Kongres antynarodowych socjalistów w Polsce

Twitter/Ryszard

Pierwszy powojenny kongres lewicy w Polsce odbył się w roku 1948. Połączyły się wówczas w całość: awangarda ruchu socjalistycznego (PPS) oraz sowiecka agentura (PPR). Nowa partia przyjęła nazwę zjednoczonej i robotniczej (PZPR). Partia od czasu do czasu była wstrząsana wewnętrznymi konfliktami. Najzacieklej ścierały się ze sobą dwie frakcje: Żydy i Chamy. Obie opcje walczyły ze zmiennym szczęściem. Jednego razu I sekretarz, według dzisiejszej nomenklatury, “prezes” Władysław Gomułka oskarżany o odchylenia prawicowo- nacjonalistyczne(!) lądował w wiezieniu, innym razem to on, po triumfalnym powrocie w 1956 roku, odstawił prawie wszystkich Żydów od koryta (1968). Do dzisiejszego dnia przedmiot sporu pozostał ten sam (koryto), lecz “naród obrany” za przewodni kieruje tym razem dwiema opcjami targowicy, kontrolując, jak często powtarza jeden z naszych komentatorów, tezę i antytezę. Targowica totalna oraz targowica patriotyczna (oksymoron) zaciekle walczą o utrzymanie funkcji głównego politycznego stręczyciela i alfonsa narodu podległego, którym jak nietrudno jest się domyślić są Olacy, tubylcy zamieszkujący obszar transgranicznego już w tej chwili bantustanu środkowo- europejskiego.

Kongres antynarodowych socjalistów w Polsce

Krótko mówiąc, działamy! I na pewno będą nowe pomysły i działania.

– powiedział przemawiając na partyjnym kongresie szef “gorszego sortu”, Kaczyński dodając dobitnie, że “mamy dobry rząd”, a “Polacy powinni uczynić wszystko, aby ten rząd mógłby kontynuować swoja misję”.

A kto ma to opowiedzieć jeśli nie my, jeśli nie partia!

Ale ja już w przyszłym tygodniu będę w drodze i ruszymy w tą drogę, z tą opowieścią, z tą opowieścią… z prawdom

Widać wyraźnie, że mamy do czynienia ze spektaklem dla skończonych idiotów. Niestety, przeciwnicy PiS są mniej więcej tak samo głupi jak ich zwolennicy. Ogólnie, program dla Olaków jest ambitny – rozszerzający zakres ich wolności: można palić chrust, rwać szczaw i zbierać mirabelki. Szczaw i mirabelki proponowała PO, a tutaj dbający o ciepło w polskich domach Kaczyński dorzucił coś extra od siebie.

W ramach merytorycznego uzupełnienia dodaję klasyczny cytat pochodzący z czasów, gdy prezesem był towarzysz Wiesław:

Ludzkość to całość, jak wiadomo,
a nie zaś zbiór, gdzie byle homo
może na własną rękę rościć
sobie pretensje do wolności.
Za filozofa idąc radą,
nareszcie sobie to uświadom,
że Wolność właśnie tkwi w przymusie
i z entuzjazmem, poddaj mu się.
By mogła zapanować Równość,
trzeba wpierw wdeptać wszystkich w gówno;
by człowiek był człowieka bratem,
trzeba go wpierw przećwiczyć batem;
wszystko mu także się odbierze,
by mógł własnością gardzić szczerze. 

 

 

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne