Niebezpieczne dziennikarstwo

Dziś [19.12.2018] portal Wirtualnemedia.pl opublikował {TUTAJ} artykuł “80 dziennikarzy zabitych w 2018 roku. Najwięcej w Afganistanie, Syrii i Meksyku”. Czytamy w nim:

“W 2018 roku na całym świecie śmierć poniosło 80 dziennikarzy i pracowników mediów – wynika z najnowszego raportu organizacji Reporterzy Bez Granic (RsF). W ostatnim roku 348 przedstawicieli mediów zostało uwięzionych, 60 wzięto jako zakładników, a trzech uważa się za zaginionych. (…) W najnowszym raporcie organizacja RsF podkreśla, że kończący się 2018 r. był gorszy od poprzedniego pod względem ofiar wśród dziennikarzy. W ciągu 12 miesięcy na całym świecie śmierć poniosło 80 osób związanych z mediami. Wśród nich było 63 zawodowych dziennikarzy (o 15 proc. więcej niż w 2017 r.), 13 dziennikarzy amatorów (wzrost o 50 proc.) oraz czterech współpracowników mediów. Wśród ofiar było 77 mężczyzn i 3 kobiety.(…) Raport podaje też, że w ciągu ostatnich 10 lat na świecie śmierć poniosło 702 zawodowych dziennikarzy. W 2018 r. najbardziej niebezpiecznymi miejscami na świecie dla ludzi mediów okazały się Afganistan (15 ofiar śmiertelnych), Syria (11 ofiar) oraz Meksyk (9 zabitych).”.

Ilość ofiar wśród dziennikarzy wzrasta z roku na rok. Najbardziej głośne w 2018 roku było zamordowanie dziennikarza saudyjskiego w konsulacie Arabii Saudyjskiej w Stambule:

“Dżamal Chaszodżdżi został uduszony, kiedy tylko wszedł do budynku konsulatu, następnie jego ciało poćwiartowano – podaje turecka prokuratura. Dziennikarz zginął 2 października, na terenie konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule. (…) Chaszodżdżi był niewygodnym dla saudyjskich władz dziennikarzem, który od kilkunastu miesięcy przebywał na emigracji w USA. Chaszodżdżi znany był z krytykowania władz Arabii Saudyjskiej m.in. w związku z brakiem wolności słowa w tym kraju czy zastraszaniem i aresztowaniami intelektualistów i duchownych. {TUTAJ}.

W świetle powyższych danych możemy uznać, że Polska jest dość bezpiecznym krajem dla dziennikarzy. Ja słyszałam tylko o dwóch zabójstwach. Pierwsze to zamordowanie w 1992 roku poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary. Oskarżony jest o to były senator Aleksander Gawronik. We wrześniu 2018 w poznańskim wydaniu “Gazety Wyborczej ukazała się informacja:

“Skorumpowany policjant z Poznania miał opowiadać, że Aleksander Gawronik kazał “definitywnie załatwić” sprawę dziennikarza Jarosława Ziętary. Śledczym opowiedział o tym Paweł B., gangster, w przeszłości świadek koronny.
Aleksander Gawronik, biznesmen, były senator, jest oskarżony o podżeganie ochroniarzy holdingu Elektromis do zabójstwa reportera „Gazety Poznańskiej” Jarosława Ziętary. Miało do tego dojść w czerwcu 1992 r. Trzy miesiące później 24-letni reporter przepadł bez wieści. Według prokuratury został zamordowany, bo badał nielegalne interesy Gawronika i szefa Elektromisu Mariusza Świtalskiego.
Proces Gawronika, który toczy się w poznańskim sądzie już od blisko trzech lat, przypomina układanie dużego obrazu z niewielkich puzzli. Ciała dziennikarza do dziś nie znaleziono, a najważniejsi świadkowie wycofali swoje zeznania, choć ich zmiany zdania sąd nie musi brać pod uwagę.” {TUTAJ}.

Druga sprawa to zabójstwo dziennikarza z Mławy. W kwietniu 2017 portal TVP Info doniósł:

“Na karę 7 lat pozbawienia wolności skazał we wtorek Sąd Okręgowy w Płocku (Mazowieckie) 31-letniego Bartosza N., oskarżonego o zabójstwo czerwcu 2015 roku dziennikarza z Mławy – 32-letniego Łukasza Masiaka. Wyrok nie jest prawomocny.
Sad zmienił kwalifikację czynu z zabójstwa na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego skutkiem był zgon Łukasza Masiaka. O taką kwalifikację wnosiła obrona N. (…)
W uzasadnieniu wyroku sędzia Mariusz Królikowski powiedział, że materiał dowodowy „nie przekonuje, aby działalność dziennikarska miała związek ze śmiercią Łukaszu Masiaka”. – Przyczyną był zatarg natury towarzyskiej – dodał sędzia.” {TUTAJ}.

O autorze: elig