Nowa narracja zwolenników Rosji i Putina

W Polsce istnieje dość silna frakcja prorosyjska. [Kto w to wątpi – powinien zapoznać się z tym portalem – {TUTAJ(link is external)}]. Znalazła się ona w dość głupim położeniu. Władimir Putin napadł zbrojnie na Ukrainę, zachowuje się jak bandyta i popełnia wciąż nowe zbrodnie. Jak tu takiego popierać? Pewne wyjście zaproponował Piotr Wielgucki w swojej dzisiejszej [13.03.2022] notce {TUTAJ(link is external)} zatytułowanej “Utrzymanie władzy przez Putina, to najlepsza opcja dla Polski”. Autor pisze w niej:

“Putin w każdej wersji wydarzeń na Ukrainie politycznie przegrał, najgorsza da niego wersja to wejście do Kijowa i walki uliczne przez wiele miesięcy albo i lat. Najlepsze byłoby natychmiastowe wyjście, jednak póki co ta perspektywa się nie realizuje. Prawdą jest też to, że dopóki Putin trzyma władzę, to Rosja będzie co najmniej na cenzurowanym i do takich relacji jakie miały miejsce wcześniej Europa i świat nie wrócą. (…) Dla Polski izolowanie Rosji i traktowanie, jako potencjalnego agresora jest błogosławionym rozwiązaniem, a utrzymanie władzy przez Putina daje największe gwarancje, że taki stan się utrzyma. Nie ma w tym myśleniu żadnej sympatii dla bandyty z KGB, jest tylko i wyłącznie realizm polityczny i troska o nasze polskie bezpieczeństwo. Każdy chłodno patrzący na politykę przyzna, że to banał, nie sensacja, ale z drugiej strony polski polityk byłby mało mądry, gdyby otwartym tekstem kibicował Putinowi. Polski rząd nie może takich rzeczy opowiadać w Polsce i tym bardziej na forum międzynarodowym, ale może i powinien robić wszystko, aby się od sprawy dystansować. (…) Identyczną postawę powinna przyjąć Polska, na rozmaitych posiedzeniach współczuć Rosji i opowiadać o liberalnej demokracji, w rzeczywistości nie robić nic w tym kierunku, aby Putina wymienił jakiś „europejski demokrata”.
Gorsza opcja niż polityk w stylu Nawalnego w roli cara Rosji, dla Polski nie istnieje. Przy takim rozstrzygnięciu jesteśmy tylko i wyłącznie bezwzględnie eksploatowanym pomostem dla Niemieckich interesów z Rosją.”.

No cóż, jeśli wszyscy zostaną “politycznymi realistami” w stylu Wielguckiego, to Putin ten konflikt wygra i uzyska na Ukrainie wszystko, czego chciał. Wtedy jego następnym celami będą kraje bałtyckie i Polska. Po “politycznych realistach” nie będziemy mogli spodziewać się niczego dobrego. Sprzedadzą także i nas. Ciekawe, że w swojej poprzedniej notce {TUTAJ(link is external)} Wielgucki przestrzegał przez Zełenskim pisząc “Zełenski w obronie Ukrainy próbuje rozpętać konflikt światowy – pilnujmy Polski”. Nie dostrzega jednak, jak Putin szantażuje wszystkich wokół bronią atomową. Bardziej rozsądny wydaje mi się Coryllus [Gabriel Maciejewski], wczoraj napisał on {TUTAJ(link is external)} tak:

“Uważam, że każdy kto wyjdzie z propozycja pokojową wobec Ukrainy, polegającą na tym, że kraj ten ma ustąpić, poddać się, złożyć broń, wycofać się z zajmowanych pozycji, jest najbardziej zapiekłym i najgorszym wrogiem Polski. Powtarzam – najgorszym wrogiem Polski. Nakłanianie bowiem Ukrainy do ustępstw i uległości, to próba stworzenia takiej sytuacji, w której krajów Europy Środkowej nie będzie się opłacało bronić. (…) Zdumiewający są ludzie, którym się zdaje, że Moskwa będzie ich do czegoś potrzebowała po osiągnięciu swoich politycznych celów. Że będzie potrzebny jakiś aparat w Polsce, który wyjaśni narodowi, że teraz mamy innego sojusznika. To są przeskalowani idioci. Na szczęście w Moskwie dzieje się to co zawsze, czyli jest tak zwany nastajaszczyj bardak. Jak więc ludzie odziani w garnitury, wystrojeni w muszki i przemawiający językiem semantycznych prestidigitatorów chcieliby się w tej rzeczywistości odnaleźć? Albo są durniami, albo kogoś udają. (…) Nie wiem, jak skończy się ta wojna. Uważam jednak, że każdy kto będzie nawoływał do pozostawienia Rosji w Europie, zniesienia sankcji, powrotu do „normalności”, w imię taniego paliwa na stacjach, taniego gazu czy czegoś innego taniego, jest zdrajcą. Nie ma bowiem mowy o tym, żeby ustąpić im w czymkolwiek. Jeśli już chcecie ustępować, ustępujcie przed siłą. Tam, czego dowiodła wojna, żadnej siły nie ma. Jest syf, kiła i fotomontaż i skrytobójcze zbrodnie, czyli jak zwykle, a żołnierze idą do ataku pod lufami czeczeńskich karabinów. Będziecie jednak po stokroć głupi litując się nad nimi, bo oni dla Was żadnej litości mieć nie będą.”.

Pisząc ten tekst – Coryllus miał na myśli polityków Konfederacji. Równie dobrze pasuje on jednak do Piotra Wielguckiego.

O autorze: elig