Ukraińskie onuce w amoku nienawiści

Podstawowym zadaniem współczesnego politruka jest utrzymanie politycznej gawiedzi w stanie ogłupienia. Wiadomo bowiem, nie od dziś, że stan ogłupienia i zbydlęcenia jest czymś co w największym stopniu ułatwia wchłonięcie propagandy. W kwestii wojny na Ukrainie, przekaz politruków totalnej targowicy nie różni się zasadniczo od narracji politruków pracujących na rzecz antynarodowych socjalistów z PiS.

Nie zgadzasz się? Jesteś „ruską onucą”.

Współczesny politruk kierujący pracą polityczno-wychowawczą w pododdziałach słomianych patriotów na Twitterze, Stanisław Janecki, naubliżał Polakom rzekomym pachołkom Putina.

Ta wojna, straszna, ma jedną użyteczną cechę: ujawnia, ile jest zdradzieckich ku…ew, szmat, pachołków Putina, bezmózgów, moralnych alfonsów, patologicznych kłamców i zwykłej swołoczy. Ten test jest dla nich okrutny i bezwzględny. Lepiej jednak to wiedzieć niż się łudzić.

Zanim wybuchła wojna na wschodzie, totalna targowica (PO et consortes) oraz antynarodowi socjaliści (PiS) oskarżali się nawzajem o świadome konszachty polityczne z Putinem. Jednak najgorliwiej czynili to wobec nielicznych w Polsce środowisk prawicowych, tworząc przeciwko nim wspólny front. Te dwie opcje wspólnym wysiłkiem usiłują kojarzyć krytykę POPiSowej polityki z… opcją putinowską.

Drugim, prócz Janeckiego, bardzo aktywnym politrukiem w mediach społecznościowych, który stygmatyzuje ludzi rozsądnych, jest Jakub Maciejewski wzmacniający ostatnio swój przekaz solidnym coming outem:

Ułatwię wam drodzy fani Tomasza Sommera zadanie. Zobaczcie mój profil, mój dziadek od strony ojca był Żydem, przeżył holocaust. Ujawniam ten sekret po raz pierwszy. Miejcie używanie…

Powiedziałem, że mój dziadek od strony ojca był narodowości żydowskiej. Konfiarze mają takie wzmożenie jakby odkryli bunkier Izraela pod CPK, o którym mówił Grzegorz Braun. Ekstremalna szuria, szczerze podziwiam, że rosyjska czarna sotnia wydaje w Polsce owoce po 120 latach.

Z innej wypowiedzi Maciejewskiego wynika, że pomimo oficjalnego kultu Bandery na poziomie państwowym

  • Na Ukrainie nie ma banderowców

a także

  • “Konfederacja straszy wyimaginowanymi problemami jakimi są m.in. ustawa 447”.  Maciejewski wprost zadaje pytanie o Żydów: “No, gdzie wykupili nam te rzeczy”.

Nie wiem czy to świadoma manipulacja czy ignorancja, ale przypominam, że nie chodzi o wykupywanie czegokolwiek, nie chodzi o oddanie własności prawowitym właścicielom, ich spadkobiercom, lecz o grabież, “wymuszenie rozbójnicze” na rzecz instytucji określanych przez Normana Finkelsteina „Przedsiębiorstwem Holokaust” .

Na koniec Maciejewski zaprosił redaktora Sommera do… Kijowa. Do Kijowa? A dlaczego nie do Lwowa, miejsca kultu Bandery. Do Lwowa, gdzie Ukraińcy mordowali razem z Niemcami Polaków i Żydów, a potem skorzystali z prezentu od Stalina zawłaszczając to polskie miasto, wypędzając z niego Polaków przy wydatnej pomocy Rosjan.

Nie będę cytować wszystkich bredni, insynuacji, wulgaryzmów.  Najbardziej znienawidzony przez współczesnych mentalnych bolszewików, Grzegorz Braun przypomniał genezę tego zjawiska w sposób następujący: “Parciana retoryka „antyfaszyzmu”, jako podstawowe narzędzie walki z polskim patriotyzmem, została wprowadzona do obowiązkowego repertuaru propagandy sowieckiej po linii Kominternu, decyzją Politbiura moskiewskiego jesienią 1926 r. – i tak to trwa”.

Dziś, do haseł “patriotyzm jest jak rasizm”, “faszyści i antysemici” dołączyły nowe: ruska onuca, ruski troll, zdradzieckie k…y, szuria, wariaci.

Tak jak kiedyś sowieci zabraniali mówić o Katyniu, tak dziś zabraniają mówić o Wołyniu oraz nazywać inne rzeczy po imieniu – “wybuchowa koalicja” – antynarodowi socjaliści z PiS, i każdego innego rodzaju lewica. Od prawie stu lat, prawie nic pod tym względem się nie zmieniło.

 

 

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne