Poza pandemię czyli co dalej z klimatem

Przez dosłownie dziesięciolecia podsycali publiczny strach przed „nową epoką lodowcową”, kwaśnymi deszczami i dziurą w warstwie ozonowej oraz niezliczonymi innymi rzekomo rozpoczynającymi się katastrofami klimatycznymi, i nigdy nawet nie otarli się o jedną dziesiątą poziomu histerii wywołanej przez “pandemię” Covid19.

−∗−

W menu na dziś danie klimatyczne. Felieton zawierający analizę w co prawdopodobnie przerodzi się obecna ‘pandemia’. Tekst wskazuje pojawiające się wyraźnie pierwsze symptomy powiązań między szeroko pojętym ‘zdrowiem’, a ‘zmianami klimatycznymi’, ale też opisuje podwaliny dla trwającego ‘kryzysu klimatu’.

Zapraszam do lektury.

______________________***______________________

‘Zmiany klimatu to kryzys zdrowotny’

 

Pierwsza diagnoza z powodu „zmian klimatu” już jest. Nie będzie ostatnią.

Lekarz z Kolumbii Brytyjskiej zrobił już ten bezprecedensowy krok i faktycznie zdiagnozował starszą pacjentkę jako „cierpiącą z powodu zmian klimatycznych”. Ale dlaczego? I co to oznacza dla przyszłości?

Doktor Kyle Merritt, lekarz prowadzący na oddziale ratunkowym w Nelson BC, dodał „zmiany klimatyczne” jako element przyczyniający się do problemów medycznych jednej z swoich pacjentek. I w ten sposób jako pierwszy wkroczył do tego niezwykłego i niepokojącego świata.

Pierwsza w historii medycyny diagnoza z powodu „zmian klimatu”.

Dr Merritt powiedział w wywiadzie dla Glacier Media:

Jeśli nie patrzymy na przyczynę leżącą u podstaw i tylko leczymy objawy, będziemy po prostu coraz bardziej pozostawać w tyle” – powiedział lekarz z izby przyjęć Glacier Media. […] Ja próbuję po prostu… przetworzyć to, co widzę”.

Cała sytuacja rodzi interesujące pytania.

Czy to ma sens z medycznego punktu widzenia?

Oczywiście, że nie.

Zdiagnozował ją jako „cierpiącą z powodu zmian klimatycznych”. Nie wolno tego robić, to szaleństwo.

To jak diagnozowanie kogoś, w kogo uderzył piorun, jako „cierpiącego na skutki deszczu” lub kogoś, kto ma zawał serca, jako „cierpiącego na skutki [jedzenia w] Mcdonald’s”.

…właściwie jest jeszcze gorzej. Moje przykłady przynajmniej mają wyraźny związek przyczynowo-skutkowy, a żadne prace naukowe sugerujące, że to Mcdonald’s ponosi winę, w rzeczywistości nie istnieją.

Omawiana pacjentka ma ponad 70 lat, astmę, cukrzycę i niewydolność serca. Jest bardzo, bardzo chora… bez względu na klimat.

Nawet jeśli dr Merritt może w jakiś sposób prześledzić pogorszenie stanu jej zdrowia z powodu pogody (a nie ma żadnych dowodów na to, że może), to diagnoza jest kompletnie szalona.

Więc po co to wszystko?

To zainscenizowany ruch PR’owy. Bardzo oczywisty, kiedy się nad tym zastanowić.

Po pierwsze, pojawia się pytanie, w jaki sposób media się o tym dowiedziały, skoro dokumentacja medyczna i diagnozy są całkowicie prywatne?

Najwyraźniej dr Merritt nie tylko zdiagnozował u swojej pacjentki „zmiany klimatu”, ale natychmiast zadzwonił do lokalnych mediów, aby powiedzieć im, że to właśnie zrobił.

Należy również nadmienić fakt, że zdarzyło się to podczas konferencji COP26 w Glasgow, na której dopiero co ostrzegano przed wzrostem „zagrożeń dla zdrowia związanych z klimatem” i że posunięcie to już zrodziło nową organizację pozarządową „Lekarze i pielęgniarki na rzecz zdrowia planetarnego”. I mamy podręcznikowy przykład medialnej inscenizacji.

Dlaczego teraz?

Krótko mówiąc, ponieważ covid zadziałał, a klimat nie.

Przez dosłownie dziesięciolecia podsycali publiczny strach przed „nową epoką lodowcową”, kwaśnymi deszczami i dziurą w warstwie ozonowej oraz niezliczonymi innymi rzekomo rozpoczynającymi się katastrofami klimatycznymi, i nigdy nawet nie otarli się o jedną dziesiątą poziomu histerii wywołanej przez “pandemię” Covid19.

Gdzieś, niezbyt bystry dyrektor ds. public relations zdecydował, że sposobem na „zwrot od Covid do klimatu” będzie próba przekształcenia długo oczekiwanej katastrofy ekologicznej w problem zdrowia publicznego.

Jest to nieudolne, trochę zabawne i prawdopodobnie nie zadziała, ale otwiera przestrzeń dla pewnych kłopotliwych opcji w przyszłości.

Jakich?

Cóż, na początek może to być pierwsza „diagnoza oparta na zmianach klimatycznych”, ale czy naprawdę wierzysz, że na tym się skończy?

Nie zdziw się, jeśli w ciągu najbliższych kilku miesięcy zobaczymy ogromny wzrost liczby „diagnoz klimatycznych”.

Mają już miejsce szeroko zakrojone wysiłki akademickie, aby wykreować związek przyczynowy między „zmianami klimatu” a powszechnymi chorobami.

Kilka dni temu „The Independent” wybił w nagłówkuKryzys klimatyczny dotyczy nie tylko środowiska, ale także zdrowia‘.

Jak wspomniałam wcześniej, właśnie dzisiaj panel COP26 ostrzegał, że „zagrożenia dla zdrowia związane z klimatem” będą rosły.

Zaledwie w zeszłym tygodniu Journal of Allergy and Clinical Immunology opublikował artykuł zatytułowany „Zmiany klimatu i globalne problemy w alergii i immunologii”, w którym twierdzi, że zmiany klimatyczne już powodują pogorszenie astmy i niektórych alergii.

To żaden problem stworzyć listę innych powszechnych dolegliwości, które już są kojarzone ze zmianami klimatycznymi.

Rak, zapalenie płuc, udar cieplny, cukrzyca, choroby serca i zasadniczo wszystkie choroby płuc.

Wchodzą w ten zakres również wszystkie choroby przenoszone przez komary lub inne czynniki odzwierzęce, a także każda choroba przenoszona przez wodę.

I to nawet bez poważniejszego naciągania logiki, z czym, jak pokazał to covid, nasze instytucje medyczne i naukowe nie mają problemów.

Dyskutują już o „klimatycznych” kwestiach zdrowia psychicznego, takich jak stres, lęk i depresja. Mogą one również łatwo stać się kolejnymi rodzajami „diagnoz klimatycznych”.

A teraz pozwólcie mi na kilka akapitów spekulacji…

Praktyka „diagnozy klimatycznej” prawdopodobnie będzie się rozszerzać. Kiedy sceptycy zaczną zadawać pytania dotyczące nauki, która za tym stoi, zostaną naturalnie oskarżeni o „negowanie zmian klimatycznych”.

Pojawią się dręczące rozum opinie by bronić praktyki diagnozowania „choroby klimatycznej”. Tak zwani dziennikarze lub najemni eksperci w wymyślonych dziedzinach, takich jak „etyka klimatyczna”, będą wymyślać najbardziej nieprawdopodobne wątki.

Powiedzą nam, że nawet jeśli praktyka jest technicznie niedokładna, to jednak służy większej prawdzie. Że ludzie mogą nie być dosłownie chorzy z powodu zmian klimatycznych, ale wszyscy w przenośni umieramy z tego powodu.

Covid pokazał nam, że ludzie postępują właściwie tylko wtedy, gdy się boją: więc musimy sprawić, by poczuli strach przed klimatem”.

Diagnozy z powodu zmian klimatycznych są coraz częstsze. To pozytywne zjawisko”.

Pracownicy służby zdrowia zajmują stanowisko wobec klimatu wraz z nowym trendem w diagnostyce”.

Pracownicy służby zdrowia uratowali nas przed covid, a teraz chcą zająć się klimatem”.

…nie musisz czytać Guardiana tak często, ale ja już czuję te nagłówki lub bardzo im podobne w naszej przyszłości.

I wtedy mogą się pojawić zgony. Covid już wykazał, że można wywołać strach przed „masowymi ofiarami”, po prostu dodając dodatkową rubrykę na akcie zgonu. Mogą to zrobić również dla klimatu. I pojawią się kolejne nagłówki…

Lekarze widzą gwałtowny wzrost liczby -zgonów klimatycznych-, ponieważ ludzie nagle odczuwają konsekwencje braku działania

Kiedy ludzie wskażą błędy w rozumowaniu, gazety będą argumentować, że nawet jeśli ludzie tak naprawdę nie umierają z powodu zmian klimatycznych, symboliczne umieszczenie tego na akcie zgonu jest najlepszym sposobem na zilustrowanie, w jakim niebezpieczeństwie jesteśmy.

Sarkastycznie uznają, że statystyki nie są prawdziwe, ale i tak wykorzystają je jako wymówkę, by wezwać do działania:

Tygodniowe zgony związane z klimatem przewyższają covid – musimy zająć się „pandemią klimatyczną”.

… i tak bez końca.

Zmiany klimatyczne zaczną być wymieniane jako „podstawowa przyczyna zgonów” dla coraz większej liczby chorób. Wspomniałam już o raku, chorobach płuc i chorobach serca. Wszystkie będą „związane z klimatem”.

Prasa spędziła ostatni rok informując nas, że zmiany klimatyczne „zwiększają prawdopodobieństwo pandemii”, więc każda przyszła „pandemia” może być powiązana z klimatem i [uwaga!] kilkuset tysiącami zgonów spowodowanych zmianami klimatu.

Zmiany klimatyczne są rzekomo szkodliwe dla nienarodzonych dzieci, więc urodzenie martwego dziecka i poronienia mogą być „zgonami klimatycznymi”.

Mogą przeprowadzić badania stwierdzające, że „wyższy poziom promieniowania słonecznego” może „zwiększyć ryzyko zachorowania na raka”, a następnie zacząć mówić, że każdy, kto umiera na raka, również zmarł z powodu klimatu.

Nie muszą nawet ograniczać się do przyczyn naturalnych.

Utonął w gwałtownej powodzi? To śmierć klimatyczna.

Zagłodzony z powodu suszy? Śmierć klimatyczna.

Popełnił samobójstwo? „był bardzo zdenerwowany klimatem”.

Zaatakowany przez niedźwiedzia polarnego? Cóż, zmiany klimatyczne wyparły go z naturalnego środowiska.

Nie staram się być zabawna. To nie satyra chociaż chciałabym, żeby tak było. Uwierz mi, z łatwością mogliby takie lub podobne rzeczy opowiadać.

Jeśli ostatnie dwadzieścia miesięcy nic nie spowodowały, to powinny przynajmniej dać ci tę cenną lekcję: Nie istnieje nic – dosłownie NIC – zbyt nieuczciwego, zbyt cynicznego, a nawet zbyt szalonego, czego establishment nie mógłby wcisnąć.

Nie ma znaczenia, czy jest to mało prawdopodobne, wewnętrznie sprzeczne czy irracjonalne – nie ma nawet znaczenia, że jest to dosłownie fizycznie niemożliwe – i tak to powiedzą i będą oczekiwać, że w to uwierzysz.

Mamy teraz pierwszy „przypadek” klimatyczny. Na pierwszą śmierć „z klimatu” prawdopodobnie nie będzie trzeba długo czekać. Po niej nastąpią tysiące.

Wtedy powróci narracja o „lockdownach klimatycznych”.

____________________

The first “climate change” diagnosis is here. It will not be the last, Kit Knightly, Nov 9, 2021

 

Uzupełnienia:

Wirus i klimat czyli wspólnota kryzysu
Choć niektórym może się to wydawać końcem tak zwanego kryzysu, jest to dopiero początek piekła na ziemi. Kolejne kilka miesięcy pokaże, jak będą próbowali wprowadzać każdy możliwy przejaw tyranii.  […]

____________________

Lockdowny? To jeszcze nie koniec…
Wygląda na to, że w zamian zostaną przemianowane na „lockdowny klimatyczne” i albo wymuszane, albo po prostu groźnie trzymane nad głową społeczeństwa. − ♦ − W ramach „lockdownu klimatycznego” rządy […]

____________________

Great Zero Carbon czyli od wirusa do ubóstwa
„W bardzo cyniczny sposób jest to triumf nauki, ponieważ w końcu coś ustabilizowaliśmy – a mianowicie szacunki dotyczące nośności planety, czyli poniżej 1 miliarda ludzi” W menu na dziś danie… […]

 

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!