Klasztor…

Ojcze Czarny Bentleju, apeluję do Ciebie coby kroki potrzebne poczynić, coby ten Grysza, kozak zaporoski swoim bełkotem pijackim klasztornych murów nie bezcześcił, braciszkom nie ubliżał i Boga nie obrażał…
Proponuję okno klasztorne szeroko otworzyć. Te same, którym w odmęty wód morskich pierwsza mateczka najprzewielebniejsza rzucić się łaskawa była. Wcześniej za czub na głowie pochwycić, kozaka mocno konopnym sznurem skrępować, krucyfiksem z klasztornego refektarza przeżegnać, coby demony z nieszczęśnika chrześcijańskim obowiązkiem świętym wypędzić…
Następnie mury klasztorne dymem okadzić, egzorcyzmy odpowiednie poczynić coby upiora bandery się skutecznie i bezpowrotnie pozbyć…

O autorze: trybeus

Kogut polski, niekoszerny, heteroseksualny, rasa górska ...