PiSbolszewia odbiera nam nietykalność osobistą

W dn. 8 października 2020 r. w Dzienniku Ustaw pod numerem 1845 pojawiło się obwieszczenie marszałka Sejmu w sprawie tekstu ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Wprowadzono poprawkę, która umożliwia obecnie służbom naszego “rozmodlonego” państwa zastosowanie przymusu bezpośredniego wobec obywatela w przypadku podawania każdego leku, w tym szczepionek. Do tej pory obywatel mógł nie zgodzić się na leczenie, nie zaszczepić się, a nawet uniknąć szczepień obowiązkowych swoich dzieci. Teraz każdy lekarz ale również felczer czy inny upoważniony pracownik medyczny, będzie mógł podać dowolny lek pacjentowi, a jeśli ten odmówi, użyć przymusu bezpośredniego i unieruchomić go nawet na 24 godziny. I to przy użyciu policji, straży granicznej i żandarmerii wojskowej. Sama ustawa pochodzi z 2008 r. ale pobożny rząd PiS ją uaktualnił i zaostrzył. Jeśli wcześniej chodziło jedynie o walkę z chorobami, to obecnie również w ramach profilaktyki można każdemu i w imię każdego „lekarskiego” (a nawet „felczerskiego”) widzimisię narzucić przymus leczenia.

W przerwach pomiędzy padaniem na klęczki w kolejnych kościołach i przed kolejnymi kamerami, rząd ten w oczywisty sposób przygotowuje grunt pod wprowadzenie przymusowych szczepień obywateli polskich. Jak to pięknie nazywa on ustami swoich mistrzów słowa: chodzi o „wyszczepienie obywateli” w celu „wypłaszczenia krzywej zakażeń”. Jest to więc wprowadzanie państwa totalitarnego i już bez silenia się na jakieś kamuflaże czy osłonki, choć można dopatrzyć się dziwnej zbieżności w terminie wprowadzenia tej drastycznej poprawki z okresem awantur o decyzję Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji tzw. eugenicznej. Czy nie chodziło przypadkiem właśnie o to – aby po cichu, w rozgwarze awantur i emocji wznieconych wokół zupełnie innego zagadnienia, wprowadzić bolszewicki zapis odbierający nam kolejny i bodaj najważniejszy obszar wolności osobistej nas i naszych rodzin.

W służalczych mediach pisowskich oczywiście panuje na ten temat całkowite milczenie. Jak również – ani słowa o szkodliwości nieprzetestowanej prawidłowo szczepionki (np. że w „ochotniczej grupie kontrolnej” odnotowano zgony), o poważnych skutkach ubocznych szczepień, o konieczności wielokrotnego zaszczepiania wskutek mutowania wirusa i przede wszystkim o uderzeniu w podstawową zasadę leczenia, wynikającą z przysięgi Hipokratesa: że lek nie może powodować skutków groźniejszych od choroby. Całkowicie nabrano też wody w usta na temat wielu doniesień z niezależnych źródeł informacyjnych o stosowaniu już szeroko w Europie i w świecie (Marsylia, Los Angeles) stuprocentowo skutecznych we wcześniejszych fazach choroby leków doustnych np. o parodniowej terapii anty-Covid-19 przy pomocy Plaquenilu z Azytromycyną czy Viregytu K. Na naszym portalu na bieżąco informujemy o tych nie szczepionkowych i bardzo skutecznych metodach leczenia COVID-19.

O autorze: pokutujący łotr