostym gestem Jezus pokazuje piękno Bożego Miłosierdzia. Bóg Miłosierny pochyla się nad „brudnym” grzesznikiem, tym, który potrzebuje oczyszczenia. Wyobraź sobie, że Jezus podchodzi do ciebie, klęka i umywa ci nogi…

Dałem wam, bowiem przykład” Zdziwienie, szok, opór, to uczucia, które być może rodziły się w sercach uczniów, kiedy Jezus tak zwyczajnie klęczał przed nimi. Zachowanie Jezusa stało się dla uczniów przykładem służby.

Co możesz powiedzieć o swoim „zniżaniu” się w służbie przed innymi?

Było to przed Świętem Paschy. Jezus widząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać, widząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło im się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?» Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział». Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał». Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę». Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy». Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści». A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie „Nauczycielem” i „Panem” i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem».

Jezus dał nam dzisiaj konkretny przykład miłości.

Proś Go o siłę, odwagę i wyobraźnię w czynieniu miłosierdzia drugiemu człowiekowi.
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu jak było na początku teraz zawsze i na wieki wieków Amen.

http://modlitwawdrodze.pl/home/

________________________________

W Wielki Czwartek w każdej katedrze miejscowy biskup sprawuje uroczysta Mszę Świętą Krzyżma, podczas której w łączności z kapłanami całego lokalnego Kościoła dokonuje poświęcenia olejów świętych używanych przez następny rok w liturgii i przy sprawowaniu skakrmentów.

MSZA KRZYŻMA

WIELKI CZWARTEK – MSZA KRZYŻMA

-SS. Francesco-Basilica Vaticana: Santa Messa del Crisma 28-03-2013 - (Copyright L'OSSERVATORE ROMANO - Servizio Fotografico - photo@ossrom.va)

-SS. Francesco-Basilica Vaticana: Santa Messa del Crisma 28-03-2013
– (Copyright L’OSSERVATORE ROMANO – Servizio Fotografico – photo@ossrom.va)

PIERWSZE CZYTANIE (Iz 61,1-3a.6a.8b-9)

Pan mnie namaścił

Czytanie z Księgi proroka Izajasza.

Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać razy serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby obwieszczać rok łaski u Pana, i dzień pomsty dla naszego Boga; aby pocieszać wszystkich zasmuconych, by rozweselić płaczących na Syjonie, aby dać im wieniec zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty smutku, pieśń chwały zamiast zgnębienia na duchu.
Wy zaś będziecie nazywani kapłanami Pana, mienić was będą sługami Boga naszego.
Tak mówi Pan: „Oddam im nagrodę z całą wiernością i zawrę z nimi wieczyste przymierze. Plemię ich będzie znane wśród narodów i między ludami ich potomstwo. Wszyscy, którzy ich zobaczą, uznają, że oni są szczepem, który Pan pobłogosławił”.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 89,21-22.25 i 27)

Refren: Na wieki będę sławił łaski Pana.

Znalazłem Dawida, mojego sługę, *
namaściłem go moim świętym olejem,
by ręka moja zawsze przy nim była *
i umacniało go moje ramię.

Z nim moja wierność i łaska, *
a w moim imieniu jego moc wywyższona.
On będzie wołał do Mnie: „Ty jesteś moim Ojcem, *
moim Bogiem, Opoką mego zbawienia”.

DRUGIE CZYTANIE (Ap 1,4-8)

Chrystus uczynił nas kapłanami Boga

Czytanie z Księgi Apokalipsy świętego Jana Apostoła.

Łaska wam i pokój od Jezusa Chrystusa, świadka wiernego, pierworodnego umarłych i władcy królów ziemi.
Temu, który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, i uczynił nas królestwem, kapłanami dla Boga i Ojca swojego, Jemu chwała i moc na wieki wieków. Amen.
Oto nadchodzi z obłokami i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go przebodli. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. Tak: Amen.
Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, który jest, który był i który przychodzi, Wszechmogący.

Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Iz 61,1)

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

Duch Pański spoczywa na mnie,
posłał mnie, abym ubogim głosił dobrą nowinę.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

EWANGELIA (Łk 4, 16-21)

Chrystus namaszczony przez Ducha Świętego

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

Jezus przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane:
„Duch Pański spoczywa na mnie, ponieważ mnie namaścił i posłał mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana”.
Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Począł więc mówić do nich: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli”.

Oto słowo Pańskie.

http://www.paulus.org.pl/czytania.html?details=1&urId=17

________________________

MSZA WIECZERZY PAŃSKIEJ

PIERWSZE CZYTANIE (Wj 12,1-8.11-14)

Przepisy o wieczerzy paschalnej

Czytanie z Księgi Wyjścia.

Bóg powiedział do Mojżesza i Aarona w ziemi egipskiej: „Miesiąc ten będzie dla was początkiem miesięcy, będzie pierwszym miesiącem roku. Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela tak:
«Dziesiątego dnia tego miesiąca niech się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu. Jeśliby zaś rodzina była za mała do spożycia baranka, to niech się postara o niego razem ze swym sąsiadem, który mieszka najbliżej jego domu, aby była odpowiednia liczba osób. Liczyć je zaś będziecie dla spożycia baranka według tego, co każdy może spożyć. Baranek będzie bez skazy, samiec, jednoroczny; wziąć możecie jagnię albo koźlę. Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. I wezmą krew baranka, i pokropią nią odrzwia i progi domu, w którym będą go spożywać. I tej samej nocy spożyją mięso pieczone w ogniu, spożyją je z chlebem niekwaszonym i gorzkimi ziołami.
Tak zaś spożywać go będziecie: Biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku. Spożywać będziecie pospiesznie, gdyż jest to Pascha na cześć Pana.
Tej nocy Ja przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu. Ja Pan. Krew będzie wam służyła do oznaczenia domów, w których będziecie przebywać. Gdy ujrzę krew, przejdę obok i nie będzie pośród was plagi niszczycielskiej, gdy będę karał ziemię egipską.
Dzień ten będzie dla was dniem pamiętnym i obchodzić go będziecie jako święto dla uczczenia Pana. Po wszystkie pokolenia w tym dniu świętować będziecie na zawsze»”.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 116B,12-13.15-16bc.17-18)

Refren: Kielich Przymierza to Krew Zbawiciela.

Czym się Panu odpłacę *
za wszystko, co mi wyświadczył?
Podniosę kielich zbawienia *
i wezwę imienia Pana.

Cenna jest w oczach Pana *
śmierć Jego świętych.
Jam sługa Twój, syn Twej służebnicy, *
Ty rozerwałeś moje kajdany.

Tobie złożę ofiarę pochwalną *
i wezwę imienia Pana.
Wypełnię me śluby dla Pana *
przed całym Jego ludem.

DRUGIE CZYTANIE (1 Kor 11,23-26)

Ustanowienie Eucharystii

Czytanie z Pierwszego listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian.

Bracia:
Ja otrzymałem od Pana to, co wam przekazuję, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: „To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę”. Podobnie skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: „Kielich ten jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę”.
Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie.

Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 13,34)

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
jak Ja was umiłowałem.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

EWANGELIA (J 13,1-15)

Do końca ich umiłował

Słowa Ewangelii według świętego Jana.

Było to przed Świętem Paschy. Jezus widząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.
W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydać, widząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany.
Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: „Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?” Jezus mu odpowiedział: „Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później to będziesz wiedział”. Rzekł do Niego Piotr: „Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał”.
Odpowiedział mu Jezus: „Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę”.
Powiedział do niego Jezus: „Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy”. Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: „Nie wszyscy jesteście czyści”.
A kiedy im umył nogi, przywdział szaty, i gdy znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie «Nauczycielem» i «Panem» i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem”.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ
Oczyszczenie

Dla Jezusa nadchodzi godzina. Jest to godzina miłości: umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. Wypełnienie “godziny” zaczyna się od umycia nóg. To gest oddania, które w pełni dokona się na krzyżu. Jezus zdejmuje swoje szaty. Ponownie więc się ogołaca. Wszystko to z miłości do człowieka. Zwykle patrzy się na Jezusowy gest umycia nóg jako na czynność niewolnika. Ma ono również charakter leczniczo-oczyszczający. Kapłani Starego Testamentu byli zobowiązani do obmycia sobie nóg przed przystąpieniem do ołtarza, aby pełnić służbę i składać ofiarę dla Pana (Wj 30, 20). Jezus na początku ostatniej wieczerzy oczyszcza tych, którzy będą spożywali Jego Ciało, a następnie będą czynili to na Jego pamiątkę.

Jezu, dziękuję Ci za wszystkie znaki Twojej miłości, którymi mnie oczyszczasz: wodę chrztu, kapłańskie rozgrzeszenie, słowa Ewangelii, Eucharystię. Jako oczyszczony pragnę być z Tobą.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2016”

  1. Mariusz Szmajdziński
    Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html

____________________________

WIELKI CZWARTEK – MSZA WIECZERZY PAŃSKIEJ

Rok C (biały) Nr 15 (24 marca 2016)

Wprowadzenie do liturgii

 EUCHARYSTIA I KAPŁAŃSTWO TO DARY DLA NAS

Zanim Jezus z Nazaretu został ukrzyżowany, zasiadł przy stole z najbliższymi uczniami. Gorąco pragnął spożyć z nimi Paschę, nim będzie cierpiał dla naszego zbawienia. Ten moment uobecniamy zawsze, kiedy gromadzimy się na sprawowaniu Eucharystii, wielkiej tajemnicy naszej wiary.
W dzisiejszy wieczór przeżywamy wydarzenia z Wieczernika w sposób wyjątkowy. Chrystus ustanawia dwa sakramenty − Eucharystię i kapłaństwo. W czasie Ostatniej Wieczerzy wzywa nas, byśmy to, co On uczynił, czynili na Jego pamiątkę. Czynią to kapłani, którzy dzisiaj obchodzą swoje święto.
My, mający święcenia, ogromnie cenimy sobie Boże powołanie do służby na niwie Pańskiej. Kapłaństwo to nie tylko zaszczyt – choć jest radość z wybrania, ale przede wszystkim służba Panu Bogu i ludziom.
Czy cenimy sobie w Polsce fakt, że mamy – jak na razie – zadowalającą liczbę kapłanów? Praktycznie wszystkie placówki duszpasterskie są obsadzone w odpowiednim wymiarze. Księża pracują nie tylko w parafiach, ale i w szkołach, na uczelniach, w wojsku, więzieniach, szpitalach, środkach społecznego komunikowania. Wielu polskich duszpasterzy wyjeżdża też na misje.
Czy szanujemy kapłanów i ich duszpasterską pracę? Wbrew pozorom sytuacja nie wygląda jednoznacznie. Powinniśmy ich szanować i słuchać w sprawach wiary i moralności, bo są sługami Pana Jezusa i pracują dla naszego zbawienia.
Podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej dziękujmy Pan Bogu za dar Eucharystii i kapłaństwa. Módlmy się za duszpasterzy, z rąk których przyjmujemy widzialne znaki niewidzialnej łaski Bożej.

ks. Jan Augustynowicz

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/974

________________________

Liturgia słowa

Każda Msza św. jest Ucztą Miłości. Dziś możemy to bardziej odczuć, gdyż wspominamy ten wieczór, gdy Pan Jezus ustanowił dwa sakramenty swej niezwykłej obecności pośród ludzi − kapłaństwo i Eucharystię. Zanim to jednak nastąpiło, przypomniał przykazanie miłości i umył uczniom nogi. Bez miłości bowiem nie może być prawdziwego kapłaństwa, bez miłości nie można przystąpić do Stołu Pańskiego. Dzisiejsza Msza św. niech będzie naszym wielkim wołaniem o miłość.

PIERWSZE CZYTANIE (Wj 12,1-8.11-14)
Pascha, czyli przejście, jest pamiątką zbawczego wydarzenia, jakiego dokonał Pan Bóg, wyprowadzając Izraelitów z niewoli egipskiej do Ziemi Obiecanej. Zapowiada ona ostateczne przejście ze śmierci do życia. Dokonało się ono pierwszy raz w historii przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.

Czytanie z Księgi Wyjścia
Bóg powiedział do Mojżesza i Aarona w ziemi egipskiej: «Miesiąc ten będzie dla was początkiem miesięcy, będzie pierwszym miesiącem roku. Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela tak:
„Dziesiątego dnia tego miesiąca niech się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu. Jeśliby zaś rodzina była za mała do spożycia baranka, to niech się postara o niego razem ze swym sąsiadem, który mieszka najbliżej jego domu, aby była odpowiednia liczba osób. Liczyć je zaś będziecie dla spożycia baranka według tego, co każdy może spożyć. Baranek będzie bez skazy, samiec, jednoroczny; wziąć możecie jagnię albo koźlę. Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. I wezmą krew baranka, i pokropią nią odrzwia i progi domu, w którym będą go spożywać. I tej samej nocy spożyją mięso pieczone w ogniu, spożyją je z chlebem niekwaszonym i gorzkimi ziołami.
Tak zaś spożywać go będziecie: Biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku. Spożywać będziecie pospiesznie, gdyż jest to Pascha na cześć Pana.
Tej nocy Ja przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu. Ja Pan. Krew będzie wam służyła do oznaczenia domów, w których będziecie przebywać. Gdy ujrzę krew, przejdę obok i nie będzie pośród was plagi niszczycielskiej, gdy będę karał ziemię egipską.
Dzień ten będzie dla was dniem pamiętnym i obchodzić go będziecie jako święto dla uczczenia Pana. Po wszystkie pokolenia w tym dniu świętować będziecie na zawsze”».

PSALM (Ps 116B,12-13.15-16bc.17-18)
Czym można odpłacić się Panu? Co można dać Temu, od którego otrzymaliśmy wszystko? Jedyne, co możemy Mu ofiarować, to przygotować mieszkanie swej duszy dla Niego. Jedyne, co możemy uczynić, to wznieść Kielich Przymierza wypełniony Jego Krwią i połamać Chleb Przymierza, który staje się Jego Ciałem. Oto nasza pochwalna ofiara, którą składamy codziennie na ołtarzach świata przed całym Jego ludem.

Refren: Kielich Przymierza to Krew Zbawiciela.
Czym się Panu odpłacę *
za wszystko, co mi wyświadczył?
Podniosę kielich zbawienia *
i wezwę imienia Pana. Ref.

Cenna jest w oczach Pana *
śmierć Jego świętych.
Jam sługa Twój, syn Twej służebnicy, *
Ty rozerwałeś moje kajdany. Ref.

Tobie złożę ofiarę pochwalną *
i wezwę imienia Pana.
Wypełnię me śluby dla Pana *
przed całym Jego ludem. Ref.

DRUGIE CZYTANIE (1Kor 11,23-26)
Święty Paweł przypomina opis ustanowienia Eucharystii. Zostaliśmy wezwani przez Pana Jezusa do sprawowania Eucharystii na Jego pamiątkę. Nie chodzi tu jednak tylko o wspomnienie tego, co Pan uczynił w Wieczerniku. Chodzi o uczestnictwo w tym, co Pan uczynił w Wieczerniku, i uczestnictwo w tym, co dokonało się na krzyżu. Każda Msza św. to nasze wejście w Śmierć i Zmartwychwstanie Pana.

Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia:
Ja otrzymałem od Pana to, co wam przekazuję, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy, połamał i rzekł: «To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę». Podobnie skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: «Kielich ten jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę».
Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 13,34)
Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
jak Ja was umiłowałem.
Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

EWANGELIA (J 13,1-15)
Pan Jezus umywa swoim uczniom nogi. Jest to jeden z gestów ukazujących najwyższy stopień pokory. Chrystus nadaje temu gestowi jeszcze jedno znaczenie. Od Ostatniej Wieczerzy symbolizuje także miłość. Takie polecenie, taki testament przed śmiercią daje Pan Jezus swoim uczniom. Nie tylko tym z Wieczernika, ale wszystkim, którzy nazywają Go Panem. Także nam.

Słowa Ewangelii według świętego Jana
Było to przed Świętem Paschy. Jezus, wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.
W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydać, wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany.
Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?». Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później to będziesz wiedział». Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał».
Odpowiedział mu Jezus: «Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę».
Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy». Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści».
A kiedy im umył nogi, przywdział szaty, i gdy znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie „Nauczycielem” i „Panem” i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem».

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/974/part/2

_______________________

Katecheza

 Myśli bł. Jakuba Alberionego

Kapłan mądry jest szanowany, kapłan wpływowy budzi respekt, kapłan, który potrafi przemawiać, jest słuchany, ale tylko kapłan wyróżniający się wielką dobrocią jest kochany.

Kapłan nie może zadowolić się tym, że w kościele odprawiają się wspaniałe nabożeństwa, perfekcyjnie wykonywane są śpiewy, odmawia się tysiące modlitw itd.; nie może czuć się usatysfakcjonowany imponującą okazałością pielgrzymek, procesji; tym, że wierni podziwiają w kazaniu jego elokwencję, że niektóre dusze dyskutują w sposób bardzo uduchowiony; nie może mu wystarczyć nawet to, że wszyscy lub prawie wszyscy przyjmują Komunię św. wielkanocną, ślub kościelny, pogrzeb katolicki itd. To są środki, natomiast celem jest przemiana myśli ludzkich w chrześcijańskie, uczuć ludzkich w uczucia chrześcijańskie, czynów ludzkich w czyny godne chrześcijanina. Trzeba koniecznie, aby człowiek był chrześcijaninem nie tylko przez chrzest, nie tylko w kościele, lecz także w domu, w rodzinie, w społeczeństwie – zawsze i wszędzie.

Kapłan w parafii będzie starał się unikać życia w takiej samotności i w takim odosobnieniu, że mija ono prawie wyłącznie w murach domu parafialnego, czyniąc go obojętnym i głuchym na to, co dzieje się wśród ludzi: na niebezpieczeństwa, radości, bóle itp. Nie tak postępuje ojciec i dobry pasterz. Ojciec myśli zawsze o dzieciach, a pasterz zna dobrze swoje owieczki. Święty Paweł mówił, że płakał z tymi, którzy płakali, cieszył się z tymi, którzy byli zadowoleni, i chodził od domu do domu, aby udzielać rad i nauczać. Święci kapłani byli ludźmi skupienia i modlitwy, ale równocześnie ludźmi serdecznej dobroci i przedsiębiorczej gorliwości w bliskich kontaktach z ludźmi.

Ksiądz powinien umieć panować nad duszami i kierować nimi; nigdy jednak tak naprawdę tego nie osiągnie, jeśli nie posłuży się łagodnością miłości. Nie osiągnie tego dzięki wiedzy ani przez to, że będzie uważany za człowieka bogatego i obrotnego, ani przez zaangażowanie wielu osób do prowadzenia spraw zewnętrznych, ani ciągle się narzucając, ani angażując się w politykę, lecz jedynie – powtórzmy to – dobrocią, byciem zawsze sobą, przystępnością. To są więzy, które najbardziej zacieśniają relacje między sercami. Człowiek staje się naprawdę silny, gdy rezygnuje ze swej siły.

Kapłaństwo nie może zaniknąć. Spożywa się cząstki Eucharystii, ale Jezus jest nieustannie obecny w Tabernakulum. Troska o powołania to dzieło dzieł. Pierwszym zadaniem apostolskim Jezusa było wyszukanie i uformowanie swoich następców: Apostołów. Zanim jeszcze rozpoczął nauczanie, zebrał wokół siebie grupkę przyszłych Apostołów. W ich otoczeniu spędził najlepszą część swojego życia publicznego.

Każdy kapłan, który w duchu wiary czyta Dzieje Apostolskie, życie św. Pawła i jego listy, ujrzy nowe horyzonty i nowe drogi dla swojej posługi i swojego uświęcenia. Przyjacielskie spotkanie proboszcza z Nauczycielem Narodów wytwarza swego rodzaju zauroczenie, wywołane podziwem i zapałem do naśladowania go. Święty Paweł jest zawsze aktualny.

http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/974/part/3

_________________________

News

Święto Paschy. Jezus myje nogi swoim uczniom:

PASCHA to święto “PRZEJŚCIA” Boga wśród swego ludu: dzięki niemu lud ten został cudownie uwolniony z Egiptu. A więc Pascha to “przejście” z niewoli do wolności, z Egiptu przez Morze Czerwone i pustynię do ziemi obiecanej. Zatem Pascha jest nie tylko pamiątką wielkich dzieł Bożych, ale jest też zapowiedzią ostatecznego wyzwolenia w czasach mesjańskich.

W punkcie przejścia od jednego etapu dziejów do drugiego, jakby w punkcie przecięcia się dwóch linii, znajduje się Pascha Chrystusa, zapowiedziana i przygotowana przez Paschę Izraela. Żydowski baranek paschalny jest tylko figurą i zapowiedzią Chrystusa, który zostanie ofiarowany jako Prawdziwy Baranek, aby przynieść usprawiedliwienie i wyzwolenie z niewoli grzechu, śmierci i szatana. “Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha” (1 Kor 5,7).

Dociekania biblijne prowadzą do stwierdzenia, że żydowskie święto Paschy wywodzi się ze zwyczajów religii naturalnej plemion semickich. Przed wyprowadzeniem trzody na wypas wiosenny, zabijano jedno z najbardziej okazałych w stadzie zwierząt, a jego krwią oblewano odrzwia, próg domu i na zewnątrz namiotu, aby zabezpieczyć stada i właścicieli przed wrogimi mocami.

Tak się złożyło, że wyzwolenie z niewoli egipskiej zbiegło się z momentem obchodu tego właśnie święta pasterskiego przez Izraelitów i ten właśnie obrzęd otrzymał w religii żydowskiej interpretację historiozbawczą. Dlatego coroczne żydowskie święto Paschy było upamiętnieniem całego kompleksu wydarzeń, które zadecydowały o losach Izraelitów jako Narodu Wybranego.

Pascha – Przejście Izraela, jest tylko zapowiedzią Paschy, która miała się dokonać raz na zawsze w Chrystusie, nowym Adamie. W Wielki Piątek Żydzi zabijali baranka na święta Paschy, aby uczcić pamiątkę wyjścia z niewoli egipskiej. W tym samym czasie na Kalwarii, na krzyżu umiera Chrystus – Baranek Boży, który gładzi grzechy świata i przeprowadza nas do życia wiecznego, otwiera nam bramy zbawienia. Chrystus jest Paschą Nowego Przymierza. Z przebitego boku Chrystusa wypływa krew i woda, wypływają Sakramenty Kościoła. Wszystkie sakramenty sprawowane w Kościele są “sakramentami paschalnymi”.

406ostatnia_wieczerza.jpg

Wigilia Paschalna jest czasem uprzywilejowanym sprawowania sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego. Eucharystia jest w szczególnym sensie Paschą Kościoła jako Ofiara, w której Chrystus wprowadza ochrzczonych w nurt swego oddania się Ojcu w miłości i posłuszeństwie.

Misterium Paschalne w swej najgłębszej istocie jest świętem odkupienia przez Śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa. Jest to święto Bożej ekonomii zbawienia. Święto Paschy jest proklamacją i uobecnieniem zbawczego dzieła Chrystusa dokonanego w śmierci i uwielbieniu Boga. Jest świętem pojednania człowieka z Bogiem. Jest świętem założenia Kościoła odkupionego przez Krew Chrystusa i tworzącego jedność w Duchu Świętym.

Ks. Jan Socha SDS

Jezus w sakramencie miłości zostawił Kościołowi testament miłości: swoje „nowe przykazanie”. Dwunastu widzi nagle Mistrza klękającego przed nimi w postawie sługi, jak „nalewa wody do miednicy i zaczyna umywać uczniom nogi”. Scena kończy się upomnieniem: „Jeżeli Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi”. Nie chodzi tyle o naśladowanie zewnętrznego czynu, ile raczej o postawę szczerej pokory we wzajemnych stosunkach; uczniowie mają zachowywać się jak słudzy jedni drugich i za takich się uważać. Tylko taka pokora uczyni możliwym spełnienie przykazania, jakie Jezus ma dać: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem” Umywanie nóg, ustanowienie Eucharystii, śmierć na krzyżu pokazują, jak i do jakiego stopnia trzeba kochać braci, by spełnić przykazanie Pana.

http://www.parafia-bolechowo.pl/index.php?q=5&id_akt=90&page=

______________________________

#Ewangelia: na to właśnie musimy pozwolić Bogu

“Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną” – pierwszym, podstawowym warunkiem naszego zbawienia nie jest nasza miłość do Boga, ale przyjęcie Jego Miłości.

Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.
 
W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydać, wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany.
 
Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: “Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?” Jezus mu odpowiedział: “Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później to będziesz wiedział”. Rzekł do Niego Piotr: “Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał”. Odpowiedział mu Jezus: “Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną”. Rzekł do Niego Szymon Piotr: “Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę”. Powiedział do niego Jezus: “Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy”. Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: “Nie wszyscy jesteście czyści”.
 
A kiedy im umył nogi, przywdział szaty, i gdy znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: “Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie Nauczycielem i Panem i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem”. (J 13, 1-15)
Komentarz do Ewangelii 
“Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną” – pierwszym, podstawowym warunkiem naszego zbawienia nie jest nasza miłość do Boga, ale przyjęcie Jego Miłości. Nie dostąpi zbawienia człowiek, który nie pozwolił Bogu, aby go kochał. To dopiero na skutek przyjęcia tej Miłości człowiek też zaczyna kochać i staje się zdolny do życia w Niebie, czyli zbawiony. Bóg stał się chlebem, aby uzmysłowić nam jak bardzo jesteśmy głodni Miłości. Posilajmy się Ciałem Chrystusa “za nas wydanym”, czyli tym niezmiernym wyznaniem Miłości Boga do człowieka jakim jest Jego śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie. Posilajmy się Miłością, bo z pustego i Salomon nie naleje.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,2816,ewangelia-na-to-wlasnie-musimy-pozwolic-bogu.html

__________________________

Bł. Gweryk z Igny (ok. 1080-1157), opat cysterski
1 Kazanie na Niedzielę Palmową SC 202 SC

„Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował”
 

„Miejcie w sobie dążenia Jezusa Chrystusa”… „On, istniejąc w postaci Bożej”, równy Bogu z natury, skoro dzieli Jego moc, wieczność i sam byt…, wypełnił zadanie sługi, „uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej” (Flp 2,5-8). Można by uznać za mało ważne, że będąc Synem i równym Ojcu, służył Mu jako sługa. Lepiej nawet, służył swojemu słudze lepiej, niż jakikolwiek sługa. Ponieważ człowiek został stworzony, by służyć swojemu Stworzycielowi. Czy nie jest to sprawiedliwe, żeby służyć Temu, który cię ukształtował, bez którego byś nie istniał? Co bardziej szczęśliwego niż służenie Mu, skoro służyć Mu to królować? Ale człowiek powiedział de swojego Stworzyciela: „Nie będę służyć” (Jr 2,20).

„W takim razie Ja ci będę usługiwał! – powiedział Stworzyciel do człowieka. Usiądź za stołem; Ja będę usługiwał; umyję ci stopy. Wypocznij; wezmę na siebie twoje bolączki; poniosę twoje słabości… Jeśli jesteś zmęczony lub obciążony, poniosę cię, ciebie i twój ciężar, abym pierwszy wypełnił moje prawo: ‘Jeden drugiego brzemiona noście’ (Ga 6,2)… Jeśli jesteś głodny lub spragniony…, oto jestem gotów ofiarować się, byś mógł spożywać moje Ciało i pić moją Krew… Jeśli zabierają cię w niewolę lub sprzedają, oto jestem…; wykup się za cenę, jaką ci za Mnie zapłacą; ja sam się daję jako cena… Jeśli jesteś chory, jeśli obawiasz się śmierci, umrę za ciebie, żeby moja krew stała się lekarstwem życia… „

O, mój Panie, za jaką cenę odkupiłeś moją nieużyteczną posługę… Z jaką sztuką pełną miłości, łagodności, życzliwości odzyskałeś i poddałeś sobie tego zbuntowanego sługę, zwyciężając zło dobrem, zawstydzając moją pychę swoją pokorą i napełniając niewdzięcznika swoimi dobrami ! Oto w jaki sposób zwyciężyła mądrość.

__________________________________

Dziś wypełnia się to, co zapowiadali prorocy, a co przypomniał Jezus nauczając w Świątyni:

Ubogim głosi się dobrą Nowinę – dziś rozpoczynamy Triduum Paschalne, które będzie przepełnione Słowem pełnym pocieszenia. Każdy z nas, ty również, jest w jakiś sposób ubogi. Tą biedą może być grzech, choroba, bezradność wobec życiowych wydarzeń. Jezus umyje nogi i będzie służył swoim uczniom. Usłuży tym, którzy winni służyć Jemu. Wreszcie odda za nich życie umierając na krzyżu. Jeśli dziś czujesz się ubogi w jakimkolwiek sensie to wiedz, że Jezus również Tobie umywa nogi i również dla Ciebie podejmuje mękę. Bóg chce ci służyć i to służyć do końca.

Więźniom głosi się wolność – Spętany grzechem stajesz się niewolnikami własnego egoizmu, pragnień, chciwości…. Skazuje cię grzech na szczególny rodzaj samotności. Zamyka w twoim małym świecie, w którym jest miejsce tylko i wyłącznie dla jednej osoby. Jezus umywając nogi, pokazuje, że prawdziwa wolność, ta najgłębiej rozumiana, ukryta jest w służbie drugiemu. Dlatego poleca uczniom by również sobie nawzajem umywali nogi, by sobie wzajemnie służyli. Jezus podejmuje decyzje żeby zabrać całą ta niewolniczą samotność ze sobą na krzyż. Umiera więc w samotności, porzucony przez uczniów.

Niewidomym przejrzenie – Jezus myjąc nogi uczniom, a następnie decydując się za nich umrzeć, pokazuje prawdziwe Oblicze Ojca. W Bogu widzimy czasem pomagiera, czasem wszechmocnego despotę, a innym razem zdystansowanego starca. Jezus myjąc uczniom Nogi i podejmując mękę przedstawia Ojca. Mówi nie używając słów, że Bóg jest Miłością.

Te słowa, które wypowiedział prorok Izajasz, a Jezus przypomniał w Świątyni znajdą swoje dopełnienie w czasie rozpoczynającego się Triduum Paschalnego

ks. Marcin Sitek MS(Kraków)

www.centrum.saletyni.pl

_______________________________

Dzień ofiary – Wielki Czwartek (24 marca 2016)

dzien-ofiary-wielki-czwartek-komentarz-liturgiczny

Było to przed Świętem Paschy. Jezus widząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.

W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać, widząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło im się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany.

Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?» Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział». Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał».

Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę».

Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy». Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści».

A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie „Nauczycielem” i „Panem” i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem» (Z rozdz. 13 Ewangelii wg św. Jana)

Patrzymy dzisiaj na Jezusa, który w ostatnich chwilach swego ziemskiego życia żegna się z przyjaciółmi i decyduje się na to, aby dać im samego siebie. Jego decyzja jest nieodwołalna – aż po dziś dzień, i jak wierzymy – aż do końca świata, sprawowana jest Msza Święta i ludzie mogą posilać się Ciałem Pana. Jezus idzie na Mękę bez gniewu czy żalu w sercu, ale za to z ogromną miłością. Jest cierpliwy aż do końca, ponieważ wie, że tylko dzięki cierpliwej miłości może zostać przemienione ludzkie serce. W ten sposób otrzymujemy też klucz do liturgii – świętych misteriów, które mamy sprawować z miłością wobec Boga i ludzi.

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Wj 12, 1-8. 11-14; 1 Kor 11, 23-26; J 13, 1-15

Szymon Hiżycki OSB | Pomiędzy grzechem a myślą

http://ps-po.pl/2016/03/23/dzien-ofiary-wielki-czwartek-24-marca-2016/

_________________________________________________________________________________________________

Świętych Obcowanie

_________________________________________________________________________________________________

Dzisiaj Kościół sprawuje tylko jedną Eucharystię – wieczorem, tzw. Mszę Wieczerzy Pańskiej. Jedynie w kościołach katedralnych przez południem odprawiana jest Msza Krzyżma świętego, na której gromadzą się kapłani danej diecezji, by pod przewodnictwem swojego biskupa odnowić przyrzeczenia kapłańskie i poświęcić święte oleje, używane podczas sakramentów w ciągu całego roku. Wraz z Modlitwą popołudniową kończy się okres Wielkiego Postu.
Wieczorna Msza Wieczerzy Pańskiej rozpoczyna obchody Świętego Triduum Paschalnego.

Holbein: Ostatnia Wieczerza

Wielki Czwartek to pamiątka Ostatniej Wieczerzy i ustanowienia dwóch nierozdzielnych sakramentów: kapłaństwa i Eucharystii.

Od trzech lat polscy biskupi kierują dziś list skierowany do wszystkich kapłanów.

Pamiętajmy w naszych dzisiejszych modlitwach o tych kapłanach, których Bóg postawił na naszej duchowej drodze – o naszych duszpasterzach, katechetach, spowiednikach, szafarzach sakramentów… Dziękujmy Bogu za niepojęty dar Eucharystii, w której Chrystus – wszechmocne i odwieczne Słowo – pozostał obecny na wieki.

_____________________

Zgodnie z najdawniejszą tradycją Kościoła w dniu dzisiejszym nie wolno odprawiać Mszy świętych bez udziału ludu. W godzinach wieczornych, w najbardziej odpowiedniej porze, odprawia się Mszę Wieczerzy Pańskiej z pełnym uczestnictwem całej miejscowej wspólnoty. Kapłani, którzy koncelebrowali Mszę z poświęceniem Krzyżma albo odprawiali już dzisiaj Mszę ze względu na pożytek wiernych (w sytuacjach wyjątkowych), mogą powtórnie koncelebrować Mszę wieczorną. Jeśli domaga się tego potrzeba duszpasterska, miejscowy ordynariusz może zezwolić na odprawienie w porze wieczornej drugiej Mszy św. w kościołach i kaplicach publicznych lub półpublicznych; w razie konieczności może zezwolić na odprawienie Mszy w godzinach porannych, lecz tylko dla tych wiernych, którzy w żaden sposób nie mogą wziąć udziału w głównej Mszy wieczornej.
Komunii świętej można dziś udzielać wiernym jedynie podczas Mszy św., natomiast chorym wolno ją zanieść o każdej porze dnia. Należy im przypomnieć ustanowienie Najświętszego Sakramentu i zachęcić do duchowej łączności z wieczorną Mszą św.

Tabernakulum ma być puste. Do Komunii świętej duchowieństwa i wiernych na dziś i na jutro należy podczas tej Mszy świętej konsekrować odpowiednią ilość chleba. Konsekruje się dziś także hostię przeznaczoną do wystawienia w Grobie Pańskim.

www.brewiarz.pl

_________________________________________

Czytelnia

_________________________________________________________________________________________________

Franciszek o tym, jak przeżywać Triduum

Do rozważania tajemnicy Bożego miłosierdzia ujawniającej się w centralnych wydarzeniach zbawczych męki i śmierci Pana Jezusa w oczekiwaniu na zmartwychwstanie, zachęcił Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.

Papież zaznaczył, że Triduum Paschalne jest pamiątką dramatu miłości, który daje nam pewność, że nigdy nie będziemy opuszczeni w życiowych próbach. Jego słów na placu św. Piotra wysłuchało około 20 tys. wiernych. Było wśród nich 3,7 tys. związanych z Opus Dei studentów z całego świata, uczestniczących w 49 forum UNIV 2016.

Franciszek zaznaczył, iż będziemy przeżywali Wielki Czwartek, Piątek i Sobotę jako wydarzenia intensywne, pozwalające nam coraz bardziej wchodzić w wielką tajemnicę naszej wiary: zmartwychwstanie naszego Pana, Jezusa Chrystusa.

W ciągu tych trzech dni wszystko mówi nam o miłosierdziu, ponieważ ukazuje jak daleko może posunąć się miłość Boga. “Tajemnica, którą adorujemy w okresie Wielkiego Tygodnia to wspaniała historia miłości, która nie zna przeszkód. Męka Pańska trwa aż do końca świata, gdyż jest to historia uczestniczenia w cierpieniach całej ludzkości i nieustanna obecność w wydarzeniach życia osobistego każdego z nas. Tak więc Triduum Paschalne jest pamiątką dramatu miłości, który daje nam pewność, że nigdy nie będziemy opuszczeni w życiowych próbach” – stwierdził papież.

Przedstawiając charakter Wielkiego Czwartku Ojciec Święty wskazał, że Jezus dając się nam jako pokarm zaświadcza, że powinniśmy nauczyć się dzielić z innymi tym pokarmem, aby stał się prawdziwą komunią życia z osobami potrzebującymi. On się nam daje i prosi, abyśmy w Nim trwali, by czynić to samo.

Z kolei Wielki Piątek, to kulminacyjne wydarzenie miłości, która daje siebie aż do końca. “Jeśli Bóg ukazuje nam swoją najwznioślejszą miłość w śmierci Jezusa, to także i my odrodzeni przez Ducha Świętego możemy i powinniśmy miłować się nawzajem” – powiedział Franciszek.

Natomiast Wielka Sobota, to dzień milczenia Boga. “W tym dniu miłość staje się oczekiwaniem życia zmartwychwstałego. Jest to miłość, która nie wątpi, ale pokłada nadzieję w słowie Pana, aby się ono ujawniło i stało się jaśniejące w dniu Paschy” – zaznaczył papież.

Podkreślając, iż w wydarzeniach Triduum Paschalnego mamy do czynienia z tajemnicą, którą trudno wyrazić słowami, Ojciec Święty zachęcił: “Dajmy się ogarnąć tym miłosierdziem, które wychodzi nam na spotkanie; i w tych dniach, wpatrując się w mękę i śmierć Pana, przyjmijmy w naszym sercu wspaniałość Jego miłości w oczekiwaniu na zmartwychwstanie”.

Pełna treść papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:

Bracia i siostry, dzień dobry!

Nasza refleksja na temat Bożego Miłosierdzia wprowadza nas dzisiaj w Triduum Paschalne. Będziemy przeżywali Wielki Czwartek, Piątek i Sobotę jako wydarzenia intensywne, pozwalające nam coraz bardziej wchodzić w wielką tajemnicę naszej wiary: zmartwychwstanie naszego Pana, Jezusa Chrystusa.

W ciągu tych trzech dni wszystko mówi nam o miłosierdziu, ponieważ ukazuje jak daleko może posunąć się miłość Boga. Święty Jan Ewangelista daje nam klucz do zrozumienia głębokiego sensu: “Jezus […] umiłowawszy swoich na świecie, do końca1 ich umiłował” (J 13,1). Miłość Boga nie ma granic.

Jak mówił św. Augustyn jest to miłość, która “nieustannie posuwa się aż do końca”. Bóg naprawdę daje się cały za każdego z nas i w niczym się nie oszczędza. Tajemnica, którą adorujemy w okresie Wielkiego Tygodnia to wspaniała historia miłości, która nie zna przeszkód. Męka Pańska trwa aż do końca świata, gdyż jest to historia uczestniczenia w cierpieniach całej ludzkości i nieustanna obecność w wydarzeniach życia osobistego każdego z nas. Tak więc Triduum Paschalne jest pamiątką dramatu miłości, który daje nam pewność, że nigdy nie będziemy opuszczeni w życiowych próbach.

W Wielki Czwartek Jezus ustanawia Eucharystię, antycypując w uczcie paschalnej swoją ofiarę na Golgocie. Aby uczniowie mogli zrozumieć ożywiającą Go miłość, umył im stopy, dając im po raz kolejny w osobie własnej przykład, jak sami powinni działać.

Eucharystia to miłość, która staje się służbą. Jest to wspaniała obecność Chrystusa, który pragnie nakarmić każdego człowieka, zwłaszcza zaś najsłabszych, aby uczynić ich zdolnymi do drogi świadectwa pośród trudów świata. Nie tylko. Dając się nam jako pokarm, Jezus zaświadcza, że powinniśmy nauczyć się dzielić z innymi tym pokarmem, aby stał się prawdziwą komunią życia z osobami potrzebującymi. On się nam daje i prosi, abyśmy w Nim trwali, by czynić to samo.

Wielki Piątek to kulminacyjne wydarzenie miłości. Śmierć Jezusa, który na krzyżu powierza się Ojcu, aby dać zbawienie całemu światu, wyraża miłość ofiarowaną aż do końca, bez końca. Jest to miłość pragnąca objąć wszystkich, nikogo nie wykluczając. Jest to miłość rozciągająca się na wszystkie czasy i każde miejsce: niewyczerpalne źródło zbawienia, z którego każdy z nas grzeszników może zaczerpnąć. Jeśli Bóg ukazuje nam swoją najwznioślejszą miłość w śmierci Jezusa, to także i my odrodzeni przez Ducha Świętego możemy i powinniśmy miłować się nawzajem.

I wreszcie Wielka Sobota jest dniem milczenia Boga. Powinna być ona dniem milczenia. Powinniśmy zatem uczynić wszystko, co w naszej mocy, aby była ona dniem milczenia, tak jak to było w tamtym czasie: dzień milczenia Boga. Jezus złożony w grobie dzieli z całą ludzkością dramat śmierci. Jest to milczenie, które mówi i wyraża miłość jako solidarność z osobami od zawsze opuszczonymi, do których dociera Syn Boży wypełniając pustkę, którą może wypełnić jedynie nieskończone miłosierdzie Boga Ojca. Bóg milczy, ale ze względu na miłość. W tym dniu miłość, ta milcząca miłość staje się oczekiwaniem życia w zmartwychwstaniu.

Warto, abyśmy w Wielką Sobotę pomyśleli o milczeniu Matki Bożej – Kobiety Wiary, która w milczeniu oczekiwała zmartwychwstania. Dla nam Matka Boża powinna być dla nas ikoną tej Wielkiej Soboty. Warto abyśmy głęboko zastanowili się, jak Maryja przeżywała tę Wielką Sobotę – w oczekiwaniu. Jest to miłość, która nie wątpi, ale pokłada nadzieję w słowie Pana, aby się ono ujawniło i stało się jaśniejące w dniu Paschy.

To wszystko jest wspaniałą tajemnicą miłości i miłosierdzia. Nasze słowa są ubogie i nie potrafią wyrazić jej w pełni. Z pomocą może nam przyjść doświadczenie pewnej dziewczyny niezbyt znanej, która napisała wspaniałe karty o miłości Chrystusa.

Chodzi o Juliannę z Norwich, niepiśmienną dziewczynę, która miała wizje męki Jezusa, a następnie gdy stała się rekluzą (zakonnicą zobowiązujący się do nieopuszczania własnej celi i niekontaktowania się z innymi zakonnikami – przyp. DEON.pl), opisała prostym językiem sens miłości miłosiernej.

Ta dziewczyna wypowiedziała następujące słowa: “Wówczas nasz dobry Pan zapytał mnie: «Czy jesteś rada, że cierpiałem za ciebie?» Odpowiedziałam: «Tak, dobry Panie, dzięki składam Tobie, tak, dobry Panie, bądź błogosławiony». Wówczas Jezus nasz dobry Pan rzekł: «Jeśli ty jesteś rada, ja jestem rad także. Radością, błogosławieństwem, niekończącym się szczęściem moim jest, że cierpiałem Mękę za ciebie; gdybym tylko mógł bardziej cierpieć, chciałbym cierpieć bardziej»”. To jest nasz Jezus, który mówi do każdego z nas: “gdybym tylko mógł bardziej cierpieć dla ciebie, podjąłbym je”.
Jakże piękne są te słowa! Pozwalają nam naprawdę zrozumieć ogromną i nieograniczoną miłość, jaką Pan ma wobec każdego z nas. Dajmy się ogarnąć tym miłosierdziem, które wychodzi nam na spotkanie; i w tych dniach, wpatrując się w mękę i śmierć Pana, przyjmijmy w naszym sercu wspaniałość Jego miłości, jak Matka Boża w Sobotę milczenia, w oczekiwaniu na zmartwychwstanie.

http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,4106,franciszek-o-tym-jak-przezywac-triduum.html

__________________________

Triduum Paschalne na jednej infografice

Gubisz się w liturgii trzech najbliższych dni? Chcesz wiedzieć, co się będzie działo? Przeżyj świadomie Triduum i obejrzyj naszą infografikę.

Pamiętaj, że to nie są trzy różne liturgie, ale jedna. Dlatego warto ją przeżywać w jednym miejscu.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,2427,triduum-paschalne-na-jednej-infografice.html
______________________________________
24 marca – Dzień Modlitwy i Postu za Misjonarzy Męczenników.

Przełożony salezjanów o uprowadzonym kapłanie

O przeżycie Wielkiego Czwartku na szczególnej modlitwie za prześladowanych chrześcijan apeluje przełożony generalny salezjanów.

Zachęca, by w tym dniu pamiętać o zamordowanych ostatnio w Jemenie misjonarkach miłości, a także o porwanym wówczas ks. Tomie Uzhunnalili.
O tym salezjańskim misjonarzu od dwóch tygodni nie ma wieści. W sieci krążą informacje, że ksiądz jest torturowany przez islamskich fundamentalistów, którzy w Wielki Piątek chcą go ukrzyżować. – Nie ma żadnego potwierdzenia tych wieści – podkreśla przełożony generalny salezjanów. – Budzą one jednak ogromny niepokój o los naszego współbrata, stąd apel o modlitewny szturm w jego intencji.
Pochodzący z Indii ks. Tom pracował w Jemenie od czterech lat, był jednym z dwóch obecnych w tym kraju księży. Przy klasztorze misjonarek miłości zamieszkał po tym, jak islamiści zniszczyli kościół w którym posługiwał. W ogarniętym wojną Jemenie, gdzie dochodzi do coraz większej radykalizacji islamu, pracują z narażeniem życia jedynie misjonarki miłości i salezjanie, wszystkie inne zgromadzenia zakonne już opuściły ten kraj.
Wielki Czwartek zbiega się w tym roku z Dniem Modlitwy i Postu za Misjonarzy Męczenników. Upamiętnia on tych, który zginęli z powodu wyznawanej wiary. Obchodzi się go 24 marca, w rocznicę śmierci bł. Oscara Arnulfo Romero.

Przestań się wreszcie nawracać człowieku

(fot. unsplash.com)

W czasie mszy w Niedzielę Palmową śmiałem się sam do siebie. Nie, nikt się nie przejęzyczył ani głupio nie zachował. Po prostu padają w niej takie słowa, że ile razy je słyszę, tyle razy mam poczucie, że chyba źle trafiłem i nie pasuję do tego miejsca.

Problemu nie mam z miejscem, ale z sobą samym. Jeszcze przed błogosławieństwem palm usłyszałem: “drodzy bracia i siostry, przez 40 dni przygotowywaliśmy nasze serca przez modlitwę, pokutę i uczynki chrześcijańskiej miłości”. Zatyka mnie w takich sytuacjach, bo zwykle mam świadomość, że ani jednego z wymienionych nie zrobiłem dobrze lub, co gorsza, nie zrobiłem wcale. Mimo że w Środę Popielcową skrzętnie wynotowałem listę rzeczy, które w Poście chcę robić. Miało być dobrze, wyszło jak zwykle. Schemat noworocznych postanowień zrealizowałem w pełni.

Na szczęście moje odgórne znajomości zrobiły swoje i w tym roku poszedłem po rozum do głowy, że jednak nie o to tutaj chodzi. Olśnienie przyszło w czasie czytania biskupa Rysia (z relacji znajomych wiem, że nie jestem tutaj wyjątkiem) i jego Skandalu miłosierdzia. Chodzi o ten fragment: “Taką miłością miłosierną zrodzoną z wewnętrznego zobowiązania Boga jesteśmy przywracani do życia – o tym mówi przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Każdy z nas przez krzyż Chrystusa zawarł z Nim przymierze. Bóg jest wierny swojemu słowu i zawsze pozostaje dla nas dobry, bo nie może zaprzeć się samego siebie. Mimo naszych najcięższych zdrad. Nowy Testament mówi o tym wprost «Jeśli jesteśmy niewierni, On pozostaje wierny, gdyż nie może wyprzeć się samego siebie» (2 Tm 2, 11-13). To nie nasza wierność zmusza Boga do dobroci wobec nas, ale wewnętrzna wierność Boga”.

To jest bardzo rewolucyjne podejście. Jesteśmy niewierni. Jesteśmy zdrajcami. Wszyscy, bez wyjątku. Bluźniercami, cudzołożnikami, kłamcami, zabójcami. Jeśli Bóg pochyla się nad nami tak jak Samarytanin pochylił się nad leżącym obok drogi poranionym Żydem, to znaczy, że wróg pochylił się nad wrogiem. Biskup Ryś pisze bardzo wyraźnie, że nie jesteśmy przyjaciółmi Boga, jesteśmy Jego wrogami i dzieli nas granica trudna do przezwyciężenia.

Więc możesz się starać mnożyć pobożne uczynki, planować dokładnie, co zrobisz w Wielkim Poście, wmawiać sobie farmazony, że po tej ostatniej spowiedzi będziesz już czysty i nie popełnisz żadnego grzechu. Możesz codziennie dziękować Bogu, że nie jesteś taki jak inni, że nie grzeszysz nieczystością albo nigdy niczego nie ukradłeś. Mówić, że nawróciłeś się, że odtąd już będzie inaczej albo sądzić, że kiedyś będzie taki moment, że zaczniesz wszystko od nowa i będzie lepiej. Możesz, tylko po co?

Granica, która istnieje między nami a Bogiem, nie jest z ludzkiego punktu widzenia możliwa do przejścia. Ale to nic. To On robi pierwszy krok. Tam, gdzie my wciąż wybieramy zło, On jest wierny i nie zmienia swojego podejścia. A to znaczy, że wszystkie nasze próby doskonalenia siebie (a takim są wielkopostne postanowienia) nie są wiele warte, jeżeli nie zdamy sobie sprawy, że nie jesteśmy dobrzy i że nieustannie potrzebujemy miłosierdzia Boga.

Zrób w tym tygodniu eksperyment i pomyśl, że naprawdę nie musisz udowadniać sobie ani innym, że jesteś doskonały. Że jakkolwiek będziesz się starał, to niewiele to da. Zamiast tego przypomnij sobie te wszystkie chwile, kiedy było kiepsko, i idź do spowiedzi. Nie przyszedł powoływać sprawiedliwych, ale grzeszników. Pamiętasz?

Michał Lewandowski – redaktor DEON.pl, publicysta, teolog. Prowadzi autorskiego bloga “teolog na manowcach”.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,2422,przestan-sie-wreszcie-nawracac-czlowieku.html

_______________________________

Nie wszystko będzie dobrze

Nie martw się, wszystko będzie dobrze! Na pewno dasz radę! Głowa do góry! Tylko się nie poddawaj, a wszystko się odmieni… – powtarzamy często tym, których dręczy jakieś strapienie.

Może rzeczywiście w końcu trudny los się odmieni? Może nastoletni syn samotnej matki wreszcie dojrzeje i zrozumie, że warto skończyć szkołę i mieć zawód, tymczasem jednak – pomimo wielu propozycji pomocy – powtarza klasę i nadal wagaruje. Istnieje spora szansa, że dzięki mądremu wsparciu rodziców, nauczycieli i szkolnego pedagoga uda się zmienić sytuację jąkającej się drugoklasistki, której dokuczają rówieśnicy. Może poprawi się sytuacja finansowa pięcioosobowej rodziny, w której rodzice imają się dodatkowych prac, ale niespłacony duży kredyt sprawia, że żyją w nieustannym poczuciu zagrożenia i zaciągają kolejne długi. Jest szansa, że każda z tych sytuacji zmieni się na lepsze, tymczasem jednak jest, jak jest, a zaklinanie rzeczywistości słowami: “Nie martw się, to się zmieni” nie jest żadnym pocieszeniem. Wynika raczej z potrzeby ucieczki – być może nieświadomej – przed sytuacją, wobec której czujemy się bezradni.

To jest naprawdę smutne

O tym, że życiodajnym pocieszeniem obdarza nas sam Bóg, pisał tydzień temu o. Wojciech Jędrzejewski. Niemniej potrzebujemy także pocieszenia od drugiego człowieka. Jedno i drugie potrafi wydobyć nas ze smutku, wyciszyć lęk, dodać sensu czy przywrócić choćby namiastkę nadziei. Jednak z pocieszaniem jest jak z pomaganiem – dobrze jest je praktykować, ale żeby spełniło swoją rolę, trzeba je praktykować dobrze. Dlatego warto nieustannie brać w tej materii korepetycje. Tych, którzy mogą ich nam udzielić, jest bardzo wielu, tutaj przywołuję zaledwie kilka takich osób.
Profesor Maria Braun-Gałkowska w swojej skromnej objętościowo, ale bogatej w treści książce Rok łaskawy przypomina: “Człowiek strapiony wcale nie chce słyszeć, że nie ma się czym przejmować”. Taka rada może nawet wywołać jego irytację. I dodaje, że jeżeli coś może pocieszyć strapionego, to “raczej okazanie mu zrozumienia, że to, co przeżywa, jest naprawdę smutne. Potrzebuje też współczucia: żeby ktoś zechciał poczuć z nim smutek […]. Powiedziano przecież w Piśmie Świętym: «Płaczcie z płaczącymi», a nie: mówcie płaczącym, że nie mają powodu do płaczu”.

Chcę być blisko ciebie

A konkretnie? Oto dowiaduję się, że u bliskiej mi osoby zdiagnozowano groźny nowotwór. Dla chorego i dla mnie ta wiadomość jest jak trzęsienie ziemi. Jak pocieszyć człowieka, któremu w jednej chwili zawalił się świat? Chciałabym oczywiście zapewnić go, że wszystko będzie dobrze, ale przecież nie mam pewności, że tak będzie.
Mój mądry korepetytor, ks. Jan Kaczkowski, przestrzega i radzi: “Natrętne powtarzanie ciężko choremu: «Wszystko będzie dobrze» może go jedynie rozdrażnić. Wystarczy, że poczyta sobie w którymś z internetowych portali poświęconych zdrowiu na temat swojej choroby, żeby wiedział, że musi uzbroić się w cierpliwość i w najlepszym razie poddać długiemu leczeniu. Najlepiej więc zamiast takich życzeniowych zaklęć powiedzieć po prostu: «Bez względu na to, co się będzie działo, będę przy tobie» albo: «Pamiętaj, że możesz na mnie liczyć, chcę być blisko ciebie w twoim chorowaniu».
Ksiądz Kaczkowski potrafi jak mało kto przyjść z pociechą ludziom ciężko chorym i ich bliskim – jest w tej materii profesjonalistą, co oznacza również i to, że pocieszając, nigdy nie okłamuje ani nie składa obietnic na wyrost. Powtarza, że to imperatyw w relacji z tymi, których próbujemy pocieszyć. Podobną postawę przyjął Jan Paweł II wobec skazanych z płockiego więzienia, dla których 7 czerwca 1991 r. odprawiał Mszę Świętą. Papież pocieszał ich wówczas słowami: “Jesteście skazani, ale nie potępieni”.

Jezus zapłakał

Ewangeliczne wezwanie “płaczcie z płaczącymi”, o którym przypomina prof. Braun-Gałkowska, to zasada, którą w pewnych sytuacjach można stosować niemal dosłownie. Człowiek, któremu zmarł ktoś bliski, potrzebuje tę śmierć opłakać – to daje mu ukojenie. Dobrze więc dać mu do tego przestrzeń, nie bać się płaczu. To oczywiście sytuacja bardzo intymna – wymaga wielkiej delikatności, a jest szczególnie trudna, kiedy ma się do czynienia ze śmiercią dziecka, bo ta wydaje się czymś wręcz skandalicznym.
Kapucyn o. Filip Buczyński, współtwórca lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia, podpowiada, jak zachować się w takiej arcytrudnej sytuacji. Niedopuszczalne jest perswadować rodzicowi: “dziecku teraz jest lepiej, bo przecież jest już w niebie. […] Przecież Chrystus, kiedy dowiedział się o śmierci swego przyjaciela Łazarza, wcale się nie ucieszył, że Łazarz poszedł do domu Ojca, ale zapłakał. Jeśli sądzimy, że wiara powinna obligować nas do radości czy choćby nawet zachowania stoickiego spokoju w obliczu śmierci naszych najbliższych, to powinniśmy skrytykować i tamto zachowanie Jezusa […]. Takimi argumentami można obrazić nie tylko człowieka, ale i Boga. Podobnie wiele zła uczynić mogą argumenty w rodzaju: przecież masz jeszcze dwoje dzieci – masz więc dla kogo żyć; albo: jesteś młoda, na pewno urodzisz jeszcze dzieci; czy: zajmij się czymś pożytecznym, to ci na pewno pomoże. Tralalala – właśnie że nie pomoże! Płacz Jezusa nad grobem Łazarza jest podpowiedzią, jak przeżywać żałobę – to jest czas, żeby płakać, tęsknić, a nawet wyć z bólu… To, co ludzkie w nas, płacze, a to, co Boże – ma nadzieję spotkania w niebie”.
“Płaczcie z płaczącymi” znaczy więc tyle, co: smućcie się ze smutnymi, współodczuwajcie z tymi, którzy cierpią i pogrążeni są w rozpaczy. Kluczem jest tu właśnie współodczuwanie, czyli empatia. W praktyce oznaczać ona może rzeczy bardzo trudne, wręcz heroiczne, jak choćby obdarzenie tkliwym dotykiem chorego na trąd. Tęsknią za nim trędowaci, tym bardziej że zdrowy człowiek zazwyczaj – z oczywistych powodów – wzbrania się przed tym. Dotykać trędowatych nie bała się dr Wanda Błeńska, zwana matką trędowatych. Również za to pokochało ją wielu chorych w Ugandzie, gdzie pracowała ponad 40 lat.

Mistrzowie wyobraźni miłosierdzia

Do tego, aby empatycznie pocieszać, potrzebna jest wyobraźnia miłosierdzia. Miał ją ks. Józef Wrzesiński, nazwanym “księdzem od hołoty”. Razem z najbiedniejszymi rodzinami mieszkał w latach 60. XX wieku w prymitywnym obozowisku dla bezdomnych na peryferiach Paryża. Chcąc pocieszyć złamaną kolejnym zawodem i upokorzeniem kobietę z baraków, podarował jej… bukiet róż. Szaleństwo, powie ktoś, może lepiej byłoby za te pieniądze kupić dla niej chleb? Czy aby na pewno?
Do pewnej argentyńskiej parafii, w której proboszczem był Jorge Mario Bergoglio, przyszła młoda kobieta i poprosiła o spotkanie z nim. Kobietę tę jakiś czas temu porzucił mąż, została z gromadką małych dzieci, zdana tylko na siebie. Kiedy nie udawało jej się znaleźć żadnej dorywczej pracy, zarabiała jako prostytutka. Parafia starała się jej pomagać, jednak ta pomoc była niewystarczająca. Kiedy ojciec Bergoglio spotkał się z kobietą, ta powiedziała, że przyszła, aby mu podziękować. Przyszły papież myślał, że chodzi o paczkę, którą parafialna Caritas przekazała kobiecie. Ona jednak odparła: “Za to również dziękuję. Ale przyszłam przede wszystkim podziękować, że nigdy nie przestał mnie ojciec nazywać «panią»”.
Mam w zanadrzu pokaźną listę takich mistrzów wyobraźni miłosierdzia, u których warto stale pobierać korepetycje. Są pośród nich ludzie tej miary, co Matka Teresa z Kalkuty, Jean Vanier, Janina Ochojska, siostra Małgorzata Chmielewska, brat Albert Chmielowski (i wielu im podobnych), ale też kilkuletnia Joasia, która zobaczywszy chłopca na wózku, którego ciało i twarz wykręcały spastyczne skurcze, położyła mu na kolanach swojego misia.

Czy Jego to boli?

Wśród tych mistrzów jest również trzyletnia Julianka. Udzieliła mi fundamentalnej lekcji uważności – a to przecież właśnie ona sprawia, że w ogóle jesteśmy w stanie dostrzec czyjeś strapienie i podjąć działanie, aby zasmuconego pocieszyć. A było to tak. Podczas Mszy trafiłam z małą do bocznej kaplicy – nie było w niej nikogo. Kiedy weszłyśmy, trzylatka stanęła jak wryta – na wprost nas wisiał dużych rozmiarów krucyfiks z konającym Chrystusem (figura była wielkości dorosłego człowieka). Dziewczynka zdumiona patrzyła na Ukrzyżowanego, po czym zaczęła pytać:
– Co Pan Jezus ma na głowie?
– Koronę z kolczastych gałęzi – odpowiedziałam.
– A co ma w rękach? – indagowała dalej.
– Gwoździe.
– A w nogach też ma gwoździe? – pytała coraz bardziej zdumiona.
Przytaknęłam, szukając słów, które pozwoliłyby nieco złagodzić malujące się na twarzy dziecka przerażenie. Mała zadała tymczasem kolejne pytanie:
– A kto to wszystko zrobił Panu Jezusowi?
Czułam się coraz bardziej bezradna i dałam z pewnością teologicznie nietrafioną odpowiedź:
– Źli ludzie.
Podbródek dziewczynki zaczął niebezpiecznie drżeć, już prawie płacząc, zapytała:
– Czy Jego to boli?
Moja bezradność sięgnęła zenitu. Objęłam małą i powiedziałam:
– Boli… Ale wiesz, kiedy ty przychodzisz do Niego, to boli Go mniej.
Mała zamyśliła się, ale nie dała za wygraną.
– A kiedy wychodzę, to znowu Go boli? – zapytała.

Wspomnienie tamtej rozmowy powraca zwłaszcza wtedy, kiedy zauważam, że tępieje moja wrażliwość. Tyle wokoło trudu i bólu, które mają twarz nieznajomego, a często też bliskiego człowieka. Nie mam szans zaradzić nawet małej cząstce tych trosk i dramatów, ale czasem mogę – swoją uwagą, obecnością, słowem – dodać cierpiącemu siły.
Warto uczyć się od tych, którzy nie tylko patrzą, ale także widzą.

Katarzyna Jabłońska – absolwentka Wydziału Filologii Polskiej UW, krytyk filmowy, sekretarz redakcji kwartalnika “Więź”. Współautorka książek “Szału nie ma, jest rak” (z ks. Janem Kaczkowskim), “Między konfesjonałem a kozetką”, “Wyzywająca miłość. Chrześcijanie wobec homoseksualizmu”. Należy do Zespołu Laboratorium “Więzi”.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/krok-milosierdzia/art,18,nie-wszystko-bedzie-dobrze.html

____________________________

Mocny apel biskupów do księży

Ciągle toniemy i potrzebujemy, żeby On nas uratował. Tylko dzięki temu możemy być szafarzami Bożego miłosierdzia – piszą biskupi w liście do kapłanów na Wielki Czwartek.

Zwracają uwagę na to, że Rok Miłosierdzia jest wielką szansą, by odnowić sprawowanie sakramentu pokuty i pojednania oraz zachęcić wiernych do spowiedzi. Przypominają jednak, że prymat miłosierdzia, nie oznacza pobłażliwości dla grzechu.

Drodzy Bracia Kapłani!
Jak co roku w Wielki Czwartek podczas Mszy Krzyżma świętego ponawiamy nasze kapłańskie przyrzeczenia. Wyrażamy w nich naszą gotowość wiernego trwania przy Chrystusie, Najwyższym Kapłanie oraz pragnienie gorliwej i wiernej służby w Jego Kościele. Czynimy to z drżeniem serca, świadomi, że jesteśmy bardzo kruchym narzędziem w rękach miłosiernego Boga.
Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia, który przeżywamy z woli papieża Franciszka, skłania do refleksji o powołaniu kapłańskim w kontekście prawdy o miłosierdziu. Wszyscy kapłani, niezależnie od tego, czy otrzymają specjalną papieską misję w Roku Jubileuszowym, czy nie, są wezwani do tego, aby stać się “misjonarzami miłosierdzia”.
Czym jest Boże miłosierdzie?
Papież Franciszek od początku swojego pontyfikatu wzywa do ukazywania miłosiernego oblicza Boga. Taki jest też główny cel Roku Jubileuszowego. Jeśli mamy skutecznie przepowiadać prawdę o Bożym miłosierdziu, musimy sami najpierw dobrze rozumieć, o czym mówimy. Bywa bowiem tak, że pewne słowa w kościelnym przepowiadaniu ulegają inflacji. Są używane tak często i nieraz tak nieprecyzyjnie, że gubią swoje prawdziwe znaczenie. Czym zatem jest miłosierdzie Boże? Jest to miłość Boża, która ogarnia ludzi zranionych przez zło, grzech, chorobę, samotność, rozpacz, śmierć. Jednak miłosierdzie Boga względem człowieka zawiera w sobie podwójną dynamikę. Obrazowo mówiąc jest to ruch w dół i ruch w górę. Pierwszy jest ruch w dół, czyli zejście na poziom ludzkiego grzechu, cierpienia, duchowej lub materialnej biedy. Drugi jest ruch w górę, czyli podnoszenie z upadku, przywracanie do życia, przebaczenie grzechów, uzdrowienie, konkretna materialna pomoc, prostowanie krętych dróg. To są dwie strony tej samej prawdy objawionej w Piśmie Świętym. I dlatego nie wolno ich oddzielać. Tę podwójną aktywność Bożego miłosierdzia widać w życiu Jezusa. Najbardziej w tajemnicy paschalnej.
Krzyż to zejście Boga w ludzkiej postaci na samo dno grzechu, bólu, samotności i śmierci. Św. Jan Paweł II uczy, że “Krzyż stanowi najgłębsze pochylenie się Bóstwa nad człowiekiem… Krzyż stanowi jakby dotknięcie odwieczną miłością najboleśniejszych ran ziemskiej egzystencji człowieka” (Encyklika “Dives in misericordia”, 8). Jednak krzyż prowadzi do zmartwychwstania. Jezus idzie do mrocznej krainy śmierci, by człowieka stamtąd wybawić, czyli pociągnąć ze sobą ku pełni życia, która jest w Trójjedynym Bogu. Miłosierdzie pochyla się nad człowiekiem nie tylko po to, żeby mu współczuć. Ono wyprowadza ze śmierci do życia, które nazywamy zbawieniem.
Kościół jest zbudowany na przebaczeniu
Kiedy po zmartwychwstaniu Jezus ukazuje się uczniom w Wieczerniku, daje im misję, a wraz z nią moc Ducha Świętego. Dzięki niej możliwe jest zadanie: “Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 21, 23). Całą misję Kościoła, a także posługę kapłańską, można i trzeba widzieć jako posługę przebaczania, rozdzielania zbawczych owoców Misterium Paschalnego, leczenia serc Bożym Miłosierdziem.  Żaden człowiek nie ma sam z siebie władzy odpuszczania grzechów. Tylko Bóg przebacza, ale czyni to przez pośrednictwo Kościoła, wspólnoty grzeszników, którzy sami potrzebują przebaczenia i szukają go.
Ewangelia ukazuje świętego Piotra jako wzór ucznia, który przygotowuje się do roli pasterza. Wielokrotnie gorzko przekonał się, jak bardzo jest słaby, zdany na Boże Miłosierdzie. Na przykład wtedy, gdy zafascynowany Panem kroczy po wodzie, ale już po chwili zaczyna tonąć i woła: “Panie, ratuj mnie!” (por. Mt 14,29-31). Ta scena powinna nas inspirować. Jak często każdy z nas woła dokładnie tak samo: “Panie, ratuj mnie!”. Ciągle toniemy i potrzebujemy, żeby On nas uratował. Tylko dzięki temu możemy być szafarzami Bożego miłosierdzia.
Warto zobaczyć też siebie w historii Piotra, gdy tuż po wyznaniu wiary w Jezusa, zasłużył na twarde słowa Pana: “Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz ludzki” (Mt 16, 23). Historia Kościoła, papiestwa, kapłaństwa, historia powołania każdego z nas to kontynuacja tego samego dramatu. Kiedy w naszej posłudze myślimy za bardzo po ludzku, kiedy chcemy upominać Jezusa, zamiast Go słuchać, stajemy się skałą zgorszenia. Możemy nawet jak Piotr wyprzeć się Mistrza. On jednak nigdy się  nas nie wypiera. “A Pan obrócił się i spojrzał na Piotra. Wspomniał Piotr na słowo Pana, jak mu powiedział: »Dziś, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz«. Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał” (Łk 2,61-62). Piotr staje się skałą Kościoła właśnie wtedy, gdy widzi, że sam z siebie nic nie potrafi. Płacze, bo w oczach Jezusa dostrzega przebaczenie i nadzieję. Staje się misjonarzem miłosierdzia wtedy, gdy rozumie, że jest zdany całkowicie na Boże zmiłowanie.
Ewangelia uczy zatem, że w samym centrum Kościoła znajduje się łaska przebaczenia. “Ona konstytuuje Kościół, Kościół zbudowany jest na przebaczaniu. (…) Kościół zawsze może powstać tylko tam, gdzie człowiek znajduje prawdę o sobie, a tą prawdą jest fakt, że potrzebuje łaski” (J. Ratzinger, “Kościół – znak wśród narodów. Pisma eklezjologiczne i ekumeniczne. Opera Omnia”, t. VIII/I, Lublin 2013, s. 572).
Zapłaczmy nad swoimi grzechami
Misjonarzowi miłosierdzia nie wystarczy samo tylko intelektualnie poprawne podejście do miłosierdzia Bożego. Konieczne jest osobiste nawrócenie. Uznanie własnej niemocy, szczere wyznanie grzechów, płacz nad swoją zdradą i spojrzenie w oczy miłosiernego Pana. Taką była droga Piotra, taka jest i nasza droga.
Kochani Bracia Kapłani! Wszyscy bez wyjątku jesteśmy grzesznikami. Historia naszego powołania i naszej posługi jest naznaczona słabością i grzechem. Jesteśmy całkowicie zdani na Boże miłosierdzie. Rok łaski, który przeżywamy, nie jest tylko sprawą naszej większej aktywności duszpasterskiej, ale jest najpierw łaską dla nas samych. Brama Miłosierdzia, która symbolizuje przebite włócznią Serce Jezusa, jest otwarta także dla nas, kapłanów. Musimy zapłakać nad swoimi grzechami. Znaleźć odwagę, by zerwać z nałogami, z grzesznymi przyzwyczajeniami czy wręcz podwójnym życiem. Przyznajmy, że i my, księża, bywamy marnotrawnymi synami, którzy roztrwonili w znacznej części “majątek” swojego powołania. Papież Franciszek często nazywa po imieniu “księżowskie” grzechy. W ten sposób głosi prawdę, która wyzwala, choć bywa trudna do przyjęcia. Jesteśmy przyzwyczajeni, by napominać innych. Musimy jednak umieć najpierw sami przyjąć braterskie napomnienie.
Wszystkich kapłanów zagubionych w swoich grzechach prosimy: miejcie odwagę powstać. Jak ów ewangeliczny “syn marnotrawny”, który będąc na samym dnie upadku podjął decyzję: “Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem…” (Łk 15,18). Bóg zawsze czeka z sercem pełnym miłosierdzia. Dla Niego nie ma sytuacji bez wyjścia. Nie będziemy dobrymi spowiednikami, jeśli sami nie będziemy korzystali regularnie z łaski sakramentu pokuty. “Spowiednikami stajemy się wtedy przede wszystkim, gdy wpierw sami jako penitenci szukamy przebaczenia” (Franciszek, Bulla “Misericordiae Vultus”, 17).
Jako kapłani ponosimy większą odpowiedzialność za nasze grzechy. “Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie” (Łk 12,48). One bowiem stają się powodem zgorszenia, dziś tak chętnie nagłaśnianego przez media. W niektórych sytuacjach konieczny może być publiczny akt skruchy i przeproszenia.
Posługa spowiednika
Rok Miłosierdzia jest wielką szansą, by odnowić sprawowanie sakramentu pokuty i pojednania. Zróbmy wszystko, co możliwe, by zachęcić wiernych do spowiedzi. W wielu kościołach w Polsce działa tzw. stały konfesjonał. Dziękujemy wszystkim spowiednikom, którzy podejmują tę trudną, ale piękną posługę. Prosimy, aby ten dobry zwyczaj był się upowszechniał, a jeśli nie jest to możliwe w takiej formie, aby kapłani dawali wiernym więcej okazji do spowiedzi. Nasi wierni niezwykle sobie cenią możliwość spowiedzi bez pośpiechu i poza Mszą świętą. W roku miłosierdzia warto także zorganizować nabożeństwa pokutne połączone z indywidualną spowiedzią. Konieczna jest także katecheza dla dorosłych przypominająca warunki dobrej spowiedzi, gdyż ona jest jedną z najbardziej dostępnych bram do Bożego miłosierdzia.
Warto jednak przypomnieć, że prymat miłosierdzia nie oznacza pobłażliwości dla grzechu. Troska o zbawienie człowieka jest czymś innym niż troska o jego aktualne samopoczucie czy komfort psychiczny. “Spowiednik jako szafarz Kościoła w sprawowaniu sakramentu pokuty winien wiernie stosować się do nauki Magisterium i norm wydanych przez kompetentną władzę” (KPK kan. 978 § 2). Należy jednak pamiętać, że chodzi tu o konkretne normy wynikające z “wiary, która działa przez miłość” (Ga 5, 6). Niech każdy spowiednik weźmie sobie głęboko do serca znamienne słowa bł. Pawła VI: “jeśli wybitną formą miłości dla dusz jest nie pomniejszać w niczym zbawczej nauki Chrystusa, niechże się ta postawa łączy z wyrozumiałością i miłością których przykład dawał sam Chrystus rozmawiając i przestając z ludźmi. Przyszedłszy bowiem nie po to, aby świat sądzić, lecz aby go zbawić, był On wprawdzie nieprzejednany wobec grzechu, ale cierpliwy i miłosierny dla grzeszników” (Encyklika “Humanae vitae”, 29). Jeśli zatem spowiednik musi w pewnych sytuacjach powiedzieć penitentowi trudną prawdę albo odmówić rozgrzeszenia, powinien to uczynić w taki sposób, by ów człowiek nawet w tych bolesnych słowach potrafił zobaczyć miłosierdzie Boże. Miłosierdzie bez prawdy stałoby się czczym sentymentalizmem. Jednak prawda winna być przekazywana z miłością i pokorą.
Chcemy również zwrócić Waszą uwagę na to, że wielu wiernych potrzebuje duchowej rozmowy poza spowiedzią. Nie żałujcie na to czasu! Nawet, jeśli rozmowa taka nie może zakończyć się sakramentalnym rozgrzeszeniem, ważne jest samo słuchanie, duchowa porada i zachęta do chrześcijańskiego życia. A także błogosławieństwo człowieka, a nie grzechu, o czym wspomina papież Franciszek w swojej ostatniej książce (“Miłosierdzie to imię Boga. Rozmowa z Andreą Torniellim”, Kraków 2016, s. 39).
Uczynki wobec ciała i ducha
W przypowieści o miłosiernym Samarytaninie uderza obojętność kapłana i lewity. Być może obaj spieszyli się na służbę w świątyni. Chodzi wprawdzie o osoby związane z kultem Starego Przymierza, tym niemniej kryje się tu przestroga także dla kapłanów Jezusa Chrystusa. Jeżeli w naszym życiu pojawia się postawa niewrażliwości na ludzką biedę, to cała nasza posługa przy ołtarzu staje się niewiarygodna. Służba Bogu i służba człowiekowi są czymś nierozłącznym. Ten sam Chrystus, którego dotykamy na ołtarzu, żyje w głodnych, spragnionych, nagich, chorych, więzionych czy bezdomnych. Obok posługi Słowa i sakramentów, działalność charytatywna należy do pierwotnej misji Kościoła.
Drodzy Księża! Nie pozwólmy, by ktokolwiek z potrzebujących ludzi, których mijamy, stał się wyrzutem sumienia z powodu naszej obojętności. Papież Franciszek nawołuje nas do kultury spotkania i bliskości. Jest ona naśladowaniem czułej miłości Dobrego Pasterza. Nieraz apelujemy do innych o ofiarność. Pytajmy siebie o naszą gotowość do dzielenia się z innymi, o naszą ofiarność.
Papież apeluje, byśmy nie zapominali także o uczynkach miłosierdzia względem ducha: wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych pouczać, grzeszących upominać, strapionych pocieszać, urazy chętnie darować, krzywdy cierpliwie znosić, modlić się za żywych i umarłych. W Polsce na ogół z dużą wrażliwością traktuje się kwestię miłosierdzia w kontekście dobra fizycznego i materialnego innych. Natomiast często pomija się milczeniem duchową odpowiedzialność za innych. Nade wszystko nam, kapłanom, powinno leżeć mocno na sercach nie tylko cielesne zdrowie braci i sióstr, ale także zdrowie ich duszy, ze względu na nasze ostateczne przeznaczenie. Duchowa bieda jest bardzo konkretną niedolą i dotyka często tych, którym materialnie niczego nie brakuje. Mamy być dusz-pasterzami. Niech więc miłosierdzie oznacza dla nas także wychodzenie ku tym, którzy żyją w nędzy duchowej.
Miłość pasterska kapłana – darem dla młodzieży
W kontekście Światowego Dnia Młodzieży, który odbędzie się w Polsce, w Krakowie, chcemy wspomnieć również o pilnym zadaniu, jakim jest miłosierna służba młodym ludziom. Jej celem jest otwieranie drzwi do Boga. Nie da się tego zrobić bez miłości pasterskiej do młodych. Św. Jan Paweł II zachęcał nas: “Myślę, drodzy Bracia, że każdy z nas musi bardzo prosić Pana Jezusa, aby Jego obcowanie z młodymi było po prostu uczestniczeniem w tym spojrzeniu, jakim On spojrzał na swego młodego rozmówcę w Ewangelii – i uczestniczeniem w tej miłości, jaką On umiłował” (List do Kapłanów na W. Czwartek 1985, 6).  Duszpasterstwo młodzieży zaczyna się więc od modlitwy za siebie i młodych, aby sam Pan obdarzył nas tym charyzmatem. Także w naszych czasach Jezus Miłosierny odpowiada na tę pokorną modlitwę kapłana, czego najlepszym dowodem jest św. Jan Paweł II.
Charyzmatem tym obdarza również wielu polskich duszpasterzy. Jednym z nich był zmarły niedawno dominikanin, o. Jan Góra. Dziś, gdy zakończyła się droga jego ziemskiego życia, chcemy z wdzięcznością przywołać jego osobę i zachęcić do kontynuacji stworzonych przez niego form duszpasterstwa młodzieży jak np. czerwcowe spotkania nad Jeziorem Lednickim. Dzięki Bogu, Kościół w Polsce jest bogaty w wielu duszpasterzy młodzieży, zakonnych i diecezjalnych, którzy współpracują z osobami świeckimi. Razem proponują różne formy pracy z młodzieżą; są autorami niezliczonych inicjatyw ewangelizacyjnych. Oczywiście, każda forma duszpasterstwa młodzieży jest drugorzędna wobec pewnej stałej treści, której ma służyć. A jest nią wspomniana już miłość pasterska, która sprawia, że kapłan umie słuchać młodych i odpowiadać na ich pytania i problemy w świetle wiary Kościoła. W ten sposób staje się świadkiem, a nie celebrytą, pokornie wskazuje na Jezusa, a nie na siebie. Tylko wtedy moc Jezusa doskonali się w ludzkiej słabości duszpasterza i powierzonych mu młodych (por. Ga 5, 6).
Jako pasterze Kościoła dziękujemy wszystkim księżom, którzy posługują młodym w szkole, w kościele, a zwłaszcza w konfesjonale. Także tym, którzy nie zrażając się trudnościami, wychodzą do młodych, szukając ich w różnych, nieraz odległych od Kościoła, środowiskach.
Kapłan w życiu publicznym
Drodzy Bracia Kapłani! Pragniemy poruszyć jeszcze jeden temat, który leży nam mocno na sercu. Chodzi o obecność księdza w przestrzeni publicznej. Niepokoją takie sytuacje, w których ksiądz czy grupa księży manifestuje, w mniej lub bardziej aluzyjny sposób, stanowisko różne od nauczania Kościoła w ważnych kwestiach dotyczących moralności osobistej i społecznej. Tego typu wystąpienia są chętnie nagłaśniane przez media. Powoduje to zamęt wśród wiernych, którzy oczekują jasnej oceny pewnych zjawisk społecznych w świetle katolickiej wiary i moralności. A przecież wskazanie na moralne zło np. ideologii gender, sztucznego zapłodnienia in vitro, zabijania nienarodzonych jest naszym wspólnym pasterskim obowiązkiem. Zarówno biskupów, jak i księży. Dlatego żadne okoliczności nie mogą nas zwolnić z tego obowiązku. Domaga się tego sam Chrystus, żyjący i nauczający w swoim Kościele.
W medialnej przestrzeni wzrasta też ciągle znaczenie Internetu, który daje ogromne możliwości komunikowania się, zdobywania informacji, wpływania na sposób myślenia i postawy milionów ludzi. W tym globalnym środowisku rozwijają się coraz to nowe formy komunikacji takie jak Facebook czy Twitter. Stwarza to wiele szans i równie wiele zagrożeń. Zaciera się granica między sferą prywatną a publiczną, między nadawcą a odbiorcą informacji, między prawdą a fałszem. Przestrzeń wirtualna jest dziś “miejscem”, w którym wielu ludzi żyje bardziej aktywnie niż w realnym świecie. Dotyczy to zwłaszcza ludzi młodych.
Dziękujemy tym kapłanom, którzy traktują Internet jako przestrzeń do dawania świadectwa, ewangelizacji czy katechezy. Jednocześnie prosimy wszystkich kapłanów o odpowiedzialność za słowa i obrazy, które zamieszczają w sieci. Jesteśmy duchownymi także w przestrzeni wirtualnej. Opinie, które publikujemy w Internecie, są zawsze opiniami księdza, czyli urzędowego reprezentanta Kościoła. W jakimś sensie zawsze angażują autorytet Kościoła. Dlatego Benedykt XVI zwracał uwagę na konieczność wypracowania “chrześcijańskiego stylu obecności w świecie cyfrowym” (Orędzie papieża Benedykta XVI na 45. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu). Dotyczy to nie tylko zamieszczania treści religijnych, ale i tego, co w ogóle umieszczamy na własnym profilu cyfrowym. Księża powinni być tu aktywni wyłącznie jako ludzie Chrystusa. Niech normą negatywną tej aktywności będzie Pawłowe “biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii” (1 Kor 9, 16), a normą pozytywną różnorakie świadectwo dawane Chrystusowi, który jest “drogą, prawdą i życiem” (por. J 14, 6).
Każdy ksiądz jako obywatel naszego kraju ma prawo do swoich poglądów politycznych, udziału w wyborach oraz zabierania głosu w debacie publicznej, zwłaszcza w kwestiach moralnych. Jednak każda publiczna aktywność księdza wymaga roztropnego odróżnienia polityki jako troski o dobro wspólne od zaangażowania w konkretne polityczne projekty. Rezygnujemy z tej ostatniej aktywności w imię pierwszeństwa naszej kościelnej misji. Bezpośredni udział w bieżącej polityce pozostaje domeną katolików świeckich.
Oczywiście w codziennych, konkretnych sytuacjach to rozróżnienie bywa trudne, zwłaszcza w sytuacji ostrych sporów politycznych, angażujących ludzkie emocje. Niemniej jednak posłannictwo księdza jest uniwersalne, czyli skierowane do każdej strony politycznego sporu. Dla nas każdy człowiek jest przede wszystkim umiłowanym dzieckiem Boga. Pamiętajmy, że zadaniem duszpasterzy jest przede wszystkim budzenie sumień i ich formowanie. Trzeba na nowo wnikliwie przemyśleć i przemodlić nauczanie Kościoła dotyczące moralności osobistej i społecznej. I nigdy nie zapominać o modlitwie osobistej i publicznej za wszystkich naszych rodaków, niezależnie od ich politycznych poglądów.
Drodzy Bracia Kapłani! Na zakończenie składamy Wam serdeczne podziękowanie za Waszą codzienną służbę Bogu i ludziom. Prosimy o wybaczenie naszych grzechów i zaniedbań wobec Was. Polecamy Was Maryi, Matce Miłosierdzia. Wzywamy orędownictwa wielkich apostołów miłosierdzia Bożego: św. siostry Faustyny i św. Jana Pawła II W wyjątkowym roku łaski Jubileuszu Miłosierdzia, 1050. rocznicy chrztu Polski i Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, błagamy miłosiernego Boga, by ten czas wydał dobre owoce.
Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi Kościoła w Polsce

http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,25508,mocny-apel-biskupow-do-ksiezy.html

________________________________

24 Marca – Narodowy Dzień Życia

Samoloty uderzają w WTC ginie wiele ludzi, Breivik zrobił masakrę w Norwegi…ale ile ludzi zginęło? WTC ok.3000 Norwegia ok.90 ofiar …Wielka tragedia, ludzie płaczą, wszyscy mówią przez kolejne tygodnie, miesiące tylko o tym…cały świat opłakuje ofiary…Ale co to jest w porównaniu z aborcjami….Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (a więc liczba zapewne niższa niż w rzeczywistości) na świecie wykonuje się co roku 53 miliony aborcji … A ile się o tym mówi? Ile łez się wylewa? Czemu się legalizuje aborcje? Płakaliście, byliście w szoku gdy w WTC wleciały samoloty?gdy Breivik dokonał masakry? To co powiedzie na małe wyliczenia?


Jeżeli przyjmiemy liczbę 53 000 000 aborcji ( w ciągu 1 tylko roku) i liczbę ofiar Breivika 90 to:
1ofiara w Norwegi = 588889 ofiar aborcji
Czy umiesz sobie wyobrazić rozmiar tragedii 588889 razy większej od tej która zdarzyła się w tym roku w Norwegi?(To nie jest liczba ofiar o 588889 większa to liczba ofiar 588889 RAZY większa) Lub wypadku z liczbą ofiar 17667 razy większą niż podczas uderzenia samolotów w WTC (To nie jest liczba ofiar o 17667 większa to jest liczba ofiar 17667 RAZY większa!)… I TO CO ROKU I TO LEGALNIE, ZGODNIE Z PRAWEM!!!!


„Jeśli możemy zaakceptować to, że matka zabija swoje dziecko, to jak możemy mówić innym ludziom, by nie zabijali drugiego człowieka”
– Matka Teresa z Kalkuty


„Uważam, że należy WRZESZCZEĆ PRZECIWKO ABORCJI, NALEŻY JĄ BLOKOWAĆ WSZELKIMI SPOSOBAMI, NIEISTOTNE CO W TEJ KWESTII MÓWI PRAWO. Bo nie wolno ulegać prawu, które pozwala za zabijanie.”
– Wojciech Cejrowski


” Czuję jednak, że dziś największym zagrożeniem dla pokoju jest aborcja, ponieważ to wojna bezpośrednia, to zabójstwo, mord dokonany rękami matki. A my czytamy w Piśmie, bo Bóg mówi bardzo wyraźnie: ‚Nawet gdyby matka mogła zapomnieć o swym dziecku, Ja o tobie nie zapomnę. Oto na moich dłoniach cię wyrysowałem’ […] nienarodzone dziecko spoczywa w dłoni Boga. […]

Wielu ludzi bardzo martwi się o dzieci z Indii, dzieci z Afryki, gdzie wiele ich umiera wskutek niedożywienia, głodu i tak dalej, ale miliony dzieci umiera zabijane celowo, z woli matek. Dlatego właśnie aborcja jest największym niszczycielem pokoju. Bo przecież jeśli matka może zabić własne dziecko, czymże jest dla mnie zabić ciebie, a dla ciebie – zabić mnie? Nic już nie stoi nam na przeszkodzie.” – Matka Teresa z Kalkuty


***


Wiecie, że jest pewna kobieta, która w akcie urodzenia ma napisane „urodzona w wyniku aborcji” …Nie wierzysz? Wejdź na: http://facet.wp.pl/kat,1007819,wid,11671438,wiadomosc.html?ticaid=1d679 i posłuchaj jak się czuje, jak myśli o tym wszystkim osoba w której akcie urodzenia napisano ‚urodzona w wyniku aborcji’
On miała zginąć, miała dołączyć do tej marnej statystyki ofiar aborcji…Chyba nikt nie zaprzeczy, że aborcja w 8 miesiącu to zabijanie dziecka a nie jakiś „nieczujących komórek”? Nie ma pstryczka włączającego życie dziecka w 9miesiącu ciąży podczas narodzin…To nie wypisanie aktu urodzenia decyduje o tym czy dziecko jest człowiekiem, o tym czy czuje!


***


Giną ci, których głosów nie słychać, ich śmierci nie towarzyszy wybuch bomby, strzały, ich śmierci nie towarzyszy przejazd przez miasto czołgów, ich śmierci nie towarzyszą zniszczone domu. Jednak przecież największym nieszczęściem wojny nie są zniszczone dobra materialne lecz zabici ludzie.


„Mamy do czynienia z III wojną światową! Skutki aborcji są o wiele większe niż konsekwencje ostatnich dwóch wojen razem wziętych <> (Grzegorz Górny). Żyjemy więc w cieniu śmierci, pod ‚kloszem’ Szatana, który wymyślił III wojnę światową, w której giną głównie nienarodzone dzieci. Zabija się ludzi, których jeszcze nie widać. Skazuje się na śmierć ludzkie istoty w taki sposób, aby jak najmniej osób protestowało, aby jak najmniej dostrzegło problem, aby w końcu wielu przyznało, że to normalne (sic!).”
– Augustyn Polanowski

http://ufaj-panu.blog.pl/2011/11/18/narod-ktory-zabija-wlasne-dzieci-jest-narodem-bez-przyszlosci-jan-pawel-ii/

___________________________

Ten film wprowadzi cię w Triduum Paschalne [WIDEO]

Zgłębiając tajemnicę Męki Pańskiej, nasuwa się pytanie: czy to, co się stało, było naprawdę konieczne? Zobacz poruszający film, który wprowadzi cię w Triduum Paschalne oraz w to, co wydarzyło się później.

Męka Jezusa jest świadectwem wielkiej miłości Boga do człowieka. Ten krótki film jest tego dowodem

Film jest dostępny z polskimi napisami.

http://www.deon.pl/po-godzinach/ludzie-i-inspiracje/art,383,ten-film-wprowadzi-cie-w-triduum-paschalne-wideo.html

________________________________________________________________________________________________

O autorze: Słowo Boże na dziś